Nawet jak zmusza, to w całkiem dobrą stronę...
A generalnie o Fab Fou powiedziano/napisano/zaśpiewano/zainternetowano/zaortodoksowano/zacytowano itp. już tyle, że nie specjalnie się starając można znaleźć wszystko w necie, na różnych forach, stronach (w tym, korzystając z tej, jesteś w tej dobrej sytuacji, że masz dużo więcej info o literaturze, niż gdzie indziej
w księgarniach, antykwariatach, sklepach płytowych/muzycznych i pochodnych...
Wystarczy tylko chcieć - temat jest tak potężny, a przy tym tak wdzięczny, że - moim zdaniem - potrzebna Ci do szczęścia jest tylko dobra wola w większości polegająca na delikatnym zachwycie dowolną ich piosenką. Reszta powinna się potoczyć zgodnie z z zasadą propagowaną przez Alfreda Hitchcoka przy robieniu swoich filmów "trzęsięnie ziemi, potem napięcie stopniowo rośnie..."