Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Sob Kwi 27, 2024 8:23 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 73 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

London Town czy Back To The Egg ?
London Town 50%  50%  [ 7 ]
Back To The Egg 50%  50%  [ 7 ]
Razem głosów : 14
Autor Wiadomość
PostWysłany: Pią Kwi 11, 2014 7:02 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Paź 12, 2010 6:31 pm
Posty: 866
P.S. Nic nie wspominał o To You :(


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Kwi 11, 2014 8:19 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
dr Maxwell napisał(a):
Fragment wywiadu z Paulem z 1986 roku:
Pytanie:To miał być koncept album? Czy zamierzenie się udało?
Paul: Okazało się , że jest to "koniec album". Pracowałem nad nim z Chrisem Thomasem , a Chrisowi od początku nie podobało się to co razem robiliśmy. Oczywiście podczas pracy było bardzo przyjemnie ale nie wszystkie albumy mogą być dobre. ..Stonesom od czasu do czasu trafiał się słaby album , Elvis nagrał sporo kiepskich płyt i wielu innych ,których bardzo lubię..."

Myślę ,że w kontekście tej wypowiedzi , Macca zagłosowałby na LT! A więc 6-6 ze wskazaniem Na LT :D


Sorry Max, ale Macca nie może być sędzią we własnej sprawie. Tak, zdanie twórców jest dla mnie NAJMNIEJ istotne. Czasem twórcy pierniczą takie głupoty o swoich dziełach, że głowa boli, np. narzekanie Gillana na wokalną formę na Live In Japan, mieszanie z błotem Atom Heart Mother przez muzyków Pink Floyd, gadanie Lennona jaki to tragiczny jest Run For Your Life, It's Only Love a Hey Bulldog to śmieć. Paul z kolei zasłynał z wypowiedzią o Wild Life, że to jego największe fiasko (no dobra, tutaj sporo osób się na pewno zgodzi).
Ok, lubie pewnego rodzaju absurd ale chyba nie bedę brał na poważnie wyroków twórców muzyki, którzy nie mają - tak jak my słuchacze - dystansu i chłodnego spojrzenia z boku. Jeśli o mnie chodzi to artyści nie powinni w ogóle oceniać swoich płyt.

A jeśli chodzi o To You to chyba zrobię małą sondę wśród Beatleznajomych - ciekawe jakie przeważają opinie na temat tego przyzwoitego utworu. Podejrzewam, że Ty z Argusem jesteście w bolesnej mniejszości z tym swoim podejściem "nawet kijem nie ruszę" ;)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Kwi 11, 2014 8:23 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1338
Te nasze tutaj ‘potyczki’ (o To You :wink: ) świata na pewno nie zmienią, mam tylko również nadzieję, że nie wywołują żadnych głębokich ‘niesnasek’ bo przecież chyba nie o to chodzi.

Na ‘podobanie się’ nie ma recepty... ‘Coś’ podobać może się każdemu, ale z faktu ‘podobania się’ nie wynika automatycznie że ‘obiekt’ podobania się jest dziełem wybitnym. Przecież na świecie ludziom podobają się powszechnie raczej piosenki błache (absolutnie nie jest to żadna aluzja pod adresem tych, którzy opowiadają się za To You).
Nie jestem ‘uprzedzony’ do To You, tylko próbuję, na tyle ile to możliwe OBIEKTYWNIE go ocenić. Wiem, że kwestie subiektywności/obiektywizmu nie są łatwe, ale jednak w jakimś stopniu możliwe. Wprawdzie nie jestem ekspertem, muzykologiem, itp., ale ileś tam muzyki (jak każdy) w życiu się nasłuchałem i czasem próbuję ODDZIELIĆ kwestię ‘lubienia’ od próby (obiektywnego) wartościowania.

Już wyjaśniam co mam na myśli. Otóż, w gronie bardzo lubianych przeze mnie ‘melodyjnych zespołów lat 60.’ jest m.in. grupa Herman’s Hermits. Mam na półce komplet ich nagrań i szczerze LUBIĘ ich błache, bezpretensjonalne piosenki, ale mam jednocześnie ŚWIADOMOŚĆ, że ta ich muzyka to nie są jakieś wybitne wyczyny, instrumentalnie zespół był co najwyżej przeciętny, wokalista średni, nawet nie byli twórcami swoich przebojów, ale… lubię ich.
Czyli: potrafię sobie powiedzieć: PODOBA mi się to, ale jednocześnie OBIEKTYWNIE wiem, że to nie jest twórczość pierwszoligowa.

