The Beatles Polska. Info.

Spojrzenie w głąb ostatniej piosenki Beatlesów

2023-10-26,  autor: joryk  
[...powrót do newsów]

Magazyn People poświęcił nowej piosence Beatlesów i okolicznościom jej nagrania obszerny artykuł pod poetyckim tytułem "Inside the Last Beatles Song: How 'Now and Then' Brought the Fab Friends Together One Final Time (Exclusive)".

W 1994 roku, Yoko Ono dała Paulowi parę kaset — domowe nagrania demo nagrane przez Johna pod koniec lat 70. Na jednej z etykiet widniały słowa "Now And Then".

Pieprzone śmieci
W ramach Antologii pracowano nad trzema niedokończonymi piosenkami Lennona. Muzycy zaszyli się w studiach McCartneya w Hogg Hill Mill z Jeffem Lynne na kilka tygodni na początku 1994 i 1995 r. Tak zwani "Threetles" zdołali ukończyć dwa utwory: "Free As a Bird" i "True Love". Trzeci, "Now And Then", został szybko porzucony. (W komunikacie prasowym wdowa po Harrisonie, Olivia, twierdzi, że zrezygnowali po "kilku dniach". Lynne stwierdził, że "jeden dzień, a właściwie jedno popołudnie, bawili się tym". Ringo Starr powiedział PEOPLE na początku 2023 roku: "Pracowaliśmy nad tym przez 10 minut.")
Problemy były raczej techniczne niż muzyczne. Lennon nagrał szkic na fortepianie za pomocą boomboxa w swoim mieszkaniu w Dakocie, a jego występ został przyćmiony zgiełkiem codziennego życia: ruchem ulicznym w Central Park West i pogawędkami telewizyjnymi. Choć był to fascynujący dokument, nie było to nagranie profesjonalne. Ponieważ Lynne and Co. nie była w stanie wyeliminować szumu tła – a na całej taśmie słyszalny był uporczywy szum – "Now and then" uznano za bezużyteczny (lub, ściślej, za "pieprzone śmieci" jak to określił Harrison) i odłożono na półkę.

Piosenka była zapomniana przez dziesięciolecia, choć McCartney nigdy o niej nie zapomniał. Wielokrotnie w wywiadach nawiązywał do "Now And Then". "Skontaktuję się z Jeffem i to zrobię. Skończę to któregoś dnia". Jednak technologia pozostawała w tyle, a śmierć Harrisona w 2001 roku sprawiła, że sprawa wydała się jeszcze bardziej odległa.
Istotny przełom nastąpił podczas produkcji dokumentu Petera Jacksona Get Back z 2021 roku. Zespół dźwiękowy Jacksona w Wingnut Films opracował techniki separacji dźwięku, które usunęły szumy tła.

Jackson pozwolił na szerokie wykorzystanie swojego zastrzeżonego oprogramowania Machine Audio Learning (w skrócie MAL, na cześć ukochanego technika Beatlesów Mal Evansa) w celu "de-miksu" oryginalnych czterech taśm albumu Revolver z 1966 roku. Wyizolowano określone instrumenty i głosy. Ta innowacja dźwiękowa była idealnym rozwiązaniem problemów, które dręczyły demo Lennona "Now and then". Podobnie jak w przypadku Get Back, technologia audio MAL zmyła dźwiękowe błoto i po raz pierwszy ujawniła występ Johna z niezwykłą wyrazistością. "To był głos Johna, krystalicznie czysty" – mówi McCartney w notatce prasowej. "To dość emocjonalne". Starr był równie wzruszony. "To był moment, w którym byliśmy najbliżej powrotu do studia. To było tak, jakby John tam był.

Ponad 40 lat od rozpoczęcia utworu udało się wreszcie go ukończyć. Rezultat zostanie wydany na całym świecie o godzinie 15:00 (czasu polskiego) w czwartek, 2 listopada za pośrednictwem serwisów streamingowych, a następnego dnia na formatach fizycznych – zarówno 7-calowym, jak i 12-calowym winylu (z okładką legendarnego artysty Eda Ruschy) oraz na limitowanych kasetach. Zgodnie z motywem przewodnim "Now And Then" podwójny singiel na stronie A łączy ostatnią piosenkę Beatlesów z pierwszą, "Love Me Do". W piątek, 3 listopada, będzie miała także premierę teledysk do utworu "Now And Then" w reżyserii Petera Jacksona, poprzedzony 12-minutowym filmem dokumentalnym zawierającym ekskluzywne materiały i komentarze McCartneya, Starra, Harrisona, Jacksona i Seana Ono Lennon zadebiutuje na kanale Beatlesów w serwisie YouTube o 15:30. EST w środę, 1 listopada.

