Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Jak zawsze mam pytanie...Czy ktokolwiek wie, gdzie moge sobie ściągnąć angielskie czy polskie napisy do filmu "How I won the war"? Będe wdzięczna za angielskie tak samo jak za polskie.

_________________
"You know, a long time ago being crazy meant something. Nowadays everybody's crazy."

Dlaczego nie jestem zdziwiony ,że nikt Ci nie pomógl i nikt nie odpowiedział ?
Bardzo pomocne jest to forum

Skoro tak Ci do śmiechu to czemu sam dziewczynie nie pomożesz hmm? Skoro taki pochopny jesteś w osądzaniu całego forum, to sam wyjdź z inicjatywą zamiast ironizować
Sama szukałam tych napisów, ale nie znalazłam. Gdybym nimi dysponowała to przecież z pewnością bym pomogła
Pozdrawiam

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."

Ja to jak zwykle mam refleks... Z tego co usłyszałem od kolegi swojego kolegi, to obecnie dwa największe portale z napisami mają problemy, gdyż okazało się, że napisy umieszczane na tych portalach nie są do końca legalne (chyba chodzi o te amatorsko przetłumaczone). Dlatego częśc napisów ni stąd ni skądś tam zniknęła.

FunnyBum napisał: Nie jesteśmy jednak w stanie pomóc wszystkim np. tobie(FunnyBum). Nic nie poradzę na twój problem, w którym błąd tkwi w dobrym wychowaniu.

Sorrki, że tak ostro, ale trochę szacunku by się przydało.

_________________
I ty Brutusie przeciwko mnie

Myślę, że Funny Bum może sobie pozwolić na złośliwości, bo sam zna ten adres, tylko nie chce się nim podzielić!

_________________
www.the-beatles.pl

I tak was pozdrawiam
Nie chodzi tu o dobre wychowanie ,żle mnie zrozumieliście troszeczkę
Po prostu ilekroć ja zwracałem się na forum z jakimś problemem czy pytaniem dotyczącym Beatelsów - to uwierzcie mi nigdy nie dostalem na nie żadnej odpowiedzi ....
Stąd mój post był , może niefortunny ale....
Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku

Ilekroć?
to znaczy ile razy?
bo widzę, że na razie masz 3 posty, z czego dwa w tym temacie...

_________________
www.the-beatles.pl

Na forum jestem od kilku lat ,ale po padnięciu kompa wyczyściło mi wszystkie dane ( w tym i hasło na to forum)
Tak więc funkcjonuję jakby od nowa

No to przyznaj się kim byłeś w poprzednim wcieleniu

A tak na marginesie, najgorsze nawet padnięcie Twojego kompa nie ma żadnego wpływu na Twój status na Stronce
(masz nowego kompa, albo przeinstalowany system? jakie to ma znaczenie - Twoje konto *tutaj* nie umarło przecież z Twoim starym kompem! )

_________________
www.the-beatles.pl

ktoś tu kogos próbuje zaczarować...

_________________
"Rozczarowanie wymaga uprzedniej nadziei"

Co z tego, że konto istnieje, skoro FunnyBum może po prostu nie pamiętać hasła, które miał zapisane gdzieś na kompie...

_________________
Pozdrawiam, Adam

Od tego są Modzi, i w ostateczności Admin

_________________
www.the-beatles.pl

na razie udało mi się znaleźć tylko fragment ale jak znajdę coś więcej, to odezwę się :
Goodbody: I am a civilian…


Nazi Commander: I think you are a civilian.


Goodbody: Yes, certainly I am. Don’t be put off by the clothes we wear. We only wear these for fighting in. I expect I’ve grown out of my Harris Tweeds by now.


Nazi Commander: Putting it that way, I think we all have. Yes, I think underneath, we are all blameless.


(Yells to soldier) Hey Franz!


Nazi Soldier: Huh?


Nazi Commander: You are a civilian!


Nazi Soldier: A civilian! (takes off helmet and rifle) Thank Christ for that, he said, laying down his rifle and going home; so helping to perpetuate the dangerous myth that soldiers don’t like war, which they do. (He puts on a civilian hat and walks home.)


