Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Nie Cze 15, 2025 6:35 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 311 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 16  Następna

Cztery najlepsze utwory z płyty to:
Save Us 10%  10%  [ 14 ]
Alligator 12%  12%  [ 17 ]
On My Way To Work 0%  0%  [ 0 ]
Queenie Eye 18%  18%  [ 26 ]
Early Days 6%  6%  [ 8 ]
New 8%  8%  [ 12 ]
Appreciate 10%  10%  [ 14 ]
Everybody Out There 7%  7%  [ 10 ]
Hosanna 2%  2%  [ 3 ]
I Can Bet 4%  4%  [ 6 ]
Looking At Her 5%  5%  [ 7 ]
Road 8%  8%  [ 12 ]
Turned Out 3%  3%  [ 5 ]
Get Me Out Of Here 3%  3%  [ 4 ]
Scared 3%  3%  [ 5 ]
Struggle 1%  1%  [ 2 ]
Razem głosów : 145
Autor Wiadomość
PostWysłany: Sob Paź 19, 2013 11:05 pm 
Offline
młodszy fan
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Maj 04, 2013 1:19 pm
Posty: 23
Kiedy pierwszy raz włączyłam New zaczęłam się obawiać, że go nie polubię. Oczywiście chwilę później zmieniłam zdanie diametralnie. New jest naprawdę bardzo dobry! Nie ma tam utworu, który chciałabym ominąć słuchając całości, nic nie boli i nie drażni - wręcz przeciwnie - New jest najmłodszym, bardzo udanym dzieckiem Paula.
1. Save Us - na początku zupełnie mi się nie spodobał, teraz zyskuje z każdym przesłuchaniem, nadaje taki trochę wingsowy klimat (zgadzam się Yer) ale ja go bardzo lubię.
2. Alligator - jeden z najlepszych utworów Paula na tej płycie. Świetnie skomponowany, dograny do ostatniej nutki, uzupełniony głosem Paula jest magiczny. Piękny. Mogę go słuchać i słuchać.
3. On My Way To Work - bardzo paulowy utwór, delikatny, liryczny z ciekawym tekstem, również zyskuje przy bliższym poznaniu, lecz nie powala tak jak jego poprzednik.
4. Queenie Eye - świetny utwór, dobrze się go słucha, jest przyjemny, ciekawie skonstruowany, choć gdyby nie mellotron to nie wiem, czy Queenie podobałaby mi się aż tak bardzo. Mellotron w tym utworze jest fantastyczny, tak samo jak nadane tam tempo. Poza tym McCartney w świetnej wokalnej formie!
5. Early Days - kolejny utwór w karierze Paula pełen nawiązań do Johna. Wzruszający, głęboki tekst, delikatna melodia, od razu zwrócił moją uwagę, choćby tytułem. Brzmi jak wyrwany z Chaos And Creation, a to duży plus!
6. New - jako singiel średnio mi się podobał, mimo że i tak emocje związane z pojawieniem się singla zmuszały do słuchania. W towarzystwie reszty utworów brzmi bardzo dobrze, nie nudzi mi się tak jak przedtem, zaczynam go lubić.
7. Appreciate - zdecydowany nr 1 na tej płycie! Świetny, doskonały. Paul dawno nie stworzył tak niesamowitego utworu. Utwór w aranżacji elektro z lat 90, dopracowany idealnie, niemalże wprowadza w stan hipnozy!
8. Everybody Out There - wersja studyjna o niebo lepsza od koncertowej, choć wpada w ucho, to nie jest nic szczególnego.
9. Hosanna - chcę dać szansę temu utworowi. Coś w nim jest, ale jeszcze nie wiem co. Jak na razie mam mieszane uczucia.
10. I Can Bet - bardzo fajny, wpadający w ucho utwór, jeden z lepszych z New. Dobry od samego początku do końca, ma swój charakterek.
11. Looking At Her - może nie jest wybitny, ale mnie wyjątkowo urzeka. Romantyczny, nastrojowy Paul, idealny wokal, chce się tego słuchać i słuchać.
12. Road - kolejny eksperyment, kolejny udany. Uwielbiam takiego Paula. Mimo ze Road nie robi takiego pierwszego wrażenia jak Appreciate czy Alligator, to ogromnie zyskuje. Nadaje świetny nastrój i co chwila znajduję tu jakieś nowe smaczki.
13. Turned Out - przyjemny utwór, choć myślę, że gdyby go nie było album by wiele nie stracił. Jedna z niewielu "wesołych" pozycji na New, ma świetną wstawkę, która niestety szybko się kończy.
14. Get me Out of Here - bardzo dobry, ciekawy, długi utwór, godzien zakończenia płyty. Dopiero go odkrywam. Paul ma wyjątkowy talent do tworzenia suit. Diametralnie zmienia nastrój, ale każda część brzmi wspaniale. Szczególnie urzekająca jest druga.