Przykład w drugą stronę: album Thriller Michaela Jacksona. Nie lubię Jacksona, ten typ muzyki to nie jest moja bajka. Albumu nie ma na mojej półce, ale znam go, odsłuchałem ileś tam razy i mam świadomość, że w swoim gatunku jest dziełem wybitnym. Bardzo dobre kompozycje, znakomite aranżacje, świetna produkcja, majstersztyk od strony instrumentalnej, ale… ja tego nie lubię.
Czyli: potrafię sobie powiedzieć: NIE PODOBA mi się, ale jednocześnie OBIEKTYWNIE wiem, że w tym obszarze muzycznym jest to dzieło wartościowe.

Jak to się ma do To You? A no tak, że KAŻDEMU ten utwór MA PRAWO SIĘ PODOBAĆ. Ale nie ‘zaklinajmy rzeczywistości’ że To You jest jakimś dobrym albumowo utworem! Zresztą autorzy poprzednich postów chyba tak trochę ‘podświadomie’ próbują ‘tłumaczyć’ :wink: ten utwór (cytuję z pamięci), że ma dobre zwrotki (a nie refren!), że brak melodyjności (!) nadrabia wokalem, że ma dobre słowa (?!), że genialnie wypada na tle współczesnej pseudomuzyki – to chyba nie jest komplement ani dla To You, ani dla Paula, bo na tle współczesnej pseudomuzki genialnie to brzmi nawet skowyt mojego psa :wink: .

Powiem wprost: Twórczość Paula McCartneya kocham i propaguję od zawsze :) . Przymykam oko na różne jego muzyczne niewypały. Jednym z jego Największych Talentów jest Melodia. Mój OBIEKTYWNY zarzut pod adresem To You: kiepska, średnia, nieudana melodia – chyba to słychać? OBIEKTYWNIE.

Gdyby ‘To You’ napisał i wykonał jakiś anonimowy Józek Siepak :lol: , wszechświat nie poświęciłby nawet jednet tysięcznej sekundy, żeby tego wysłuchać, i żeby się nad tym ‘zastanowić’. Utwór przepadłby w chwilę po premierze. To że my go dobrze znamy, pamiętamy i o niego tutaj się ‘spieramy’ wynika nie z jego ‘wyjątkowych muzycznych wartości’, tylko z jednego prostego faktu: umieszczono go na albumie firmowanym nazwiskiem McCartneya. Podejrzewam, że sam Autor go nie pamięta.

Yer Blue, LUBISZ Old Siam Sir i LUBISZ To You. Ale mimo tego WSPÓLNEGO LUBIENIA obu tych utworów, potrafisz przecież je ‘wartościować’ i nie postawisz między nimi znaku równości, bo wiadomo, że powiesz, że Old Siam Sir pod względem muzycznym (co by to nie znaczyło) przewyższa To You. Czyli możliwe jest wartościowanie obiektywne.

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Kwi 11, 2014 8:49 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Paź 12, 2010 6:31 pm
Posty: 866
Yer Blue napisał(a):
Sorry Max, ale Macca nie może być sędzią we własnej sprawie. Tak, zdanie twórców jest dla mnie NAJMNIEJ istotne.


Nie bądź takim konstytucjonalistą :D Macca ma pełne prawo oceniać swoje dokonania a my je oceniać ! Słowo "najmniej istotne" jest nadużyciem.Dla mnie słowa autora muzycznego materiału znaczą jednak więcej niż opinie
forumowiczów (przy całym szacunku, łącznie z moją skromną osobą of course), choć co ważne -słowa te NIE STANOWIĄ dla mnie wyznacznika oceny płyty. Podobnie dziennikarzy.

Yer Blue napisał(a):
Jeśli o mnie chodzi to artyści nie powinni w ogóle oceniać swoich płyt.

Mają do tego prawo. Oczywiście przeważnie najwyżej oceniają dziełko , które właśnie ukończyli.

