Dotychczasowe komentarze:
joryk (2015-06-12 00:09:02):
Dlaczego legendarny aktor? Jaka legenda jest z nim związana?
argus9 (2015-06-12 01:04:20):
Pójdę dalej - dlaczego wiadomość jest, cytuję „tragiczna”? Ktoś go zamordował? Przecież zmarł w wieku 93 lat - pozazdrościć NORMALNOŚCI, a nie ‘tragedii’.
Następny cytat: „Zdjęcie spotkało się z uznaniem mediów, a tym samym przyczyniło się do zainteresowania koncepcją okładki oraz tworzeniem teorii spiskowych” - kolejna BZDURA: jeśli zdjęcie spotyka się z UZNANIEM MEDIÓW, to PRZYCZYNIA SIĘ DO TWORZENIA TEORII SPISKOWYCH???!!!
Ot, groteska ‘tworzenia’ pseudo-niusów…
agoosia (2015-06-12 09:05:10):
Dziękuję za krytykę, cieszę się, że to co robię wzbudza zainteresowanie
argus9 (2015-06-12 13:02:42):
Moje uwagi dotyczyły nie samej Autorki (której pracę przy kompilowaniu tej wiadomości należy docenić), tylko (niektórych) źródeł-zasobów internetowych, z których jak rozumiem skorzystała.
Na info-portalach właśnie główną cechą obecnego „dziennikarstwa portalowego” jest NADUŻYWANIE słów i WYOLBRZYMIANIE ZWYKŁYCH wydarzeń - by nadać im charakter SENSACYJNOŚCI, czy też wręcz ‘zmyślanie’ - żeby było ‘CIEKAWIEJ’ - np. o „teoriach spiskowych” odnośnie okładki ‘Band On The Run’ pierwsze słyszę! Niestety, jak wiadomo, internet nie jest od takich ‘faktów’ wolny.
fangorn (2015-06-13 18:14:01):
"Legendarny" to chyba jedno z najczęściej nadużywanych słów w pisaniu o popkulturze, podobnie jak "kultowy" i "epicki". Inna kwestia jest taka, że rozszerzyły one swoje znaczenie i "legendarny" nie znaczy w tym kontekście, że na podstawie jego życia powstała legenda, lecz że był on osobą, której wkład w daną dziedzinę jest tak ogromny, ważny i ponadczasowy, że stał się "legendą za życia" (w końcu jest taki frazeologizm "chodząca legenda"). Nie uważałbym za nadużycie określenie Paula McCartneya jako "legendarnego muzyka" albo "członka legendarnej grupy The Beatles". Ale i w pierwotnym znaczeniu o Christopherze Lee krąży w świecie filmu co najmniej jedna legenda, więc użycie słówka jest moim zdaniem uprawomocnione.
Kolejne nadużywane przez dziennikarzy słowo to "tragedia" - tu raczej można mówić o przykrej, smutnej wiadomości. Ale gdy ktoś umiera w tak pięknym wieku, to jest to raczej zdarzenie, które napawa swego rodzaju... nie powiem, że szczęściem, ale radością, że ktoś dożył tak pięknego wieku i wdzięcznością, że był z nami tak długo. Oczywiście jeśli nie jesteśmy członkami rodziny tej osoby.
A komentarz jest tak długi, bo Christopher Lee to jeden z moich ukochanych aktorów. Człowiek, który miał niesamowite życie, zajmował się przeróżnymi profesjami, wnosił do swoich dzieł charakterystyczną, wyczuwalną atmosferę, pełną grozy, ale i typowo staroangielskiej, szlacheckiej dostojności (był zresztą rzeczywiście szlacheckiego pochodzenia, a jego genealogia została oficjalnie ustalona aż do czasów Karola Wielkiego). Jeden z ostatnich Wielkich Aktorów starej daty. Był zresztą nie tylko aktorem, ale i żołnierzem, oficerem RAF-u, członkiem brytyjskiego wywiadu, poliglotą, wokalistą odnajdującym się w przeróżnych stylach (od opery, przez muzykę musicalową, rock, country, folk po metal), był obdarzony niesamowicie charakterystycznym, głębokim głosem, który wykorzystywał także jako aktor dubbingowy i lektor.
Twój komentarz do umieszczenia w Rocznikach The Beatles: