The Beatles Polska. Info.

Sesja do LP Revolver: She Said She Said

1966-06-21,  autor: joryk  
[...powrót do newsów]

Studio Two, EMI Studios, London (7.00pm-3.45am)[71]
Nagrywanie: "Untitled" (working title of "She Said She Said") (Lennon/McCartney) (takes 1-3, tape reduction take 3 into take 4)

Mono mixing: "She Said She Said" (remixes 1-3, from take 4)
Dźwiękowcy: George Martin (producer), Geoff Emerick (engineer), Phil McDonald (2nd engineer)

Komponowanie
John Lennon: To po prostu 'acid song'.

Przerwa w amerykańskich koncertach. Spotkanie z przeróżnymi artystami. Sesje LSD. W takiej atmosferze Lennon pisze piosenkę.

Nagrywanie
Nagrywanie bez Paula McCartneya. Jedna z najlepszych partii perkusyjnych Ringo Starra.

Geoff Emerick: "Dopiero pod koniec, kiedy większość albumu "Revolver" była zmiksowana i gotowa do masteringu, ktoś zdał sobie sprawę, że album jest za krótki. W takich sytuacjach pojawiały się skargi – lub, co gorsza, zwroty – od konsumentów. Tymczasem nie tylko ustalono datę premiery i głodna publiczność domagała się ukończonego albumu, ale także Beatlesi mieli rozpocząć europejską trasę koncertową zaledwie kilka dni po zakończeniu sesji, więc nie było czasu do stracenia." Trzy dni koncertów w Niemczech Zachodnich miały rozpocząć się trzy dni później, 24 czerwca 1966 roku, więc musieli mieć ukończony album przed wyjazdem, a był to ostatni dostępny dzień.

W tym momencie na ratunek przybył John z "She Said She Said", piosenką, która nie została jeszcze w pełni opracowana, ale doszedł do wniosku, że skoro dwa dni później mieli być w Monachium, nie mieli wyboru. Nie było nawet tytułu piosenki - na początku tego dnia określano ją jako "Bez tytułu".

"Tak więc przedostatniego wieczoru, kiedy wszyscy spędziliśmy cały dzień na miksowaniu, Mal (Evans) i Neil (Aspinall) pojawili się ponownie ze sprzętem zespołu, a grupa zaczęła gorączkowo ćwiczyć nową piosenkę Johna "She Said She Said". John zawsze był w grupie apodyktyczny – jego nastawienie było takie: "Po prostu zróbmy to" – więc nie było wielkim zaskoczeniem, że całą piosenkę nagraliśmy i zmiksowaliśmy w dziewięć godzin, w przeciwieństwie do ponad trzech dni, które spędziliśmy nagrywając "Here, There and Everywhere". Mimo to John kazał grupie grać i przesłuchiwać piosenkę dziesiątki razy, aż został usatysfakcjonowany efektem końcowym."

Mark Lewisohn w swojej książce "The Beatles Recording Sessions” relacjonuje, że grupa "większość czasu spędzała na próbach do co najmniej 25 ujęć". Ta sesja nagraniowa rozpoczęła się o 19:00 tego wieczoru.

O tym, jak McCartney trzasnął drzwiami
Tego dnia bezczelna postawa Lennona prawdopodobnie w pewnym momencie sprawiła, że McCartney miał dość. "Nie jestem pewien, ale myślę, że była to jedna z niewielu piosenek Beatlesów, w której nie grałem" – wspomina McCartney w swojej książce „Many Years From Now”. "Myślę, że wypiliśmy Barreya czy coś i powiedziałem: 'Och, pieprz się!'. a oni powiedzieli: 'No cóż, zrobimy to sami'. Myślę, że George grał na basie."

Przez wiele dziesięcioleci kwestię tę uważano za potwierdzoną, ale... Mark Lewisohn, który otrzymał przywilej przesłuchania taśm-matek tej piosenki do swojej niezwykle cenionej książki z 1988 roku „The Beatles Recording Sessions”, stwierdził wówczas, że słyszał „perkusję, bas i dwie gitary " na ścieżce rytmicznej na żywo nagranej 21 czerwca 1966 roku, co wskazuje, że Paul musiał dołożyć bas do wydanego nagrania.

Faktem jest jednak, że w pewnym momencie pomiędzy Paulem i Johnem doszło do sprzeczki na temat aranżacji utworu. Arkusz nagrań znajdujący się w archiwum Abbey Road wspomina o dodaniu fortepianu do utworu, co prawdopodobnie jest sugestią Paula. Nie zostało to jednak odnotowane na pudełku z taśmą ani nie pojawia się na taśmach sesyjnych. Ponieważ John otwarcie mówił o chęci zaprezentowania swoich piosenek w rock'n'rollowym formacie gitary, basu i perkusji, sugestia Paula dotycząca fortepianu mogła doprowadzić do niezgody między nimi. To z kolei doprowadziło McCartneya do wykrzyknięcia „Pieprz się" i wyjścia w nocy ze studia aby przygotować się do podróży do Niemiec Zachodnich następnego dnia.