Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Mar 28, 2024 7:02 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 54 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3

Biały Album vs Abbey Road
Biały Album 37%  37%  [ 7 ]
Abbey Road 63%  63%  [ 12 ]
Razem głosów : 19
Autor Wiadomość
PostWysłany: Pon Paź 06, 2014 9:33 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Tak, Wild Honey Pie to jest dla mnie czad :) Utwór dziki i bardzo niekomercyjny, popowy w stopniu zerowym. Nie jest to oczywiście muzyka rockowa w sensie stricte ale jakaś jego pochodna.
A tak swoją drogą usłyszałem niedawno wersję Wild Honey Pie w wykonaniu Pixies - kurde, oni uwypuklili jeszcze większą dzikość w tym nagraniu. No po prostu...rock&roll! :D

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Paź 07, 2014 1:14 pm 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 03, 2013 2:35 am
Posty: 83
Miejscowość: Żuromin
dr Maxwell napisał(a):
Jeszcze jedna refleksja: nigdy chyba w muzyce pop-rock, nikt nie nagrał płyty tak zróżnicowanej stylistycznie jak Biały Album.Być może też nikt nie odważy się w przyszłości powtórzyć coś takiego. Tylko Beatlesi mogli sobie pozwolić na taki "wybryk". Znacie inne przykłady?


Tak, np. Queen - "Jazz".

_________________
http://www.facebook.com/BogeyMusic - moja muzyka.
http://www.mondaysession.pl - coverband. "Help": http://www.youtube.com/watch?v=h7q6IeF3S0w
Szukam osób do coverbandu Beatlesów.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Paź 07, 2014 11:27 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Paź 12, 2010 6:31 pm
Posty: 866
Bogey Music napisał(a):
Tak, np. Queen - "Jazz".


Jazz Queen znam doskonale od czasów kiedy zaprezentował płytę pod koniec 1978 roku Piotr Kaczkowski.Czy jest na niej taka rozpiętość stylistyczna jak w White Album śmiem wątpić. Jest różnorodna to fakt, ale czy jest na niej muzyka typu konkret (Revolution nr 9) , folk(Blackbird), stylizacja (Piggies), minimalizm (Julia),country(Don't Pass Me Bye) etc? Królowa nagrała tą smakowitą płytę jednak w dość podobnym brzmieniu,czego nie uświadczysz na White Album. Tylko tyle.Twoja sugestia jest ciekawa.

p.s. Wiele płyt Queen jest "rozhuśtanych" stylistycznie, ale nie ma jak wspomniałem takiej rozpiętości w brzmieniu jak "Białas". W kategorii "rozhuśtania" można rzeczywiście podać wiele innych przykładów.Otwiera to pole do wyszukiwania innych arcydzieł muzyki pop rock.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Paź 08, 2014 12:27 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Queenowy Jazz trochę ma sie nijak to rozstrzału stylistycznego Białego Albumu.
Wbrew pozorom niektóre płyty Led Zeppelin były niesamowicie różnorodne, np. Physical Graffiti. Ale to też nie jest na takim poziomie różnorodności. Biały Album to unikat w przyrodzie. Tam właściwie tylko kilka utworów ma podobny sznyt (Birthday - USSR - Monkey - proste rock&rolle, chociaż Monkey jest dużo ostrzejszy; Blackbird - I Will - akustyczne miniaturki, można dodać do tego ewentualnie Mother Nature's Son ale już Julia jest jakby z innej bajki). A cała reszta to są rzeczy mocno indywidualne.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Paź 08, 2014 1:18 am 
Offline
Sierżant Pepper
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Cze 07, 2014 8:26 am
Posty: 104
Biały to po prostu taka składanka ;), The Best of The beatles in 1968


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Paź 08, 2014 9:59 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
No i najważniejsza kwestia to róznica wokalna. Queen, na swych barkach praktycznie sam, wokalnie ciągnął Freddie, a na białym albumie mamy dwóch geniuszy, jednego fanatastycznego
i jednego...sympatycznego :wink: . To w wypadku innych arcydzieł, również zrobi wielką różnicę


