Czuję się minimalnie dziko, pisząc w odpowiedzi na pytanie zadane ponad rok temu. Ale na szczęście autorka tego tematu jasno przedstawiła problem:
emilie1309 napisał(a):
Wiecie czy moze ksiażka "The Beatles Antologia" jest wiernym zapisem tego co jest na filmie? Ksiązkę czytałam, filmu nie widziałam i zastanawiam sie czy znajdę w nim coś nowego.
Czyli, że emilie1309 znała już bezcenną wartość książki. Odpowiadałem już wyżej na to pytanie, i moja odpowiedź była twierdząca: Czy znajdzie się coś nowego? na pewno tak, bo to co w książce jest obszerne i ożywiane tylko i aż wyobraźnią, to tu się rusza i śpiewa; niby banalne dwa słowa, ale przecież na tym polega muzyka. Ja też, jak Emeela, dałbym się pokroić za książkę. Ale też nie dałbym sobie odebrać filmu. A najbardziej nie chciałbym musieć wybierać tylko jednego.
Ja też, tak jak bobski, mam Antologię także po angielsku. Ale posiadłem ją w innych okolicznościach. Najpierw nie było mnie stać na zakup nawet jednej, polskiej wersji, a potem zniknęła ona z księgarń, ale zamówiłem ją na Allegro. I oto nastał dzień, kiedy do domu przyszła wreszcie pocztą wymarzona Antologia. Tylko że po rozpakowaniu okazało się, że literki układają się w mniej jednak zrozumiałe słowa angielskie. Ale się ze mnie w domu śmiali.