[quote="Yer Blue"].
Czasem twórcy pierniczą takie głupoty o swoich dziełach, że głowa boli.
Dobrze to ująłeś czasami - a czasami nie :)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Kwi 11, 2014 9:13 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Obiektywnie możemy wymierzyć i zbadać utwór pod wzgledem technicznym lub też podać jego popularność, natomiast ocena zawsze jest subiektywnym manewrem, choćbyś nie wiem jak cudował. Oceną jest w tym wypadku "uczucie" jakim dany numer darzymy, tego w żaden sposób nie można zmierzyć obiektywnie i racjonalnie wytłumaczyć. Nie podasz szablonu i definicji dla utworu złego i dobrego bo to absurd.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Kwi 11, 2014 9:22 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Paź 12, 2010 6:31 pm
Posty: 866
No i tu pełna zgoda!


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pią Kwi 11, 2014 11:13 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1338
Yer Blue napisał(a):
Oceną jest (...) "uczucie", tego w żaden sposób nie można zmierzyć obiektywnie i racjonalnie wytłumaczyć.

I Tego się trzymajmy! Piękne Słowa, Yer Blue :)

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Kwi 12, 2014 11:09 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Cze 10, 2013 10:41 pm
Posty: 598
Miejscowość: Cieszyn
Jedna z ciekawszych dyskusji pojedynkowych, którą w miare mozliwości czasowych starałem sie sledzić.
W zasadzie mógłbym sie podpisac pod tym co napisał Argus, bo jak zwykle uchwycił wiele trafionych uzasadnień.
Nie zgadzam sie tylko z opinia, że "To You" to jakis wybitny "koszmarek"...ot zwykły przeciętniacha w dorobku
mistrza o którym, jak ktos słusznie zauważył, pewnie on sam juz nie pamięta.
Oba albumu rózni jedna podstawowa rzecz. LT jest albumem koncepcyjnym, przemyslanym i dopieszczonym,
natomiast powstały rok pózniej BTTE, zbiorem piosenek od klasycznego McCartney`a po raczkujący na wyspach punk rock.
Wiele o tym albumach zostało juz powiedziane, ale chciałbym dorzucic , kilka własnych uwag.
Odnosze wrażenie , że w piosence "With a Little Luck" mamy do czynienia, z jednym z najdłuższych zakonczeń piosenki.
Nie mam tu na mysli klasycznych rozwlekłych rozwinieć typu nananana, tylko muzyczne schody, wiodące do zakończenia.
w tej piosence po zwiastującej jej finał puencie, nastepuje od około 3:10 piekne rozwinięcie tej muzycznej "łamigłówki".
Wiele złych słów padło o piosence Famous Groupies, a ja uważam, ze w tym muzycznym żarcie, który przywołuje
klimat You Know My Name (Look Up the Number) chętnie odnalazł by sie nawet John, ze swoim sarkastycznym zacięciem.
Na LT, mamy dużo więcej czynienia ze współtwórcą tego albumu Denny Laine. Tak naprawde po tym jego wkładzie , troszeczkę
głębiej próbowałem przeniknąć jego solowa twórczość i doszedłem do wniosku, że tak naprawdę ten artysta, dopiero pod
"pręgierzem" genialnych muzyków dostaje..."skrzydeł". Słuchając więc takiego Deliver Your Children, odnoszę wrażenie, że świetnie
sprawdzil by się w ...Traveling Wilburys...chociażby za...Dylana :wink:
Kolejna krytykowana przez wielu piosenka Name and Address, utrzymana w stylistyce wokalnej Elvisa, mogła smiało być jedną z propozycji koncertowych,
tego chętnie coverującego, króla. Niestety powstała za pózno, może to nawet taki mini hołd Paula?
Finałowe dwie piosenki LT są ostatecznym dowodem na koncepcyjność albumu. Od intrygującej i ujmującej do bólu rozkoszy
Don't Let It Bring You Down, po niesamowitą szanty/jazz rockową hybrydę(swoją drogą juz wiemy, skąd grupa Kombi czerpała inspiracje, do instrumentalnych kawałków, ze swoich pierwszych płyt :wink: )
Druga strona pojedynku, to z perspektywy czasu naprawde niezły album, tyle że himeryczny.
To troche tak jakby po przemyslanym albumie, przyszła pora na dobranie kilku piosenek, do tych które po nim zostały( może dlatego Piotrek go tak lubi, bo jest entuzjastą odrzutów :wink: )
Pomimo całej swojej niespójności, zawiera naprawde mnogość ciekawych propozycji. O tych, które sa najlepsze juz pisaliście,zostaje sie tylko pod tym podpisać.
Ale czasami pozostaje niedosyt, chociażby po We're Open Tonight, w której daje się wyczuc brak pomysłu na jakies ciekawe rozwinięcie.
Widoczne "gołym uchem" chłoniecie przez mistrza, eksplozji punk rocka na wyspach tez widoczna.
Róznica polega na tym , że żaden, chocby najlepszy zespół z tego gatunku, nie miał nigdy na froncie tak genialnego wokalisty i twórcy
jak Macca. Swoja droga ciekawe, jakby na dzisiejszych koncertach zabrzmiały Spin It On, So Glad to See You Here czy ...daj Boże...Old Siam, Sir!
Niektórzy artyści pisza raz w życiu taką piosenkę jak Baby's Request i potem do końca kariery na niej 'jadą", a mój kochany Mistrz,
umieszcza takową na końcu, swojego wcale nie najpopularniejszego albumu, przez co taaaakie cudo nie dociera do masowego odbiorcy :(