New nadaje podobny klimat do Flaming Pie, choć jest unowocześniony. Wbrew pozorom to stosunkowo smutny album, z głębokimi tekstami, które warto przemyśleć. Aktualnie jestem nim zachwycona i nie mogę przestać go słuchać, choć ma zarówno mocne jak i słabe strony. Paul doskonale się spisał, New zdecydowanie wyprzedza w rankingach MAF. Album zarówno wzrusza jak i intryguje, jest płynny i dobrze słucha się całości, bo ani chwilę się nie nudzi. Myślę, że jest dla wszystkich, nie tylko fanów Paula. Ludzie, których jego wcześniejsze pozycje w jakiś sposób ominęły powinni się tym zainteresować. :D wracam do uważnego wyszukiwania smaczków.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Paź 19, 2013 11:14 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Paź 12, 2010 6:31 pm
Posty: 872
Świetna recenzja- a jednak Appreciate rządzi ! Po przeczytaniu tekstów być może zrewiduję ocenę np. Earle Days.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Paź 20, 2013 11:10 am 
Offline
Mean Mr Mustard
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Mar 08, 2013 9:35 pm
Posty: 165
Miejscowość: Warszawa
Część druga mojej recenzji. Muszę dodać, że bardzo się cieszę z coraz większej liczby pozytywnych opinii ^^ !

9. Hosanna- z każdym przesłuchiwaniem zyskuje, nie jest może najwybitniejsza, ale na pewno trzyma poziom. Lubię też tekst -8
10. I can bet- jedna z weselszych piosenek na albumie. W niej także czuję małą boską cząstke Georga. Szybka pozytywna, moze nie wyjątkowo ambitna, ale udana i zadowalająca. -8
11. Looking at her- polubiłam choć byłam na początku jakoś uprzedzona.Szczególnie refren przypomina mi klimatem "Kisses on the bottom", które lubię bardzo. W odpowiednim nastroju nawet uwielbiam -7,5
12. Road- jest okey, ale troche nie przemawiają do mnei zachwyty na jej temat, poprostu zupełnie nie mój klimat. Na smutniejsze dni dobra jako tło, ale niewyróżniająca się szczególnie. 7,5
13. Turned out- tka jak przy I can bet, tylko lepiej i więcej Georga :P -8,5
14. Get me out of here- świetnie brzmiacy głos Paula jest chyba najwiekszym plusem, ale oólnie podoba mi się. 8
15 Scared- fajnie wypada w połączeniu z get me out of here :) przekonałam się, chociaż nie jest to dla mnie utwór na każdy nastrój. 8

Patrząc tak ogólnie po moich cyferkach, średnia na oko ósemkowa. Myślę, że to dobrze jak na pana po siedemdziesiątce.

_________________
The Lord is awaiting on you all!


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Paź 20, 2013 1:36 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Sie 30, 2003 12:06 pm
Posty: 1537
Miejscowość: Wrocław
Early Days jak dla mnie na chwilę obecną absolutnie zdominował stawkę - tekst plus barwa głosu plus atmosfera plus delikatne plumkanie - to jest dokładnie ta piosenka, którą chciałem od Paula w tym roku usłyszeć
+ 10 do Paulonostalgiczności. No i można przy ognisku zagrać;)

Poza tym wciąż podtrzymuję, że płyta jest ciekawa, różnorodna, z jedynie kilkoma słabszymi punktami. Dokładne oceny will follow - ale myślę że jeszcze potrzebuje z tydzień posłuchać, szczególnie te piosenki, którym jak na razie dałem, że tak to ujmę: "mniej minut".


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Paź 21, 2013 4:24 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Ostatnio mocno chodzi za mną Turned Out. Obok I Can Bet materiał na wielki przebój, choć pewnie nigdy na singlu nie wyjdzie. Turned Out rozpycha się w czołówce "New" bardzo zuchwale :) Szkoda, że ma TYLKO 2 głosy w ankiecie.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Paź 21, 2013 5:10 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Wrz 09, 2005 4:27 pm
Posty: 972
Miejscowość: Warszawa
Przyszło do mnie japońskie wydanie, razem ze Struggle po Get Me Out Of Here. Scared w dalszym ciągu zamyka album - jak widać niezależnie od wersji. Doceniam przejrzystość tekstów w dodatkowej japońskiej książeczce (eng-jap), bo ta oryginalna woła o pomstę do nieba - teksty lecą ciurkiem na całą szerokość książeczki, bez jakiegokolwiek czytelnego wyodrębnienia poszczególnych wersów. Mordęga.

Struggle byłoby świetnym kawałkiem, gdyby nie falset Paula. Gdyby brzmiał on tak dobrze, jak choćby w Appreciate, to japoński bonus podniósłby jeszcze moją ocenę płyty jako całości, a tak to pozostaje niedosyt, bo Paul potrafi bardziej się przyłożyć.

Coś mi się też zaczyna mieszać w ocenach poszczególnych utworów. Z każdym przesłuchaniem płyty odkrywam, że najbardziej czekam na On My Way To Work i Looking At Her (majstersztyk!). To trochę zaskakujące, ale dobrze, że po pierwszym lekkim "zmęczeniu" faworytów, ich miejsce zajmują kolejne utwory :)

W dalszym ciągu tendencję spadkową ma New i Hosanna (choć tu liczyłem na wzrost wraz z osłuchaniem kawałka). Nie na tyle spadkową, żebym musiał przełączać utwory, ofkoz ;)

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married" :)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Paź 21, 2013 5:30 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Jak dla mnie Struggle jest utworem kompletnym a falsecik dodaje tylko uroku. Uważam ,ze to nie jest kwestia niedociągnięć a specyficznej konwencji utworu. Poraża mnie tam wszystko, wokal także.
Trochę zaskakujące, że Scared bez względu na edycje kończy płytę. Jak to jest, na Japońcu, Struggle ma 7 minut z ukrytym Scared? Czy tym razem Scared jest oddzielne?