Goodbody: It’s a strange thought to think that this will probably be the last world war to be fought by civilians. I find it strange.




In another scene, Goodbody asks the Nazi Commander if he’s had any humorous incidents. The Nazi gives very thoughtful responses, acting almost like a psychiatrist for the troubled young Brit. At one point, the Nazi accuses Goodbody of being a fascist; something I found hysterically funny. They even discuss Nazi treatment of Jews. Here’s the scene:



(The Nazi Commander and his British prisoner, Goodbody, are flower gardening and feeding chickens by a bridge which the Nazis are preparing to blow up.)
Goodbody: Did you have any humorous incidents?


Nazi Commander: Oh yes. Tell me about yours.


Goodbody: They’re not funny really.


Nazi Commander: Tell me, are the British cruel?


Goodbody: Oh yes, we know what we’re doing.


Nazi Commander: And we are. Do you know what we have done to millions of people?


Goodbody: I think you’ve killed them.


Nazi Commander: I don’t know anything about it. It was terrible.


Goodbody: Are you sorry about these people?


Nazi Commander: No. No I’m not. I’ve thought about it and, no, I’m not.


Goodbody: I’m not sorry about my men.


Nazi Commander: Did you have a lot of men?


Goodbody: Yes. Did you?


Nazi Commander: Yes. Hundreds.


Goodbody: Me too, and all with the same faces. They all look the same to me. You look after them. See their feet are clean. Dry, slightly powered.


Nazi Commander: They will not look after their feet.


(Note: Taking care of soldiers’ feet is a recurring comical theme throughout the film.)


Goodbody: They began to kill me with worry. More than that. More. …The thing about them was they would not respond. There it was for them, a crusade against tyranny. (Looks apologetic into Nazi Commander’s eyes) Not you. Not you. But if they knew the King. My mother knew him well. She used to send [him gifts on] his birthday, and all the children, the princesses, they all got a little something; even though we were not that well off. I wanted to do my best for him. He knew why he gave me his commission. You know what I mean?


Nazi Commander: Yah.


Goodbody: I wanted to know them. I wanted to know them very much.


I can talk to you. I haven’t spoken to anyone else like this about the King and me—


Nazi Commander: King and I. (corrects grammar) The King and I.


Goodbody: You’d like him. As I was saying, I haven’t been able to speak to anyone else through the whole of this film. You see, one day, after a not particularly arduous or expensive skirmish, they were all gathered around me. I well remember, the way an admirable man, and a great soldier, referred to expensive noises as they listened to a battle without emotion. That is the way isn’t it? For our kind.


Nazi Commander: (disgusted) You are a fascist!


Goodbody: Am I? But I don’t particularly dislike Jews.


Nazi Commander: Oh, I love them.


Goodbody: Have you? Are you cruel? Have you killed many Jews?


Nazi Commander: Quite a lot. What do you say to that?


Goodbody: Good Lord. But then I try to find good in everybody.




There’s one particularly funny Lennon scene where Goodbody, Gripweed (Lennon) and another musketeer break into a civilian home. Goodbody announces to the surprised man of the house reading a paper, "We are English!" Gripweed/Lennon then proceeds to smash a window out and knock over a potted plant, then turns to the man of the house and politely says, "Nice place you’ve got here." It’s hysterical, particularly if you’re a Lennon fan.

At the end of the film there’s an irreverent but poignant moment when Lieutenant Goodbody says goodbye to the Nazi Commander on the bridge. As a show of respect, Goodbody gives him a Nazi salute and the Nazi reciprocates with a British salute. Suddenly the Nazi Commander is run down by a British tank and killed; it’s very bloody and gruesome. Goodbody is sick with grief. The scene changes, moving ahead in time about 30 years. An older, less cocky Goodbody reminisces about the war with one of the soldiers under his command, one who was afraid to fight. Goodbody pours drinks for the two men as the former soldier reflects on the war


żródło:
http://www.jfkmontreal.com/john_lennon/Chapter07

_________________
www.the-beatles.pl

Sorki, ale wciąż uważam, że uwagi typu:

nie są zbyt miłe dla nas wszystkich, którzy wkładamy sporo serca i energii by pomagać sobie nawzajem w znajdywaniu odpowiedzi na różne nurtujące nas pytania i wątpliwości.
Nie zawsze się to udaje, ale nie jest to powód dla którego można by wyśmiewać ogół Użytkowników.

To, że FunnyBum nie pamiętał hasła, to rzeczywiście przykre, ale jakoś nie współczuję tej osobie... Mimo prośby o ujawnienie swojego poprzedniego nicka, FunnyBum nie uznał/a za stosowne przedstawienie się, w ten sposób nie dał/a szansy na próbę udzielenia mu/jej pomocy na dawne pytania.

Może zamiast wytykać mi nieustannie błędy, Her Majesty, nasza Królowa Stronki Z Nadania, wykaże się większą przenikliwością?

_________________
www.the-beatles.pl

Pawle z CAŁYM SZACUNKIEM DO CIEBIE ale tak juz dalej nie mozna. Czemu ty tak sie uwziąłes na Kasie.Jeeezu prawie co post ,masz jakies pretensje ,jakies zbedne komentarze

Tak dalej nie moze byc.....sorki ale musiałem zareagowac...choc nie znam dogłebnie sprawy....


pzdr

TomekS

_________________
8 grudnia 1980-Dzień w którym pękło niebo.

Pawle, specjalnie dla Ciebie od Królowej Stronki z Nadania

http://cezar.homedns.org/poprawiacz%20nastroju.htm

Pozdrawiam
Kasia

Coraz mniej z tego wszystkiego rozumiem. Post Kasi to był tylko link do stronki, na której Joryk informuje co zrobić w przypadku zapomnienia hasła na stronkę lub forum. Nie widzę w tym niczego co mogłoby dotyczyć Ciebie Pawle, ani też wytykaniem czegokolwiek. Nie rozumiem więc dlaczego ostatni Twój post był w stosunku do niej ironiczny. Ty przypomniałeś Funny Bum co należy zrobić, a Kasia dodała do tego odpowiedni link. Po co zaczynać wszystko do nowa?
Zostawcie już swoje spięcia i konflikty na bok. Przecież mineło już tyle czasu. Ludzie jakoś zawsze potrafią się dogadać. Choćby nie wiem jak byli różni od siebie. O ile chcą się dogadać.
A jeśli nie chcecie w ogóle się ze sobą kontaktować to chyba wystarczy po prostu nie wchodzić sobie w drogę.
To nie jest atak na żadną ze stron i bardzo nie chciałabym, żeby ktoś się teraz na mnie za te słowa obraził. Ja tego całego sporu nie znam od środka, ani od źródeł. Jednak czy na prawdę nie uważacie, że wystarczy już kłótni?

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."

Widzisz ,dla mnie to nie jest kłotnia tylko dogryzanie w tylek jednej strony.

Widzimy ze Kaska nie sprzecza sie i nie dyskutuje. Poodchodzi do tego z luzem i brawa za to...
Poczekajmy na wypowiedż Pawła!



Pozdrawiam

_________________
8 grudnia 1980-Dzień w którym pękło niebo.

Napisałam bardzo ogólnie, nie wiem Tomku jak to wszystko wygląda od środka. Szczerze mówiąc nawet nie mam pojęcia o co to wszystko się zaczęło. "Kłótnia" to powiedziałam też ogólnikowo (bo to wszystko ma przecież swoje korzenie dużo wcześniej, przynajmniej tak sądzę), bo też nie widzę by Kasia powiedziała coś nie tak. Według mnie zrobiła nawet to co należy - podała link do właściwego tematu.

Przecież nawet do linku nie dodała żadnego komentarza, nic co miałoby dotyczyć Pawła. I tu zgadzam się z Tomkiem.
Pawle, wiesz, że też Cię szanuję, ale nie można na nowo odnawiać tych uszczypliwości. Po co to ciągnąć jak i tak nikomu to nie służy, a tylko odbija się czkawką? Kasia wskazała temat, bo FunnyBum stwierdził/a, że zapomniała hasła do swojego poprzedniego nicka. Nie miało to żadnego związku z Tobą, nie powinny paść więc w jej kierunku takie słowa.

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."