hans80 napisał(a):
W 2001 roku zupełnym przypadkiem wpadła mi w ręce płyta Debut i zostałem nią totalnie porażony. I akurat mi te dyskotekowe kawałki zupełnie nie przeszkadzają, a numer z słyszalnym wyjściem do łazienki i tam śpiewaniem fragmentu utworu - palce lizać. A skoro tak wpadłem, to nie mogłem odmówić sobie zakupu właśnie ukazującej się na rynku Vespertine, ale żeby się nie pospieszyć, chciałem ją w sklepie przesłuchać. No i... nie spodobała mi się. Ale podczas trzech kolejnych wizyt w sklepie za każdym razem ją słuchałem i byłem coraz bardziej oczarowany. Płytę kupiłem i do tej pory uważam ją za najdoskonalsze dzieło Bjork. Dużo trudniejsza w odbiorze, ale też moim zdaniem najbardziej dojrzała i spójna brzmieniowo. Uwielbiam płyty, które zyskują z każdym kolejnym odsłuchem i ciągle coś odkrywają.
Słucham sobie właśnie "Vespertine" i juz chyba wiem dlaczego nie polubię tej płyty. Jest potwornie monotonna, senna i rozwodniona. Jest tutaj trochę niesamowitych fragmentów, ale płycie dobrze by zrobiło kilka bardziej dynamicznych utworów. Wokal Bjork też popada w jakąś melancholijną rutynę.
hans80 napisał(a):
Post i Homogenic mają sporo klasyków, ale poza kilkoma utworami jakoś w całości mi aż tak nie podchodzą i nie wracam do nich zbyt często. Najpiękniejszy utwór - All is full of love i tak podoba mi się zdecydowanie w wersji singlowej (z uroczym teledyskiem, a teledyski Bjork to kolejny temat rzeka).
A ja jakoś nigdy nie przepadałem za All Is Full Of Love. Ani przed laty, ani teraz. Utwór jest ładny ale postawiłbym go raczej na ogonie najlepszych momentów z "Homogenic". To jest jedyna płyta, na której podoba mi się wszystko. I uważam, że jest niesamowicie spójna, genialnie brzmi jako całość. Na "Post" tylko Cover Me mi się nie podoba. Poza tym nie sposób się do niej przyczepić. Muszę przyznać, ze bardzo polubiłem Army Of Me - kiedyś wydawał mi się zbyt "stechnowany", obecnie napędza mnie jak żaden inny numer Bjork.
hans80 napisał(a):
Poszczególnych kawałków nie będę wymieniał, bo muszę sobie niektóre płyty odświeżyć, a skoro pojawił się temat, to jest to dobra okazja
A są jeszcze perełki z singli oraz innych oficjalnych i nieoficjalnych wydań.
Chce poznać wszystkie strony B singli i odrzuty z lat 90-tych. Bardzo jestem tego ciekaw, chyba każdy artysta / zespół którego znam i lubię chowa po kątach rzeczy, które przebiłyby nie jeden oficjalny przebój.
Co byś polecił?
hans80 napisał(a):
Nie wiem, czy Bjork wyprzedzała TB, gdybym miał robić w tamtym czasie świadomy ranking, natomiast przez dłuuugi czas słuchałem jej praktycznie na okrągło i z pewnością, była i nadal co najmniej jest ulubionym kobiecym głosem.
Dla mnie może nie jest to najwspanialszy kobiecy głos w muzyce (wolę Tori Amos i Lindę Perry) ale najwartościowsza artystka na pewno.