Polski Serwis Informacyjny The Beatles

9 listopada 2018

Od rana słucham super de-luxowej edycji Białego Albumu i dech mi zapiera w uszach! Odsłuch zacząłem (oczywiście) od płyt 4, 5 i 6 (wiadomo!). Nie chcę zdradzać przyjemności tym, którzy jeszcze się TAM nie zanurzyli, ale podzielę się dwoma uwagami:

1) kolejnym mitem/stereotypem okazuje się być twierdzenie o dezintegracji zespołu podczas tych sesji (obalał to Giles Martin w swoich ostatnich wypowiedziach i udowodnić to mają zawarte na tym wydawnictwie zapisy z sesji - warto zwrócić uwagę na dialogi przed i po niewydanymi dotychczas tejkami).

2) jest na tym nowym wydawnictwie wiele wspaniałych momentów, ale dla mnie Przebojem Roku jest "Good Night" Take 10 - od dziś dla mnie Obowiązkowy Utwór Świąteczny Rewelersi pod Choinką! CAŁA CZWÓRKA WOKALNIE RAZEM! Nie sposób się nie wzruszyć...
(nikt na całym świecie nie fałszuje tak uroczo jak Ringo )

PS. A Donovan mógłby ubiegać się o udział w tantiemach - za gitarową palcówkę Lennona

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Wydaje mi się, że Giles Martin nie ma racji. Owszem dialogi pomiędzy tejkami mogłyby świadczyć, że w zespole panowała atmosfera z cyklu ''kochajmy się'', ale to nie jest żelazny dowód. Właściwie żaden dowód. Jego w 1968 roku podczas trwających ponad cztery miesiące sesji NIE BYŁO ! Nigdy nie słyszał rozmów Beatlesów po wyłączeniu sprzętu nagrywającego. Uważam, że oceniając atmosferę w zespole w tamtym okresie, należy odróżnić to co słyszymy podczas rejestracji materiału (włącznie z dialogami), od tego czego nie nagrano. Kilka osób fizycznie jednak było obecnych podczas sesji (trwały ponad cztery miesiące!). Te osoby wszystko widziały, słyszały...
1. Geoff Emerick 16 lipca nie był w stanie wytrzymać dłużej gęstej atmosfery i napięcia w grupie (Powróci w 1969 roku)
2.George Martin. Dżentelmen George Martin pytany o sesje, nie okazywał zbyt szczęśliwej miny, no ale on był dyplomatą. We wrześniu po prostu wyjechał na urlop (ciekawe czy planowany). Podejrzewam, że nie był to przypadek
3.Pracownicy techniczni wspominali o poleceniach aby wyszli ze studia ponieważ Beatlesi bez świadków przeprowadzali między sobą męskie rozmowy (Zapewne nie były to pogawędki tylko o tejkach)
4.”Koronny'' dowód to prawie dwutygodniowa absencja w studiu Ringo Starra, który nie wytrzymał napięć, kłótni w grupie i pojechał sobie na zasłużony urlop (ciekawe czy planowany).
5.Zapomniałbym: w studiu zaczęła ''koczować'' Yoko Ono...
Przesłuchując na przykład taśmy ze stycznia 1969 roku i słuchając dialogów pomiędzy muzykami, również można odnieść złudne wrażenie, ze wszystko jest OK (np.Two of Us w filmie , chociaż jest wyjątek podczas rozmowy Paula z George'm) A jednak nie była to prawda. Oglądając czy słuchając Beatlesów grających muzykę, serce i uszy rosną.Dobrze jednak ,że świat nie usłyszał męskich rozmów Fabs zwłaszcza tych z lat 1968 - 1969

Giles Martin nie może obalić ''zeznań'' naocznych świadków plus wspaniałego badacza Fabs Lewisohna. Przecież jak wspomniałem. chodzi o sesje, które trwały ponad cztery miesiące. Jeżeli tak, czyni to moim zdaniem w sposób wysoce nieuprawniony.



Czyli bonus do The Beatles Sixth Christmas Record?

