Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Ej, ludziska, nie narzekajta!

Dobre i to. Grunt że ma związek z Beatlesami A nóż orkiestra dobrze zagra, a grubaski zawyją tym razem prawidłowo?

(Kurcze, ja jak zwykle dobrej myśli, z nastawieniem optymistycznym. Jestem pewna, że kiedyś mnie to zgubi... )

P.S. Winter, przekazałam tacie życzenia. Wielkie dzięki

_________________
"Rozczarowanie wymaga uprzedniej nadziei"

Ja tez narzekam! Te aranżacje bywają śmieszne, sympatyczne, np. All My Loving w ostatniej edycji czy Twist and Shout (wiem, że to nie ich, no ale...ich!).
Orkiestra jest niezła, ale te zakochane w sobie chórki! Zgrzytałam zębami jak wyli "Moon River" (moja Audrey to o wieeeeeeele ładniej nuciła!!!!). Albo to "I Got Rhythm", do którego Gershwin napisał nieco inną melodią niż "śpiewali"...
Ale trzeba posłuchać, żeby mozna było ponarzekać Po dłuuuuugim weekendzie zobaczę, jak się Wam podobało i przekaże komu trzeba, to może wywalą chórki i wezmą...noo...np. mnie;)

Sprofanuje, czy po prostu odmieni?

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married"

Można to nazwać odmianą - "profanacja" to moje subiektywne określenie.
Nie wspominając już o tym, że w wielu kawałkach ocierali się o fałsz (ok, ok - mówię to na podstawie tylko dwóch odcinków, które obejrzałam - więc nie jestem obiektywna.

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."

To ja specjalnie jeszcze tydzień odczekałem, żeby dopiero dzisiaj napisać:

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married"

hehehe

To może ja się jeszcze raz dorzucę do życzeń A, co mi tam Sto lat!

_________________
"Rozczarowanie wymaga uprzedniej nadziei"

Ojejku, a ja podła przeoczyłam.

Spóźnione życzenia! Wszystkiego najlepszego!

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."

oh jakie to kochane
Dziękuję Wam, nie spodziewałam się, dlatego jeszcze bardziej mi miło
Cmok cmok !
Żuczkowe buziaczki

Do rozgrzanego tematu powiadamiam swoja skromna osobą ze:

Za tydzień w Czwartek na TVP KULTURA o godz.21.00 zostanie wyemitowany polski film "Yesterday"O czym bedzie ,to chyba nie musze pisac

Zachęcam do oglądania



Pozdrawiam Wszystkich "nowo"przybyłych na forum no i starych wyjadaczy chleba


Dozobaczenia w czerwcu

Liczy sie tylko Rock'n'roll

TomekS

_________________
8 grudnia 1980-Dzień w którym pękło niebo.

Wielkie dzięki Tomku!
Prawdziwa kinowa uczta! A w piątek powtórka - 13:25 i w sobotę również - o 15:15.

Jakie szczęście, że mam TVP Kulturę.

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."

Własnie się skończył "Taniec z Gwiazdami"

O programie pisać nie będe. Aranżacje utworów nie wzbudziły u mnie jakichkolwiek emocji, totalna neutralność. Jedyne co mi się podobało to stosunek kawałków Paula do numerów Johna (8:1)

_________________
www.inrock.prv.pl

ja też o programie pisac nie będę, bo hmm... aranzacje mnie powaliły. niektore byly zjadliwe, ale np. Yestarday - koszmar! juz ja chyba podlozylabym lepszy wokal no ale sam program nakrecil mnie dosc pozytywnie - po zakonczeniu zaszalalam i zaczelam tanczyc wszystko, co potrafie ;D

Też na to zwróciłem uwagę! 8:2 (licząc poprzedni odcinek With A LIttle i She Loves You)

_________________
I ty Brutusie przeciwko mnie

A ja się wypowiem na temat aranżacji, bo przyznam, że czekałam na ten program cały tydzień! "Yesterday" i "And I love her"- tragedia, paskudne zmiany tempa, natomiast całkiem niezły był "Help!"- większych odstępstw od normy (tzn. od tempa, bo Beatlesi są, jak wiemy, the best) nie odnotowałam. Pozostałe utwory nie wzbudziły we mnie większych emocji. Aha, respect dla osoby układającej pierwszy układ choreograficzny- "Paul" grał na gitarze lewą ręką, a nie każdy "laik" zauważa ten fakt.

_________________
"And in the end, the love you take is equal to the love you make"

A tak a propo proporcji piosenek Paula i Johna, to ja sobie jakoś nie wyobrażam tańczenia do np. "I'm the walrus" albo "Happiness is a warm gun"

_________________
"And in the end, the love you take is equal to the love you make"

Miałam nadzieję, że puszczą te piosenki, bo wiele moich koleżanek oglądało 'Taniec z Gwiazdami' i w sumie ich skojarzenia z Beatlami jako "starą i lekką muzyką" (niestety i takie opinie słyszałam) w typie She Loves You by trochę się zmieniły np. po Strawberry. Ale przecież to tego nie można tańczyć. Musiały być takie bardziej rytmiczne melodie.

Tak po propo podobał mi się taniec i strój ( ) Koroniewskiej w pierwszym tańcu (jeśli dobrze pamiętam).

_________________
And in her eyes you see nothing
No sign of love behind the tears
Cried for no one
A love that should have lasted years!

Pomijając w miarę udane dwie szybkie kompozycje (Help i Can`t Buy Me Love) ciągle biłam się z myślą, ile to utalentowanych wokalnie osób nie znajdzie w przyszłości pracy, bo zabiorą ją im tacy, jak ci wokaliści z "Tańca z Gwiazdami"...

Tempo w wolnych (szczególni Yesterday i Michelle) było nie do zniesienia, nie skupiając się już specjalnie na tym, że po prostu fałszowali. :]
Nie żebym ja spiewała lepiej, ale myślę, że jest gros osób, którzy zrobiliby to pięknie.

Niby się spodziewałam, ale jednak i tak mnie to zdołowało.
Ale fakt, Korniewska w pierwszym tańcu była klawo ubrana.

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."

przełączając programy usłyszałam tylko jedną piosenkę Beatlesów w podkładzie, ale jakiś facet tak fałszował że to przełączyłam ... potem słyszałam tylko jak prezenterka pytała jakąś parę. tzn faceta z pary że "za Beatlesami fanki biegały i krzyczały, a jak jest z tobą, też za tobą biegają ?"

Mi się nie podobało. Mieliście rację, że to sprofanują

Kurcze, najgorsze to chyba było "Yesterday". Szybciej - wolniej, szybciej - wolniej...

A jak się ten facet wydzierał w "And I Love Her" Dramat.

No i całości dopełnił jeszcze Urbański ze swoimi "żarcikami".

Ale przynajmniej Beatlesi byli w temacie!

_________________
"Rozczarowanie wymaga uprzedniej nadziei"

Katastrofa, te trabki niech sobie... no właśnie Niestety, znowu utrwalił się nie prawdziwy sterotyp, ze The Beatles to takie Backstreet Boys lat 60