www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

Living In The Mind On The Run (1973)
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=8&t=3435
Strona 1 z 2

Autor:  Argus9 [ Śro Mar 19, 2014 8:51 pm ]
Temat postu:  Living In The Mind On The Run (1973)

Po rozpadzie zespołu John Lennon powiedział, że fani nie mają co płakać za muzyką Beatlesów, bo teraz będą mieli lepiej (!) – ponieważ będą otrzymywać aż 4 albumy rocznie (po jednej płycie od każdego ex-Beatlesa), i jeśli bardzo tęsknią za zespołem, to przecież mogą sobie z tych 4 albumów zestawić jeden – i otrzymają album zespołu. W praktyce okazało się jednak inaczej – tylko DWA razy zdarzył się taki rok, w którym wszyscy ex-Beatlesi wydali albumy: 1970 i 1973. Szczególnie obfity był rok 1973, kiedy na rynku pojawiło się aż 5 albumów ex-Beatlesów: Red Rose Speedway, Living In The Material World, Mind Games, Ringo i Band On The Run, plus jeszcze single.
W takim razie proponuję kolejny odcinek zabawy w George’a Martina: Beatlesi istnieją :) , jest rok 1973, przynieśli Martinowi prawie 60 (!) utworów i powiedzieli: Stary, zrób z tego materiału album The Beatles.
Trzymajmy się podziału na strony A i B, wybieramy (tak jak to już było) 14 utworów wg. schematu: 5 + 5 + 3 + 1. (5 Lennonów, 5 McCartneyów, 3 Harrisony i 1 Ringo). Dla ułatwienia – poniżej zestaw wszystkich ex-Beatlesowskich utworów z 1973 roku (także z singli) - po skopiowaniu można znowu zastosować metodę eliminowania.
Jeśli ktoś ma ochotę, można zaproponować swój własny pomysł na tytuł albumu. Mój - "Living In The Mind On The Run" :wink: skompilowałem’ z trzech tytułów albumów z 1973. Miłej zabawy! :)

PAUL McCARTNEY-1973
Big Barn Bed
My Love
Get On The Right Thing
One More Kiss
Little Lamb Dragonfly
Single Pigeon
When The Night
Loup (1st Indian On The Moon)
Medley: Hold Me Tight-Lazy Dynamite-Hands Of Love-Power Cut

Band On The Run
Jet
Bluebird
Mrs Vandebilt
Let Me Roll It
Mamunia
No Words
Picasso's Last Words (Drink To Me)
Nineteen Hundred And Eighty Five

The Mess
Live And Let Die
I Lie Around
Helen Wheels
Country Dreamer

JOHN LENNON-1973
Mind Games
Tight A$
Aisumasen (I'm Sorry)
One Day (At A Time)
Bring On The Lucie (Freeda People)
Nutopian International Anthem
Intuition
Out The Blue
Only People
I Know (I Know)
You Are Here
Meat City

GEORGE HARRISON-1973
Give Me Love (Give Me Peace On Earth)
Sue Me, Sue You Blues
The Light That Has Lighted The World
Don't Let Me Wait Too Long
Who Can See It
Living In The Material World
The Lord Loves The One (That Loves The Lord)
Be Here Now
Try Some Buy Some
The Day The World Gets Round
That Is All

Miss O'Dell

RINGO STARR-1973
I'm The Greatest
Have You Seen My Baby (Hold On)
Photograph
Sunshine Life For Me (Sail Away Raymond)
You're Sixteen (You're Beautiful And You’re Mine)
Oh My My
Step Lightly
Six O'Clock
Devil Woman
You And Me (Babe)

Down And Out
Six O'Clock /Extended Version/

Autor:  Argus9 [ Śro Mar 19, 2014 8:51 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Moja propozycja:

Living In The Mind On The Run (1973)

A
1. Jet [PM]
2. Intuition [JL]
3. Bluebird [PM]
4. Out The Blue [JL]
5. Give Me Love (Give Me Peace On Earth) [GH]
6. Band On The Run [PM]
7. You Are Here [JL]

B
1. Meat City [JL]
2. Live And Let Die [PM]
3. Don't Let Me Wait Too Long [GH]
4. Country Dreamer [PM]
5. Mind Games [JL]
6. Living In The Material World [GH]
7. Six O'Clock /Extended Version/ [RS]