Dzięki Panowie. Wpadłem jak śliwka w kompot. Gdyby ktoś chciał posłuchać "Good Night" (Take 10)
https://vimeo.com/296786291

HELLO... ciesze się z entuzjazmu jaki Wam towarzyszy..to ważne ,jednak ja napisze co myślę o sytuacji związanej z kolejnym wydaniem białego albumu..
Pojechałem dzisiaj specjalnie z Belgii do Amsterdamu by tam w sklepie Fame zastanowić się nad zakupem tego wydawnictwa..i wiecie co - nie kupiłem go a dlaczego nie.. , bo uważam ,że to co wyprawia wydawca to zwyczajne oszustwo..sorry pewnie na mnie naskoczycie ale takie są fakty..najpierw pięknie wydany zestaw płyt winylowych po remasteringu..a tu teraz kolejne lp z materiałem który mógł się już ukazać dawno..i to przy okazji wydania boxu z całą dyskografią..czy naprawdę liczy się tylko kasa... .
Przeglądałem opinie fanów na temat cen nowego wydania i niestety nie wyrażały one zadowolenia..zresztą czy faktycznie ten nowy, stary album jest takim wydarzeniem..przeciez bootlegi oferują znacznie wiecej materiału z sesji do białego , tak więc nie ma tu jakiejś sensacji..ale cóż reklama,reklama itd dalej i fani temat łykną..płacac za towar który już mają...mam odczucie ,ze młody Martin na plecach ojca i bitli chce bardzo zaistnieć w historii muzyki,,cóż..ja bynajmniej nie skusiłem się na biały i w zamian sprawiłem sobie 10-płytowy box ROCK AN ROLL MUSIC LIVE & RARE 1962-1966 z zapisami koncertów, prób,itd w cenie 18 Euro przy cenie 22.90 za White A;bum na 3 cd i ksiązeczkę THE BEATLES UNRELEASED BEATLES Music & Film , Ritchie Unterberger.
Bynajmniej nie jestem przeciwnikiem zakupu tego dzieła..bo to decyzja każdego z osobna..jednak zaczynam się coraz bardziej zastanawiać na sensem bezsensownego wydawania kasy...aż boję się ,że faktycznie i przy Abbey Road zaczną coś majstrowac...
Pzdr beatles.

p.s film Let It Be ciągle czeka na na swoją wielką chwilę ,shea stadium równiez..tu jest miejsce do popisu...

_________________
www.marek-beatles.blog.onet.pl/

Brzmi to jak jakieś groteskowe męczenie buły. Dla mnie okropność roku Dobrze, że ostatecznie wywalono tych pozostałych wokalistów. I cudownie, że jest taki take, dzięki niemu odbiera się ostateczną wersję z samym Ringo jako strzał w dziesiątkę.

_________________

Matko jedyna! Co za przekleństwo roku! To właśnie tutaj jest pięknie pokazane, że Beatlesi pomimo sprzeczek, różnych napięć potrafią zasiąść razem do grania i pomóc koledze w odśpiewaniu utworu.

_________________

Strawberry Fields Forever

Wyjątkowo mało finezyjne określenie. Stać Cię na więcej.


10/10

Myślę, że Beatlesów zainspirował fragment pewnego filmu Zwłaszcza fragment od 1,25 do 1,38.
https://www.youtube.com/watch?v=kSX1RAkb4Jk

Yer, niedawno martwiłeś się, że w związku ze zbliżającą się oceną utworów z Białego Albumu kończą Ci się "górnolotne" słowa/określenia. To podrzucam kilka "górnolotnych" synonimów do "groteskowego męczenia buły":

absurdalne nękanie bagietki
satyryczne ciemiężenie rogala
komiczne molestowanie bochenka
prześmiewcze prześladowanie tosta
rubaszne torturowanie kajzerki
humorystyczne drażnienie kromki
chichotliwe dokuczanie pieczywa

itp., itd. (składniki powyższych określeń można wzajemnie wymieniać - powstanie jeszcze więcej górnolotności).

Może stworzymy "Psychodeliczny Słownik Nowoczesnego Piekarza"?

PS. Pracowałem kiedyś w piekarni (serio!).

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

No ale źle to im wychodzi, można chyba wyrazić swoje niezadowolenie, tak samo jak Wam zachwyt.



Warto było wyskoczyć z tą "bułą" by w odwecie dostać takim przepysznym zestawem między oczy Moje ulubione to te z rogalem i kajzerką Zapiszę sobie gdzieś na pamiątkę.