Jako koproducenta McCartney zatrudnił Gilesa Martina. Jako syn zmarłego producenta Beatlesów, Sir George’a Martina, i de facto zarządca dziedzictwa nagraniowego zespołu, był oczywistym wyborem. "To była inicjatywa Paula, aby dokończyć piosenkę" – powiedział Martin. "Wysłał Peterowi taśmę [Now And Then], nad którą Peter pracował. Paul również zaczął pracować nad utworem i puścił mi to, co miał. Potem o tym rozmawialiśmy i tak się zaangażowałem".
Piosenka narodziła się wokół oryginalnego wokalu Lennona z końca lat 70. W 2022 roku McCartney ponownie nagrał linię fortepianu Lennona i dodał własny bas i gitarę, po czym przekazał taśmę Starrowi, aby dograł nową partię perkusyjną. Wkład Harrisona przyjmuje formę utworów na gitarze akustycznej i elektrycznej pobranych z przerwanej sesji w 1995 roku. Aby mieć pewność, że jego wpływ będzie odczuwalny, McCartney dodał slajdowe solo w stylu Harrisona. Na koniec, w Capitol Studios w Los Angeles, nagrano majestatyczną sekcję smyczkową, której autorami byli McCartney, Martin i Ben Foster. Aranżacja nasyciła utwór wspaniałością standardu Beatlesów z późnej epoki.

Choć większą część dekady spędził na nadzorowaniu remasterów i wystawnych zestawów pudełkowych, Martin przyznaje, że udział w tworzeniu zupełnie nowej piosenki Beatlesów był czymś zupełnie innym. "Szczerze mówiąc, bardziej bałem się tworzyć ten utwór niż projekty remiksów, ponieważ trzeba pokazać Johna i George'a. Nie ma ich teraz z nami, ale grają na ścieżce. Twoim zadaniem jest pomóc w uczynieniu tej ścieżki tak dobrą, jak to tylko możliwe" – wyjaśnił. "To było naprawdę interesujące, kiedy robiliśmy smyczki. Usiadłem z Paulem, a on powiedział: «Posłuchaj George’a. Musimy szanować gitarę rytmiczną George'a, ponieważ gra konkretną rzecz. Musimy się upewnić, że to wkomponujemy". Paul jest bardzo dobry w dbaniu o spójność pomysłów wszystkich osób. Jest bardzo dobry w zadawaniu pytań: "Co wszyscy tutaj chcieli powiedzieć i upewnijmy się, że to wszystko jest spójne".

Największym wyzwaniem dla Martina było dokonanie spójnego nagrania z taśm nagranych na przestrzeni trzech różnych dekad, w niezwykle zróżnicowanych środowiskach i przy użyciu zupełnie odmiennych technologii. Aby załagodzić pęknięcia, wykorzystał umiejętności, które udoskonalił podczas montażu albumu "Love" z 2006 roku. "Dodałem chórki z innych utworów Beatlesów, aby zapewnić spójność i mieć pewność, że całość zabrzmi jak Beatlesi". Słuchacze o bystrych uszach odnajdą harmonie zapożyczone z "Because", "Here, There & Everywhere" oraz "Eleanor Rigby". Efekt jest zaskakujący, choć początkowo McCartney był zdenerwowany. "Kiedy [po raz pierwszy] rozmawiałem o tym z Paulem, poczuł się niekomfortowo, ponieważ to jest rekonstytucja. No ale mieliśmy misję. George'a i Johna tu nie ma. Nie dało się uzyskać klasycznej, trzyczęściowej harmonii podczas której George, Paul i John śpiewają razem. Więc pomyślałem: "Cóż, prawdopodobnie wstawiliby tutaj ochy i achy… Znajdźmy je po prostu w tej samej tonacji i użyjmy ich". (Partie są również zagęszczone nowymi chórkami nagranymi przez McCartneya i Starra w 2022 roku).

Oprócz tych zapożyczeń wszystkie inne dźwięki zostały nagrane specjalnie na potrzeby utworu. Martin szybko powtórzył sprostowanie McCartneya i Starra do wczesnych doniesień prasowych sugerujących, że "Now And Then" zostało uzupełnione syntetycznymi utworami stworzonymi przez sztuczną inteligencję. "Tutaj nie ma sztucznej inteligencji. Jest ekstrakcja wokalu. Wszystko inne jest w całości odtwarzane na żywo." Nie stosuję nawet standardowej praktyki studyjnej polegającej na dostosowywaniu gry Starra do komputerowego pomiaru czasu. "Utrzymaliśmy sposób, w jaki oni by to zagrali" – wyjaśnia Martin. "Beatlesi to były cztery serca, które biły jednym rytmem w różnych rytmach i bardzo ważne jest, aby to zachować. Ta płyta ma pewną kruchość i tak musi być. Kruchość jest ludzką rzeczą. Jeśli spróbujesz wszystko uporządkować, otrzymasz bardzo mdłe doświadczenie. Kluczem do powstania tej produkcji było nie dodanie niczego, co umniejszałoby jej człowieczeństwo."

"Now and then" będzie zwieńczeniem nowo zremiksowanej i rozszerzonej wersji dwóch płyt znanych jako The Red Album i The Blue Album, Obie okładki tych płyt doskonale odzwierciedlają się nawzajem, gdy zespół pochyla się nad poręczą siedziby swojej londyńskiej wytwórni płytowej i spogląda na kamerzystę w odstępie sześciu lat (i kilku wcieleń). Pierwsze zdjęcie zostało zrobione na ich debiutanckim albumie z 1963 roku; drugi przeznaczony był na Let It Be, ostatni album, jaki wydali jako aktywny zespół. To wizualna reprezentacja "od czasu do czasu" uchwycona dziesięć lat przed napisaniem przez Lennona piosenki, która teraz zamyka kolekcję.