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Kwi 12, 2014 2:19 pm 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 03, 2013 2:35 am
Posty: 83
Miejscowość: Żuromin
Argus9 napisał(a):
Podejrzewam, że sam Autor go nie pamięta.


A ja jestem przekonany, że pamięta o każdej swojej piosence, i o To You, i o takim np. One More Kiss, However Absurd czy That Day Is Done.
To nie John, który już w 1970 często nie pamiętał co, gdzie, kiedy i na której płycie ;)

Z ciekawostek - To You była pierwszą piosenką nagraną w sesji do Back To The Egg.
I jeszcze cytat z książki "Paul McCartney: Recording Sessions (1969 - 2013)":
McCartney did not spare even one of his vocal cords: "To You" is one of the best songs of Back To The Egg. Unexpectedly it was not performed during the 1979 Wings' British Tour.

Tak jak ktoś już wcześniej napisał, również żałuję, że temu składowi Wings nie dane było nagrać więcej płyt.
Moim skromnym zdaniem był to najlepszy skład, ale to chyba temat na inną dyskusję :)

_________________
http://www.facebook.com/BogeyMusic - moja muzyka.
http://www.mondaysession.pl - coverband. "Help": http://www.youtube.com/watch?v=h7q6IeF3S0w
Szukam osób do coverbandu Beatlesów.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Kwi 12, 2014 4:15 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Bogey Music napisał(a):

McCartney did not spare even one of his vocal cords: "To You" is one of the best songs of Back To The Egg. Unexpectedly it was not performed during the 1979 Wings' British Tour.


"To You" is one of the best songs of Back To The Egg. - czy to są słowa Paula?

Też sądzę, że Macca dobrze pamięta o istnieniu To You. Choć pewnie nigdy go nie zagra.
Swoja drogą zauważyliście, że z obydwu płyt Paul nie gra nic od lat liczonych chyba w grube dziesiątki? Pamiętacie kiedy ostatnio grał coś z tych płyt?

W 2008 roku był bardzo blisko zagrania utworu London Town w Kijowie. Było tam głosowanie, Ukraińcy mieli wybrać sobie piosenkę, którą Beatles wykona. Ostatecznie wygrało Mrs Vandebilt, ale przez całe głosowanie bliskie sukcesu było London Town. Niestety drugie miejsce nie było premiowane zagraniem.
Szkoda, że nie ma więcej takich głosowań w innych krajach. Można by w ten sposób wygłosować Old Siam, Sir.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Kwi 12, 2014 5:54 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 14, 2011 6:16 pm
Posty: 347
Miejscowość: Kołobrzeg
Yer Blue napisał(a):
Też sądzę, że Macca dobrze pamięta o istnieniu To You. Choć pewnie nigdy go nie zagra.
Swoja drogą zauważyliście, że z obydwu płyt Paul nie gra nic od lat liczonych chyba w grube dziesiątki? Pamiętacie kiedy ostatnio grał coś z tych płyt?

W 2008 roku był bardzo blisko zagrania utworu London Town w Kijowie. Było tam głosowanie, Ukraińcy mieli wybrać sobie piosenkę, którą Beatles wykona. Ostatecznie wygrało Mrs Vandebilt, ale przez całe głosowanie bliskie sukcesu było London Town. Niestety drugie miejsce nie było premiowane zagraniem.
Szkoda, że nie ma więcej takich głosowań w innych krajach. Można by w ten sposób wygłosować Old Siam, Sir.


