Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Czw Mar 28, 2024 11:50 am

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 61 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następna

Please Please Me vs Let it Be
Please Please Me 50%  50%  [ 12 ]
Let it Be 50%  50%  [ 12 ]
Razem głosów : 24
Autor Wiadomość
PostWysłany: Sob Cze 07, 2014 10:26 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
Zgodnie z zapowiedzią,dziś kolejny Beatlesowski pojedynek. Od dłuższego czasu chodziło mi po głowie zestawienie, debiutu z ostatnią(oczywiście wg daty wydania)
płytą naszego zespołu. Choć dzieli je dość duży okres czasu, a co za tym idzie, istna ewolucja umiejętności i doświadczenia, to jednak wiele czynników te płyty łączy.
Przede wszystkim jako jedyne, zostały nagrane na tzw "setkę". Pierwsza, bo tak się nagrywało :wink: , druga w tym zestawieniu, była próbą powrotów do korzeni.
Kolejnym punktem wspólnym jest surowość brzmienia obu, nawet mimo prób "upiększania" Let it Be, przez Phila Spectora.
Dodatkowym smakiem tego pojedynku jest podejście samych Beatlesów do ich realizacji. W przypadku debiutu, młode głodne wilki kontra skonfliktowani zawodowcy
u kresu działalności zespołu. Jako element łączący uznałem również piosenkę "One After 909", która spokojnie mogłaby znależć sie na debiucie, a wylądowała dojrzalsza
na ostatniej płycie.
Wyjątkowo do pojedynku wystawiłem trzy okładki, co wydaje się być uzasadnione. Być może , któryś z Was przytoczy historię "starszych panów" nad słynnym "balkonikiem" :wink:
A więc: "odłamkowym ładuj"


Załączniki:
let it Be.jpg
let it Be.jpg [ 74.27 KiB | Obejrzany 20712 razy ]
Please 2.jpg
Please 2.jpg [ 23.01 KiB | Obejrzany 20712 razy ]
Please 3.jpg
Please 3.jpg [ 41.55 KiB | Obejrzany 20712 razy ]
Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Cze 07, 2014 11:09 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Jako ‘uzupełnienie’ do wstępu, tu można prześledzić kolejne edycje albumu Please Please Me w wersji mono:
http://beatlebay.co.uk/

oraz w wersji stereo:
http://beatlebay.co.uk/stereo.html

A tak wyglądało limitowane wydanie Let It Be w formie boxu z książką:
http://www.rarebeatles.com/photospg/letbx.htm

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Cze 07, 2014 11:16 am 
Offline
Taxman

Rejestracja: Wto Maj 13, 2014 7:53 pm
Posty: 223
Please Please Me jest bardziej jednolita brzmieniowo, chociaż muzycznie całkiem zróżnicowana. W Let It Be są chwile rzadkiej piękności i wrażenie bezładu, trochę jakby jam.
Załącznik:
Let_It_Be__Naked.JPG
Let_It_Be__Naked.JPG [ 82.54 KiB | Obejrzany 20701 razy ]


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Cze 07, 2014 3:32 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Kwi 11, 2006 10:21 pm
Posty: 2315
Miejscowość: New Salt
Zagłosowałem na debiutancką płytę. Zdecydowanie częściej do niej wracam. Longplay "Please Please Me" był moją pierwszą płytą winylową, którą "zajechałem" na "Bambino" trzymając głośniki przy uszach.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Cze 07, 2014 5:57 pm 
Offline
Taxman

Rejestracja: Wto Maj 13, 2014 7:53 pm
Posty: 223
Zagłosowałem na Please Please Me gdyż ta płyta jest:
- bardziej spontaniczna
- bardziej optymistyczna
- bardziej dynamiczna
- bardziej dramatyczna
- prosta
- surowa
- liverpoolska
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Cze 07, 2014 9:44 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Kwi 08, 2005 3:13 pm
Posty: 452
Miejscowość: Kłobuck
Wybór bardzo trudny. Nie da się tego zrobić "na szybko". Nie jest to też wybór bardzo oczywisty. Myślę, że muszę zważyć wszystkie plusy dodatnie i ujemne i zliczyć punkty :D

1. Pierwsze wrażenie.

PPM powala na kolana już od momentu odliczania przed I Saw Her Standing There. Apogeum podekscytowania przypada na tytułowy utwór a potem jeszcze jeden kopniak na samym końcu. Część utworów przesiąknięta jest brzmieniem lat sześćdziesiątych ale gdyby wyrwać z kontekstu takie Ask Me Why brzmiałoby dość współcześnie. A takie hity jak I Saw Her, Love Me Do, czy Twist And Shout poprzez swoją nieprzerwaną obecność w mediach wydają się ponadczasowe.

Na płycie słychać entuzjazm ale i daje się odczuć pewną staranność - muzycy przykładają się do pracy i chcą osiągnąć dobre, porządne brzmienie.

Jakby dla kontrastu Let It Be już od pierwszego utworu zaskakuje zupełnie innym brzmieniem. Za pierwszym razem trochę nie dowierzałem czy to na prawdę album The Beatles? Czy aby na pewno płyta, która ukazała się zaledwie rok po Abbey Road? Słuchając tego albumu czułem się niekiedy jakbym podsłuchiwał jeden z młodzieżowych zespołów podczas próby w blokowej piwnicy :D Ciężkie brzmienie, rozmowy między piosenkami, przypadkowe dźwięki instrumentów. No i te melodie, którym daleko do przebojowości, takie jak Two Of Us, Dig A Pony, One After 909, I've Got A Feeling, Dig It, Maggie Mae. Co prawda jest także kilka rodzynków ale w pamięć zapadają najbardziej te wyżej wymienione.

Wynik: 1:0 dla PPM

2. Okładki.

Sprawa bardzo błaha. Zdecydowanie wolę okładkę Let It Be. Dobrze wyeksponowane twarze członków zespołu. Zaskakująco zarośnięty Paul. Zaskakująco jasne włosy Johna. Między krawędziami zdjęć niechcący (?) powstał motyw krzyża. Jakby "rest in peace". Albo "let it be". Krzyż został jeszcze bardziej wyeksponowany na okładce tego albumu w wersji grupy Laibach.

Wynik: 1:0 dla Let It Be

3. Ilość piosenek.

PPM: 8 własnych i 6 coverów, Let It Be: 11 własnych i 1 tradycyjny.

Wynik: 1:0 dla Let It Be

4. Produkcja.

PPM jest w zasadzie zarejestrowanym występem "na żywo", z niewielkimi poprawkami. Niektóre z piosenek miały lepsze wykonania na niektórych koncertach, na przykład I Saw Her Standing There.

Let It Be zawdzięcza bardzo dużo swojemu producentowi (producentom?). Materiał wyjściowy to zarejestrowane próby i koncert na dachu oraz jedno nagranie studyjne. Producent nie tylko poddał obróbce nagrania ale także wzbogacił część z nich. Efekt nie zadowolił Paula ale myślę, że pewną rolę odegrały tutaj względy ambicjonalne.

Wynik: 1:0 dla Let It Be

5. Spójność.

PPM zawiera piosenki nagrane w prawie identycznej aranżacji. Wśród piosenek widać pewną różnorodność, jednak żadna nie odbiega od klimatu albumu.

Let It Be, dzięki producentowi udaje album. Tak na prawdę jest to co najwyżej coś w rodzaju antologii. Piosenki zostały nagrane na przestrzeni trzech lat a ułożone w jeszcze dłuższym czasie (choć tutaj jest to zasługą jednego utworu). Utwory dość mocno odbiegają od siebie klimatem. I Me Mine jest jakby wzięty z ATMP, Across The Universe z czasów fascynacji Wschodem, Let It Be ma pewne pokrewieństwo do That's The Way God Planned It Bila Prestona ale i do równie genialnego Maybe I'm Amazed, The Long And Winding Road przytłacza, mógłby przy tym zastąpić Good Night z Białego Albumu dzięki swojej aranżacji. Kilka piosenek mogłoby śmiało zasilić jakiś album Rolling Stonesów. Myślę, że Get Back dobrze by się czuł w towarzystwie np. Honky Tonk Woman. Są też smaczki w rodzaju Dig It.

Wynik: 1:0 dla PPM

6. Piosenki.

O ile piosenki z PPM są świeże i chwytliwe, o tyle te z Let It Be są dojrzałe. Już nie są błahe. Let It Be, The Long And Winding Road, I Me Mine, Across The Universe to nie tylko najwyższy poziom jeśli chodzi o melodię, wykonanie czy produkcję ale i lirykę. Trochę lżejsze gatunkowo Get Back i For You Blue także są doskonałe w swoim rodzaju.

Wynik: 1:0 dla Let It Be

I ostatnie kryterium:

7. Czego słucham częściej?

Please Please Me jest tutaj bez konkurencyjny. Na Let It Be trzeba mieć nastrój i trochę czasu. Tak jak to napisał w innym wątku Argus trzeba się zatrzymać. A Please Please Me jest idealne np. w samochodzie.

Wynik: 1:0 dla PPM

Podsumowanie: PPM - 3pkt., Let It Be - 4pkt.

Z dużymi oporami głosuję na Let It Be. Przekonuje mnie również to, że piosenki z tej płyty są wyrazem całkowitej dojrzałości autorów i stanowią jakby pomost do pierwszych solowych płyt trzech spośród nich.

_________________
you can boogie if you try


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Cze 07, 2014 9:55 pm 
Offline
Mean Mr Mustard
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Paź 26, 2012 8:52 pm
Posty: 187
Bez zastanowienia PLEASE PLEASE ME! :D
-najczęściej do niej wracam
-podejrzanie często coveruję
-i - jak mawia Kora - "kocham kocham kocham" :D

_________________
mój FB ------> https://www.facebook.com/darietaband


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Cze 07, 2014 10:32 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
LET IT BE

Najpierw poznałem album Let It Be, potem dowiedziałem się w jakim ‘bólu’ powstawał, następnie poznawałem kolejne fragmenty sesji Get Back, a na końcu dopiero zobaczyłem film Let It Be. Znając bootlegowy zapis sesji i mając świadomość okoliczności powstawania tych nagrań - produkt finalny należy uznać za zabieg mistrzowski - stworzyć album z takiego rumowiska…

Chyba w latach 70. był taki ranking - na podstawie listy ulubionych piosenek Beatlesów sporządzono zestaw ‘ulubionych’ albumów (z których te najbardziej lubiane utwory pochodzą). Okazało się, że album Let It Be był bardzo bardzo wysoko, ponieważ ‘wywindowały’ go piosenki Let It Be i The Long And Winding Road.

Ja jednak bardzo lubię utwory, które są w cieniu tych mega-hitów, a mianowicie: Dig A Pony, For You Blue, oraz dwa majstersztyki: I’ve Got A Feeling i I Me Mine - niedoceniany Harrison pokazuje Klasę Najwyższą - złamanie metrum z walca w sekwencję blues-rockową - kto by się na to porwał? A przecież Brzmi!

Ale najbardziej wzruszającym ‘niszowcem’ jest Two Of Us - chyba jedna z najbardziej przeoczonych, niedocenionych piosenek zespołu, piękna i muzycznie i tekstowo, chwytająca za serce… i nawiązując do tytułu polskiego filmu ‘Ostatnie takie trio’ rzekłbym: Ostatni Taki Duet. No może jeden z ostatnich bo przecież jeszcze.. I’ve Got A Feeling, One After 909 i The Ballad Of John And Yoko. Ale z perspektywy, wiedząc, że to ostatni album zespołu jaki wydano, mocniej niż tytułowe Let It Be przemawiają do mnie linijki z Two Of Us:

Two of us, riding nowhere

You and I have memories

Standing solo

We're going home

Better believe it

Goodbye

Dla mnie cholernie poruszające… TAKI DUET… Tak samo ZNACZĄCE są dla mnie słowa kończące ‘Fly On The Wall’ z ‘Let It Be… Naked’, kiedy Paul pyta: “Which way did John go?” (może to trochę ‘hollywoodzki zabieg’, ale kto z nas nie lubi się wzruszać?)

Na koniec moich rozważań o albumie Let It Be, dwa Najważniejsze (dla mnie) na tym albumie utwory.
Pierwszy: Don’t Let Me Down. Tak! Największą wadą tej płyty jest BRAK tej kompozycji na albumie. Nie przeszkadzają mi króciutkie wstawki w postaci ‘Dig It’ i ‘Maggie Mae’, ale naprawdę w wersji winylowej, strona B jest za krótka, kończy się za szybko - jest niedosyt. Wiem, że Mistrzów się nie poprawia :wink: , ale po latach - na ‘Naked’ zrozumiano tę ‘niedoróbkę’.

I wreszcie Największa Ozdoba Let It Be: Across The Universe :) . Dla mnie jest to Naj… (brak przymiotnika…), jedno z NajLennonowych Dzieł - i tekstowo, i muzycznie. I nieważne w której wersji: czy Spectorowej, czy z Antologii, czy Wildlife, czy Naked. Gdybym użył ‘Stylistyki’ Yer Blue :wink: , powiedziałbym, że „Across The Universe zjada całe Please Please Me na czczo!” :wink: Ale oceniamy albumy, a nie utwory…

PLEASE PLEASE ME

Album-debiut zawsze jest bardzo ważny. Please Please Me ma rewelacyjną datę wydania - początek wiosny! :) To taki (podwójnie) SYMBOLICZNY fakt, bo zima w 1963 roku była podobno wyjątkowo ostra. Chłodna z natury Anglia nie spodziewała się takiego ‘ocieplenia klimatu’, żeby nie powiedzieć ‘rozpalenia do czerwoności, a może białości’.

W ‘Tune In’ Mark Lewisohn datę wydania singla Love Me Do nazywa początkiem lat 60. W takim razie album Please Please Me (wg. mnie) wyznacza Nowożytną Erę Albumów. Nie wiem, czy wcześniej ‘pozwolono’ jakiemukolwiek debiutantowi zamieścić na swoim pierwszym albumie OSIEM WŁASNYCH KOMPOZYCJI, ale w ciemno mówię, że NIE. To naprawdę Bardzo Ważne w tamtych realiach.

Powiem więcej - uważam, że pojawienie się longplaya Please Please Me było albo taką samą, albo większą REWOLUCJĄ niż premiera Sierżanta P. Do Sierżanta Beatlesi trochę PRZYGOTOWALI odbiorców: albumami Rubber Soul, Revolver, Truskawkowym Singlem. Album Please Please Me uderzył w uszy Wyspy niemal ‘bez ostrzeżenia’. Zresztą, wystarczy skonfrontować go z ówczesnym brytyjskim rynkiem ‘pop’. To musiał być szok!

A tak ‘osobiście’, prywatnie’… Absolutnie rozumiem krótki (zdecydowanie krótszy niż mój) ‘werdykt’ Bobskiego - z gramofonem Bambino :) , który też miałem…
Mój pierwszy kontakt z albumem Please Please Me był nieco inny. Jako podstawówkowy łepek, pewnego lata, pożyczyłem od dużo starszego kuzyna, który na stałe miał wylądować w USA i był to jego ostatni pobyt w Polsce, sześć amerykańskich winyli: Dave Clark Five, Herman’s Hermits, Beach Boys i trzy amerykańskie albumy Beatlesów: ‘Beatles 65’, ‘Meet The Beatles’ i legendarny album wytwórni Vee-Jay ‘Introducing The Beatles’, który niemal w 100% pokrywał się z angielskim Please Please Me. Miałem te płyty przez tydzień, może 10 dni. W tym czasie przegrałem je na taśmy szpulowe na pożyczony magnetofon szpulowy, którego jeszcze nie miałem, ale wiedziałem że będę miał, więc działałem ‘perspektywicznie’ :wink: . Ponieważ oszalałem na punkcie tych płyt, to w rodzinie narodził się taki plan, żebym je dostał w prezencie, ale coś tam zazgrzytało, ostatecznie się zmieniło i musiałem je oddać. Zrobiłem tylko zdjęcia okładkom za pomocą aparatu ‘Ami’ (ktoś pamięta taki sprzęt?) i zdążyłem przepisać do ‘bloku rysunkowego’ wszystkie litery, słowa, zdania z albumu ‘Introducing’ (= PPM) w nieznanym mi wówczas języku.

Zmierzając do puenty. Tylko trzy razy widziałem jak ramię gramofonu chciało ‘wylecieć’ z rowków płyty (analogowej) pod wpływem dynamiki. Przy ‘Whole Lotta Love’ na drugim albumie Led Zeppelin, przy ‘Missippi Queen’ na albumie ‘Climbing!’ amerykańskiej grupy Mountain, a po raz pierwszy - przy ‘I Saw Her Standing There’ na amerykańskiej wersji albumu Please Please Me... To były Piękne Wakacje!

Bez wahania mój głos idzie na Please Please Me :) . Oprócz Nostalgii, za Dynamikę! Takie Misery to Kwintesencja Młodzieńczości.

PS. Otwarcie i zamknięcie Please Please Me (I Saw Her Standing There/Twist And Shout) jest Kwintesencją ‘Nowego’ i Beatlesów: Paul/John, utwór własny/cover, brytyjskość/Ameryka, muzyka biała/czarna… Początek Magii! :)

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Ostatnio edytowany przez Argus9 Sob Cze 07, 2014 10:41 pm, edytowano w sumie 2 razy

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Cze 07, 2014 10:36 pm 
Offline
Sierżant Pepper
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Cze 07, 2014 8:26 am
Posty: 104
Let it Be choć to pewnie dlatego że przez ostatnie tygodnie słuchałem tego albumu (jak i wszystkich innych jego wersji) pewnie z kilkadziesiąt razy.
Obiektywnie też trzeba przyznać że do PPM rzadko wracam, muszę mieć specjalny nastrój na te wczesne nagrania grupy, za to na okres późniejszy nastrój mam niemal zawsze.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Cze 07, 2014 11:41 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
Najbardziej cieszy zażartość pojedynku :wink: . Po lekturze Waszych typów, pora zająć oficjalne stanowisko :D .
Szczerze mówiąc, nie pamiętam kolejości poznawania albumów, ale stawiam raczej na debiut, bo wczesnych Beatlesów
wałkowałem długo, nim doszedłem do dojrzalszych płyt. PPM imponował solidnym szkieletem, o czym wspomniał Svarog, bo
kosmiczny opener, środkowy utwór tytułowy i doskonały "krzykacz" na finał, stanowią o sile tego albumu. Uzupełniony o
świetne covery z których Anna i Baby Its You uwielbiam. Nigdy natomiast nie byłem fanem dwóch następujących po sobie
piosenek Chains i Boys, które owszem lubię, ale jakos tak inaczej :wink:
Wiele moich myśli dotyczących Let it Be, wyłapał(jak zwykle zresztą) Argus tylko, że tym razem w ocenie końcowej jesteśmy
rózni, gdyz ja stawiam własnie na tę płytę. To chyba jedyne wydawnictwo Fab4, które zawiera trzy kilerowe ballady, przy czym
tytułowa jest moją ulubioną piosenką w ogóle. Dig A Pony i Ive Got a Feeling oparte na tym samym akordzie zdają się być
odpowiedzią na zadane przez Paula pytanie retoryczne: "Idziemy w tym samym kierunku, ale niestety już osobno"
Dwie perełki Georga z tym połamanym I Me Mine( wsłuchajcie się co tam wyprawia Ringo :shock: )świetnie uzupełniają pozostałe pozycje.
Dlatego trochę nie do końca zgadzam sie z opinią , że te piosenki nie pasują do siebie, jak ktoś wcześniej pisał.
To chyba najbardziej hipisowska płyta naszej czwórki z namacalnym dowodem dojrzałości, chociażby w postaci One After 909,
które jako pułkownik tylko zyskało na jakości. Teraz spróbujcie sobie wyobrazić kilka innych hamburskich odrzutów w takiej wersji
i byłoby jeszcze ciekawiej.
Rzeczywiście brak Don't Let Me Down, do pełnej satysfakcji :( , ale otwarcie i zamknięcie płyty przez mojego ulubionego Beatla
przeważa szalę zwycięstwa na korzyść albumu z 1970 roku.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 2:50 am 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 03, 2013 2:35 am
Posty: 83
Miejscowość: Żuromin
Let It Be, nie ma o czym pisać... dziwię się zresztą wynikowi, co tu porównywać, dla mnie to jak 10 do 1.

_________________
http://www.facebook.com/BogeyMusic - moja muzyka.
http://www.mondaysession.pl - coverband. "Help": http://www.youtube.com/watch?v=h7q6IeF3S0w
Szukam osób do coverbandu Beatlesów.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 9:42 am 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Kwi 08, 2005 3:13 pm
Posty: 452
Miejscowość: Kłobuck
Helter-Skelter napisał(a):
Szczerze mówiąc, nie pamiętam kolejności poznawania albumów, ale stawiam raczej na debiut,


Ja bardzo późno poznałem Let It Be. Właściwie na samym końcu. I od pierwszego przesłuchania odniosłem wrażenie, że bardzo odbiega od wcześniejszych albumów. Zaskoczył mnie swoim trochę bardziej surowym i ciężkim brzmieniem. Wydał mi się przy tym taki "współczesny".

Helter-Skelter napisał(a):
Dlatego trochę nie do końca zgadzam się z opinią , że te piosenki nie pasują do siebie, jak ktoś wcześniej pisał.


Na pewno nie mogę powiedzieć, że nie pasują ale moim zdaniem nie tworzą takiej spójnej całości jak Please Please Me, czy nawet MMT, pomimo kompilacyjnego charakteru tego ostatniego.

Helter-Skelter napisał(a):
One After 909,
które jako pułkownik tylko zyskało na jakości.


Wersja, która leżała na półce w ogóle nie ma szans w porównaniu z wykonaniem z Let It Be.

Argus9 napisał(a):
Pierwszy: Don’t Let Me Down. Tak! Największą wadą tej płyty jest BRAK tej kompozycji na albumie.


Ciekawe kto podjął decyzję o wyrzuceniu tej piosenki z zestawu i dlaczego? Wśród nagrań dostępnych na bootlegach jest tak dużo wersji tej piosenki, że było w czym wybierać. Poza tym to taki sztandarowy utwór, ten sam klimat co Dig A Pony czy Get Back. A może nie chciano osłabiać sprzedaży singla?

Argus9 napisał(a):
I wreszcie Największa Ozdoba Let It Be: Across The Universe :) . Dla mnie jest to Naj… (brak przymiotnika…), jedno z NajLennonowych Dzieł


Jedna z najsłodszych piosenek Johna obok Strawberry Fields, Real Love i Jealous Guy. Mimo wszystko żałuję, że nie nagrano nowej wersji w 1969 roku, chociaż wykonywano ten utwór na próbach. Mielibyśmy jedną wersję więcej, poza tym byłaby ona może bardziej rockowa, tzn. trochę cięższa, bardziej w klimacie albumu.

Liver_2 napisał(a):
W Let It Be są chwile rzadkiej piękności i wrażenie bezładu, trochę jakby jam.


Też mam takie wrażenie.

_________________
you can boogie if you try


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 11:30 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Helter-Skelter napisał(a):
...tytułowa jest moją ulubioną piosenką w ogóle.

Wiedziałem, Helter, że obstawisz Let It Be, bo pamiętam, że bardzo lubisz/cenisz utwór tytułowy. Przyznam, że ja jednak bardziej lubię/cenię The Long And Winding Road. Najpierw poznałem oficjalną wersję Spectorową, przyzwyczaiłem się do niej, potem naczytałem się o ‘barbarzyńskim’ zabiegu Spectora w postaci ‘hollywoodzkiego’ potraktowania tejże kompozycji, ale trudno mi było wyobrazić sobie ten utwór bez tych ‘dodatków’. Jednak gdy usłyszałem wersję ‘klubową’ (w pierwotnym znaczeniu tego słowa) z Antologii, to zrozumiałem Rayo-Charlesowy zamysł McCartneya.
Kompozytorsko postawiłbym The Long And Winding Road tuż obok Yesterday i Eleanor Rigby. Że o She’s Leaving Home nie wspomnę. Osobny ‘smaczek’ to śledzenie, jak na różne sposoby (chyba celowo? przewrotnie anty-Spectorowo :wink: ) Macca wypełniał na kolejnych trasach tę część instrumentalną The Long And Winding Road przeznaczoną na ‘solo’ - tak żeby tylko było inaczej niż na albumie Let It Be - począwszy od Wings Over America, na każdej trasie aranż był inny.
Bogey Music napisał(a):
Let It Be, nie ma o czym pisać... dziwię się zresztą wynikowi, co tu porównywać, dla mnie to jak 10 do 1.

Okazuje się jednaj, ze JEST ‘Co’ porównywać. Spodziewałem się, że Let It Be ‘wygra’, i też trochę 'dziwię się wynikowi', ale cieszę się, że nie tak ‘do zera’ i to nie dlatego, że ja akurat zagłosowałem na Please Please Me (równie dobrze mógłbym oddać głos na Let It Be :) ), ale dlatego, że inni też lubią wczesnych Beatlesów.
Parę razy pisałem, że ‘cenię’ i ‘lubię’ nie musi automatycznie iść w parze. Przecież każdy chyba słyszy, że kompozytorsko utwory z Let It Be kładą na łopatki piosenki z Please Please Me. Że gitarowo George przez te 6 lat rozwinął się niebotycznie. Ale nie bawimy się tutaj w krytyków muzycznych, toteż mimo tego oczywistego postępu każdemu ‘wolno’ bardziej ‘lubić’ coś, co inni mniej ‘cenią’.
Helter-Skelter napisał(a):
To chyba jedyne wydawnictwo Fab4, które zawiera trzy kilerowe ballady

Masz Absolutną Rację, że na żadnym Fabowym albumie chyba nie ma Takich Trzech Killerowych Ballad - i na żadnym chyba w ogóle!
No bo Tryptyk Michelle - Girl - In My Life z Rubber Soul chyba jednak nie dorównuje Trójce z Let It Be…

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 11:38 am 
Offline
Sierżant Pepper
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Cze 07, 2014 8:26 am
Posty: 104
svarog napisał(a):

Ciekawe kto podjął decyzję o wyrzuceniu tej piosenki z zestawu i dlaczego? Wśród nagrań dostępnych na bootlegach jest tak dużo wersji tej piosenki, że było w czym wybierać. Poza tym to taki sztandarowy utwór, ten sam klimat co Dig A Pony czy Get Back. A może nie chciano osłabiać sprzedaży singla?


Z tego co kiedyś czytałem decyzja była Spectora ale nie pamiętam czemu, możliwe że po prostu jej nie lubił. Co do sprzedaży Singla to powątpiewam, między premierą albumu a premierą singla jest prawie półtora roku.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 11:50 am 
Offline
Taxman

Rejestracja: Wto Maj 13, 2014 7:53 pm
Posty: 223
George Martin był "w ogromnym szoku", gdy wysłuchał płyty Let It Be (tak mówił w wywiadzie, który jest na blogu Ryszarda). Żeby dzisiaj mieć podobne odczucie należałoby najpierw wysłuchać "Let It Be... Naked", a dopiero potem Let It Be. Czy ktoś ma takie przeżycie?

A właściwie dlaczego "Across The Universe" nie znalazło się na "białym albumie"?
:(

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 11:59 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Liver_2 napisał(a):
A właściwie dlaczego "Across The Universe" nie znalazło się na "białym albumie"?

Pewnie z tego samego powodu co odrzucenie ‘Not Guilty’ - ograniczenia czasowe: każda z płyt Białego Albumu przekracza 45 minut. Zresztą odrzutów, czy utworów niedokończonych było wtedy przecież więcej.

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 12:06 pm 
Offline
Taxman

Rejestracja: Wto Maj 13, 2014 7:53 pm
Posty: 223
Argus, słuchaj - ja rozumiem, że płyty mają ograniczenia czasowe, ale przecież to jest "Across The Universe" - utwór lepszy od wielu pozycji na białym albumie.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 12:33 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1335
Cóż, Artysta Tworzy Swoje Dzieło Tak Jak Chce i Jak Jemu w Duszy Gra :) . Nie nam - odbiorcom decydować o tym co ma być na albumie, a co nie...

Lennon mógł być niezadowolony z kształtu jaki Across The Universe przybrało podczas tamtych sesji, więc poszło na półkę.

Np. takie ‘Not Guilty’ miało ponad 100 ‘tejków’ i wygląda na to, że Harrison wciąż nie był z tego zadowolony. W 1979 roku całkowicie to przearanżował.

A wracając do kwestii pominięcia na albumie Let It Be utworu 'Don’t Let Me Down':
Rocky1995 napisał(a):
svarog napisał(a):

Ciekawe kto podjął decyzję o wyrzuceniu tej piosenki z zestawu i dlaczego? Wśród nagrań dostępnych na bootlegach jest tak dużo wersji tej piosenki, że było w czym wybierać. Poza tym to taki sztandarowy utwór, ten sam klimat co Dig A Pony czy Get Back. A może nie chciano osłabiać sprzedaży singla?


Z tego co kiedyś czytałem decyzja była Spectora ale nie pamiętam czemu, możliwe że po prostu jej nie lubił.


To chyba logiczne wyjaśnienie, bo na Get Back-owych propozycjach Glyna Johnsa 'Don’t Let Me Down' JEST OBECNE.

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 1:51 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Nie mam czasu teraz na rozpisywanie się, ale nadrobię za czas jakiś ten ciekawy duecik.
Jakościowo Let It Be to dla mnie trochę inny kosmos, większość z niej utworów bije na głowę pojedynczo - całe Please Please Me. Aż tak :) Z Across The Universe na czele.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Cze 08, 2014 5:18 pm 
Offline
Taxman

Rejestracja: Wto Maj 13, 2014 7:53 pm
Posty: 223
Kto odsunął George'a Martina od Let It Be?
:(

Image


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 61 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 7 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY