Aż nie do wiary, że nikt na razie nie uwzględnił Paula. Myślałem, że ten rocznik wygra definitywnie, sromotnie i z kretesem a ja będę dziwadłem faworyzując Johna
Jakoś tak się utarło, że Paul z pomysłem na Sierżanta i jako głównodowodzący w tym czasie przyćmił Lennona, podczas gdy ten oddał pole, zatracił się w narkotykach i się rozleniwił. Może i coś w tym jest ale wykaz skomponowanych kompozycji przedstawia coś innego
A Sierżant Pieprz wcale nie tak jednoznacznie mcCartneyem stoi a i nie jest to wyznacznik całego rocznika.
W moim odczuciu Lennon sypnął jak nigdy dotąd arcydziełkami największego kalibru. Strawberry Fields i i Am The Walrus deklasuje jak dla mnie wszystkie pomysły Paula na Pieprza i Magical Mystery Tour. A jest jeszcze All You Need Is Love i Lucy. A Day In The Life, choć finalnie stworzony kolektywnie, też wyszedł z inicjatywny leniwego Johna. Jak wyobrażę sobie ten rok bez Lennona to staje mi się on bezbarwny i mało ponadczasowy.
Paul pierwszy raz wyraźnie przebił Johna płodnością i aktywnością. Pomysł na legendarną płytę, na film, duże ilości stworzonych piosenek. Tylko, czymże byłby Pepper bez nowatorskich pomysłów Johna, kto by pamiętał o filmie gdyby zabrakło na nim Morsa, czymże w ogóle byłby ten rok bez Strawberry Fields Forever?
McCartney ma sporo świetnych numerów - Fool On The Hill oraz She's Leaving Home to dla mnie jedne z lepszych numerów jakie kiedykolwiek skomponował (choć ten drugi nie bez pomocy Johna). Tytułowe Magical Mystery Tour (znowu z Lennonem) i Your Mother Should Know to też jedne z moich (cichych) faworytów. A Penny Lane kocham jak każdy. Tylko, że czołówka osiągnięć Johna to jak dla mnie trochę wyżej ustawiona poprzeczka.
Mam też wrażenie, że utwory Lennona z tego rocznika są bardziej cenione przez fanów i krytyków. Kilka z nich zawsze ląduje na podium, lub blisko niego w najróżniejszych plebiscytach, że wspomnę tylko o Strawberrys, Walrusie i wspólnym A Day In The Life. I co ciekawe, chyba jeden jedyny raz w dziejach Beatlesów utwór Johna wygrywa również w kategorii największego masowego szlagiera roku - a jest nim All You Need Is Love. Chociaż akurat dla mnie najmniej ważnej
A moje top 10 rocznika 1967 wygląda tak (jak zwykle uwzględniam Dżordże):
1. A Day In The LIfe
2. I Am The walrus
3. Strwberry Fields Forever
4. Within You Without You
5. Fool On The Hill
6. She's Leaving Home
7. Blue Jay Way
8. All You Need Is Love
9. Magical Mystery Tour
10. Lucy