Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Chciałem Was spytać, czy jest wśród Was jeszcze ktos kompletnie walnięty na punkcie winyli? Ja przyznaję, ze jestem. Nie mam może zbyt wiele oryginalnych wydań - ale troszkę posiadam. I kurde, naprawde mam ogromną radość jak biorę do ręki DUŻA płytę, DUŻĄ okładkę, można se pooglądać, ech....to zupenie co innego niż kompakt ( których posiadam zdecydowanie więcej, tak na marginesie ).
Ostatnio muszę Wam powiedzieć, ze byłem dumny i blady, kiedy puściłem mojej zonie "Tommy " The Who na kompakcie, a później puściłem tą samą płytę z winyla ( mam oryginalne, pierwsze wydanie) i usłyszała różnice w brzmieniu!!
Ja nie jestem zboczeńcem audio , choć szanuję takie zboczenie, , nie mam sprzętu takiego, gdzie ważne są nawet kable itp. i naprawdę miło mi się sucha muzyki z CD ale...no właśnie jest to ale. Troszkę inny dźwięk, celebracja przy włączaniu muzyki..okładka..kurde...jednak czarna płyta to jest jednak coś wyjątkowego.

_________________
Piotrek

TYLKO vinyle. Są taaakie słodkie! - W słuchaniu oczywiście.
Aha, no i każdy ma swój zapach - zapach tamtej epoki. Podróż w zamierzchłe czasy...

A propos zapachu ( dosłownie ) Kiedyś z kolega słuchalismy mojego Białego Albumu i tak sobie oglądalismy ten dołączony plakat, zdjecia i w pewnym momencie kumpel mówi: " wiesz, od razu widać, ze to oryginał, tego smrodu starego papieru podrobić się nie da.."

No faktycznie czuc, w końcu to ma już 36 lat

_________________
Piotrek

Piotrek, pogadaj sobie z moim Tatką który, odkąd tylko sięgnę pamięcią, powtarzał mi, że "prawdziwy audiofil słucha tylko płyt analogowych" (i ja się w pełni z nim zgadzam Osobiście jestem zdania, że nie istnieje lepszy sposób słuchania Beatlesów niż taki, że ja siedzę sobie wygodnie w fotelu, a przede mną kręci się płyta z jabłkiem...). Kiedyś, jak był na stażu w Kolonii, za całe swoje kieszonkowe wykupywał analogi, dla zwykłego szarego obywatela PRL wówczas - nieosiągalne. I tak ogółem ma ich z kilkaset, w tym niemalże całą dyskografię Beatlesów razem i solo. A ja mu jestem za to wdzięczna
Tak jest, czarna płyta to jest to Pozdrawiam

(...) no i każdy ma swój zapach - zapach tamtej epoki. Podróż w zamierzchłe czasy...

Otóż to... a zwłaszcza okładka od środka. Ostatnio dane mi było niuchać składankę Dave Clark Five z 1966 roku - MNIAM!

A propos, wszystkiego najlepszego dla wszystkich z okazji 40 rocznicy wydania L.P. "A Hard Day's Night" (Parlophone PCS 3058) - na winylu...

Pozdrowienia,

_________________
What have I done to deserve such a fate?

ech, Hard Days Night jeszcze nie mam, ale powolutku, powolutku...

_________________
Piotrek

Ale nas tu mało...
A ja tak lubię ortodoksów
Czyżby wszyscy słuchali tylko tych beznadziejnych niby-płyt cede?
Gdzie jesteście?

Oj Marcinie przekraczasz granice dobrego smaku.
Bardzo ładnie o czarnych krążkach napisała Rita. Przyjemność obcowania z analogami to bezsporny fakt.

Ale z drugiej strony nie pogardzaj tymi co słuchają CD, bo to trochę tak jakbys jeździł mercem klasy S, i ośmieszał tych poruszających sie gorszymi markami.

Ja w swojej kolekcji mam bardzo niewiele analogów, bo zwyczajnie nie było mnie wtedy stać, a White Albumu z 1980 jeszcze nie dotknęła igła gramofonu, bo dotychczas porządnego się nie dorobiłem.
Staszek

Staszku!
Usmiechnij się i nie bierz wszystkiego aż tak poważnie.
Demokracja daje nam swobodę wypowiedzi.
Do pogardy mi daleko - a i to za mocne słowo.
Ludzie - uśmiechajmy się do siebie.

To mnie uspokoiłeś.
Pozdrawiam Staszek

A propos cen analogów, Jak napisał Staszek, analogi były drogie - i faktycznie. Przecież naście, dzieścia lat temu, kupno oryginalnego analoga to była pensja..albo i dwie Dolar wtedy trochę inaczej się przeliczało. Dlatego u nas w Polsce trudno teraz o analogi z "drugiej reki". Ale za granicą można sobie wyszukać naprawdę niezłe rarytasy i w cenie - nazwijmy to: uczciwej.
No i faktycznie Marcin: nie ma to jak być ortodoksem Jam Ci jest.

PS. Przesłuchałem już trzy winyle z Black Albumu. No część nagrań jest naprawdę bardzo fajnych, niektóe hm..dla mnie czyli fana też są fajne Ot, jakieś ich improwizacje na temat różnych piosenek. Ale generalnie - super wydawnictwo, naprawdę. ( Oczywiście dla maniaków )

_________________
Piotrek

A oglądałeś film? Miodzio! :)
Po seansie przez trzy dni chodziłem z porażeniem mózgowym! ;)

quadrophemie oglądałem, Tommiego..hm..nie

ALe rozumiem Cię doskonale, ja często miewam porażenia mózgowe tego typu

_________________
Piotrek

Płyta analogowa...? Ostrożnie wyjmujesz z okładki, z uwagą oglądasz z każdej strony - czy aby nic jej się nie stało od ostatniego razu- delikatnie na talerz, spojrzenie na igłę - czysta żadnego paproszka, spokojnym ruchem opuszczasz ramie igły, zasiadasz w fotelu i czasem usłyszysz nawet skrzypnięcie krzesła, na którym siedział ktoś w studio.Uwielbiam to.[/list]

_________________
leila