Autor:  Helter-Skelter [ Śro Mar 19, 2014 10:08 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Swietny pomysł, podpinam swoją propozycję.
Nie jestem znawcą tego pięknego języka, ale chyba poprawnie ująłem tytuł? :wink:
Jesli nie, mile widziana poprawka

Beatle Games

A
1. My Love (PM)
2. Tight A$ (JL)
3. Six O'Clock (RS)
4. Don't Let Me Wait Too Long (GH)
5. Out The Blue (JL)
6. Meat City (JL)
7. Little Lamb Dragonfly (PM)

B
1. Mind Games (JL)
2. Jet (PM)
3. Give Me Love (Give Me Peace On Earth) (GH)
4. Country Dreamer (PM)
5. You Are Here (JL)
6. Miss O'Dell (GH)
7. Live And Let Die (PM)

Najwięcej problemu miałem z Georgem, bo to nie jest jakas wyjątkowa dla mnie płyta, stąd tez m.in wybór "śmichowej" piosenki :lol:
Bogactwo urodzaju u Paula i piosenki z mojego ulubionego albumu Johna, nie stanowiły problemu.
No i najważniejsze , że Jamesów jest...sześć :wink:

Autor:  Argus9 [ Śro Mar 19, 2014 10:20 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Świetny zestaw, Helter. Fajnie go ułożyleś. :) Też chciałem wrzucić u siebie Tight AS oraz Miss O'Dell i oba z bólem wyeleminowałem. :( Otwarcie masz ciekawe, a zamykacza killerowego! Ciekawy byłem, czy ktoś wrzuci Little Lamb Dragonfly – a tu proszę: jest. Ale najbardziej się cieszę, że tak jak ja postawiłeś na Country Dreamer – taka (niesprawiedliwie) zagubiona Macca-perełka. :)

PS. Ale, ale - u Ciebie Red Rose Speedway wygrywa z Band On The Run???

Autor:  Helter-Skelter [ Śro Mar 19, 2014 10:37 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Little Dragon, to jedna z moich najukochańszych piosenek Paula( sam ja kiedys nagrałem, ze swoim tekstem :wink: ), a Country Dreamer stoczył zaciętą walkę w swoim okręgu wyborczym :D
Ale, jak słusznie zauwazyłes...perełka. Kwestię wyższości RRS nad BOTR, tez widze wyłapałeś, no tak...uwielbiam tę niedocenianą płytę ...One More Kiss, When The Night, Medley ech, można wymieniac bez końca :roll:

Autor:  Yer Blue [ Czw Mar 20, 2014 4:54 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

1973 był niewątpliwie wyjątkowy dla ex-Beatli i fanów , choć za szczytowy zdecydowanie uważam 1970.
Jak wrzuciłeś spis 5 płyt razem z datami w poprzednim temacie to naprawdę zrobiło to wrażenie. Wyobrażacie by tak co miesiąc ukazywały się teraz płyty Beatlesów? W tamtych czasach nieźle rozpieszczali fanów. Swoją drogą fajnie byłoby skonfrontować płyty Johna, George'a i Paula ze sobą w pojedynkowym cyklu. Te płyty w końcu rywalizowały ze sobą na listach przebojów.

Moja 14-tka:

A:
1. Mind Games
2. Band On The Run
3. Sue Me Sue You Blues
4. Single Pigeon
5. I'm The Greatest
6. One Day
7. Jet

B:
8. Tight As
9. Miss O' Dell
10. No Words
11. Meat City
12. That's All
13. 1985
14. You Are Here

Plus Singiel, podwójna strona A:
Live And Let Die / Give Me Love

Autor:  dr Maxwell [ Czw Mar 20, 2014 7:02 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Moja "14" z tego wspaniałego muzycznie roku:
A:
1. Jet
2. Try Some Buy Some
3. Intuition
4. Let Me Roll It
5. Six O'Clock
6. You Are Here
7. Little Lamb Dragonfly
B:
8. Meat City
9. Mind Games
10 The Light That Lighted The World
11 Band On The Run
12 Out Of The Blue
13Be Here Now
14Live and Let Die

Mała refleksja: ile znakomitych kompozycji nie znalazło się np: Bluebird, 1985 , Get On the Right Thing , Aisumasen , Give Me Love czy Photograph

Autor:  Yer Blue [ Czw Mar 20, 2014 9:28 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Argus powinien dać możliwość stworzenia podwójnego LP, wtedy z grubsza te najważniejsze się jakoś pomieszczą.
Ale z przewagą kompozycji Paula bo jednak wydał 2 albumy i jeszcze 5 utworów na singlach, John tylko jednego longa. Czyli schemat powiedzmy: 12 Macca - 8 - John, 6 George, 2 - Ringo. I od razu 2 LP się zapełnią perełkami.

Autor:  Argus9 [ Czw Mar 20, 2014 9:36 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Yer Blue napisał(a):
Argus powinien dać możliwość stworzenia podwójnego LP

Brałem pod uwagę opcję z albumem podwójnym, ale wtedy Mind Games wszedłby prawie w całości. Z pojedynczym albumem jest trudniej, ale przez to ciekawiej. Chociaż, z drugiej strony, Beatlesi wydawali 2 albumy rocznie - można by się zastanowić nad dodatkiem w postaci... "Speedway Of Material Games" :wink: (jeśli taka wola ogółu, można zmienić na album podwójny - w końcu nie codziennie jest się Georgem Martinem :) )

Dotychczasowe propozycje albumu z 1973 roku są dowodem jak odmiennie można tamten materiał skonfigurować. Myślałem, że propozycję będą mocno zbliżone, a jednak są zróżnicowane i przez to intrygujące. :)

Widzę, Yer Blue, że umieściłeś Single Pigeon :) – też taka ‘zagubiona perełka’ :) , zastanawiałem się czy ktoś na nią postawi, ale umieszczeniem No Words zaskoczyłeś mnie!

PS. Nikt jeszcze nie sięgnął po Picasso’s Last Words...

Autor:  emilie1309 [ Czw Mar 20, 2014 10:49 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Czyli album podwójny nie wejdzie w gre? Bo jak to zobaczyłam od razu postanowiłam złożyć właśnie podwójny i mam już pewną koncepcję. Czy gdyby nie był to podwójny album (w stylu Białego, czy dwóch pierwszych płyt Atmp) a porpostu dwa albumy wydane w tym samym "roku muzycznym" (coś jak to o czym myślał George kiedy mówił o tym, ze Rubber Soul i Revolver to dwa albumy któe powinny być jednym) nie byłoby ciekawie? Bo własnie taki układ mi chodiz po głowie. Dwie płyty zbieżne brzmieniem- epoką, ale każda ze swoim charakterkiem. Narazie walczę z ułożeniem utworów w odpowiedniej kolejności. Ale o ile dwie płyty wchodzą w grę, to spróbuję zamieścić jutro z uzasadnieniem ;)

Autor:  Argus9 [ Czw Mar 20, 2014 11:53 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Mhm… czyli zrobił się mały problem (niezamierzony!) W grę wchodzą trzy opcje:

1) album pojedynczy
2) album podwójny
3) dwa albumy pojedyncze

Tak naprawdę, to tylko zabawa, do rozstrzygnięcia nie trzeba Trybunału Konstytucyjnego :wink: – decydują Forumowicze. Jak przy wszystkich wyborach, są i plusy, i minusy.

Opcja 1) powoduje, że wybór jest nie lada wyzwaniem i propozycje będą się różniły, ale niektóre utwory wartościowe pójdą na półkę.

Opcje 2) i 3) są „łatwiejsze” – więcej da się na nich zawrzeć, ale tak jak napisałem powyżej – przy jedenasto-utworowym Mind Games, czy „pozwolimy” na 10 Lennonów, czy (tak jak sugeruje Yer Blue) „dopuścimy” 8 Lennonów, zestawy zaczną się robić bardzo mocno podobne jeśli chodzi o udział Lennona, bo album Mind Games wchodzi prawie w całości. A czy 6 Harrisonów z ‘Living…’ trochę nie ‘pociągnie’ całości w dół? Na pewno zyska na tym zabiegu McCartney.

Zestaw dwupłytowy byłby bliższy 'prawdzie historycznej' :wink: bo dobrego materiału było w 1973 całkiem sporo, natomiast zestaw jednopłytowy - chyba ciekawszy z punktu widzenia "zabawy".

Nie wiem która opcja jest najlepsza – odbijam piłkę. Ja postawiłbym na opcję jednoalbumową - nie z uporu, ale dlatego, że obawiam się iż propozycje dwu-płytowe będą chyba do siebie znaczniej zbliżone, a nad zestawem 14-to utworowym trzeba naprawdę pogłówkować!

Autor:  Yer Blue [ Pią Mar 21, 2014 12:40 am ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Tak, pojedynczy zestaw czyli wybór wyjątkowszym. Trafić do top 14-tki to nie byle co. I na pewno trudniej takie coś skompilować.
Ale mając aż 5 płyt do wykorzystania plus właściwie materiał na szóstą z singli, to nawet 2 płyty nie wyczerpią zapasu największych pereł. Ato przecież tylko uatrakcyjni zabawę.
No i zgadzam się, jest zgrzyt z Lennonem, dlatego ja osobiście ograniczyłbym jego działkę do 8 nagrań. A 6 dla George'a to chyba w sam raz. W sumie zależy na ile ceni się Materiał World. Ja cenię bardzo wysoko, tak jak i singlowego B-Side'a. Praktycznie połykam Harrisona AD 73 w całości.

Argus9 napisał(a):
Widzę, Yer Blue, że umieściłeś Single Pigeon :) – też taka ‘zagubiona perełka’ :) , zastanawiałem się czy ktoś na nią postawi, ale umieszczeniem No Words zaskoczyłeś mnie!


Single Pigeon wprost uwielbiam. Wolę co prawda My Love ze Speedway'a ale jednak przez to, że tamten jest jednak tak mało znany to zawsze próbuje go jakoś reklamować. Zawsze jestem nim nienasycony.
A nie wiem czym Cię zaskoczyłem z tym My Words. Czyżby jest nielubiany? Dla mnie posiada najpiękniejszą melodię na całym Band On The Run i do tego jest jeszcze harrisonowy w klimacie.

Autor:  Argus9 [ Pią Mar 21, 2014 2:04 am ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Nie mam nic przeciwko No Words – album Band On The Run wchłaniam od Pierwszego do Ostatniego Dźwięku jak chłodne piwo po 100 dniach na pustyni :wink: , ale widzę, że w Twojej 14-tce, z BOTR zaczerpnąłeś 3 utwory – myślę że jesteś jedną z bardzo nielicznych osób, które w trójce utworów z Tego Albumu zawarłyby No Words.

Single Pigeon jest Prze-Urokliwy! Tu jest wersja ‘stripped’ :)
http://www.youtube.com/watch?v=SS1VGGsPCDo

A tak ‘nietematycznie’-pamiętasz, żeby podsumować Plebiscyt Singli? Kolejne listy chyba już nie napływają?

Autor:  hans80 [ Pią Mar 21, 2014 11:49 am ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Trochę tak podchodzę do tematu jak pies do jeża, bo ani George'a, ani Ringo nie mam w formacie mp3, a tak by było najłatwiej żonglować kolejnością utworów. Dodatkowo patrze sobie na zawartość branych pod uwagę albumów i wcale mi się nie wydaje, żeby można było z tego sklecić naprawdę dobra beatlesowską (o w miarę tradycyjnej ilości utworów na kompozytora) płytę. Z Ringo nie będzie problemu :) , u George'a w sumie trzy kawałki znajdę, natomiast ciężko będzie mi zrównoważyć kompozycje Paula z dwóch płyt (z czego jednej rewelacyjnej) utworami Johna z jego najsłabszej znanej mi płyty. Jedynym killerem na miarę Beatlesów jest tam utwór tytułowy. Kilka jest niestrawnych, a kilka nawet całkiem, całkiem, ale raczej uważam że mają potencjał, niż że ten potencjał został prawidłowo na albumie wykorzystany. Nie widzę opcji, żeby nie było jakościowej przepaści między możliwa kompilacją ad 1973, a zawartością dowolnego albumu z dojrzałego okresu Beatlesów (od Revolvera wzwyż).

Autor:  Argus9 [ Pią Mar 21, 2014 12:15 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

hans80 napisał(a):
...patrze sobie na zawartość branych pod uwagę albumów i wcale mi się nie wydaje, żeby można było z tego sklecić naprawdę dobra beatlesowską (o w miarę tradycyjnej ilości utworów na kompozytora) płytę.
Nie widzę opcji, żeby nie było jakościowej przepaści między możliwa kompilacją ad 1973, a zawartością dowolnego albumu z dojrzałego okresu Beatlesów (od Revolvera wzwyż).

Ale przecież nie chodzi o to, żeby ten hipotetyczny album AD 1973 nawiązywał do „dowolnego albumu z dojrzałego okresu Beatlesów”, czy też przewyższał tamte płyty, bo wiadomo że to niewykonalne! Materiał w 1973 był jaki był, toteż ta ‘kompilacja’, jaka by nie była, siłą rzeczy musi ODZWIERCIEDLAĆ PRAWDĘ o tamtym czasie – a mianowicie to, że Macca był wówczas w lepszej formie niż Lennon. Co wcale nie znaczy, że nie da się z tego złożyć ‘jakiegoś’ albumu. W historii bywały gorsze. :wink:

PS. Chyba trochę za ‘poważnie’ podchodzisz do tematu – to tylko zabawa. :wink:

Autor:  hans80 [ Pią Mar 21, 2014 1:34 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Spoko, ani przez moment nie traktowałem tego inaczej niż zabawę :) Tyle, że zanim zempetrójkuję sobie wszystkie potencjalne utwory powyższa refleksja dotycząca ich jakości przyszła mi do głowy :)

Jest jeszcze jeden aspekt - gdyby Beatlesi wciąż w 1973 roku istnieli i mieli do dyspozycji omawiany materiał, to prawie pewne wydaje się, że powstałaby wartość dodana w postaci lepszych aranżacji i generalnie bardziej krytycznej obróbki dostępnego materiału. No i spójność brzmieniowa także zadziałałaby na plus, także może rewolucji by nie było, ale i tak moglibyśmy się nieźle zaskoczyć :)

Autor:  Yer Blue [ Pią Mar 21, 2014 4:51 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

hans80 napisał(a):
natomiast ciężko będzie mi zrównoważyć kompozycje Paula z dwóch płyt (z czego jednej rewelacyjnej) utworami Johna z jego najsłabszej znanej mi płyty. Jedynym killerem na miarę Beatlesów jest tam utwór tytułowy. Kilka jest niestrawnych, a kilka nawet całkiem, całkiem, ale raczej uważam że mają potencjał, niż że ten potencjał został prawidłowo na albumie wykorzystany. Nie widzę opcji, żeby nie było jakościowej przepaści między możliwa kompilacją ad 1973, a zawartością dowolnego albumu z dojrzałego okresu Beatlesów (od Revolvera wzwyż).


W kwestii stawiania tak nisko Mind Games jesteś chyba wyjątkiem, chyba stąd takie wątpliwości u Ciebie. Ja tam przepaści nie widzę, ale dawanie tyle samo numerów Johna i Paula w tym akurat roczniku jest jednak niesprawiedliwe. Paula powinno być więcej, bo zwyczajnie nagrał 2 razy więcej muzyki, więc powinien mieć przewagę liczebną niemal z urzędu. Natomiast co do jakości to już kwestia indywidualna.
Uważam, że podwójny zestaw da się spokojnie ułożyć, dając 8 kompozycji Johna i 12 Paula. Oczywiście jeśli nie ceni się tak nisko Mind Games jak Karol ;)

Wiecie, że chyba z 12 lat temu zrobiłem już taką podwójną płytę z 73 roku i mam do dziś na CD. Nie brałem tylko pod uwagę płyty Ringo oraz Red Rose Speedway bo ich wtedy jeszcze nie znałem. Tak wiec to była kompilacja z 3 najlepszych płyt. Ale średnio byłem zadowolony z rezultatu, brakuje tym utworom szaleństwa moim zdaniem, no jest za dużo słodzącego Lennona.

Argus napisał(a):
A tak ‘nietematycznie’-pamiętasz, żeby podsumować Plebiscyt Singli? Kolejne listy chyba już nie napływają?


Pamiętam, pamiętam. Nowe listy jeszcze nadejdą, tylko muszę postraszyć ludzi, że zbliża się deadline (taki blef ;)), inaczej niektórzy nie ruszą palcem. Przerabiam to przy każdym rankingu ;)

Autor:  Argus9 [ Pią Mar 21, 2014 5:46 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Różnie bywa z gustami:
Helter-Skelter napisał(a):
...uwielbiam tę niedocenianą płytę ...

