Aktualnosci roku 1980

10 gru John Lennon został poddany kremacji
8 gru John Lennon został zastrzelony.
8 gru Ostatni autograf Johna Lennona
6 gru Andy Peebles przeprowadza wywiad z Johnem Lennonem i Yoko Ono
4 gru John w studio nagrywa Walking On Thin Ice
3 gru Sesja fotograficzna Lennonów z Annie Leibovitz
28 lis Lennon zapowiada koncert Beatlesów.
26 lis Ostatnie spotkanie Ringo Starra i Johna Lennona
17 lis Jednocześnie w Stanach i w Anglii ukazuje się płyta Lennona - Double Fantasy
14 lis Ostatnia sesja domowa Johna Lennona
27 paĽ W Stanach ukazuje się singiel Johna Lennona - (Just Like) Starting Over
9 paĽ Urodziny Johna i Seana Lennona
1 paĽ The Tide Is High - ulubiona piosenka Johna
15 wrz Ukazuje się singiel Paula McCartneya "Temporary Secretary / Secret Friend"
9 wrz Ostatni dzień sesji nagraniowej do Double Fantasy
14 sie Dziewiąty dzień nagrań do Double Fantasy - Forgive Me My Little Flower Princess
13 sie Paul dzwoni do Johna z propozycją współpracy. Telefon odbiera Yoko.
9 sie Szósta sesja nagraniowa do LP Double Fantasy
8 sie Piąta sesja nagraniowa do LP Double Fantasy
7 sie Czwarta sesja nagraniowa do LP Double Fantasy
6 sie Trzeci dzień sesji nagraniowej do Double Fantasy
5 sie Drugi dzień sesji do Double Fantasy.
4 sie Pierwsza sesja nagraniowa do LP Double Fantasy
31 lip Rozpoczyna się procedura wydania nowej płyty Lennona Double Fantasy.
25 lip Zespół ACDC wydaje płytę Back In Black
14 lip Allen Klein w więzieniu
4 lip Limitowana edycja I Me Mine
4 lip Yoko planuje rozwód z Johnem?
1 lip Powstaje piosenka Lennona "I'm Losing You"
13 cze Ukazuje się singiel Waterfalls/Check My Machine
4 cze John Lennon rozpoczyna rejs żeglarski na Bermudy.
19 maj Meet Paul McCartney
16 maj McCartney II
16 maj Złota Palma dla filmu Seaside Woman
16 maj Paul McCartney udziela wywiadu dziennikarzowi Rexowi Reedowi
2 maj John Lennon kupuje jacht i uczy się żeglować.
11 kwi W Anglii ukazuje się singiel Paula McCartneya "Coming Up / Coming Up (Live)/Lunchbox/Odd Sox"
31 mar Ukazuje się album "Animal Magnetism" zespołu Scorpions
20 mar Prezenty w 11 rocznicę ślubu Johna i Yoko
25 sty Paul McCartney wychodzi z więzienia
16 sty Paul McCartney aresztowany w Japonii za posiadanie marihuany.
Plyty wydane w marcu:

1 (I Want To) Come Home (S - 2010)
4 Yesterday (EP - 1966)
4 Real Love (S - 1996)
6 Let It Be / You Know My Name Look Up The Number (S - 1970)
6 Power To The People / Open Your Box (S - 1971)
8 Past Masters (LP - 1988)
9 Borrowed Time (S - 1984)
15 Lady Madonna / The Inner Light (S - 1968)
17 Back Off Boogaloo / Blindman (S - 1972)
17 Back In The World (2003) (LP - 2003)
18 Anthology 2 (LP - 1996)
19 Zoom In (EP - 2021)
20 Can't Buy Me Love / You Can't Do That (S - 1964)
22 Please, Please Me (LP - 1963)
23 My Love / The Mess (S - 1973)
23 With A Little Luck / Backwards Traveller/Cuff Link (S - 1978)
23 Goodnight Tonight / Daytime Nightime Suffering (S - 1979)
23 Ringo Starr & His All-Starr Band - Tour 2003 (LP - 2004)
25 Wilbury Twist / New Blue Moon (S - 1991)
25 Ringo Rama (LP - 2003)
26 Ringo At The Ryman (DVD - 2013)
27 Sentimental Journey (LP - 1970)
27 Watching The Wheels (S - 1981)
29 Ebony and Ivory / Rainclouds (S - 1982)
29 Let It Be...Naked iTunes (LP - 2013)
30 Postcards From Paradise (LP - 2015)
31 London Town (LP - 1978)
Klasyka rocka wydana w marcu:

