Yer Blue napisał(a):
Moja jest nieciekawa
Twoja historia jest najsmutniejsza.
Dla odmiany LITMW poznawałem stopniowo. Najpierw Don't Let Me Wait To Long na jednej ze składanek rodziców. Potem przegrałem od kolegi płytę The Best Of George Harrison i w ten sposób zdobyłem piosenkę Give Me Love. Oba utwory zwróciły moją uwagę na bogate gitarowe brzmienie. I wtedy na horyzoncie pojawił się mój wujek, posiadacz sporej kolekcji płyt, m.in. LITMW.
Album spodobał mi się od pierwszego przesłuchania. Nie ma na nim żadnej słabej piosenki. Jest za to coś w rodzaju nieuchwytnej magii. Jakiś rodzaj nastroju wyczuwalny w dźwiękach elektrycznej gitary, który da się także odnaleźć w niektórych miejscach Ram, Wild Life i Ringo. Jest także mistycyzm. Zainteresowałem się wówczas książką "Bhagavad Gita Taka Jaką Jest" Srila Prabhupada, którą podrzuciła mi ciocia obdarowana na ulicy przez pewnego bhaktę - nie za bardzo wiedziała co zrobić z tą książką. Ta lektura bardzo dobrze korespondowała z treścią większości piosenek z płyty, szczególnie z piosenką tytułową. Potem odkryłem, że George Harrison jest wymieniany jako sponsor niektórych innych książek Towarzystwa Krzewienia Świadomości Kryszny, m.in. książki "Prawda i Piękno". We wstępie do jednej z książek został określony jako bhakta i nie mogłem zrozumieć, jak można tak określić kogoś, kto nie stronił od wszelkich przyjemności tego świata
Płyta LITMW to dla mnie prawdziwa uczta dla uszu. Najlepiej słuchać jej w spokoju i skupieniu. Utwory takie jak Who Can See It czy Try Some, Buy Some uspokajają i skłaniają do zadumy a słuchanie Be Here Now to prawie medytacja.