_________________

Owszem. Ale równie dobrze mogę wyrazić swoje oburzenie na Twoje niezadowolenie Po to jest to forum.

_________________

Strawberry Fields Forever

Owszem, bootlegi oferują znacznie więcej materiału...Ale White Album 2018 nie mógł pomieścić ich zawartości. W zamian otrzymaliśmy 39 nieznanych do tej pory tzw. tejków z płyt 4-6. Zapewne do tej pory ich nie słyszałeś. Czy są jakieś sensacje? Zaliczyłbym do tej kategorii wykonanie np. Let it Be. Nie wiedziałem, że taki zapis istnieje.

Nie mam teraz czasu na porządne posłuchanie całości, ale mnie kusicie...



Ja się ustawiam gdzieś pomiędzy. Brzmi to, jakby John, Paul i George uczyli Ringo pływać. "Jeszcze trochę, dasz radę, nie pójdziesz na dno, jakby co to Cię podtrzymamy". Cierpliwie, ciepło i rodzinnie.


Wczoraj mnie naszła dokładnie ta sama myśl. Nieznane tejki itd. są super, ale remiksy? Nadal nie wiem.

_________________
Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie

Możliwe, że kiedyś przesłucham remiks Białego AD 2018, ale mnie jakoś nie ciągnie. Jak dla mnie Pepper 2017 był zupełnie niepotrzebny i nie widzę sensu kontynuacji (oprócz oczywiście finansowego). Abbey Road już tylko czeka na podobny zabieg, jakby jakaś nutka źle tam brzmiała. Trudno.

Co do Gilesa Martina, to jego udział w świecie beatlesowskim jest dla mnie całkowicie niepotrzebny. Jest za młody i nie może uchodzić za eksperta (co z tego, że ma słynnego ojca - strach pomyśleć jakby Julian, Sean czy James mieli podobną fuchę), co gorsza nie powinien nic poprawiać, nikt nie miał prawa go w tej kwestii namaszczać.

Sporym rozczarowaniem jest dla mnie brak "A Case Of The Blues" (kto wie, może już nigdy nie wyjdzie oficjalnie) w tym hiper super wydaniu czy wielu innych ważnych nagrań z tamtych sesji (Look At Me, Oh My Love, Heather itd). Czuję, że ta cała operacja ma w sobie dużo przypadku i nie została do końca przemyślna.

O zawartości płyt 4-6 na pewno się jeszcze wypowiem.

_________________

Ależ wręcz przeciwnie - absolutnie prawo takiego "namaszczenia" mają Ci, którzy są prawnie umocowani do decydowania o tych nagraniach, a mianowicie: Paul McCartney, Ringo Starr, Yoko Ono, Olivia Harrison oraz EMI/Apple (czy też obecnie po przejęciu Sony). Wszystko co się dzieje z katalogiem Beatlesów wymaga zgody TYCH WSZYSTKICH PIĘCIU PODMIOTÓW, wystarczy, że wyłamie się jeden z nich i jakikolwiek projekt wydawniczy zostaje wstrzymany - TAKI JEST STAN PRAWNY, koniec kropka.

To nie Giles Martin próbuje zaistnieć - takie dostał ZLECENIE od wyżej wymienionych, których w co drugim zdaniu w wywiadach tytułuje "MOI SZEFOWIE", dodając, że oni wszystko nadzorują, kontrolują, odsłuchują, zatwierdzają.

Może nam się idea remiksów Pieprza i Białego podobać lub nie, możemy się zastanawiać nad potrzebą takich kroków lub jej brakiem, wreszcie rezultat tych zabiegów możemy akceptować lub nie, ale miejmy świadomość, że to nie jest jakiś kaprys Gilesa, lecz działanie w ramach określonego systemu prawno-biznesowego i już - jeśli się dogadają, Paul McCartney, Ringo Starr, Yoko Ono, Olivia Harrison oraz EMI/Apple WSPÓLNIE mają prawo zrobić co chcą z Fab-materiałem (i zlecić np. hip-hopowy remiks Abbey Road Sewerynowi Krajewskiemu). To gwoli WYJAŚNIENIA kto i do czego MA PRAWO.

A to, że te kolejne edycje są nastawione na wyciąganie kasy od fanów? Odkrywanie Ameryki! Przemysł fonograficzny nigdy nie był, nie jest i nie będzie organizacją charytatywną. W przypadku Beatlesów i EMI tak było zawsze - od czasów winylowych, począwszy od wydania "A Collection of Beatles Oldies but Goldies" z 15 utworami powtórkowymi i jednym premierowym. Kapitalizm.

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Giles Martin liczy sobie teraz 49 lat, a kiedy George Martin pracował z Beatlesami nad Białym miał...42 lata. Giles poszedł w ślady ojca i został producentem, tak więc wykonuje swój zawód. Nie rozumiem Twoich zarzutów wobec "młodego" Martina

_________________

Strawberry Fields Forever

Myślę, że ten wpis nie jest do końca przez Ciebie przemyślany, albo po prostu nie sprawdziłeś informacji. Wymienione przez Ciebie kompozycje nie znalazły się na tegorocznym wydawnictwie (ani też w 1968 roku) ponieważ nagrano je już po zakończeniu sesji. Niczym uzasadnionym byłoby ku Twojemu spełnieniu, dodawanie ich do wersji delux.
Mam pytanie: co oznacza stwierdzenie, że ta cała operacja(?!) ma w sobie dużo przypadku i nie została do końca przemyślana. Przez kogo?

A jednak są utwory spoza sesji do Białego - Lady Madonna i The Inner Light, czasowo dość nawet odległe. Nawet nie wiedziałem, że wyżej wymienione przez mnie utwory nagrano po białoalbumowych sesjach, niemniej są to cenne, autorskie utwory, które byłyby dużym uatrakcyjnieniem wydawnictwa i mieszczące się przecież w przedziale czasowym właściwym dla Białego. Dużo bardziej niż utwory z singla nagrane w lutym 68.
Naprawdę A Case Of The Blues, Oh My Love czy Look At Me nie pasują Ci do Białego Kolosa AD 2018?

Na marginesie: kiedy dokładnie zarejestrowano te utwory?



Patrz wyżej. Nie rozumiem doboru kilku utworów - stąd moja opinia. Zapewne przesadzona, bo jednak w dużej mierze to bardzo przemyślane wydanie jubileuszowej płyty.

_________________

Zastanawia mnie na jakiej podstawie oceniasz/uważasz, że Giles Martin "nie jest ekspertem"? Wiem, że masz negatywną opinię o albumie "Love", ale przypominam, że producentami tej płyty byli obaj Martinowie i OBAJ DOSTALI GRAMMY. Czyli Grammy przyznaje się nie-ekspertom?

Przecież Giles pracując z ojcem podczas "Love" właśnie nabył EKSPERCKIE KOMPETENCJE Z PIERWSZEJ RĘKI!

Powtórzę: można dyskutować o potrzebie remiksowania Beatlesów, ale jeśli już taką decyzję podjęto, to Giles Martin jest JEDYNYM oraz NATURALNYM WYBOREM do tej roli.

A to, co zrobił z remiksem Sierżanta czyni go BEZDYSKUSYJNYM EKSPERTEM Z NAJWYŻSZEJ PÓŁKI.

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Tak Lady Madonna, The Inner Light oraz Across the Universe nie pochodzą z sesji do Białego. Podejrzewam, że wybierając te kompozycje autorzy chcieli umieścić materiał, który znalazł się na oficjalnych singlach oraz Białym Albumie (Across the Universe planowany był na singla). Takie podsumowanie 1968 roku w innych tejkach. Muzycznie do A Case of the Blues etc są OK, ale popieram taki konsekwentny wybór na delux.Sesje do Bialego zakończyły się 14 października. Heather Paul w towarzystwie Donovana nagrał w drugiej połowie listopada. Z kolei Lennon zarejestrował swój materiał na początku grudnia 1968 roku

I po co mi to było



Grammy to akurat żaden wyznacznik jakości, tak jak i Oscary. Dostanie Grammy a coś tak okropnego to dla mnie przykład na to, jak bardzo kuriozalne rzeczy bywają nagradzane.

Ale mogę odwołać moje słowa: młody Martin na pewno jest ekspertem w swojej dziedzinie. Z tym, że dla mnie jego robota (upiększanie czegoś co już jest ideałem) jest zwyczajnie nie potrzebna i budzi moje wątpliwości. Jeśli komuś jego remiksowanie jest wielką wartością to fantastycznie.

_________________