Paul to może nawet pamiętać Loup, Love In Song czy nawet Move Over Busker, więc to na pewno pamięta.
Ostatnio z tych płyt było grane I've Had Enough, Spin It On, Arrow Through Me, Getting Closer, Old Siam, Sir i Again And Again And Again na koncertach w... 1979 roku :) .
No i jeszcze Rockestra Theme na Concert For The People Of Kampuchea.
Setlisty wyglądały tak:


1. Got to Get You into My Life
2. Getting Closer
3. Every Night
4. Again and Again and Again
5. I've Had Enough
6. No Words
7. Cook of the House
8. Old Siam, Sir
9. Maybe I'm Amazed
10. The Fool on the Hill
11. Hot as Sun / Glasses
12. Spin It On
13. Twenty Flight Rock
14. Go Now
15. Arrow Through Me
16. Coming Up
17. Goodnight Tonight
18. Wonderful Christmastime
19. Yesterday
20. Mull of Kintyre
21. Band on the Run

To ciekawe głosowanie, swoją drogą to byłby pierwszy raz, kiedy Paul śpiewałby London Town, na pewno byłoby ciekawie :) .


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Kwi 12, 2014 6:11 pm 
Offline
Musketeer Gripwood
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 03, 2013 2:35 am
Posty: 83
Miejscowość: Żuromin
Yer Blue napisał(a):
"To You" is one of the best songs of Back To The Egg. - czy to są słowa Paula?

Właśnie nie wiem jak to rozumieć, w ten sposób jest to napisane w książce.

Yer Blue napisał(a):
W 2008 roku był bardzo blisko zagrania utworu London Town w Kijowie. Było tam głosowanie, Ukraińcy mieli wybrać sobie piosenkę, którą Beatles wykona. Ostatecznie wygrało Mrs Vandebilt, ale przez całe głosowanie bliskie sukcesu było London Town. Niestety drugie miejsce nie było premiowane zagraniem.
Szkoda, że nie ma więcej takich głosowań w innych krajach. Można by w ten sposób wygłosować Old Siam, Sir.

U nas byłoby nierealne, aby ludzie wybrali coś niebeatlesowskiego.
No chyba, że wybór był zawężony do czasów postbeatlesowych.

_________________
http://www.facebook.com/BogeyMusic - moja muzyka.
http://www.mondaysession.pl - coverband. "Help": http://www.youtube.com/watch?v=h7q6IeF3S0w
Szukam osób do coverbandu Beatlesów.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Sob Kwi 12, 2014 8:14 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Paź 12, 2010 6:31 pm
Posty: 866
Helter-Skelter napisał(a):
powstały rok pózniej BTTE, zbiorem piosenek od klasycznego McCartney`a po raczkujący na wyspach punk rock.


Punk rock na Wyspach już nie raczkował :w 1977 roku płyty wydali m.in. Sex Pistols czy The Clash. W 1979 roku w szybko zmieniających się modach królowało już New Wave. Punk rock w owym roku raczkował raczej w Polsce.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Kwi 13, 2014 2:11 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1338
Myślę, że chyba zarówno uczestnicy powyższej ‘dyskusji’, jak i autor tego pojedynku nie spodziewali się tak ‘zażartego sporu’ :wink: , a już na pewno nikt nie przewidział, że tak sporo miejsca poświęcone zostanie utworowi ‘To You’. Jeśli chodzi o mnie, to proponuję kwestię ‘To You’ zapisać do ‘protokołu rozbieżności’ i już. :)

Ale naszła mnie inna refleksja. Dostrzegam tu spore ‘ożywienie’ gdy pojawiają się wątki McCartneyowe, bądź Beatlesowskie, natomiast chyba nie dzieje się tak w przypadku tematów Lennonowych, Harrisonowych, że o RingoStarrowych nie wspomnę. Potrafię to sobie ‘wytłumaczyć’, niemniej ‘ubolewam’ nad tym zjawiskiem, bo jeśli nie my – fani będziemy ‘kultywować’ Twórczość Liverpoolską, no to kto?

Rozmawiałem ostatnio z dr Maxwellem o kilku pomysłach pojedynków Harrisonowych, Lennonowych, a nawet Ringowych, tylko czy one ‘wypalą’… ?

