Adam_S napisał(a):
A ja mam takie pytanie: czemu tak nie cierpicie Lindsay
Pytam serio, bo nie znam zbytnio tej osoby - co jest w niej irytującego
Na zdjęciach wygląda sympatycznie...
Co w niej jest irytującego? To, że jest fatalną aktorką, ot co!
Jak zdaję sobie sprawę ilu utalentowanych aktorów jest bez pracy, a ona podpisuje kontrakt za kontraktem (i to z reguły na rolę w jakimś beznadziejnym filmie), to się żal tych ludzi robi. Lindsay nie cierpię tak samo jak każdego innego aktora, którego uważam za beztalencie.
Zresztą zobacz sobie w jakich filmach gra i wyciągnij wnioski, czy ktoś kto dobiera sobie udział w takich produkcjach zasługuje na uznanie jego talentu.
No i zobacz jak gra.
Dobra, nie przeszkadzałaby mi jeszcze, gdyby grała tylko w tych filmach. Ale jeśli już bierze udział w obrazie, który luźno dotyczy Johna, to po prostu się we mnie gotuje.
Zresztą, trochę masz racji. Dajmy jej szansę
(to już sam się przekonasz, jeśli się na ten film wybierzesz. Nie mam zamiaru Cię przekonywać siłą, że pani Lohan to mierna aktorka. Sam ocenisz.
).
Cytuj:
A co do samego filmu... podzielam zdanie Grega
Równie dobrze można by bojkotować wszystkie filmy o Hitlerze, Mussolinim, Stalinie itd. - tylko po co? Każdy zdrowo myślący człowiek wyciągnie po seansie właściwie wnioski...
Jeśli tylko w filmie nie będzie żadnych przekłamań, to nie mam nic przeciwko i z pewnością się na to wybiorę.
Zgadzam się z Wami panowie. Problem (mały, bo mały, ale zawsze
) dla mnie tkwił w tym, iż nie jest to film o Johnie, tylko o jego mordercy.
To mogłoby być ciekawe, ale obawiam się, że temat zostanie potraktowany zdawkowo, sentymentalnie, pseudo-filozoficznie i wyjdzie kaszana. Ciągle tli się jednak iskierka nadziei (
którą stale próbuje ugasić Lindsay )