Rano udałem się do MM i zakupiłem Chaos And Creation in The Backyard (cena 64,99)
Od razu, na gorąco spróbuję podzielić się wrażeniami.
Podobnie jak w szkole - oceny od 6 do 1.
6 - celujący czyli hicior i klasyk po wieczne czasy
5 - bardzo dobry
4 - dobry
3 - dostateczny, czyli może być
2 - mierny czyli dopuszczający
1 - niedostateczny czyli porażka
A Fine Line - zaczynamy wesoło i z przytupem. Świetny porywający rytm, i fajne nabijanie perkusją. Nieoczekiwane zwolnienia i zwroty ozdobione sekcją smyczków. Melodia wpada w ucho.
5How Kind of You - długi, rozwijający się początek. Od razu wiadomo, że nagranie będzie wyciskać łzy ze skołatanych serc fanów Paula. Naprawdę dobry wokal. Jeśli zaczniesz się wsłuchiwać, to masz szansę, że ten kawałek "zahipnotyzuje" Cię
5Jenny Wren - Już okrzyknięty przez wielu Klasykiem. Piękne gitary akustyczne. Melancholijny wokal. Dla mnie trochę za dziwne zmiany w prowadzeniu melodii. Ogólnie smutno ale pięknie. I to solo....
3+ choć inni stawiają 6
At the Mercy - dla mnie nowość, nie znałem tego z przecieków.
Kolejna ballada. Tym razem z przytupem. Pierwsze dwie minuty nic ciekawego nie zapowiadają, ale około drugiej minuty sprawa nabiera tempa i żywiołowości ... by zraz potem zgasnąć
3Friends To Go - pierwsze od A Fine Line nagranie, które może pobudzić do życia
Mamy dynamiczne gitary, perkusję i mocny bas. Jednak melodia nie zachwyca. Niczym specjalnym nie porywa.
3English Tea - Paul parodiujący samego siebie przez pryzmat The Rutles. Taka jakby odpowiedź na When I'm 64. Dla wielu będzie zbyt śmieszna by ją w pełni docenić. Dla mnie
5+Too Much Rain - dużo wspólnego z How Kind of You, tylko ciekawsza melodia, i dynamiczne akordy na pianinie. Brakuje trochę bardziej "burzliwej" perkusji ale i tak jest pięknie i rozczulająco,
5A Certain Softness - kolejna nowość dla mnie. Czyż to aby nie out-take z sesji Beatlesów do Białego Albumu?!
Brzmi coś jak Los Paranoias albo Step inside Love. To nagranie przenosi mnie do zadymionego klubu samby gdzieś w Sao Paulo albo w Hawanie, brakuje mi tylko cygara!
3+Riding To Vanity Fair - kolejna nowość dla mnie. A co to za dzwoneczek?
I w ogóle co to jest? Nic nie kumam
Zdaje się, że poza tekstem ten utwór nie ma mi nic do zaoferowania (może się jeszcze osłucham...
)
2Follow Me - W zestawieniu z Vanity Fair wypada doskonale. Utwór ten w odróżnieniu od poprzednika ma ... melodię, i to całkiem chwytliwą
Jedyne nagranie na płycie z udziałem zespołu Paula (tzn Brian, Rusty i Abe). Mi się podoba. Ma swój urok.
4Promise To You Girl - tym razem Paul parodiuje ... Queen i Jeffa Lynne'a (Electric Light Orchestra). Kto zasnął gdzieś koło utworu nr 3 powinien się teraz obudzić
Nagranie mogłoby spokojnie wejść na płytę Band On the Run, gdzieś pomiędzy Mamunia i No Words. Jest wesoło, głośno, są zmiany tempa, queenowskie chórki, wingsowe chórki. Jest też niespodziewane zakończenie, które wydaje się .. niedokończone
4+This Never Happened Before - Nowy Jork, czwarta rano, sala bankietowa hotelu Hilton. Dla dwóch ostatnich dystyngowanych par na parkiecie śpiewa sam Paul McCartney! Jest pięknie i elegancko. Może trochę nijako ale to się w tym towarzystwie nie liczy!
3+Anyway - a więc finał płyty. Jaki będzie?
Początek wskazuje, że taki właśnie jak cała płyta. Anyway jest niczym innym jak bisem do This Never Happened Before (na parkiecie została ostania para - wnuczek Henry Forda z dziedziczką fortuny Rockefelerów
Znowu jest ładnie i elegancko
Końcówka wnosi trochę ożywienia i uniesienia więc on prosi ją o rękę i wyciąga brylant za 300 milionów bucksów z kieszeni
3+(ukryte nagranie) Ona budzi się z letargu i ... odmawia, bo słyszy coś co mogłoby ozdobić Wildlife podobnie jak Mumbo. On stara się ją delikatnie przekonać (takie rozwichrzone na wietrze pianino). Onawali mu znowu w twarz (ostra perkusja i zfuzowana gitara). Robi się niezła jatka. W końcu on coś mamrocze (jakieś loopy i pętle jak na Sierżancie Pieprzu) i wychodzi. Koniec.
Ufff.
Posłucham jeszcze parę razy to może coś pozmieniam w punktacji
pozdrawiam
Pawel