Dotychczasowe komentarze:
argus9 (2016-10-14 14:05:29):
I to jest news na miarę Fangorna :) Pełny i nieskazitelny. Profesjonalizm! :)
Ciekaw jestem reakcji samego Dylana, ale nie tej oficjalnej, tylko CO tak naprawdę w duchu o tym myśli.
fangorn (2016-10-14 15:21:25):
E tam, to taka sztuka dla sztuki, bo po prostu za bardzo lubię Dylana, żeby napisać skrótowo.
Co NAPRAWDĘ myśli Dylan - tego nie wie nikt. Ten człowiek jest ucieleśnieniem pojęcia "enigmatyczny".
argus9 (2016-10-14 23:48:37):
Kontrowersji wokół literackiego Nobla dla Dylana nie brak, co zresztą było do przewidzenia. Odnoszę wrażenie, że niektórych literatów bodzie nazywanie go Poetą.
Mam kumpla - wykładowca akademicki, pan doktor, wybitny znawca literatury, specjalista od poezji romantycznej, autorytet w temacie Słowackiego w skali krajowej, a prywatnie również wielbiciel Boba Dylana (i to nie tylko od strony tekstowej, ale także kompozytorskiej i wykonawczej).
Długo na telefon od niego nie czekałem:
„Wiesz, w pierwszej chwili bardzo bardzo się ucieszyłem, a potem naszła mnie refleksja - czy to adekwatne, czy to nie za wysoko dla Dylana, i przede wszystkim czy to nie za nisko dla prestiżu nagrody, bo to jednak nie jakiś tam Oscar [Oscara Dylan też ma], tylko Nobel. Jutro pewnie zapytają mnie o to studenci…”
A ja mu na to:
„Nie jestem tak na bieżąco ze współczesną literaturą światową jak Ty - może jest to przejaw jej słabości? A może to po prostu… znak czasów. CZASÓW KTÓRE SIĘ ZMIENIAJĄ… (nieustannie komercjalizują)
Gdy Beatlesi zaczynali nikt nie przypuszczał, że niebawem z rąk Królowej (establishment!) odbiorą MBE (wtedy też były protesty!). Kiedyś nikomu nie przyszłoby na myśl, że muzycy rockowi mogą pojawić się w towarzystwie prezydenta. Że premierem Albionu może zostać kobieta. Że prezydent USA może być czarnoskóry. Że papieżem zostanie Polak, a potem Niemiec. Wreszcie, że w piłkarskiej reprezentacji Niemiec pojawią się… gracze czarnoskórzy! A pierwszy pocałunek na Hollywoodzkim ekranie też kiedyś był CZYMŚ, o czym się dziś nie pamięta…”
„Czasy się zmieniają” - czy na lepsze, czy na gorsze, to inna sprawa. „The Times They Are A-Changing” - to Dylan śpiewał, gdy Beatlesi śpiewali “I Want To Hold Your Hand”! Warto zajrzeć do tego tekstu Mistrza - Dzisiaj.
PS. Swego czasu Mimi Smith powiedziała Lennonowi, że gitarą nie zarobi na życie. Pół wieku (z okładem) później skrzeczący nowojorski folkowy bohemiarz-obdartus wchodzi na Noblowskie Salony… The Times They Are A-Changing…
Ja uważam, że Bob Dylan JEST WYBITNYM POETĄ.
fangorn (2016-10-15 22:20:46):
Kilka refleksji...
Moim zdaniem Nobel dla Dylana to nie jest Nobel dla piosenkarza czy tekściarza, dla jednego z wielu, choćby najlepszego. To Nobel dla artysty, który przekroczył granice rodzaju sztuki, który uprawia, przenosząc się do strefy sztuki, która na taką zaszczytną nagrodę zasługuje. Więc to nie "zniżenie się" Akademii Szwedzkiej do mas, a wkroczenie artysty "z ludu" do grona literackiej elity. I nie ma "niebezpieczeństwa" nagrodzenia wielu piosenkarzy tą nagrodą, bo z Dylanem chyba nikt w świecie zachodnim się nie równa.
A przy tym, dołączając do elity, Dylan uszlachetnił nieco sam gatunek piosenki, pieśni (mam taką nadzieję), nie pozbawiając jej jednak "ludowego", "popularnego" pochodzenia.
Najbardziej się cieszę, że nagroda jest potwierdzeniem tego, że koncepcje kultury wysokiej i niskiej w dzisiejszych czasach nadal się zmieniają. Wiek temu kino było jarmarczną rozrywką, dziś może być TAKŻE Sztuką. Kiedyś muzyka rockowa była uważana za kakofonię tworzoną przez półmuzyków, którym zabrakło talentu, by grać klasykę - dziś może być TAKŻE Sztuką. Ba, kiedyś Baudelaire'a nie chciano nazwać poetą, a Liszta określano mianem chałturnika.
Jestem pewien, że za sto lat nie będzie się o Dylanie mówiło jako o piosenkarzu, a jako o bardzie. Bo że jest Artystą, to nie ulega nawet dziś wątpliwości. Nie wszyscy uważają go za najwybitniejszego poetę, ale dziwię się, gdy ktoś stwierdza, że Dylan nie jest poetą i że teksty piosenek nie mogą być poezją (mogą, ale oczywiście nie muszą). Nobel jest już oficjalnym potwierdzeniem.
Homer (jeśli istniał) też był piosenkarzem, tylko śpiewał trochę dłuższe piosenki :)
liver_2 (2016-10-22 20:05:01):
W swojej książce "Kroniki" Dylan nieśmiało domagał się TAKŻE docenienia jego kompozycji, nie tylko tekstów; argumentem miał być fakt że pewien dobry muzyk wydał płytę z instrumentalnymi wersjami utworów Boba. Dla mnie niektóre kompozycje Dylana są znakomite.
liver_2 (2016-10-22 20:07:46):
W swojej książce "Kroniki" Dylan nieśmiało domagał się TAKŻE docenienia jego kompozycji, nie tylko tekstów; argumentem miał być fakt że pewien dobry muzyk wydał płytę z instrumentalnymi wersjami utworów Boba. Dla mnie niektóre kompozycje Dylana są znakomite.
Twój komentarz do umieszczenia w Rocznikach The Beatles: