Po przesłuchaniu całości - ogólne wrażenie pozytywne.
Początek jest bardzo dobry, od 1 do 6 w zasadzie wszystkiego - z małą przerwą na Way to Work (zupełnie nie w moim klimacie) - bardzo przyjemnie się słucha. Z piosenek wartych wspomnienia:
Save Us - już w wersji koncertowej mi się spodobała, bardzo dobry energetyczny początek;
Alligator - bardzo McCartneyowe (riffy, wstawka z 50sekundy, spowolniony - wysoko zaśpiewany bridge) - bardzo mi się podoba ;
Quennie Eye - fajne, przyjemnie się słucha, mocny początek, ale potem trochę mnie miejscami irytuje - szczególnie to artykułowanie w refrenie. Na plus O-Ut-T spells out

i ogólnie całkiem udany tekst;
Early Days - super ballada, jeden z faworytów moich na tej płycie - akustyk, smutny "starczy" głos Paula - świetny klimat, coś jakbym słuchał SDMu. Nawiązując do przywołanego Valentine - piosenka z Kisses po pierwszych przesłuchaniach zrobiła na mnie dużo słabsze wrażenie;
New - okazuje się, że cała płyta jest właśnie w stylu tego singla - i dobrze, mi tam się podoba; do tego na tle całości piosenka ta jeszcze bardziej zyskuje;
Everybody Out There - wersja koncertowa mnie zupełnie nie przekonała - tu brzmi ok, w szczególności cała akustyczna oprawa działa świetnie, melodia za to wyjątkowo monotonna;
Turned Out - dużo powietrza w tej piosence i energii, to tego przerwa przy pianinie w połowie - very nice;
Get Me Out Of Here - wow a to się z leniwych wybrzeży Missisipi urwało:) ? Bardzo ciekawa i całkiem oryginalna pozycja w twórczości Paula - mi się mocno kojarzy z soudtrackiem z filmu Lawless
Scared - This never happened before II, ale jak to bywa z sequelami - słabszy od oryginału
Płyta ma kilka utworów jak dla mnie przynudzających (Appreciate, Hosanna), ale wrażenie ogólne dobre, w szczególności że jest się nad czym zasłuchać.