Trzy płyty do końca życia? Mam nadzieję, że przynajmniej na dobrym sprzęcie
Wybrałem podobny klucz jak Jurek czyli kiler, niezbędnik i ...polski . W pierwszym przypadku wątpliwości nie było ale, przy drugiej pozycji zaczęły się schody.
W przedbiegach odpadł solowy Paul,( spokojnie masz go w dużych dawkach na pozycji pierwszej,pomyślałem). Potem zaczęła się licytacja albumów pierwszeństwa pomiędzy ELO, Kansas i The Eagles. Pewnie któryś z nich bym wpisał jeszcze wczoraj, ale dziś pomyślałem: jak to? Bez przesterowanych gitar? Bez heavy metalu?
Dlatego też przekornie postawiłem na melodyjną jazdę bez trzymanki z...Hamburga,w końcu miasto nieżle się kojarzy
O ile przy drugiej pozycji schody były co najwyżej w bloku czteropiętrowym, to przy doborze polskiej płyty był to istny...pałac kultury.
Najprzód pomyślałem o składance Savitoru "Na luzie" ,w końcu była tam esencja tego co najbardziej w polskiej muzyce lubię, ale podobnie jak Svarog uważam,
że składanki byłyby sporym uproszczeniem. Dlatego wybrałem płytę, która do dziś mnie elektryzuje.
Oto więc moja trochę dziwaczna trójeczka:
1.The Beatles - Abbey Road
2. Helloween - Keeper of the Seven Keys part II
3. RSC - Flyrock