U mnie tendencję spadkową ma Everybody Out There, tendencję chwiejną ma Road (raz w górę, raz w dół), reszta albo bez zmian albo akcje idą do góry. Chociaz ostatnio już tylko Turned Out zapaunktowało, a kilka dni temu On My Way To Work, który całkiem mi sie spodobał. Ogólnie wszystko powoli staje się dla mnie jasne. Jeden wypełniacz, jeden średniak, ze 3 utwory tylko dobre, reszta to już ochy i achy.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Paź 21, 2013 7:11 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Wrz 09, 2005 4:27 pm
Posty: 972
Miejscowość: Warszawa
Wszystkie utwory są fizycznie na płycie oddzielone (a jak jest na standardowej wersji? ktoś wie?). "Hidden track" w tym przypadku oznacza, że Scared nie jest uwzględnione w spisie utworów na okładce. I w sumie nie wiem dlaczego, choć pomysł, że we wszystkich edycjach albumu i tak na końcu usłyszymy Scared wydaje mi się całkiem oryginalny i przez to świeży.

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married" :)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Paź 21, 2013 7:42 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lip 06, 2006 10:52 am
Posty: 1500
Jest już zwiastun do Quennie Eye: http://youtu.be/54cguP_DJFo

_________________
Image
Strawberry Fields Forever


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Paź 21, 2013 7:58 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Od kilku dni katuję na ioadzie playlistę złożoną z Chaosa, MAF, Kisses i New. Czas na podsumowanie.

Save Us - Utwór nie jest może przełomowy, ale jako opening sprawdza się świetnie: przyciąga uwagę i zaostrza apetyt na więcej. To chyba najlepszy otwieracz u Paula od czasów Driving Rain. Tylko to "You're my woman" jest strasznie debilne. 6/10

Alligator - Jak dla mnie za nachalnie w stylu Driving Rain. To pewnie dlatego nie mogę polubić go bardziej. Gdyby to było w innej stylistyce, pewnie byłby u mnie wysoko. A tak lubię tylko część po "could you be that person for me". 5/10

On My Way to Work - Świetny jest ten motyw po "for the likes of me" (kto mi powie, co to tam tak brzmi?), ale tak poza tym... Słucham tego kawałka raczej z ciekawości spowodowanej nowym materiałem niż z powodu jakiegoś szczególnego uwielbienia dla niego. 5/10

Queenie Eye - Staram się, staram i nijak nie mogę uznać tego za arcydzieło. Złe to nie jest, chociaż intro jak w "Only Mama Knows" (też czwarty kawałek!) na początku mnie zdenerwowało powtórzeniem pomysłu. Nie, żebym nie lubiła tego słuchać. Lubię. 6/10

Early Days - O, nie, nie, nie. Lubię klimaty dylanowskie, ale tylko i wyłącznie u Boba Dylana. U Paula jest to nijakie. Jeszcze ten starczy falsecik w środku - o, nie. 4/10

New - Osłuchało się i słucha się nieźle. Niemniej jednak to raczej średniak. Na początku myślałam, że tekst odnosi się do Johna Lennona, ale Paul powiedział potem, że New, w odróżnieniu od Early Days, jest o teraźniejszości. Więc pewnie chodzi o Nancy. 5/10

Appreciate - Drugiego powszechnie wychwalanego utworu na "A" też jakoś nie umiem polubić bardziej. Nic mnie w nim nie trzyma. Fajnie, jak się trafi na szufelce w iPodzie, ale specjalnie go nie szukam. 6/10

Everybody Out There - Nie jestem pewna, na ile fakt napisania utworu "pod śpiewanie z publicznością" powinien zaważyć na mojej jego ocenie. W dodatku, tak jak gdzieś już pisałam, w dziwny sposób przypomina mi "Freedom". Hehe. Teraz tak sobie gadam, ale wiem, że jeśli kiedykolwiek będzie mi dane usłyszeć go na żywo, to na pewno będę skakać i śpiewać i nic innego nie będzie się dla mnie liczyło ;) 5/10

I tu kończy się słaba strona "A" krążka :) i zaczyna Paul - Mistrz Genialnych Melodii, czyli taki, jakiego lubię najbardziej. A zaczyna się pięknie, bo trójką utworów, do których wracam najczęściej.

Hosanna - Od pierwszych dźwięków wiedziałam, że to jest to. To chyba sprawia ten klimat 2 poł. lat 60., który obecny jest w utworze. IMO to ten kawałek, a nie żadne Struggle, pasuje na którąś z płyt beatlesowskich - chyba najbardziej na Revolvera, tak sobie myślę. 9/10

I Can Bet - Szkoda, że Paul nie wybrał tego na singla... Rany, jaki ten kawałek ma genialny początek, zwrotki i koniec! Refren trochę rozczarowuje, ale i tak utwór porywa mnie na maksa! Osłuchawszy się z nim melodycznie, wsłuchałam się w tekst i... tak sobie myślę, czyżby oto Paul zaserwował nam drugie Please Please Me? :D Jeśli tak, to tylko pogratulować 71-latkowi szczęścia w małżeństwie :mrgreen: 8/10

Looking At Her - Ten kawałek pierwszy zwrócił moją uwagę :) Paul zaczyna opowiadać i już jest dobrze. Co prawda historii za bardzo nie rozwija, a potem przechodzi na siebie, ale to nic. Utwór jest śliczny. Ma świetną melodię i nic nie jest w nim zbędne. Nawet "miejskie motywy" w aranżacji. 8/10

Road - Ktoś już pisał, że kawałek ten ma klimat lat 80. Dla mnie to raczej pierwsza połowa następnej dekady. To z jednej strony mnie cieszy (ale fajne nawiązania!), z drugiej martwi (nie no... słabe to trochę). Ale sama melodia utworu jest super i wciąż jest to Paul w wydaniu Mistrza. 7/10

Turned Out - Doceniam ewidentny hołd złożony zmarłemu koledze, ale Paul w klimatach harrisonowskich jednak nie do końca mi odpowiada. 7/10

Get Me Out of Here - Jako pastisz jest to świetne i wywołuje uśmiech na mojej twarzy. 7/10

Scared - Paul w najwyższej formie. Utwór ma klimat jak z Chaosa, a to już mu dużo daje w moich uszach. 9/10

Struggle - Nie jestem przekonana. Doszłam do wniosku, że kawałek byłby o niebo lepszy bez wokalu. Początek mnie bardzo zaciekawia... a potem wchodzi pseudofalsecik Paula i guzik z pętelką. 4/10

Okazuje się oto, że lepsze od New oceny zebrał u mnie tak długo nielubiany MAF. Czy to znaczy, że New jest płytą gorszą? Nie wiem. W moim przekonaniu ma więcej średnich, niezapadających w pamięć utworów. Ale za to, w przeciwieństwie do MAF, nie ma na nim żadnego gniota. To chyba stawia te płyty mniej więcej na tym samym poziomie.

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita Czw Kwi 17, 2014 10:00 pm, edytowano w sumie 4 razy

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Paź 21, 2013 8:07 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Noelka napisał(a):
Jest już zwiastun do Quennie Eye: http://youtu.be/54cguP_DJFo


Widziałam! Świetny zwiastun. No i Johnny :mrgreen:

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Paź 22, 2013 12:44 am 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 03, 2013 2:35 am
Posty: 83
Miejscowość: Żuromin
Yer Blue napisał(a):
Nijak nie mogę odgadnąć nazwy głównego instrumentu Struggle, fascynuje mnie jego brzmienie.


Po mojemu to brzmi to jak basy w akordeonie.

_________________
http://www.facebook.com/BogeyMusic - moja muzyka.
http://www.mondaysession.pl - coverband. "Help": http://www.youtube.com/watch?v=h7q6IeF3S0w
Szukam osób do coverbandu Beatlesów.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Paź 22, 2013 1:37 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Sie 26, 2013 9:36 am
Posty: 506
Miejscowość: Nowhere Land:)
Od jakiegoś czasu przymierzałem się by napisać własną recenzję płyty na mój blog. Znajdzie się ona dzisiaj wieczorem lub jutro rano. Dzisiaj zamieszczam ją tutaj. Nie oczekuję, że ktoś się z nią zgodzi, będzie specjalnie z nią polemizował, obrzucał mnie inwektywami, zarzucał, że jak ja mogłem... Recenzja chyba nie jest tak do końca negatywna jak miała początkowo być, i nie jest też tak samo aż tak pozytywna jak początkowo wydawało mi się, że jednak będzie.

1. Save Us – najczęściej, choć oczywiście to nie zasada, pierwszy numer ma zawsze rozpalić ciekawość słuchacza, czyli być co najmniej przyzwoitym. Takim zdecydowanie jest „Save Us”, choć nie jest to Paul w swojej najlepszej formie. Numer miał być szybki, z zacięciem rockowym i taki jest, ale pierwsze wrażenie po odsłuchaniu tego utworu to zastanowienie, ciekawość co będzie dalej, a nie radość, że jest już nieźle. Ciekawostką ale bez niespodzianki, że Paul gra tutaj na wszystkich instrumentach, prócz bębnów, za którymi zasiadł Paul Epworth, producent nagrania, facet znany ze współpracy z tak różnymi wykonawcami jak Adele, Florence And The Machine, Bruno Mars, czy moimi pupilami: Bloc Party. W dalszym ciągu słuchania płyty, okaże się, że to jednak jedna z lepszych piosenek na tym albumie. Lepiej niż średniak. Próbując dodać jakąś ocenę, skala 1-5 jest za mała więc może 1-10 da więcej możliwości). Ocena: 5,5
2. Alligator – piosenka zdecydowanie różniąca się od poprzedniej i zdecydowanie lepsza. Bardzo ciekawa aranżacja, zdecydowanie to duży atut piosenki. Bardzo ciekawa gitara na koniec utworu. Bardzo swobodny, ciekawy tekst piosenki. Sam Paula tutaj jest … no właśnie, jaki. W pierwszej części Paul dostosowuje tonację do instrumentów i jego śpiew jest znakomity, niestety robi to także w bridge'u. Nie lubię takiego Paula, zawodzącego i najchętniej te fragmenty utworu wyciąłbym i jeśli nie było „wolnej” melodii na refren, wolałbym by była tam jakaś wstawka instrumentalna, solowa, jakie przecież mieli Beatlesi czy sam Macca. Ale generalnie to interesujący utwór i wiem, że być może taki śpiew Paula jak w wolnych momentach tej piosenki, wielu się spodoba. Paulowi towarzyszy jego zespół z ostatnich bodajże 10-ciu lat z Andersonem, Ray'em. Wixem i Abem na bębnach. Produkcja: bystry młodziak Mark Ronson (rocznik 1975), samodzielny muzyk ale i zdolny producent (Amy Winehouse, Kaiser Chiefs, znowu Bruno Mars i wielu innych). Ocena: 6
3. On My Way To Work – przeciętniak jakich wiele na płycie. Piosenka nie zmusza do szybkiego sięgnięcia po pilota by ją przewinąć,ani do przodu, ani tym bardziej do tyłu by odsłuchać jeszcze raz. Ot, Paul w średniej formie. Utwór wyprodukował Giles, syn George'a Martina ale wydaje mi się, że niewiele można było wyciągnąć z tej piosenki, mimo zaangażowania w niej sporej ekipy muzyków grających na instrumentach smyczkowych (pomysł Martina Jr ?). Wszystko niby ok, ale banalna melodia i nieodbiegający od niej poziomem tekst. Ocena: 4,5
4. Queenie Eye – dla mnie jedna z lepszych piosenek z płyty, choć nie jest to arcydzieło lub jakiś zabójczy killer. Wycieczka w przeszłość. Paul wspomina : Piosenka oparta na grze, w którą grałem gdy byłem dzieciakiem, musicie pamiętać, że to było wieki temu i generalnie wszystkie dzieciaki z mojej okolicy były biedne. Mogłeś bawić się swobodnie na ulicach, ruch był bardzo mały i było raczej bezpiecznie. Jedna z takich gier nazywała się „Queenie Eye”. Bardzo mi pasuje ten opis do moich pierwszych odczuć, jakie odczułem słuchając piosenki. Refren wydał mi się od razu taką przetworzoną, dziecięcą wyliczanką, pełną radości, później te dodane chórki z „hej, hej”. Jeśli słuchacie się w słowa to zorientujecie się, że piosenką tą Paul przekazuje kilka mądrych prawd życiowych. Piosenka z opcją na przebój, przypuszczalnie będzie singlem. Jej budowa sugeruje, że Paul miał już w głowie obrazy videoclipu do niej (przerwa w połowie piosenki). Znowu produkcja Epwortha, który znowu zasiadł za bębnami, na wszystkich innych instrumentach zagrał sam Paul. Ocena:7,5.
5. Early Days – do produkcji tej piosenki, Paul wynajął najlepszego brytyjskiego producenta muzycznego za rok 2012 (Brit Award '2012) i co ciekawe, ten zagrał w piosence – podobnie jak Paul Epworth - na bębnach. Tu już nie tylko sam Paul uzupełnia obsadę muzyczną piosenki. Zainteresowała mnie od połowy utworu werblowa perkusja, zdublowany wokal (Paula wspiera tutaj wokalnie – kiedyś to było nie do pomyślenia - jego etatowy od wielu lat bębniarz, Abe Laboriel Jnr. Znakomity tutaj, jak dotąd najlepszy jest tekst. Przyznam się, że początkowo miałem nijakie uczucia związane z tą piosenką, (nie podobał mi się głos Paula w a la refrenach), dopóki nie wsłuchałem się dokładnie w jej tekst, w cały utwór. Liryka ma wiele wspólnego z pewnego rodzaju tłumaczeniem się, rozliczaniem z np. Johnem, choć czuję, tutaj w tym tekście, że to piosenka skierowana wyjątkowo do Wielkiego Przyjaciela. Jak inaczej rozumieć choćby takie fragmenty tekstu (kolejno): ubrani cali na czarno, z dwiema gitarami przewieszonymi przez ramiona, chodziliśmy po ulicach miasta, szukając kogoś, kto posłuchałby naszej muzyki, którą pisaliśmy w domu, i dalej : niechaj, słodkie wspomnienia przyjaciół z przeszłości, zawsze do ciebie wracają, kiedy ich szukasz... czy: teraz każdy wydaje się mieć swoją opinię, kto zrobił to lub tamto, ale jeśli chodzi o mnie, nie wiem jak oni mogą to pamiętać, kiedy ich nie było tam, gdy to się działo... Żyłem (byłem tam) wtedy tam w tamtych dawnych dniach. Może komuś ten tekst wydać się łzawy, szablonowy ale to kolejna piękna wycieczka Paula w „early days of The Beatles”. Ocena: 6.
6. New – Paul z całym swoim zespołem, pierwsza piosenka z albumu promująca album i dla mnie jedna z najsłabszych. Pod każdym względem, słabiutki tekst, zwrotka, refren, banalna melodia, słabe wykonanie, słaba aranżacja. Nijaka produkcja: Mark Ronson.Tylko z sympatii dla Paula daję ocenę: 3.
7. Appreciate – produkcja syna Martina, Gilesa. Kolejny słabiutki numer. Irytujące powtarzanie „aprreciate”, nijaka melodia, tekst banalny do bólu, choć może tą uwagę można odnieść do każdego tekstu na tej płycie, ten wyjątkowo brzmi naiwnie i irytująco. Jedyną rzeczą interesującą w utworze jest ścieżka instrumentalna, w której dzieje się parę ciekawych rzeczy, ale całość przesłonięta słabą melodią. Ocena: 2,5
8. Everybody Out There - jedyna piosenka, która od razu mi się spodobała. Inaczej bym ją zaaranżował, wyrzuciłbym eksperymenty dźwiękowe w środku i na końcu utworu, choć może i są uzasadnione tekstem (Hej, wy tam daleko...nie słyszę was). Z bardzo ciekawqego riffu gitarowego zrobiłbym dłuższą solówkę gitarową opartą na początkowych akordach i umieścił w środku utworu i może na końcu ? Wyeksponowałbym bardziej w drugiej zwrotce tzw, „przeszkadzajki” gitarowe, które mogłyby już w refrenie zaistnieć na stałe jak tło, ściana gitarowa. Hm... Byłaby pycha! Ale gdzie mi tam do Mistrza więc akceptuję to.. Czytając listę osób, które brały udział w tym utworze, doszedłem do wniosku, że nagrywanie go musiało być wspaniałą zabawą, bo w nagraniu wokali wspomagała Paula jego rodzina (McCartney Family), w jakim składzie niestety nie wiem, ale prócz dorosłych pewnie wszystkie wnuki. Tekst poza oceną,w sam raz do melodii. To bardzo fajny utwór z „nowego Paula” i jego ocena to mocne 8.
9. Hosanna – Beatlesi nazywali takie utwory „wypełniaczami” i to jest taka piosenka. Mnie jej słuchanie boli i szybko chcę czegoś następnego. Cóż, wstawienie trochę loopsów nie stworzy klimatu psychodelii, tym bardziej zakręcenie tła, zwolnienie tempa, łzawy tekst nie stworzą klasycznego Paula z 'Blackbird', nie mówiąc o 'Yesterday' (nikt nie wymaga od Paula, w tym ja, by zawsze tworzył genialne utwory, ale znamy odrzuty w jego twórczości i było one o niebo lepsze niż ten utwór). Ogółem słabizna i ocena 2.
10. I Can Bet – utwór lepszy od poprzedniego, ale zdecydowanie nie poprawiający zepsutego „Hosanną” wrażenia. Miałki pop a la McCartney. Trudno mi sobie wyobrazić, że paul mógł „popełnić” taką melodię. I bardzo mnie boli, gdy muszę tak o nim pisać. Demony z 'Driving Rain' ? Ale cóż, nie oceniam przecież Paula jako Mistrza ale tylko Jego ostatnie piosenki... Hm.. nie wiem co mógłbym jeszcze napisać o tym utworze poza ocenieniem go. Ocena 2,5.
11. Looking At Her – jest zdecydowanie lepiej, ale to w dalszym ciągu nie jest Paul, na jakiego czekałem. Lepsza aranżacja ale znowu wraca mi tu śpiew Paula jakiego nie trawię. Ale ponownie wraca refleksja: gdzie się podziała lekkość Paula do tworzenia zgrabnych, chwytliwych, wpadających do ucha i serca melodii. Ocena – 3,5.
12. Road – ręce opadają. Ponownie Paul jako jednoosobowa orkiestra ze swoim producentem na bębnach – Epworthem. Napiszę tu pewną herezję, słucham już dość długo tej płyty, między innymi dlatego, by napisać z czasem uczciwą, swoją recenzję płyty. Omawiana piosenka nie urzekła mnie do teraz, więc dlaczego wciąż mam nadzieję, że to się stanie. Ze wszystkich piosenek na tej płycie, intuicyjnie czuję, że jest w niej jakiś ukryty potencjał, do którego muszę się jakoś dokopać. Na razie ocena: 3.
13. Turned Out – nijaka piosenka, mocno zabarwiona brzmieniem gitarowym. Jeśli miał to być rock'n'roll, to wolę inne rock'nr'rollowe kawałki Basisty Fab4 Ocena: 2.
14. Get Me Out Of Here – beznadzieja! Nieważne czy to piosenka napisana dla zabawy, utwór prześmiewczy, ironiczny, z dystansem. Jest na płycie i słuchając poprzedniego i tego - proponuję nie dokładać do wersji de luxe, nic dziwnego, że utwory nie znalazły się w wersji podstawowej, czyli tej, której prawdopodobieństwo dotarcia do większej ilości odbiorców było zdecydowanie większe. Ocena: 1,5.
15. Scared - tzw. ukryta ścieżka. Najkrócej, jeśli ktoś wyłączył wcześniej poprzedni utwór i nie dotarł do tego – nic nie stracił. Przeciętniak z naciskiem na „nijakość”. Ocena.2.
Co do Struggle... nie mam wyrobionego zdania.
Z gustami się nie dyskutuje. To pewnik i nikt z nim się nie spiera. Jestem śmiertelnie zakochany w Beatlesach, w zespole, kocham także oddzielne dokonania Johna, Paula, George'a i Ringo. Beatlesom jako Wielkiej Czwórce, kapeli, wybaczam wszystko – choć nie ma tego zbyt wiele. Jestem nawet w stanie delektować się 'Revolution 9', choć to prawie solowe nagranie Johna i Yoko, ale ponieważ wydane pod szyldem Fab4, piosenko-utwór-collage muzyczny ma u mnie spory kredyt i tak już jest. Nic na to nie poradzę. Podobnie podchodzę do twórczości solowej ex-Beatlesów, muszę ją poznać, staram się zbyt krytycznie nie oceniać, bo słyszę zawsze „ten głos”, któregoś z członków kapeli, ale z Paulem jest już trochę inaczej. Jego twórczość jest najbogatsza, najbardziej obfita, w zasadzie od rozpadu kapeli w 1970 jest wciąż czynnym muzykiem, nie tylko koncertowym. Wiele, wiele jego piosenek, płyt mi się nie podoba, zwyczajnie. Wielkie wydarzenie w postaci pierwszej wizyty Ważnego Beatlesa nad Wisłą (wcześniej był przecież Ringo), spowodowało jakby inne zainteresowanie jego nowym wydawnictwem. Hej, niedawno go widziałem, grał Yesterday, Get Back! Teraz nagrał nową płytę, muszę posłuchać nowej płyty Faceta, którego niedawno widziałem na żywo. Płyta „New” nie jest gniotem. Jest przeciętnym wydawnictwem w twórczości McCartney'a, jednym z lepszych w czasie ostatnich lat, zdecydowanie najlepszym od 1997, kiedy ukazała się 'Flaming Pie'. I jak właśnie ta z '97 roku, miała być tak samo „najbardziej beatlesowska”. Czy jest ? Nie wiem. Myślę, że nikt nie potrafi tak dokładnie odpowiedzieć na to pytanie, bo jeśli „beatlesowska” to jaka ? Podobna do … ? Do „Abbey Road”, „Revolver', 'Białego Albumu', jakiejś składanki beatlesowskich przebojów samego Paula ? Zostawię to. Napiszę coś innego. „New” to bardzo staranna produkcja, do której Paul wynajął odnoszących ostatnio sukcesy, modnych producentów. Czemu Martin Jr. ? Bo może sentyment do syna „starego producenta Beatlesów”, może pomysły z „Love”, gdzie obaj Martinowie produkowali „na nowo” piosenki Fab4 spodobały się Sir Paulowi. Może dlatego też, że Gil Martin to już postać w show biznesie. W 2004 Martin Jr wyprodukował najszybciej sprzedający się album z muzyką klasyczną w historii brytyjskiego przemysłu fonograficznego ? No i jego współpraca z np. INXS, Kate Bush czy przyjacielem Paula, Elvisem Costello. Wszystkie piosenki na nowym albumie – niezależnie od tego co napisałem wyżej, brzmią jako całość zupełnie przyzwoicie, przy przypomnieniu, że w przypadku Paula obieramy zupełnie inną skalę oceny.Słaba 2 w przypadku Paula to ta sama piosenka u kogoś innego, może silna 5-tka?
Na koniec, „New” się fajnie słucha gdy się zna angielski i analizuje – w połączeniu z muzyką – słowa Artysty. Paul z pewnością nie bierze pod uwagę tego, że to może być jego ostatni album, ale ma świadomość upływającego czasu i sporo tutaj przemyconych w tekstach, pojedynczych wersach pewnych bardzo osobistych refleksji rozliczeniowych z przeszłością. No i to album, który nie męczy jak bodajże 3,4 ostatnie. Każdy odbierze ten album inaczej, taka jest sztuka.