3 Master Of Puppets (Metallica) (LP - 1986)
22 All Shook Up (Elvis Presley) (S - 1957)
24 The Dark Side of the Moon (Pink Floyd) (LP - 1973)
25 Machine Head (Deep Purple) (LP - 1972)
29 The Number Of The Beast (Iron Maiden) (LP - 1982)

https://i2-prod.mirror.co.uk/incoming/article6923901.ece/ALTERNATES/s615/John-Lennon-Yoko-Ono-and-DJ-Andy-Peebles.jpg

Andy Peebles przeprowadza wywiad z Johnem Lennonem i Yoko Ono

1980-12-06,  autor: kasia  
[...powrót do newsów]

John Lennon udziela obszernego wywiadu w Hit Factory dla prezentera BBC Radio One, Andy Peeblesa.

John: Uwielbiam serial Fawlty Towers. Chciałbym w nim wystąpić. Wiem, że część mnie chciałaby być komediantem. Nie mam wprawdzie na tyle jaj, by wstać i zacząć to robić, ale bardziej niż w Beatlesach chciałbym występować w Monthy Pythonie. Zaś Fawlty Towers to najlepsze, co widziałem od lat...


Andy Peebles: Pięć lat to piekielnie długi kawał czasu. Jakiej trzeba było było dyscypliny psychicznej, żeby oprzeć się chęci złapania za gitarę?

John Lennon:Cóż, to nie był problem oporu. Przez pierwsze pół roku, gdzieś w głębi duszy kołatało się przeświadczenie, że powinienem i miałem okres paniki, gdy...bo nie było mnie w „New Musical Express” czy „Billboard”, nie widywano mnie w studiu 54 z Mickiem i Bianką...to znaczy, rozumiesz, już nie istniałem. Bałem się tego, to atakowało mnie jak paranoja, a potem znikało, bo było dziecko i te wszystkie sprawy, które musieliśmy załatwiać. Ale to trwało tylko dziewięć miesięcy i potem nagle nastąpiło coś takiego jak „Och!” i to odeszło. Pojąłem, rozumiesz, że jest życie po śmierci, życie bez niej.

Andy: Czy uradowałeś się, uświadomiwszy sobie ten fakt?

John: To było wspaniałe, to było...Boże! Przesiadywałem i zastanawiałem się, co mi to przypomina, co mi to przypomina, co mi to przypomina? To mi przypomina, jak miałem piętnąście lat. Nie musiałem pisać piosenek jak miałem piętnaście lat, pisałem, kiedy chciałem i grałem rocka, kiedy chciałem. Jeśli nie chciałem, to nie musiałem i nie obowiązywały mnie jakieś wydumane normy ustalone przez samego siebie albo tę grupę krytyków czy inną.

Andy: Innymi słowy, powrót do dni zanim zaczęły się naciski?

John: Tak. Było już tak kiedyś i teraz do tego wracałem, i nagle znów przychodziło to łatwo. Bo w tym wszystkim, prócz pierwszego nagrywania nowych rzeczy, najfantastyczniejsze jest dla mnie natchnienie, duch – kiedy piosenki wychodzą same, a nie kiedy wysiadujesz je jak rzemieślnik. To też potrafię. Chcesz do filmu piosenki o bananach? – Mogę to zrobić...bez satysfakcji może...ale na poziomie. Ale prawdziwa radość to pisać jak opętany, jak medium. Siedzisz i to przychodzi w środku nocy, nawet wbrew woli – to najbardziej podniecająca cząstka. Więc leżę odłogiem i to przychodzi jako całoś, wiesz, słowa, muzyka... no i czy mogę powiedzieć, że to napisałem? Nie wiem, kto, do diabła, napisał tę piosenkę, ja siedziałem, a ona powstała. Więc jesteś jak opętany, stwierdzasz, że siedzisz przy pianinie albo łapiesz za gitarę, żeby ją zapisać, bo została Ci darowana.

