Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Był ktoś z was kiedykolwiek dyskryminowany z powodu słuchania The Beatles? Ja w podstawówce nie miałem przez to zycia. Później ludzie to zaakceptowali czego słucham, niektórzy zaczęli ich nawet słuchać. Chociaż niedawno się rozczarowałem, gdy pewna znajoma zaczęła mi mówić że jak będę się inspirował muzycznie Beatlesami i grał ich covery to nic nie odiągnę. Mówiła że to przeżytek i że powie mi to każdy kto choć trochę zna się na muzyce. Jak powiedziałem jej że to legenda i nie powinno się legend obrażać. To ona mnie wyśmiała i powiedziała że to żadna legenda i im należy się obraza. Mało to stawiała mi inne dobre zespoły takie jak Queen czy Aerosmith przeciwko Beatlesom, mówiąc że powinienem się tym zająć zamiast Beatlesami. A was dyskryminowano kiedyś za Beatlesów?

Skoro Twojej znajomej słoń nadepnął na ucho i nie słyszy w muzyce Queen Fab-wpływów, to poleć jej lekturę wywiadów panów z Queen, z których może się dowiedzieć, że Beatlesi to dla Briana Maya „bohaterowie”, że jest ich „największym fanem na świecie”, albo że dla Freddiego Mercury Beatlesi to muzyczna „Biblia”. (poza tym, Freddie ze swoim szkolnym zespołem coverował Beatlesów, a "mimo to" jednak chyba coś potem "osiągnął"? )

Albo niech Twoja znajoma dotrze do wypowiedzi gitarzysty Aerosmith Joe Perry’ego, gdy mówi, jak obejrzany przez niego występ Beatlesów u Eda Sullivana „zmienił go kompletnie”, albo gdy nazywa Beatlesów „geniuszami” i mówi jak wiele go "nauczyli".

Muzycy Queen i Aerosmith chyba "choć trochę znają się na muzyce"

https://www.youtube.com/watch?v=O-SFjRIF8Wg

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Trudno polemizować z takimi krytykami ponieważ deprecjonują muzykę, której nie słuchają. Nie będą słuchać The Beatles bo tak nie wypada w ich środowisku, bo ktoś im powiedział, że są nie modni albo z powodu stereotypów. Albo w ogóle mało słuchają i nie obejmują więcej niż jednego czy dwóch idoli.

W szkole podstawowej nie zdawałem sobie sprawy z tego, że jestem fanem Bitlesów ani że czegoś słucham. Jednak w tym wieku łatwo o nieporozumienia między kolegami i nikt jakoś nigdy się nie stara być miły dla drugiego. Może nawet przeciwnie. I kiedy jeden z kolegów chciał szczególnie mi dopiec a dodatkowo poniżyć rzucił: "Ty chyba słuchasz Bitlesów!"

No tak. Co innego gdybym słuchał Iron Maiden, TSA albo chociaż Perfektu. Po krótkim zastanowieniu potwierdziłem - tak, słucham The Beatles. Rzeczywiście. Uzmysłowiłem sobie wtedy, że prawie wszystkie moje nagrania to The Beatles oraz, że od dawna włączałem je sam, bądź robili to moi rodzice.

"Dyskryminacja" najostrzej występowała w podstawówce. W liceum wszyscy szaleli za Metaliką ale lubili liznąć czegoś innego. Od tamtych czasów spotkałem także sporo osób ignorujących lub nawet krytykujących The Beatles z powodu zafascynowania innym wykonawcą. Oprócz Metaliki był to często Queen (albo sam Freddie) raz The Shadows (koleżanka przeciwstawiała ich melodie rzekomo bardzo prostym i łatwym piosenkom Bitlesów), Dire Straits, Simon & Garfunkel a obecnie nie wiem jak przekonać żonę, że wielkość i wspaniałość Elvisa Presleya nie musi od razu umniejszać The Beatles.

Przypominam sobie jak pewien kolega tonem nie znoszącym sprzeciwu ogłosił, że Master Of Puppets jest najlepszym albumem w historii muzyki. Czy mógłbym tak powiedzieć o jakimkolwiek albumie, nie ważne czy The Beatles czy Metaliki? Myślę, że takie radykalne sądy oraz mieszanie z błotem artystów, którym się nawet nie dało szansy jest charakterystyczne dla ludzi o wąskich zainteresowaniach i horyzontach.

_________________
you can boogie if you try

W szkole sredniej mielismy" konflikt": ja z kolegą Beatles a dwóch kolegów Deep Purple ,reszta Slade,Sweet itd. Tylko że ich zespół dopiero nabierał skrzydeł i mogli się co pewien czas czyms nowym pochwalić a my cóż ...Wings czy Plastic Ono Band..

Jako osoba, która na swoje szkolne lata może już spoglądać ze sporego dystansu, mogę też stwierdzić z całą pewnością, że wszystko to mija z wiekiem i w pewnym momencie to, że ktoś coś tam o Beatlesach powiedział... przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie

Ludzie się zmieniają, dorośleją, nierzadko porzucają obiekty swych nastoletnich muzycznych fascynacji lub wręcz się ich wstydzą. Zresztą, im więcej lat przybywa, tym mniej kolosalne znaczenie ma muzyka czy ulubiony zespół jako fundament tożsamości. Oddanych fanów danego gatunku muzyki czy zespołu jest w wieku dorosłym tak naprawdę niewielu. Zapewne dlatego teraz moja fascynacja Beatlesami wzbudza raczej zainteresowanie czy nawet pewnego rodzaju podziw, a z kpinami czy wyśmiewaniem się w ogóle się nie spotykam.

Z drugiej strony, zmieniamy się i my, i nie traktujemy już wszystkiego, co ktoś powie o naszym ukochanym zespole, tak śmiertelnie poważnie Kiedy miałam 12 lat, wyrzuciłam do śmieci kasetę pewnego bardzo popularnego w owym czasie zespołu żeńskiego tylko dlatego, że koleżanka ośmieliła się powiedzieć, że zespół ten zdobył większą popularność od Beatlesów. Każda krytyczna uwaga na temat Chłopaków bolała mnie bardziej, niż gdyby to mnie skrytykowano

Czy mogę powiedzieć, że byłam dyskryminowana? Raczej użyłabym tu słowa niezrozumiana - a jeśli już byłam dyskryminowana, to zapewne głównie z własnego wyboru. To ja sama wyrzuciłam się "poza nawias" zdecydowawszy, że jako fance Beatlesów absolutnie nie przystoi mi słuchać tej beznadziejnej muzyki wielbionej przez moich rówieśników. Potem trochę mi to przeszło , ale w sprawie muzycznych upodobań dalej jestem 50 lat do tyłu

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie

Na śmietnik wyrzuciłaś pewnie Spice Girls.

Jestem obecnie w trzeciej klasie gimnazjum i jeszcze nigdy nie spotkałam się z dyskryminacją z powodu słuchania czegokolwiek. Zarażam niektórych moją fascynacją Beatlesami, zaś na ogół spotykam się z tym, że każdy szanuje Fab Four i ich muzykę.

Zdaje się trafiłeś
Ale przeraża mnie trochę takie "fanowanie". Zawsze uwielbiałem 250 zespołów i na żadnym nie mogłem się skupić na tyle, żeby nie dostrzegać ocean innych fantastycznych dźwięków. Zresztą SG były do przełknięcia, ale spokojnie, fanem nie byłem



Tak z innej beczki: bardzo dojrzale piszesz jak na tak młody wiek.

_________________

Pamiętam, że ze mnie się czasem śmiali. Jeden kolega w podstawówce piętnował "Don't Pass Me By" za to, że znalazło się na składance country (dla małych szczyli była to dość poważna obraza - choć nie mam pojęcia dlaczego - i trochę się wtedy zmieszałem). W liceum był też jeden gość, którego zupełnie nie znałem, ale on ewidentnie z jakiegoś powodu mnie nie lubił. Raz przechodził koło mnie i zaśpiewał refren Yellow Submarine w prześmiewczy sposób. Nie wiem, skąd się to u ludzi bierze.

_________________
alias Dawidsu

No i mi tez się cos przypomniało . Na początku mojej kariery zawodowej pracowałem z jednym gościem, który "po trupach" próbował mi udowadniać wyższość Depeche Mode nad moim ukochanym zespołem. Podobnie jak wiekszośc wypowiadających sie tu, wtedy był ogień i zgrzytanie zębów, dzis mam dużo większy dystans do tego. Zresztą ów koleś , pewnie nawet już nie pamięta swojego ulubionego zespołu , ja ...kocham swój jeszcze bardziej

O to, to, to!

95% zespołów, których wyższość nad Beatlesami rówieśnicy próbowali mi udowadniać... Kto by tam teraz o nich pamiętał A świat nadal kocha Beatlesów i tak już pewnie będzie do samego jego końca.

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie

Jak się pokocha Depeche Mode to już na całe życie, więc nie wierze, że kolega Heltera zapomniał o nich W sumie to ja jestem fanem Depeszy dłużej niż Beatli. Oba zespoły są genialne i niepowtarzalne, no ale wiadomo, który lepszy i ważniejszy

_________________