PS.Tak trochę offtopowo - pewnie powinienem to wrzucić do tematu 'Pojedynki płyt' ale zamieszczam tu gdzie jest 'gorąco' :wink: odbijając piłkę... 'To You' :wink:

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Kwi 13, 2014 7:24 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Winter - piękna setlista. Ale ciekawe, że prawie o połowę krótsza niż te, które Paul gra obecnie. A w porównaniu z 79 rokiem jest obecnie równo 2 razy starszy. A sił i koncertowej krzepy jakby 2 razy więcej.

Argus - pojedynki Lennona zapowiadają sie bardzo ciekawie. Tutaj problem jest raczej tego typu, że więcej jak 2 to ich już nie bedzie. Z Harrisonem tez nie powinno być źle (Cloud9 vs Brainwased, czy Material World vs George Harrison to jak dla mnie klasyki). Najgorzej będzie z Ringo.
Pamiętajmy też, że jest przecież opcja konfrontacji płyt Johna z Paulem, Paula z Georgem czy George'a z Johnem i to może wprowadzić ciekawy ferment. Najlepiej konfrontując płyty z tych samych roczników (70, 71 i 73).

Bogey Music napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
W 2008 roku był bardzo blisko zagrania utworu London Town w Kijowie. Było tam głosowanie, Ukraińcy mieli wybrać sobie piosenkę, którą Beatles wykona. Ostatecznie wygrało Mrs Vandebilt, ale przez całe głosowanie bliskie sukcesu było London Town. Niestety drugie miejsce nie było premiowane zagraniem.
Szkoda, że nie ma więcej takich głosowań w innych krajach. Można by w ten sposób wygłosować Old Siam, Sir.

U nas byłoby nierealne, aby ludzie wybrali coś niebeatlesowskiego.
No chyba, że wybór był zawężony do czasów postbeatlesowych.


Wybór był bardzo zawężony, do około 50 utworów. Ale było tam wszystkiego po trochu - solowe, zespołowe, klasyki i mniej znane utwory. Np. było Hey Jude w stawce co było dosyć śmieszne bo przecież Macca zawsze to gra. Na szczęście Ukraińcy zakumali, że trzeba głosować na niegrane dotąd utwory i te były w czołówce.
Kto wie, może jeszcze kiedyś Paul wróci do takiej taktyki wybierania piosenki przez jakiś kraj.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Kwi 13, 2014 7:26 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Kwi 08, 2005 3:13 pm
Posty: 452
Miejscowość: Kłobuck
Helter-Skelter napisał(a):
Kolejna krytykowana przez wielu piosenka Name and Address, utrzymana w stylistyce wokalnej Elvisa, mogła smiało być jedną z propozycji koncertowych,
tego chętnie coverującego, króla. Niestety powstała za pózno, może to nawet taki mini hołd Paula?


Muszę przyznać, że całkiem zapomniałem o tej piosence a nawet ją lubię. Przywodzi mi na myśl "Going Down to Golders Green" George'a Harrisona:

http://www.youtube.com/watch?v=-sTkl-GYuwI

Helter-Skelter napisał(a):
Róznica polega na tym , że żaden, chocby najlepszy zespół z tego gatunku, nie miał nigdy na froncie tak genialnego wokalisty i twórcy
jak Macca.


Zgadzam się z tym w stu procentach. Niestety działa to również w drugą stronę. Artysta tej miary co Paul McCartney nie zaryzykuje (na ogół) zejścia poniżej pewnego poziomu. A zwolennicy nowego nurtu często są nastawieni wrogo wobec popularnych wykonawców.

Yer Blue napisał(a):
Obiektywnie możemy wymierzyć i zbadać utwór pod wzgledem technicznym lub też podać jego popularność, natomiast ocena zawsze jest subiektywnym manewrem, choćbyś nie wiem jak cudował. Oceną jest w tym wypadku "uczucie" jakim dany numer darzymy, tego w żaden sposób nie można zmierzyć obiektywnie i racjonalnie wytłumaczyć. Nie podasz szablonu i definicji dla utworu złego i dobrego bo to absurd.


No właśnie. Piosenka "To You" bardzo mi się podoba ale zdaję sobie sprawę, że podoba mi się wiele utworów, które można ocenić jako słabe. Ktoś mógłby tak ocenić nawet szlagiery takie jak Love Me Do czy Hello Goodbye. Wydaje mi się, że To You nie jest słabą kompozycją. Linia melodyczna idealnie odwzorowuje treść przekazu - lekko zniecierpliwiony autor obsztorcowuje rozmówcę "A co jeśli tobie by się to zdarzyło?" Jeżeli jednak ktokolwiek uważa, że to słaby utwór i to w dodatku ktoś z tego forum - to widocznie ten utwór JEST słaby :D

Argus9 napisał(a):
Rozmawiałem ostatnio z dr Maxwellem o kilku pomysłach pojedynków Harrisonowych, Lennonowych, a nawet Ringowych, tylko czy one ‘wypalą’… ?


