Nie wymienię teraz wszystkich jakie bym polecił, ale...
Monty Python: Latający Cyrk Monty Pythona (45-odc. serial), Żywot Briana, Monty Python i Św Graal, Sens Życia według Monty Pythona.
70% śmiechu w moim życiu zawdzięczam właśnie chłopakom z Monty Pythona. Są dla mnie najlepsi.
Ken Russell -
Tommy: Mimo, że jest trochę kiczowaty, to ma wspaniałą muzykę (to jest w ogóle rock-opera), a i pomysł jest całkiem niezły. No i zagrał w nim Arthur Brown
DVD z tym filmem dostałem od mojej kochanej Kasi
Woody Allen -
Śpioch: Genialna komedia, przepełniona seksem, jak to u Allena. Kolejne indywiduum w świecie filmu. Mam jeszcze bardzo wiele do poznania
"
Głowa do wycierania [Eraserhead] - David Lynch". Tego filmu się po prostu nie ogląda. To jest jak koszmarny sen, który się śni. I ten kurczak tańczący na talerzu... Największe dziwadło jakie w życiu widziałem.
"
Gra - David Fincher" - niewiarygodne zakończenie.
"
Cube - Vincenzo Natali" - potęga intelektu, prostota rozwiązania. Fajne przesłanie.
"
Medium - Jacek Koprowicz" - świetna fabuła, fajny klimacik. Prawdziwy polski horror.
"
Wodzirej - Feliks Falk" - na jednej szali przyjaźń, a na drugiej sława i pieniądze. Ciekawe co przeważy...
"
Alternatywy 4 - Stanisław Bareja". Mogę to oglądać w sposób ciągły. Najlepsza komedia wyśmiewająca tamte lata. Poza tym wyśmienita obsada.
"
Bliskie spotkania trzeciego stopnia - Steven Spielberg". Bardzo intrygujący scenariusz. Niebanalne zakończenie.
"
Truman Show - Peter Weir". Miałem ochotę ukręcić łeb Harrisowi
Najlepszy film z udziałem Carey'a, bo (prawie) nie ma w nim nic z "Maski". Raz, dwa, trzy - wschód słońca, cztery, pięć - sztorm. To jest dopiero życie...