
https://www.youtube.com/watch?v=CP4_A8T ... e=youtu.be
Pierwotna wersja Her Majesty za czasów sesji do Get back. Niesamowite wykopalisko, ale muszę przyznać, że dzięki tej wersji okazało się, że utwór miał jednak marny potencjał - wtórne, monotonne i nic nie wnoszące. Jednakże wykrojenie tego do 23 sekund sprawiło, że jest to perełka. No i wpakowanie w szczególny moment płyty. Zrobienie COŚ z niczego to też sztuka!