Po 8 latach...
Fine Line - [Hehe. Zauważyłam, że Paul na każdej ze swych ostatnich płyt musi gdzieś powiedzieć "one two three..."
] Całkiem fajny otwieracz. Wg mnie zapowiada z miejsca, że to nie będzie Driving Rain. Na pierwszy odsłuch brzmi wyśmienicie, potem - jak już się człowiek zapozna z resztą płyty - trochę traci - stąd tylko 6 pkt.Oczywiście, jak zwykle w przypadku Paula, to nie on powinien był zostać singlem - 6/10
How Kind of You - I już jest o oczko wyżej. Fajne intro. Kawałek na początku trochę przymula, a potem na szczęście robi się ciekawiej. Pod koniec już żal, że koniec
7/10
Jenny Wren - Piękny utwór. Paul opowiada, a więc jest w swoim żywiole. Troszkę drażni mnie maniera śpiewania w dalszej części utworu, ale na szczęście to nie przesłania innych walorów tego kawałka. 8/10
At The Mercy - Noooooo! I mamy pierwszy brylant na płycie
Chociaż intro tego IMO nie zapowiada! Ale to, co tam się dzieje w środku, mnie uwzniaśla. Cudowne gitary w tle. Give me more, Paul. 9/10
Friends To Go - Początek trochę średni, ale co tam się dzieje potem! 7/10
English Tea - Kwintesencja i esencja Paula McCartneya. Paul nie dość, że napisał genialną melodię, pięknie ją wyaranżował, to jeszcze kapitalnie maluje muzyką. W tej perełce absolutnie wszystko jest doskonałe.Tak urzeczywistnia się iskra od Boga. 10/10
Too Much Rain - Lubię trochę bardziej niż kiedyś. Zauważyłam, że o wiele lepiej mi się tego utworu słucha na płycie niż osobno. 7/10
A Certain Softness - Rany, jak ja kocham tę piosenkę!! Uwielbiam w niej wszystko od pierwszego do ostatniego brzmienia. Paul znowu maluje dźwiękiem... a ja się zasłuchuję i jestem w raju. 10/10
Riding to Vanity Fair - Nieczęsto w skali świata zdarza się, by jeden genialny utwór następował po drugim
A tu tak właśnie jest. Ten kawałek ma dodatkowy atut w postaci bardzo mądrego tekstu. Ci, co nie wsłuchują się w teksty, niech żałują.
The definiton of friendship apparently ought to be showing support for the one that you love. - 10/10
Follow Me - To chyba najsłabszy utwór z płyty. Ale i tutaj Paul-melodysta nie zawodzi. 6/10
Promise to You Girl - Chórki w tle brzmią mi z lekka beatlesowsko. W ogóle wg mnie ten utwór ma taki klimat 7/10
This Never Happened Before - Bardzo długo raczej słuchałam niż wsłuchiwałam się w ten utwór. Zmieniło się to po wizycie w kinie na filmie "Dom nad jeziorem",w którym to ku mojemu zaskoczeniu do tego kawałka zaczęli tańczyć Keanu Reaves i Sandra Bullock
Od tamtej chwili bardzo lubię. 8/10
Anyway - Bardzo ładne zakończenie płyty. Lubię chórki. 7/10
Hidden track - Ach, gdyby z tego zostawić tylko część środkową, byłby to jeden z moich ulubionych momentów na płycie. 6/10
Jak widać, nawet po tylu latach płyta trzyma się u mnie mocno. Muszę ponadto powiedzieć, że to ostatnia, która w mojej opinii jest w stu procentach udana melodycznie. Ostatnia, którą wysłuchałam bez zastanawiania się tu i ówdzie, co w zasadzie autor chciał powiedzieć tą melodią.