Eee...
Znowu...
No dobra: ; -)
A Day In The Life - bo jest g e n i a l n e. Genialności nie trzeba tłumaczyć... Nikomu...
I Am The Walrus - za całość i zdanie "siedzę w angielskim ogrodzie, czekam aż wzejdzie słońce. Jeśli nie wstanie, opalę się od stania na deszczu..." ; -)
Lucy in the Sky with Diamonds - bo ja jednak nie wierze w rysunek Juliana... ...i za pozytywkę
Strawberry Fields Forever - bo to jest Strawberry Fields Forever a nie Jenny From The Block... ; -)
All You Need Is Love - bo: all you need is love... + urywana, rozkoszna solówka Georga...
Come Together - bo tak ; -)
Hey Bulldog - za tekst...
Eleanor Rigby - bo z wielką przyjemnością wysłuchałbym tego w filharmonii + za tekst do tego...
Tomorrow Never Knows - za pionierstwo: psychodelę wymyślili jednak Oni ; -)
Dear Prudence - za gitarę w tym kawałku
Being For The Benefit Of Mr. Kite! - plakat nie plakat, ale jak zaśpiewany ; -)
Happiness Is A Warm Gun - za tytuł oraz za chórki w "trzeciej" części tej piosenki...
Cry Baby Cry - za przepiękny tekst i klimat baśniowej kołysanki...
Free As A Bird - za klip do niej, solówkę Harrisona i linijkę "It's the next best thing to be: free as a bird..."
cała "suita" z drugiej strony Abbey Road - jest tak genialna, że uważam ją za jedną, genialną piosenkę ; -)
...wszystko w kolejności przychodzenia mi do głowy...
Widać przewagę twórczości pewnego pana, ale cóż zrobię ; -)