Piekna robota, Argusie. I ciekawy klucz pojedynkowania - być może wzór dla kolejnych płytowych starć.
Argus9 napisał(a):
What Goes On to koszmar! Najsłabszy fragment Rubber Soul lub każdej płyty na której ewentualnie ukazałby się (i nie sądze, że to współkompozytorska „zasługa” Ringo, tylko schrzanili to Ci Dwaj Wielcy
). Punkt dla Help!
Koszmarek
What Goes On o ile wiem był jakims odrzutem ze starych sesji, chyba nawet z 63 roku. Mam wrażenie, że dali go na płytę bo już nie mieli czym ją zapełnić. Powtarzam: mieli tylko 4 miesiące na skompletowanie materiału na Rubbera - rekordowo krótko. A plan mieli ambitny - żadnych cudzych utworów i do tego 2 utwory poszły na podwójnego singla. Odczytuje więc pojawienie sie What Goes On na Rubberze jako załatanie dziury czymkolwiek, byle własne.
Argus9 napisał(a):
Harrison: po dwie własne kompozycje na obu albumach. Te na Rubber Soul dojrzalsze, szczególnie If I Needed Someone (z harmoniami, które stały się samobójstwem dla zespołu w wersjach Live). Ale powiem, że zabieg z efektem fuzz w Think For Yourself jest dla mnie denerwujący, takie jakby sztuczne szukanie jakiejś ‘nowinki aranżacyjnej’, szczególnie w tych fragmentach, gdzie grane są sekwencje krótkich dźwięków. Może Harrison na Help! jest mniej dojrzały kompozytorsko, bardziej ‘młodzieńczy’ (choć oba albumy dzieli zaledwie kilka miesięcy!) to uwielbiam I Need You (tu efekt w postaci pedal-guitar nie razi-jest bardzo na miejscu) a You Like Me Too Much bardzo lubię, choć może to nie rewelacja. U mnie wygrywa Harrison z Help!
Ja ubóstwiam zarówno I Need You jak i You Like Me To Much. Geoege na Help! mnie znokautował. Na późniejszej płycie mnie bardzo rozczarował. Think For Yourself byłoby też słabe gdyby nie wsparcie Paula. Uważam, że sfuzowany bas brzmi genialnie i sprawia, że utwór jest chwytliwy i nowatorki zarazem. Bez tego, jak sobie odejmuje bas w myślach - chyba byłoby jeszcze gorzej niż If I Needed Someone.
Argus9 napisał(a):
Muzycznie / instrumentalnie: na Rubber Soul Beatlesi grają wg. mnie mocniej, pewniej, bardziej zdecydowanie, na Help! czasami jest ‘miękkusio’ i za delikatnie
Zgadza się w 100%. Rubber brzmi cholernie świeżo, tutaj chyba czuć największa przepaść miedzy płytami. Help! brzmi przy swym następcy po prostu...staroświecko! Rubber jest nowoczesny, ekscytuje smaczkami a najbardziej czarują na nim gitary - jakieś takie brzęczące (choćby w nielubianym przeze mnie If I Needed Someone, albo solo w Run For Your Life). Na tej płycie nawet kiepskie utwory brzmią świetnie! Czuć rozwój w brzmieniu bardzo, bardzo wyraźnie. Pod tym względem to właściwie inny zespół.
Ale jesli chodzi o The Night Before to moim zdaniem brzmi akurat nowocześnie - te elektryczne pianino to było zupełna nowość. W dodatku solo na 2 gitary. Bardzo nowatorski utwór. To samo Yesterday (wiadomo), You've Got... oraz Ticket To Ride (perkusja!). Ale wiadomo - Rubber to już inna skala kombinacji i świeżości.
Argus9 napisał(a):
Okładka: Help! pomysłowa, ale Rubber Soul – niepowtarzalne zdjęcie-już psychodeliczne, intrygujące, wywołuje Ciekawość: co też za Muzyka kryje się wewnątrz. Przewaga Rubber Soul.
Rubber Soul zawsze uważałem za najśliczniejszą okładkę Beatli (choć nie najlepszą
). Chyba najpiekniejsze zdjecie zespołu. Boskie!
Okladka Help! jest mi prawie obojętna.
Argus9 napisał(a):
Tytuł albumu: Help! jest znakomite marketingowo: krótkie, głośne, nośne, jednoznaczne, jest to jednocześnie pierwsze słowo w pierwszej sekundzie albumu-to już ‘sprzedaje’ całość, ale… Rubber Soul – te słowa brzmią tak Tajemniczo… że Ach! Wygrywa.
Ale kryterium
Ok, Rubber wygrywa bez pół słowa nawet
Argus9 napisał(a):
Przeboje / ewentualne przeboje: Help! i Ticket To Ride-bezdyskusyjne hity i… na tym chyba koniec. (poza Yesterday…?) Rubber Soul-album bezsinglowy, ale doskonale wiadomo jakimi Przebojami byłyby wydane na singlach: Drive My Car, Michelle, Girl, Nowhere Man. W tej kategorii Rubber Soul górą!
Tutaj sie nie zgodzę zupełnie. Help! to dla mnie prawie same hity. To dla mnie zresztą najbardziej hitowa płyta - cała strona A to dla mnie przeboje, a juz nie wspominanie o Lose That Girl uważam za prowokacje
Strona B mniej przebojowa, ale są It's Only Love i I've Just Seen. Zapomniałem o It's Olny Love gdy wymieniałem wybitne utwory tak apropo
Kocham ten utwór na zabój, niewiele jest piękniejszych melodii w kosmosie i okolicach. Uważam, że Help! ma najśliczniejsze melodie ze wszystkich płyt Beatli i tutaj w ogóle nie ma dyskusji
Rubber Soul akurat nigdy nie uważałem za przebojową. Norwegian Wood, The Word, You Won't See Me, Girl, Run For Your Life - wszystko.
Takie Drive My Car srednio mnie buja, no może prócz tego pi pi pi pi yeah
Ta płyta jest dla mnie bardziej klimatyczna, co jest atutem, nadmiar przebojowości to tez niedobrze.
Argus9 napisał(a):
Tekstowo: Help!-na pewno utwór tytułowy i na pewno You’ve Got To Hide Your Love i…chyba koniec…
Niestety, zgadzam się.
Argus9 napisał(a):
Rubber Soul: Drive My Car, Norwegian Wood, Girl, In My Life-tekstowo różnica jest miażdżąca na korzyść Rubber Soul. W 1965 ukształtował się w Pełni Dojrzały Tekstowo John Lennon. (George Martin mówiąc o Girl, powiedział że od Rubber Soul przestał rozumieć o co chodzi Lennonowi w tekstach).
Genialny cytat
Absolutnie się zgadzam, Lennon odpłynął po całości - tutaj są jego jedne z lepszych tekstów ogole - za taki uważam Nowhere Man chociażby. Bez dwóch zdań Rubber pod wzgledem tekstów to juz ekstraliga. Help! musi się niestety schować.
Nie kręcą mnie tylko teksty Paula, nawet nie robie porównań.
Argus9 napisał(a):
Rubber Soul nie jest płytą doskonałą w całości (wspomniane przeze mnie masakryczne What Goes On), ma parę momentów słabszych, ale jest mom zdaniem pierwszą świadomą próbą nagrania albumu, który ma stać się w muzyce rockowej przemyślaną, zamkniętą od początku do końca Podstawową (w odróżnieniu od singli) Formą Wypowiedzi Artystycznej. (ale pojechałem pompatycznie!
)
Coś w tym jest.
Argus9 napisał(a):
W 1965 chyba już było wiadomo, że Beatlesi nie są kilkusezonową atrakcją rock and rollową. Stali się Dojrzałymi Artystami między innymi za sprawą takich utworów z Help! jak You’ve Got To Hide Your Love Away i Yesterday, ale Rubber Soul jest płytą DOJRZALSZĄ muzycznie, tekstowo i mimo paru słabszych momentów lepiej zakomponowaną całościowo. Myślę, że wraz z Rubber Soul rodzi się Sztuka Nagrywania Albumów Rockowych, a nie wydawania albumów będacych po prostu ‘zbiorem piosenek’, co będzie w pełni słyszalne na następnym i jeszcze następnym albumie Beatlesów.
Zdecydowanie coś w tym jest
Tak, przyznaję, Rubber Soul pod wieloma względami kładzie na łopatki poprzednika. Być moze nawet szanuję Rubberka bardziej od Help! ale jeśli idzie o słuchanie, zachwycanie się, emocje - Help! połyka Gumową Duszę w całości. No dobra, kilka razy musi przegryźć, bo przeciwnik to twardy orzech i godny konkurent.