Ringo napisał(a):
Stu nie nadeslala swojej listy, to jest lista Rut

.
Ringo napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Asiu, podobnie jak Karol masz wszystkich moich największych faworytów oprócz Across The Universe. To chyba 2 takie listy na wszystkie.
Across The Universe wylecialo w ostatniej chwili, sorry

. Uwielbiam je maksymalnie ze wzgledu na tekst, jest to dla mnie jeden z najdoskonalszych utworow pod wzgledem warstwy tekstowej.. ale sluchalam kilku wersji przed zamieszczeniem mojej listy... i jakos stwierdzilam, ze sa utwory nawet z wczesniejszego okresu, ktorych sila mojego uwielbienia kaze zamiescic je wsrod notowania

Oj, nie musisz sie tłumaczyć

Miałem podobnie z Rain, które widzę u Ciebie w top 10, to jeden z tych numerów, których bardzo mi było szkoda odrzucać, tak samo jak I Me Mine, Ticket To Ride, And I Love Her, Penny Lane, Night Before, Julia, Something, The Word i Your Mother Should Know - one tworzą moją szóstą, pechową dziesiątkę.
Ringo napisał(a):
Takze w bardzo intensywny sposob zareagowalam na "You Know What To Do".. ktore niedawno odkrylam na nowo, przy sluchaniu Antologii. Emocjonalny high, bez potrzeby uzasadniania. Po prostu.. utwor, ktory wyprawia cos z Twoimi falami mozgowymi

, i oczami
Znam jeszcze jedna osobę, która szaleje za You Know What To Do. Za każdym razem, gdy jestem u niego w gościach puszcza go kilkakrotnie, raz po raz. To Krzysiek Paperback Writer.
Ringo napisał(a):
Antologia III jest pelna utworow i wersji, ktore sciely mnie z nog przy sluchaniu, te lata temu, "Teddy Boy" jest jednym z nich. Znacznie, znacznie bardziej wole wersje Beatli, w McCartneyowskiej brakuje mi tej wstawki Johna i takiej lekkosci grania!
Taa, ten dziwaczny wokal Johna w tle

Anthology III cenie głownie za dysk I, białoalbumowy, stawiał bym go na równi z dopieszczonymi dziełami w rodzaju Abbey Road. Mało kiedy utwory te sa lepsze od wydanych na Białym, ale te inne wersje pokazuja te kawałki od zupełnie innej strony (Happiness, Helter, Piggies, Obladi, Gently Weeps itd), co jest fascynujące. A wczesne wersje Mustarda i Pam wole 100 razy bardziej od ebirołdowych. No i te 2 legendarne odrzuty, wiesz, że na Mary Jane, póki co głosowaliśmy tylko my

Natomiast dysk drugi zawiera mnóstwo pereł ale na wspólke z rzeczami nic nie wnoszacymi - oczywiście moim zdaniem, stąd rzadko go słucham. Bardzo sobie cenie wczesne wersje Come Together (lepsze od płytowej), Old Brown Shoe (dużo lepsze), Something, She Came In Through... oraz zagrany z wielkim luzem Oh! Darling. A z utworów nigdzie indziej nie obecnych prym wiedzie Come And Get It -to jest absolutna perełka.
Ringo napisał(a):
A "I've Got A Woman" jest troche w miejsce wielu innych bardziej znanych wczesnych utworow Beatli, ktore moglyby sie znalezc na liscie, ale musialy sie obejsc smakiem. Ostatnio strasznie mnie wzielo na Live At The BBC, nie mam pojecia dlaczego uwielbiam tak bardzo "I've Got A Woman".. moze dlatego, ze zawiera w sobie wiele z tego, co kocham we wczesnych Beatlach, a jednocznie nie zdazyl mi sie jeszcze tak bardzo osluchac?
http://www.youtube.com/watch?v=WfM6zYaLCG8Z cudzych utworów na Live At The BBC uwielbiam tylko Glad All Over zaśpiewane przez George'a, reszta raczej zlewa mi się w jedno. A tak po prawdzie za jakos wielce rewelacyjne numery wykonane przez Beatli, których nie byli autorami uważam tylko 2: A Taste Of Honey i Bad Boy. Akurat ta część ich twórczości jest mi raczej obojętna.
Cinek15 napisał(a):
Chciałbym się dowiedzieć co lubisz w "If I Fell" i "I Should Have Known Better" (za co oczywiście masz plus). Proszę o pełne uzasadnienie, nie o jakąś zdawkową odpowiedź. Wiem, że jesteś zwolennikiem późniejszych bitelsów i zachwycają Cię raczej wszelakie eksperymenty i dziwaczne zagrywki muzyczne aniżeli "proste" (piszę w cudzysłowie, bo w większości są tylko na pozór proste) utwory z wcześniejszego okresu.
Przesadzasz, ja np. jestem miłośnikiem ballad, a wiec bardzo prostych utworów. Mam większosc ballad Paula w swoje 50-tce. A te 2 wymienione przez Ciebie kawałki maja w sobie pokłady ciepła niespotykane nigdzie indziej.
Jeśli bym nie cenił prostej muzyki to musiałbym miec negatywny stosunek do solowego Lennona, a np. taka Plastic Ono Band, najmniej wyszukana ze wszystkich to jedna z kilkunastu najbliższych mi płyt ever.
Cinek15 napisał(a):
Czy mógłbym włączyć się do zabawy? Choć obawiam się, że moja lista będzie się w przyszłości jeszcze nie raz zmieniać (ale mam nadzieję, że nieznacznie).
Mógłbyś, jeśli do końca tygodnia się z tym wyrobisz.