Adam, piękny wynik, gratuluję!

:D
Adam_S napisał(a):
Teraz się okaże, czy to wystarczy na UJ...
Ho ho, ambitnie

(no i bardzo dobrze, żeby nie było nieporozumień

). Ja tam w ciebie wierzę.

A na co w końcu się wybierasz? Wspominałeś coś kiedyś o filozofii (moja pamięć - bez komentarza

), czy mi się tylko śniło?
Jeszcze raz gratuluję, wynik naprawdę palce lizać, po prostu horror szoł!
PS Ale wyniki matur na skalę kraju, z tego co słyszałam, zastraszające: podobno ponad 1/5 maturzystów oblała.

Kurczę...
*******
edit/
http://muzyka.onet.pl/0,1354275,newsy.html
Ja... ja nie wierzę.

To niemożliwe... to...
Odzwyczaiłam się od wchodzenia na strony, portale informacyjne i o pewnych rzeczach szybciej dowiaduję się z for internetowych.
Boże, a to już kilka dni temu. A jeszcze wczoraj, przedwczoraj, dwa dni temu żyłam z przeświadczeniem, że gdzieś tam, daleko, ale jednak - Barrett żyje. A jego już nie było.
Mam przyjaciela (tylko bez aluzji

), z którym dzielę uwielbienie do Pink Floyd. On jest ich totalnym i oddanym wielbicielem - już od bardzo, bardzo wczesnej twórczości. To on w zeszłym roku (kiedy ja tkwiłam na tragicznych koloniach, wśród bandy zapijaczonych małolatów

) podczas Live 8, czekając na kulminację tego wspaniałego przedsięwzięcia, dzwonił do mnie co pół godziny (:lol:) i przystawiał telefon do telewizora

(zaznaczam, że to nie był mój pomysł

).
(Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy jak ogromna jest jego pasja i sądziłam, że w moim otoczeniu nie ma nikogo, kto tak silnie interesuje się muzyką Floydów... Z upływem czasu miałam przekonać się o mojej ślepocie.

Przecież to, jakim był *i jest

* świrem na ich punkcie, było widoczne gołym okiem!

)
Mniejsza z tym - wiem, że i postać Barretta była mu niesamowicie bliska. Wiem jak cenił jego wkład w muzykę Floydów. Charyzmę.
Od kilku dni go nie widziałam, a dzisiaj zupełnie nie dawał znaku życia. I zastanawiam się, czy już o tym wie...
Żal ogromny.

Pustka, którą chyba tylko muzyka i wspomnienia mogą teraz zapełnić.