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Paź 08, 2014 12:05 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Sie 26, 2013 9:36 am
Posty: 495
Miejscowość: Nowhere Land:)
Zgadzam się z wypowiedzią, że w swej różnorodności, uniwersalności, zróżnicowaniu materiału album 'The Beatles' nie ma sobie równych. Z powodów wymienionych przez Was, czterech autorów (choć na 'Jazz' rzeczywiście komponowali wszyscy) itd. Przede wszystkim album 'pięknieje' dzięki różnorodności talentom Paula, Johna i George'a. Dwaj pierwsi w zasadzie umieszczają tutaj swoje solowe utwory, w których partner z tandemu praw autorskich L&M niewiele mieszał lub wcale. Pamiętać też trzeba, że Beatlesi wciąż poszukiwali, eksperymentowali, nie musieli niczego udowadniać, próbować, każdy z nich chciał tutaj niejako zabłysnąć solowo. Chciałem krótko napisać, że porównywanie płyty Queenu i Fab4 ma się - pod tym kątem (wymienionym) wcześniej - nijak, więc kończę wywód. Dodam tylko, że w samej dyskografii kapeli Freddiego, żaden utwór z Jazzu nie nadaje się specjalnie do składanki 'The Best' choć pamiętam jak bardzo mi się podobały 'Mustapha' czy Bicycyle Race', ale 'Jazz' to ważna płyta dla rozwoju Królowej.

_________________
Ryszard. Mój blog o The Beatles: http://fab4-theBeatles.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Paź 08, 2014 3:13 pm 
Offline
Sierżant Pepper
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Cze 07, 2014 8:26 am
Posty: 104
Ryszard napisał(a):
Dodam tylko, że w samej dyskografii kapeli Freddiego, żaden utwór z Jazzu nie nadaje się specjalnie do składanki 'The Best' choć pamiętam jak bardzo mi się podobały 'Mustapha' czy Bicycyle Race', ale 'Jazz' to ważna płyta dla rozwoju Królowej.

Po pierwsze "kapela Freddiego" ....
A co do samej Jazz no to jednak są 2 piosenki które w 100% powinny znaleźć się w The best of (i znalazły :*) Don't Stop Me Now i Fat Bottomed Girls poza tym jeszcze Bicycle Race (ale osobiście za nią nie przepadam).
Porównywanie tych 2 albumów jest jednak nie na miejscy, biały jest takim śmietnikiem (w dobrym znaczeniu :) ) do którego wrzucono większość tego co wtedy kapela Lennona miała ;), rzadko który zespół może się na coś takiego zdecydować i mieć pewność że się to sprzeda.
Żaden z albumów Queen nie jest aż tak różnorodny, jeśli miał bym się na siłę się doszukiwać to może Made in Heaven przez to że jest zbiorem nagrań z przekroju kilku dobrych lat, głos Freda brzmi inaczej w każdym z nich itd. jednak nadal nie jest to poziom decentralizacji białego.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Śro Paź 08, 2014 6:21 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Helter-Skelter napisał(a):
No i najważniejsza kwestia to róznica wokalna. Queen, na swych barkach praktycznie sam, wokalnie ciągnął Freddie


Nieprawda. Queen to trzech śpiewaków i to bardzo różnych. Często ci trzej wokaliści robili efekt śpiewając razem, choćby w Bohemian Rapsody. To był wręcz zgrany chór. Np najwyższe rejestry osiągał Roger Taylor (to piskliwe "galileo" wtórujące Mercuremu z Rapsodii to jego robota), jednocześnie posiadając niesamowitą chrypę. May był delikatny niczym Harrison. A Freddie wiadomo. Ale nie mów, że Queen to sam Freddie.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Paź 09, 2014 8:11 am 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Sie 26, 2013 9:36 am
Posty: 495
Miejscowość: Nowhere Land:)
W swoich dwóch ostatnich postach i Yer i Helter - moim skromnym zdaniem - mają rację. Choć generalnie największe przeboje zespołu skomponował nie tylko Freddie (np. We will rock you - May, radio ga-ga Taylor, Another one... - Deacon), to nie tylko on ciągnął (sorry za słowo) lub trzymał na barkach nie tylko wokalnie zespół (choć mimo wszystko, Queen rozpoznajemy po głosie p. Bulsary). Przypuszczalnie bez Rapsodii, Champions i innych pięknych kompozycji solowych Freddiego Queen nie miałby takiego statusu jaki ma ale to rzeczywiście zespół czterech indywidualności pod każdym względem (zresztą to chyba najlepiej wykształcony zespół rockowy). Zaskoczył mnie Yer tym, że wysokie rejestry lub choćby same 'Galileo' to Roger (bo w jego solowych utworach gdy śpiewa ma trochę chropowaty głos) ale wierzę, że tak jest. Przy okazji mała refleksja. Jako dzieciak miałem na ścianach - kto wtedy nie miał, to było obowiązkowe! - plakaty. Dwa pierwsze, przepiękne, olbrzymie, nawet nie z 'Bravo' ale innego niemieckiego magazynu to był poster Bruce'a Lee (nikt go w Polsce nie znał wtedy, ale na zdjęciu, fotce, wyglądał Lee znakomicie) oraz właśnie Queenu, w skórach, zarośnięci, gniewne miny, burze włosów itd. Oczywiście nie znałem wtedy Queenu -mały dostęp do muzyki itd - ale plakat był bajeczny. Rockowcy wzorcowi. Spodziewałem się, że taki zespół gra muzykę a la Black Sabbath np ale wtedy po jakimś czasie usłyszałem pierwszy utwór Queenu. Była to bajkowa ballada 'Somebody To Love' z chórkami i szczęka mi - moim kumplom także - opadła, że to ci ze zdjęcia. Ale potem szybko poznałem 'Tie Your Mother Down' i wszystko wróciło na swoje miejsce w mojej głowie. Na poznanie Bruce musiałem poczekać aż do studiów.

_________________
Ryszard. Mój blog o The Beatles: http://fab4-theBeatles.blogspot.com


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Paź 09, 2014 4:53 pm 
Offline
Nowhere Man
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Paź 09, 2014 4:47 pm
Posty: 2
Rocky1995 napisał(a):
Biały to po prostu taka składanka ;), The Best of The beatles in 1968


Wiele zespołów w przeciągu całego swojego życia, nie nagra takich kawałków co Beatlesi w jeden rok... to jest jakaś abstrakcyjna przepaść, ale z drugiej strony Beatlesi mieli ten komfort, że mogli sobie pozwolić na eksperymenty. Baa i to w czasach, gdzie nie było sprzętu cyfrowego i sampli. To nawet dziś jest trudno uzyskać brzmienie klawesynu, orkiestry symfonicznej itp., a co dopiero wtedy. Myślę, że jedną z osób, która miała koncepcje zrobienia z Białego Albumu Abbey Road był George Martin. Mianowicie mam na myśli, dopięcie wszystko na ostatni guzik, dopracowanie i wyselekcjonowanie najlepiej jak się da materiału, ale Beatlesi byli w ekstremalnie twórczym okresie i chcieli wszystko na raz wydać.

Pragnę również ustosunkować się do zespołu Queen, który moim skromnym zdaniem stoi na równie wysokim poziomie, co The Beatles i ciężko ich w sumie porównywać. Chciałbym, tylko dodać, że Beatlesi wydawali płyty razem przez jakieś 7 lat, a Queen blisko 20 lat. Teoretycznie tutaj też można dyskutować (wystarczy spojrzeć na album Greatest Hits Queenu, którego setlista jest genialna, a album ukazał się po 8 latach od ich debiutu, czyli podobny okres co żywot The Beatles). No i jako mieli mniej pod górkę, bo wzorowali się na samych Beatlesach :D Te zespoły to najwyższa półka, nie ma Większych od nich w historii rocka.

Edit:
Słucham wywiadu z Jamesem Taylorem o Lennonie i wpatruję się w okładkę Abbey Road. Naszła mnie myśl, czy może przejście Beatlesów przez pasy może symbolizować "wyjście" ze studia i rozejście się w swoje strony? Może to tylko głupie rozmyślanie, ale nigdy nie patrzyłem na to pod tym względem. Wiem, że to tylko mój wymysł, ale co o tym sądzicie?


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Paź 09, 2014 5:56 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
mich_al napisał(a):
Naszła mnie myśl, czy może przejście Beatlesów przez pasy może symbolizować "wyjście" ze studia i rozejście się w swoje strony?


Ciekawa interpretacja.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Paź 09, 2014 8:15 pm 
Offline
Sierżant Pepper

Rejestracja: Śro Sie 06, 2014 9:15 pm
Posty: 110
Miejscowość: Kielce
Yer Blue napisał(a):
mich_al napisał(a):
Naszła mnie myśl, czy może przejście Beatlesów przez pasy może symbolizować "wyjście" ze studia i rozejście się w swoje strony?


Ciekawa interpretacja.


Szczerze mówiąc też się nad tym zastanawiałam kiedyś, może coś w tym jest ;)

_________________
Turn off your mind, relax and float down stream...


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Czw Paź 09, 2014 8:27 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Paź 12, 2010 6:31 pm
Posty: 866
mich_al napisał(a):
Naszła mnie myśl, czy może przejście Beatlesów przez pasy może symbolizować "wyjście" ze studia i rozejście się w swoje strony?


Sami zainteresowani nigdy okładki płyty tak nie interpretowali. Pomysł był dość spontaniczny.Przechodząc przez zebrę ,Beatlesi idą jednak w tym samym kierunku. Interpretacja jednak ładna - byłaby pięknym mitem.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 54 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY