Pani Gacek to czasem jedna wielka pomyłka w Trójce choć cenię ją za wcześniejszą odwagę, bezkompromisowość (odważne własne fotki). Cokolwiek nie napisać o pozostałych Wielkich gwiazdach rocka, popu itd jak Bowie, Elton to nie ta sama liga co beatlesi. Zaliczyłbym do nich niestety Stonesów, którzy wciąż są popularni tylko dzięki swojej długowieczności no i tym, że to Ci Wielcy Rywale The Beatles, Legenda 60's, Dinozaury. Cały ich najlepszy dorobek to tylko 60-te i kopiowanie Beatlesów, WE WSZYSTKIM. napiszę o tym kiedyś duży tekst i przytoczę przykłady - od okąłdke płyt, po teksty, aranżacje piosenek, pomysły na własną działalność - wszystko krok za Beatlesami. Ale wracając do Paula i użytego przeze mnie słowa cool w tekście. Yer, cool to znaczy super, taki fajowy, odpowiednik dzisiejszego "Zajebisty" choć w angielskim ma wieksze znaczenie. Paul sam siebie określił tak w połowie 90tych, że męczy go to staranie się, ściganie z duchem Johna i legendą beatlesów i bycie wciąz na fali, taki cool. Cóż, Paul ma pecha, że wciąż chce tworzyć muzykę na czasie, być na listach - poza odcinaniem kuponu - choć nie musi ale to facet z ogromną ambicją i ego w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jestem pewien, że John gdyby żył, nie ścigałby się z własną legenda , paulem, listam przebojów, inna natura. Paul rzeczywiście kocha to co robi i jak o nim się mówi, pewnie "umrze na scenie", z drugiej strony przypominając jego słowa: cieszy sie wnukami, rodziną, sukcesami Stelli i innych ale to nie w jego typie zaszyć się w domu, siedzieć na bujanym fotelu przed kominkiem i czekać... na co ? Kochajmy Paula, że nadal jest i za to, że jest, myślę też, że ma on dużą zasług w podtrzymywaniu legendy Beatlesów nie tylko przed nadzorowanie na wydaniem Antologii np w 1995 ale ogólnie, koncertując wciąz przypomina siebie i swój dawny zespół. Obejrzyjcie jego koncert "Space within us" i migawki między koncertem, np. płaczącego billa clintona, Paul jak nikt inny przypomina Amerykanom jak ważną częscią ich historii byli Beatlesi, nigdzie indziej nikt ich tak nie kochał i nie kocha jak Ameryka. uff, zakończmy ten wątek a porównaniami Gacek nie przejmujmy się. Jeśli w skali 1-10 Paul ma 10, to Bowie, hm...3 ?
_________________ Ryszard. Mój blog o The Beatles: http://fab4-theBeatles.blogspot.com
|