Aktualnosci roku 1998

28 gru The Beatles uhonorowani gwiazdą w Alei Sław
2 lis W Anglii ukazuje się box "John Lennon Anthology"
1 lis Paul McCartney wspomina zmarłą żonę w rozmowie z Chrissie Hynde
26 paĽ W Anglii ukazuje sie album Lindy McCartney - Wide Prairie
2 paĽ The Fireman Webcast
21 wrz Paul pod tagiem The Fireman wydaje płytę "Rushes"
3 sie Ringo Starr wydaje płytę "Vertical Man"
8 cze Odbywa się uroczystość żałobna na cześć Lindy McCartney
4 maj W Anglii ukazuje się singiel Juliana Lennona Day After Day/Don't Let Me Know
18 kwi Happy Birthday Spike
17 kwi Umiera Linda McCartney
10 mar Ukazuje się ścieżka dźwiękowa filmu "Everest" zawierającego muzykę Harrisona
1 mar Christopher Reeve: A Celebration Of Hope
5 sty The Rhythm Of Life
1 sty Wywiad z Paulem McCartneyem dla Playboya - edycja polska
Klasyka rocka wydana w grudniu:

1 Made in Japan (Deep Purple) (LP - 1972)
2 In Another Land / The Lantern (Rolling Stones) (S - 1967)
4 Requiem d-moll (Wolfganf Amadeus Mozart) ( - 1791)
7 Merry Xmas Everybody (Slade) (S - 1973)
8 California Dreamin' (The Mamas And The Papas) (S - 1965)
8 Their Satanic Majesties Request (Rolling Stones) (LP - 1967)
13 Stayin' Alive (Bee Gees) (S - 1977)
23 She's a Rainbow / 2000 Light Years from Home (Rolling Stones) (S - 1967)
25 Let It Snow! Let It Snow! Let It Snow! (Frank Sinatra) (S - 1948)
27 Songs of Leonard Cohen (Leonard Cohen) (LP - 1967)

https://www.cedar-audio.com/news/lennant.jpg

W Anglii ukazuje się box "John Lennon Anthology"

1998-11-02,  autor: kasia  
[...powrót do newsów]

W Wielkiej Brytanii ukazuje się czteropłytowy box „John Lennon Anthology” zawierający nagrania demo i wcześniej niepublikowany materiał muzyczny. Wszystkie cztery płyty mają indywidualne nazwy: „Ascot”, „New York City, The Lost Weekend” oraz „Dakota”.

Yoko Ono w książeczce dołączonej do zestawu napisała: Mam nadzieję, że spodoba się wam. To John, którego znałam, a nie John, którego znaliście przez prasę, nagrania, czy filmy. Mówię wam, oto mój John. Chcę dzielić się z wami moją wiedzą o nim. To dla mnie niesamowity honor, że mogłam z nim być..

"John Lennon Anthology" osiągnęła 62. miejsce na brytyjskich oraz 99. na amerykańskich listach przebojów, gdzie otrzymała status złotej płyty.

Jacek Leśniewski napisał w 1999 roku w styczniowym numerze „Tylko Rock” w ramach cyklu „Magical Mystery Tour” artykuł "Antologia":

Drugiego listopada wytwórnia EMI wydała czteropłytowy boks zawierający blisko 100 niepublikowanych nagrań Johna Lennona. Wystarczający powód do napisania artykułu...

John założył The Beatles. I chociażby z tego powodu zajmuje poczesne miejsce w moim muzycznym sercu. Nie Hendrix, nie Richards, ani nawet – McCartney... W grudniu mija kolejna, osiemnasta już rocznica śmierci Lennona...

O jego twórczości napisano chyba już wszystko. Nie mam zamiaru bawić się w biografa, bądź analizować poszczególnych utworów – po prostu chciałbym możliwie obiektywnie zapoznać Czytelników z zawartością „Anthology”... no i może trochę z osobą samego artysty.

Tytuł mówi wszystko i nic. Założę się, że część potencjalnych nabywców tego pudełka spodziewa się wyboru najlepszych, oficjalnych nagrań artysty. Tak było w przypadku niedawnej, pierwszej części Antologii Beatlesów (sprzedanej zresztą w 6 milionach egzemplarzy). Czytałem, że na Zachodzie wiele osób przynosiło te płyty z powrotem do sklepów błagając o wymianę na cokolwiek. Powód? Słaba jakość wczesnych nagrań demo.

Powiem wprost: boks Johna Lennona przeznaczony jest tylko dla jego zagorzałych fanów. I to nie ze względu na słabą jakość dźwięku – ta w osiemdziesięciu procentach jest wspaniała. Powodem który odstraszy zwykłych zjadaczy chleba od zakupu tego wydawnictwa, jest jego programowa niespójność. Są to inne wersje znanych kompozycji, odrzuty z sesji, nagrania koncertowe oraz nagrania demo dokonane w domu na fortepianie, bądź gitarze akustycznej. Anthology przedstawia muzykę od najprawdziwszej, po prostu „ludzkiej” strony. Nad całością czuwała Yoko Ono, stąd znalazły się tu pierwsze gitarowe próby czteroletniego Seana czy naiwne, aczkolwiek urocze pytania dziecka, zadawane rodzicom. Bez obawy, jest tego zaledwie kilka minut...

Artystyczny dorobek Johna Lennona miał jedną charakterystyczną cechę: prostotę. Kiedy w 1970 roku wreszcie „uwolnił” się od Beatlesów i producenta George’a Martina – zaczął grać po swojemu: mieszankę rock’n’rolla, bluesa i ballady. Oszczędna sekcja rytmiczna, suche brzmienie gitary – całość czasem „przyprawiona” sekcją smyczków, bądź partią fortepianu. Tak na dobrą sprawę, to już do końca grał tak samo.
Ten muzyczny geniusz nie wiadomo czemu, miał kompleksy na punkcie swojego głosu. Niemal zawsze nagrywał z pomocą nakładek, echa, próbował go zniekształcić efektami. Taaaki głos! Jest niemal pewne, że gdyby żył, nie doszłoby do wydania tego zbioru. Gdyby żył....
W przypadku solowych dokonań Lennona mam nieco mieszane uczucia.
Uważam, że nagrane w latach 1968-69 trzy albumy (Two Virgins, Life With The Lions i Wedding Album) traktować należy jako eksperyment lub prowokację – jak kto woli. Natomiast uwielbiam wczesne single i regularne albumy z lat 1970-72: „Plastic Ono Band”, „Imagine” i „Sometime in NYC”. Darzę sympatią „Mind Games” i „Rock’n’roll”, średnio lubię „Walls&Bridges”. Potem minęło pięć długich lat, podczas których John nie dotknął nawet gitary- przynajmniej sam tak twierdził.
Natomiast jakoś trudno mi tak naprawdę polubić pożegnalny „Double Fantasy” (1980). Czy to z powodu smutnych skojarzeń, czy po prostu zbyt amerykańskiego brzmienia...”Nobody Told Me” i „Woman” nie wystarczą. Zresztą pierwszy z nich kojarzy mi się z „Instant Karma”, a drugi to prawie „Imagine II”.

Wróćmy do wydanego ostatnio boksu. Jest to prawie chronologiczny zapis sesji nagraniowych z lat 1969-80. Chociaż właściwie to „69” jest nieco na wyrost, gdyż krótki fragment próby do utworu „Give Peace A Chance” to niewiele. Każdy z czterech kompaktów posiada oddzielny tytuł „Ascot”, „New York City”, „The Lost Weekend” i „Dakota”. Pierwszy z CD zawiera nagrania z okresu „Plastic Ono Band” i „Imagine”. Uwagę fanów powinien zwrócić nigdy nie opublikowany wcześniej „Baby Please Don’t Go” zaśpiewany w manierze „Cold Turkey”. Światło dzienne ujrzał nareszcie singiel „God Save Us”- nagrany jako protest przeciw zamknięciu słynnej, undergroundowej gazety.

Drugi kompakt to okres nowojorski. Sporo tutaj utworów koncertów (m. in. „Come Together”, „Imagine” i „Luck Of The Irish”). Dużą niespodzianką są dwie kompozycje (‶I’m The Greatest” i ‶Goodnight Vienna”) znane z albumów Ringo Starra – tu oczywiście zaśpiewane przez Johna. Pierwsza z nich to niemal The Beatles: Lennon, Harrison, Starr, a na basie Klaus Voormann- znajomy z czasów Hamburga. Ringo przewija się w wielu nagraniach. Harrison niestety rzadziej. Pod koniec płyty rozbrzmiewa demo „Real Love” – można przekonać się, że Beatlesi (albo raczej producent Jeff Lynne) odwalili na drugiej części „Antologii” kawał niezłej roboty. Ale kompozycja i tak jest przejmująca.

Trzeci CD przynosi miłą niespodziankę w formie „Whatever Gets You Thru The Night” – ten niezbyt lubiany kawałek przeze mnie tutaj mamy w miłej aranżacji bez saksofonu. Dalej pojawiają się kolejne odrzuty z „Walls & Bridges” i „Rock’n’Roll”. Fanów tej ostatniej płyty ucieszy niepublikowany By My Baby – niestety dla mnie to za mało. Zamiast kolejnych rock’n’rolli mamy natomiast inspirujący, dziesięciosekundowy „When In Doubt”, „Fuck It” i...złośliwą parodię „Yesterday”. John, wstydź się!

Ostatni, czwarty kompakt to sesja z okresu „Double Fantasy” i „Milk And Honey”, a także seria domowych demo. Od razu wyróżnia się bardzo dobra, rockowa wersja „I’m Losing You”, nagrana z muzykami Cheap Trick. Obok fascynującyhc fragmentów są dziwaczne jak parodie Boba Dylana pod tytułem „Satire 1-3”.

Na koniec chciałbym to wszystko jakoś podsumować. Rzecz została przepięknie wydana: pudełko z mocnego kartonu wyklejonego materiałem, płyty w digipackach, 60-stronicowa książęczka ze zdjęciami i rysunkami Johna, do tego bardzo interesujący opis Yoko Ono. Niestety to wszystko ma także odbicie w cenie. Ale cóż, za luksus trzeba płacić! 94 utwory trwają ponad cztery i pół godziny. Przygotowanie całości trwało równo dziesięć lat. Szkoda, że tak długo. Wcześniej „Antologia” zrobiłaby furorę. Teraz prawdopodobnie zaginie w zalewie muzycznej szmiry. A może się mylę?

P.S. Ukazał się też pojedynczy kompakt „Wonsaponatime”, zawierający wybrane, z reguły trafnie, fragmenty z boksu. Kupiłem go dla okładki!


Więcej na temat John Lennon (box):
2015-04-10: John Lennon Signature Box,
2010-04-17: John Lennon Singles Bag,
1998-11-02: John Lennon Anthology,

Dotychczasowe komentarze:

Twój komentarz do umieszczenia w Rocznikach The Beatles:

komentarz dnia 2024-12-05 17:34:59,
Komentarze mogą zamieszczać tylko redaktorzy serwisu. Pytaj admina joryk2@wp.pl