Andy: Czy jednak naprawdę doznaliście ulgi, kiedy John postanowił odłożyć gitarę i odpocząć?

Yoko: Nie doznawaliśmy cierpień ani obaw, myśmy po prostu się odprężali – to nie budziło żadnych silnych emocji. W istocie najsympatyczniejszą sprawą w Double Fantasy jest to, że robiliśmy ją, mając pełną świadomość, że nie musimy jej robić. Pracowaliśmy nad nią mieliśmy frajdę, ale zawsze mogliśmy wrócić do tego drugiego życia, bośmy wiedzieli, że ono także istnieje. Nie musieliśmy stać zawsze w pierwszej linii, wiesz.

John: I to była największa radocha, tak samo jak teraz. Bo gdyby płyta nie została zaakceptowana – choć okazało się, że dobrze ją przyjęto w Stanach i Anglii, w rozmaitych północnych i południowych częściach świata – więc gdyby się tak nie stało, byłoby nam przykro i w ogóle, ale nie należałoby z tego powodu strzelać sobie w łeb, szukać ucieczki w piciu. Więc ta świadomość daje ci poczucie wolności, jaką masz będąc młodym, kiedy nie musisz żyć tak, by sprostać swej przeszłości. Mam przeszłość, ale nic mnie zmusza, żebym jej sprostał.

Andy: Czy twoich przyjaciół zaskoczył fakt, że przyjmując tę postawę posunąłeś się aż do ucieczki na pięcioletnią banicję? To znaczy, czy były jakieś naciski z zewnątrz, czy ludzie mówili ci „John, co się dzieje?”

John: Było tego mnóstwo...Nagle, kiedy w mieście pojawił się Mick Jagger, David Bowie czy Elton John, ja nie odzywałem się, bo zawsze chcieli, żebym szedł z nimi do klubu czy do studia, a ja na to nie miałem ochoty. Nie chciałem wracać do życia pod presją, nie byłem na to gotów, choć szły naciski ze strony przyjaciół...jak, powiedzmy ta cała gadka Micka dla „Observera”. Czytałem ją w Tokio, bo wiesz, żeśmy połowę pierwszych trzech lat życia Seana spędzili w Japonii, tak samo jak połowę początku siedemdziesiątych, po sześć, siedem, osiem miesięcy. No więc Mick mówił: „Daj spokój John, wyłaź stamtąd”. Nagle wszyscy zajmowali się moją sprawą i pytali jak się ośmielam nie być w kursie, czy nie? I wszystkie gwiazdy rocka komentowały moją bezczynność, a ja tego nie rozumiałem. Jakie to z ich strony poczciwe, myślałem, ale jakie głupie. Chowa się ze swoim dzieciakiem, mówił Mick i próbował być w tej sprawie miły – nie atakował mnie, ale była w tym uszczypliwość. Bardzo lubię Johna, mówił, ale on kryje się za Seanem, nawet nosa nie wyściubia. Yoko trzyma go pod kluczem. Wiem, jak to jest, nie mydl mi oczu, że to dla dobra rodziny, bo możesz mieć wszystko jednocześnie. Cóż, spotkała go nauczka i nie ma już wszystkiego naraz. Bo tamto było przed jego rozejściem się Micka z Bianką i dzieckiem, współczuję mu z tego powodu. Czułem, że nie mogę mieć wszystkiego jednocześnie, więc wolałem być z Yoko i dzieckiem niż na widelcu.

Andy: W 1975, kiedy się wycofałeś i zszedłeś, nazwijmy to tak, do podziemia, powiedziałeś „spłaciłem swój dług społeczeństwu”.

John: Nie...nie powiedziałem. To zabawna historia. Śmieliście się podczas tych naszych „pokładzin” i „otorbień”, prawda? My też, nieźle żeśmy się bawili. I nieźle żeśmy się bawili, kiedy nie robiliśmy nic, a były to zadziwiające historie. Napisali w Daily Mail, w Daily Express, że wyłysiałem, dali moje zdjęcie w berecie.

Andy: Nie powinieneś był występować z Eltonem Johnem!

John: Tak czy siak, krążyło parę historyjek. Jedna, że wyłysiałem, druga, że złożyłem to zdumiewające oświadczenie: „Spłaciłem swój dług społeczeństwu i więcej nic nie będę robić”, tak chyba brzmiało to w całości. Nigdy tego nie powiedziałem, bo nie rozmawiałem z żadnymi reporterami ani facetami z radia. W ogóle z nikim – przez te całe pięć lat, kiedy byłem, jak powiadasz, w podziemiu. Nie wiem skąd się to wzięło. Takie są media. Widzisz jak same produkują dla siebie pożywkę. Pierwszy wywiad po pięciu latach daliśmy Newsweekowi, mniejsza z jakich powodów. W porządku, zadają pytania, a potem redaktor ujmuje je inaczej. Z jakiego powodu wycofaliście się z życia publicznego? – tak to brzmiało pierwotnie. A ostatecznie jest „podziemie”. A wiesz dlaczego? Rozgryzłem ten mechanizm: bo Abbie Hoffman właśnie wyszedł z podziemia więc żenią Lennona z Hoffmanem. Dlaczego byliście w podziemiu? Nie byłem w żadnym podziemiu, byłem na powierzchni. Byłem w domu, w mieście, podróżowałem po całym świecie, robiliśmy interesy, może słyszałeś o krowach i tak dalej. To znaczy byliśmy cholernie aktywni, ale nie trafialiśmy do gazet, nie miały czego komentować, ot i wszystko.

Andy: Czy powiedziałeś coś w tym stylu, że życie nie kończy się, kiedy rezygnujesz z prenumeraty Billboardu?

John: Fakt, bo tak właśnie postąpiłem. W Newsweeku cytaty są prawidłowe, przeformułowano tylko pytania. Więc nie reanimujmy podziemia, nie ma w tym nic podziemnego, nie byliśmy w żadnym podziemiu. Dobrze się bawiliśmy, ale ...nie wygłaszaliśmy opinii. Kiedy umarł Elvis ludzie w Tokio domagali się ode mnie komentarza. Cóż, dam ci go teraz: umarł, kiedy poszedł do wojska. Tam go zabili, wykastrowali, później był tylko żywym trupem.

Andy: Zamieniliście się z Yoko rolami. John zajmował się Seanem i gotował. Czy jesteś dobrym kucharzem, John?

John: Ani złym, ani dobrym. Doprowadziłem do niezłego poziomu kunszt gotowania ryżu. Mówi się, że każdy może ugotować ryż, ale tylko nieliczni robią to dobrze. Należę do nich. Potrafię przyrządzić rybę.

Yoko: I chleb

John: Byłem podekscytowany gdy się tego nauczyłem. Zrobiłem zdjęcia pierwszych bochenków. Wyglądały pięknie i cholernie smakowały. Więc przez pół roku...przez rok gotowałem dla Yoko, dla dziecka i nawet personelu. Tak mnie to podniecało, że zapraszałem na lunch cały personel. Ale po jakimś czasie zaczęło mnie to nużyć. Z nas dwojga ja nie mam pojęcia o liczbach, jestem durniem w interesach, a ktoś się nimi musi zajmować. Czy chodzi o Beatlesów, Apple czy przetrwanie inflacji. Ja nie potrafię, nie mam żadnego talentu, więc musiała ro robić ona. Ale i ja nie powinienem był dawać coś z siebie, a nie tylko siedzieć na zadku, rozprawiać o minionej wielkości Beatlesów albo o tym, że teraz skoro nie piszę piosenek, to co właściwie mam robić. Więc wykształciłem z Seanem coś w rodzaju stosunku braterskiego, bo ona musiała wychodzić do biura i nie było jej, choć biuro znajdowało się w tym samym budynku.

Andy: Czy czujesz, że w tej chwili, w grudniu 1980, wróciła ci łatwość pisania, tematyka? Że w najbliższych miesiącach i latach będziesz bardzo twórczy?

John: Tak. Ale również myślę, że to będzie okres, gdy wielu powie: „Ta parka dla publicity zrobi wszystko, na rany Chrystusa, zabierzcie ich z pierwszych stron, och zabierzcie”. Wiesz, ludzie pomstowali na nas, bo zawsze coś tam robiliśmy, potem pomstowali, bo nie robiliśmy nic. I mam zabawne uczucie, że znów będzie jak dawniej, bo gadamy, gadamy i rodzą nam się w głowach najrozmaitsze plany i pomysły, i tylko trzeba je zrealizować. Mamy już połowę następnego albumu, prawdopodobnie zrobimy tuż po świętach. I mamy już pomysł na trzeci, nie możemy się doczekać. Żal mi was, bo będziecie mieć po uszy słuchania na nasz temat.

Andy: Więc ostatnie pytanie. Co powiecie o waszym życiu prywatnym, o waszym obecnym poczuciu bezpieczeństwa. David Bowie mówił ostatnio, że najwspanialsze w Nowym Jorku jest to, iż może przechodzić ulicą, a ludzie – miast opadać go w tłumie i zdzierać zeń ciuchy – podchodzą, albo raczej przechodzą obok i mówią: „Cześć David, jak się masz?”, a on odpowiada „Dzięki, w porządku”. Czy tak samo jest z Johnem i Yoko?

John: Tak, oto dlaczego zostałem tu na dobre. To nie była decyzja świadoma. Przekonałem się, że chodzę do kina, do restauracji – bo choć wiem, że myślisz, iż przez pięć lat piekłem tylko chleb i zajmowałem się dzieckiem, to wcale tak nie było. Ludzie nie potrafili tego docenić. W Anglii, w tym czasie, kiedy z niej wyjechałem, wciąż nie mogłem się pokazać się na ulicy. To była jeszcze era Carnaby Street i w ogóle. Nie dało się przejść jednej przecznicy, iść do knajpy z uniknięciem tego cyrku pod tytułem „gwiazdor idzie do knajpy”. Tu od siedmiu lat spaceruję nawet po ulicach. Gdyśmy przenieśli się do Nowego Jorku, zamieszkaliśmy w Village, która jest artystowską częścią miasta. Studenci, niespełnieni geniusze, paru starych poetów. Yoko mi powiedziała: „Tak, możesz wyjść na ulicę, będziesz mógł spacerować po ulicach”. Ale byłem spięty, czekałem aż ktoś coś mi powie, albo skoczy na mnie i rozkręciłem się dopiero po dwóch latach. Teraz mogę wyjść przez te drzwi i wybrać się do restauracji. Wiesz jakie to fantastyczne? Albo do kina. Jasne, ludzie proszą o autografy albo mówią „cześć”, ale nie naprzykrzają się. Mówią tylko „Och, cześć, jak Ci idzie? Podobała mi się płyta”. Bo teraz mamy płytę, a przedtem krzyczeli „Co nowego? Jak tam dzieciak?” Och wielkie dzięki.


Fragmenty wywiadu pochodzą z "Literatury". Wybór i tłumaczenie: Jerzy Menel i Stanisław Czaja.

Dotychczasowe komentarze:

Twój komentarz do umieszczenia w Rocznikach The Beatles:

komentarz dnia 2024-03-19 06:46:21,
Komentarze mogą zamieszczać tylko redaktorzy serwisu. Pytaj admina joryk2@wp.pl