- to było o Red Rose Speedway
Yer Blue napisał(a):
Ja cenię bardzo wysoko.

- a to o Living In The Material World

No to jako „ciekawostkę”, dorzucam do powyższych opinii informację, że w 1973 roku, Piotr Kaczkowski w Mini-Maxie odtworzył albumy Ringo, Mind Games i Band On The Run, natomiast całkowicie zignorował Red Rose Speedway i Living In The Material World – nie trafiły do jego audycji.

Autor:  Yer Blue [ Pią Mar 21, 2014 5:56 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Myślałem, że Kaczor ma lepszy gust ;)

Autor:  svarog [ Pią Mar 21, 2014 6:06 pm ]
Temat postu:  Re: Living In The Mind On The Run (1973)

Argus9 napisał(a):
Nie wiem która opcja jest najlepsza – odbijam piłkę. Ja postawiłbym na opcję jednoalbumową - nie z uporu, ale dlatego, że obawiam się iż propozycje dwu-płytowe będą chyba do siebie znaczniej zbliżone, a nad zestawem 14-to utworowym trzeba naprawdę pogłówkować!


Popieram! Oczywiście przy takiej ilości materiału można by śmiało pokusić się o album dwupłytowy ale wydaje mi się, że Biały Album był wyjątkiem raczej nie do powtórzenia. Dzięki obfitości piosenek mamy duże pole do popisu.

Oto moja propozycja:

Beatles XV

strona A

Mind Games
My Love
One Day (At A Time)
Oh My My
Mrs Vandebilt
Let Me Roll It
Don't Let Me Wait Too Long

strona B

Aisumasen (I'm Sorry)
Photograph
Tight A$
One More Kiss
You Are Here
Be Here Now
Medley: Hold Me Tight-Lazy Dynamite-Hands Of Love-Power Cut

Wybrałem najbardziej neutralny tytuł jaki przyszedł mi do głowy. Założyłem, że w międzyczasie Bitlesi nagraliby parę albumów więc przyjąłem, że ten byłby piętnasty :D . Z góry pragnę się usprawiedliwić: są tutaj dwie piosenki Ringo i dwie George'a ale uznałem Photograph za utwór w połowie George'a. Najłatwiej poszło mi z pierwszą stroną, w istocie często słucham takiej składanki. Wielkim pokrzywdzonym jest Paul, odrzuciłem siłą rzeczy najwięcej jego utworów. Może dobrym pomysłem byłoby pozwolić na jego przewagę liczebną? Tak jak na niektórych płytach The Beatles? Z drugiej strony 1973 to wielki rok dla Ringo. Jego płyta sama w sobie jest już składanką podobną do naszej zabawy.

Część utworów odrzuciłem ze względu na jednoznaczne skojarzenia, na przykład album z piosenką Band On The Run prawie na pewno miałby tytuł ... Band On The Run. Z żalem odrzuciłem prawie bitelsowskie Jet - kojarzy mi się zbyt silnie z BOTR. Podobnie I'm The Greatest - to prawe The Beatles ale przywołuje na myśl zupełnie inny album.

hans80 napisał(a):
Jest jeszcze jeden aspekt - gdyby Beatlesi wciąż w 1973 roku istnieli i mieli do dyspozycji omawiany materiał, to prawie pewne wydaje się, że powstałaby wartość dodana w postaci lepszych aranżacji i generalnie bardziej krytycznej obróbki dostępnego materiału.


Gdyby sprawą zajął się George Martin byłbym tego pewien ale mógłby zadziałać podobny efekt jak w 1968. Przy tej ilości materiału każdy zająłby się tylko swoim a na koniec na płycie znalazłoby się kilka surowych wersji jak Julia czy Why Don't We Do It In The Road.

Yer Blue napisał(a):
W sumie zależy na ile ceni się Materiał World. Ja cenię bardzo wysoko, tak jak i singlowego B-Side'a. Praktycznie połykam Harrisona AD 73 w całości.


Ja również. Ciekawe jak brzmiałby tytułowy utwór w wykonaniu The Beatles. Marzę o brzmieniu jak w I Me Mine.

dr Maxwell napisał(a):
2. Try Some Buy Some


Chętnie umieściłbym w zestawie wersję z duetem z Ronnie Spector, do której link zamieścił niedawno Argus (tylko bez końcowej mantry Nama Parvati...)

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/