Jestem pewien, że wypalą. Do tej pory porównywaliśmy płyty bliskie ideału (ATMP vs Imagine i MG vs W&B), przynajmniej według mnie. W przypadku LT i BTTE Paul zostawił nam parę punktów zaczepienia dla krytyki :D

_________________
you can boogie if you try


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Kwi 13, 2014 8:11 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
svarog napisał(a):
Jeżeli jednak ktokolwiek uważa, że to słaby utwór i to w dodatku ktoś z tego forum - to widocznie ten utwór JEST słaby :D


Tak, ale tylko dla tej konkrertnej osoby :)

svarog napisał(a):
Jestem pewien, że wypalą. Do tej pory porównywaliśmy płyty bliskie ideału (ATMP vs Imagine i MG vs W&B), przynajmniej według mnie. W przypadku LT i BTTE Paul zostawił nam parę punktów zaczepienia dla krytyki :D


Jeszcze więcej krytyki w powinno być w pojedynku płyt Paula z lat 80-tych a jednak nie było tak gorąco, więc to chyba jednak różnica gustów napędza te tematy :) Spory dysonans odczuć był np. w pojedynku Mind Games vs Walls And Bridges co też przełożyło się ciekawsze niż zwykle starcie.

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Kwi 13, 2014 9:25 pm 
Offline
Sun King
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Kwi 08, 2005 3:13 pm
Posty: 452
Miejscowość: Kłobuck
Yer Blue napisał(a):
Jeszcze więcej krytyki w powinno być w pojedynku płyt Paula z lat 80-tych a jednak nie było tak gorąco, więc to chyba jednak różnica gustów napędza te tematy :)


Chyba masz rację. Nie spodziewałem się, że Press To Play absolutnie nie posiada zwolenników :D

_________________
you can boogie if you try


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Nie Kwi 13, 2014 9:30 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Lis 19, 2013 3:54 pm
Posty: 1338
Mówiąc, że mam obawy, czy niektóre pojedynki ‘wypalą’ miałem na myśli to czy weźmie w nich udział WIĘKSZE grono forumowiczów. To że ten stały ‘zestaw pojedynkowców’ :wink: poradzi sobie n.p. z Harrisonem jest dla mnie jasne, natomiast lepiej by było gdyby tych głosów (różnych!) było jak najwięcej – wtedy jest zdecydowanie ciekawiej. Im więcej opinii, tym... bardziej Beatlesowsko :D

_________________
WISH is the future and ASH was the past, what stood in between was WISHBONE ASH.

Image


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Kwi 14, 2014 11:42 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Wrz 09, 2005 4:27 pm
Posty: 972
Miejscowość: Warszawa
YerBlue napisał(a):
Winter - piękna setlista. Ale ciekawe, że prawie o połowę krótsza niż te, które Paul gra obecnie. A w porównaniu z 79 rokiem jest obecnie równo 2 razy starszy. A sił i koncertowej krzepy jakby 2 razy więcej.

No tak, ale ceny biletów wzrosły jednocześnie kilkukrotnie, więc wszystko się zgadza ;)

svarog napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Jeszcze więcej krytyki w powinno być w pojedynku płyt Paula z lat 80-tych a jednak nie było tak gorąco, więc to chyba jednak różnica gustów napędza te tematy :)


Chyba masz rację. Nie spodziewałem się, że Press To Play absolutnie nie posiada zwolenników :D

Z racji tego konkretnego pojedynku musiałem głosować na Flowers, ale jak najbardziej jestem wiernym, choć nie bezkrytycznym, zwolennikiem Press To Play i nie wstydzę się (za bardzo) do tego przyznać :)

Jak dojdzie do pojedynków klasycznych płyt Ringo, to ja chyba odpadam, bo nie znam żadnego albumu sprzed 1992 roku, a i później niektóre ominąłem. I chyba czuję się zbyt stary, żeby to wszystko nadrabiać ;)

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married" :)


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 73 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 47 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY