Ringo napisał(a):
Moje pytania "od kiedy?", "czemu?" i o zwiazek ze studiami ewentualnie indywidualne podejscie tyczylo sie Twojej znajomosci jezyka szwedzkiego , a nie kwestii braku czasu - na ktora mi odpowiedzialas. Dlatego nie moglam zrozumiec co i jak wlasciwie, skoro na studiach nie masz szwedzkiego .
Aaaaaaaach so
:
Ringo napisał(a):
Zawsze mowilas? Zawsze.. odkad bylas mala? Skad Ci sie to wzielo?
A żebym to ja wiedziała skąd
Prawdopodobnie ma to swoje korzenie jeszcze w czasach, gdy siedziałam godzinami nad książkami Astrid Lindgren. Wtedy chyba przeszło mi przez myśl: "Kiedyś przeczytam to wszystko w oryginale
"
A tak w ogóle, Skandynawia zawsze bardzo mi się podobała (chociaż nie byłam), jest tam tak czysto i tak... północno, czyli coś w sam raz dla mnie, może więc i stąd to się wzięło. W każdym razie, gdy wszyscy powtarzali: "Francuski/włoski/hiszpański", ja z uporem: "Szwedzki/norweski
"
i napisał(a):
A szwedzki nadal na poziomie nie zadawalajacym mnie. Tzn. nie jest zle, ale wiesz... Po dwoch latach lektoratu na UW rownolegle z rokiem konwersacji a teraz pol roku pobytu w Szwecji nadal zdarza mi sie (nie tak rzadko) robic PODSTAWOWE bledy (naprawde podstawowe typu forma okreslona rzeczownika po "den/det/de" i okr. przymiotniku, albo szyk zdania w zdaniach podrzednie zlozonych)... To naprawde nie jest dobrze
Oj, przeciez to nie jest łatwy język, i do tego nie ma się z nim takiego kontaktu na codzień poprzez radio czy TV jak z angielskim.
Mnie się przecież też zdarza robić głupie błędy w niemieckim... Po pewnym czasie na studiach doszłam do wniosku, że im mniej wiem, tym chyba lepiej dla mojego języka
Jeśli chodzi o szwedzki, mam tendencję do czytania go na sposób niemiecki, co się również tyczy akcentu
.
oraz napisał(a):
No wlasie.. moj niemiecki rozgrzebany, a poziom angielskiego stacza sie po rowni pochylej...
No to co, Ringo, po Twoim powrocie zaczynamy współpracę lingwistyczną
także napisał(a):
No to tym bardziej prosze o wytlumaczenie, czemu "zawsze" mowilas, ze szwedzki, albo norweski. I drugie pytanie: czemu nie przepadasz za Szwedami? Chodzi o przestrzen intelektualna, duchowa, fizyczna, kulturowa, historyczna, kultury osobistej - czy o wszystkie naraz?
OK, to teraz się doprecyzuję: nie przepadam za sposobem, w jaki Szwedzi mają tendencję zachowywać się podczas pobytu na wakacjach w ciepłych krajach. Kilka razy miałam okazję zaobserwować to nieprzyjemne "zjawisko". Moim zdaniem zachowują się jak psy spuszczone nagle z łańcucha. Tyle się mówi, jak bardzo niby dbają oni o swoje zdrowie i tak dalej, a tymczasem w Grecji czy Turcji jedzą na umór, zapijając to litrami alkoholu, i wypalając papieros za papierosem
Do tego większość jest strasznie głośna i jakaś taka... mało komunikatywna. Kiedyś mój Tato próbował się dogadać z grupą Szwedów po angielsku/niemiecku/rosyjsku, na co usłyszał tylko "svenska, svenska", w co nie bardzo chce mi się wierzyć
Zdaję sobie sprawę z tego, że to pewna generalizacja, bo tej tutaj nie unikniemy, ale mówię tylko to, co zaobserwowałam.
Co ciekawe, Norwegowie przecież żyją w kraju o podobnej ilości ograniczeń i zakazów, a wcale się tak nie zachowują. I zawsze wydawali mi się jacyś tacy sympatyczniejsi
.