_________________
Ryszard. Mój blog o The Beatles: http://fab4-theBeatles.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Paź 22, 2013 1:42 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Sie 26, 2013 9:36 am
Posty: 506
Miejscowość: Nowhere Land:)
Queenie Eye – dla mnie jedna z lepszych piosenek z płyty, choć nie jest to arcydzieło lub jakiś zabójczy killer. Wycieczka w przeszłość. Paul wspomina : Piosenka oparta na grze, w którą grałem gdy byłem dzieciakiem, musicie pamiętać, że to było wieki temu i generalnie wszystkie dzieciaki z mojej okolicy były biedne. Mogłeś bawić się swobodnie na ulicach, ruch był bardzo mały i było raczej bezpiecznie. Jedna z takich gier nazywała się „Queenie Eye”. Bardzo mi pasuje ten opis do moich pierwszych odczuć, jakie odczułem słuchając piosenki. Refren wydał mi się od razu taką przetworzoną, dziecięcą wyliczanką, pełną radości, później te dodane chórki z „hej, hej”. Jeśli słuchacie się w słowa to zorientujecie się, że piosenką tą Paul przekazuje kilka mądrych prawd życiowych. Piosenka z opcją na przebój, przypuszczalnie będzie singlem. Jej budowa sugeruje, że Paul miał już w głowie obrazy videoclipu do niej (przerwa w połowie piosenki). Znowu produkcja Epwortha, który znowu zasiadł za bębnami, na wszystkich innych instrumentach zagrał sam Paul. Ocena:7,5. - zaznaczyłem slowa Paula.

_________________
Ryszard. Mój blog o The Beatles: http://fab4-theBeatles.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Paź 22, 2013 2:13 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
To jest wręcz fascynujące, Ryszardzie - u mnie pierwsza nazwijmy to połowa płyty wygrywa zdecydowanie z drugą, a u Ciebie jeszcze bardziej zdecydowanie jest odwrotnie :)
Czy to jest dobre, że w Paulu każdy znajdzie coś dla siebie i coś nie dla siebie - i będą to różne rzeczy u różnych osób?
Już sama nie wiem :)

W dodatku totalnie zjechałeś wszystkie moje ulubione kawałki :mrgreen: . Ale nie mam o to do Ciebie żalu - przeczytałam sobie dziś różnorakie recenzje i w większości Hosanna - I Can Bet - Looking At Her wymieniane są jako najsłabsze punkty płyty. Więc to raczej ja odstaję (i nie zamierzam tego zmieniać :) ), również poprzez brak zachwytu dla Queenie Eye.

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Paź 22, 2013 2:59 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Sie 26, 2013 9:36 am
Posty: 506
Miejscowość: Nowhere Land:)
Rita :) przeczytałem dokładnie teraz Twoją recenzję płyty. Wcześniej nie miałem czasu, miałem napisane gdzieś na 1 kompie, póżniej przegrałem na google hd, scigalem z sieci, nie na kazdym moge wchodzic na portal. Nie zjechałem w sumie żadnego utworu. Napisałem, że wszystkie te piosenki są słabe hm... w skali "mccartney'owskiej", gdzie siłą rzeczy porównujemy jego piosenki do starych, do beatlesowych. Dzisiaj jest ogrom muzyki z każdej strony, Paul nie musi niczego udowadniać a możliwe, że może nie chciał (chyba nie, ale może) już pisać banalnych przeboików. Z ulgą odpuszczam już sobie 'New', wczoraj kupiłem sobie - zamówiłem - kolejną, reklamowaną tutaj "cegłę" - Huntera Daviesa - oficjalna historia Fab4 , więc dochodzi mi kolejne źródło do blogu, dużo roboty ale lubię to robić :) recenzjami Paula się nie przejmowałem nigdy ale wyrabiałem sobie zawsze swoją opinię. :)

_________________
Ryszard. Mój blog o The Beatles: http://fab4-theBeatles.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Paź 22, 2013 3:13 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Cytuj:
w skali "mccartney'owskiej", gdzie siłą rzeczy porównujemy jego piosenki do starych, do beatlesowych


Mnie się wydaje, że to krzywdzące porównywać solowe działania członków the Beatles do ich dokonań w zespole.

Już wielu oświeciło, że Beatlesi to wzorcowy przykład synergii, czyli 4 >1+1+1+1.

Ponadto, jako fani zakładamy, że ich utwory są najlepsze na świecie... a skoro takie są, nikt/niewielu jest w stanie tych utworów dosięgnąć. Uważam, że to, co m.in. kochamy w Beatlesach, to przede wszystkim unikalne w skali świata i historii połączenie sił, talentów, darów Bożych czy jak kto tam sobie nazwie. Siłą rzeczy solowi Beatlesi nie są w stanie tego osiągnąć. Gdybym tak chciała porównywać solowych Beatlesów do zespołowych, to nie wiem, czy jakikolwiek solowy utwór McCartneya czy Lennona czy Harrisona czy Starra miałby u mnie 10 punktów. Bo czy wspaniałe Maybe I'm Amazed czy Imagine jest tego samego formatu co A Day In The Life? To jednak wątpliwe.

Ja tam zakładam skalę solo-mccartneyowską ;) Chociaż muszę przyznać, że oceniając New czy MAF za pewien punkt odniesienia obrałam Chaos and Creation.

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Ostatnio edytowany przez Rita, Wto Paź 22, 2013 4:22 pm, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Paź 22, 2013 3:28 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Ryszardzie, z Twoimi ocenami po prostu trudno się zgodzić :) Może w 5%. Musimy mieć po prostu bardzo odmienne gusta muzyczne. Bywa. Utwory, które uważam za banalne - doceniasz, te ambitne - zdecydowanie nie.
A u Rity z kolei zaskoczyły mnie bardzo niskie oceny. Tez chyba wolę drugą stronę płyty, ale to głównie zasługa kiepskiego Save Us a z drugiej strony zjawiskowego bonusa z Japonii. Dysproporcja jest raczej niewielka na korzyść B side'u analogowo patrząc.

Alligator bardzo przypomina mi tylko jeden utwór z Driving Rain - "She's Given Up Talking". Podobny, tajemniczy klimat. Nie słyszę drugiej takiej kompozycji na Driving, więc jak dla mnie nie jest to jakiś wypadkowy klimat płyty. Raczej rzecz wyjątkowa.

Everybody Out There mi z kolei bardzo przypomina Mrs. Vanderbilt.

I Can Get tez dałbym na promocyjnego singla. Choć podobieństw z Please Please Me absolutnie nie słyszę :)

Wczoraj dotarło do mnie z czym mi sie kojarzy Turned Out. Otóż z What Is Life :) Z jednej strony ten gitarowy motyw, ewidentnie słysze jakieś pokrewieństwo, z drugiej melodycznego ducha tej piosenki. Dodatkowo w mostku Turned Out pojawiają sie ślady gitary slide, lekko płaczące. Dla mnie 100% harrisownowy utwór. Czasem nawet zapominam, że to Paul śpiewa. Jestem bardzo wdzięczny Macce za podarowanie mi nowej piosenki George'a :)

I naprawde nie wiem co Wy macie do wokalu Paula w Struggle. Przede wszystkim zważcie, że jest różnorodny, w drugiej części jest taki nonszalancki, niedbały. Geniusz :)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Paź 22, 2013 3:58 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Yer Blue napisał(a):
Choć podobieństw z Please Please Me absolutnie nie słyszę :)


Bo nie znasz tekstu Yer Blue :D

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Paź 22, 2013 4:04 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Czy przypadkiem ktoś nie miał mi go przetłumaczyć ;) Oraz dwóch innych :)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 311 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 16  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY