Yesterday i Truskawkowe Pola Kasia już zna. Teraz poznała 'Here Comes The Sun' i 'Any Time At All". Literki, kolorki... No to już umiemy raczej
Ale piosenka wesoła i zachęcająca do spiewania. To na później będzie Here There & Everywhere. Myślałam też o "In My Life". Dziś na fizyce zapoznałam naszą początkującą Beatlefankę z mądrością Żuków: "Love has a nasty habit of disappearing over night."
A może "Sun King"?
Ehm... Mam zespół tak jakby. Trzyosobowy. Ale nie śpiewamy żadnych Żuków (bardzo żałuję, ale wierzę, że kiedyś znajdę towarzystwo i o takiej zabawy
). Mamy raczej pieśni dawne. Starohiszpańskie, włoskie, turecka jest chyba jedna, grecka. (tworzymy repertuar obejmujący zakres Morza Śródziemnego
Staramy się. ) I skład: absolwentka mojego liceum, studentka historii na UW, Kasia. Sopran + czasami akompaniament na gitarze. Potem mamy żuka, to ja. Alt, czasem przygrywa na gitarce, gdy zajdzie taka potrzeba, chociaż najchętniej to przerzuca się na granie piosenek zgoła innych (ostatnio "Somedays"
). I będzie taburynek
I Bartek, chodzi ze mną do klasy. Gra na gitarze klasycznej, ale tego nie można nazwać akompaniamentem. Improwizuje, wyczynia cuda ze swoim wiosłem. Istny geniusz. Szkoda tylko, że woli flamenco od Żuków. Ale jest fajny, i jak go ładnie poproszę, to mi zagra "Yesterday" czy "Imagine" (ze słuchu, też bym tak chciała umieć...). I oto nasz zespół. Na razie występujemy jedynie na próbach, które odbywają sie w miejscach dość publicznych
Najczęściej na schodach budynku Wydziału Pedagogicznego UW
Wykładowcy są zwykle zachwyceni, ale studenci też czasem przychodzą nas posluchać, popytać, kto my jesteśmy, nasi licealiści są już przyzwyczajeni. Najwierniejszą publiczność stanowią historycy, biologiczka z naszego liceum + wszyscy miłośnicy geniuszu Bartka, a tego jest sporo.
Ale się rozpisałam i to nie na temat