Hmm...zaprawdę dziwnie się zestawia te płyty. Ale jak epicko to epicko
.
KIlka uzasadnień. Pierwsza dziesiątka to dla mnie bezapelacyjnie zespół macierzysty. Z geniuszami w kupie sie nie polemizuje
Aczkolwiek, Biały album poza pierwszą dziesiątką,wynika z podobnego sposobu jego postrzegania jak u Georga Martina, debiut zaś, mimo
całego swego uroku, równiez wypadł mi niżej
Jak już wspomniałem wcześniej, Past Masters,traktuję jako the best of, tak jak każde wydawnictwo po 1970,choc wiele ciekawych
rzeczy zawierają, z tym że, obie częsci Mastersów pewnie znalazły by się w zestawieniu. Również, gdybym np. mógł zestawić tylko pozycje Johna
z albumów 'Double Fantasy" i "Milk and Honey" byłby zdecydowanie wyżej,niestety dla mnie to tylko ...pół albumu(przepraszam fanów
Yoko,wybaczcie). Idąc tym samym tropem,brakło mi miejsca na Wilburysów,gdyz parfrazując Mieczysława Czechowicza z filmu "Poszukiwany,poszukiwana"
"za mało Georga w Georgu"
Dla niektórych pewnie dziwnie wyglądają albumy Ringo Starra nad klasykami pozostałych ,tych "bardziej utalentowanych"
,ale
są naprawde świetne,więc postanowiłem je też uhonorować. W obrębie drugiej i trzeciej dziesiątki pewnie jakies zmiany bym jeszcze
wprowadził,ale wyszedłem z założenia, ze ważne sa pierwsze odczucia. Nawiązując do geniuszu i polemiki z pierwszych zdań, oraz związanego
z tym braku dwóch abumów macierzystych,tłumaczę to tylko i wyłącznie zrobieniem miejsca kilku ważnym dla mnie albumom.
No to...odłamkowym...ładuj!
1. Abbey Road
2. Rubber Soul
3. Let it Be
4. Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band
5. Revolver
6. A Hard Day's Night
7. Help
9. With The Beatles
10. Magical Mystery Tour
11. Ram
12. All Things Must pass
13. White Album
14. Mind Games
15. Flowers In The Dirt
16. Please Please Me
17. Imagine
18. Cloud 9
19. Red Rose Speedway
20. Tug of War
21. Plastic Ono Band
22. Ringo Rama
23. Brainwashed
24. Venus And Mars
25. Time Takes Time
26. Pipes Of Peace
27. Double Fantasy
28. Band On the Run
29. George Harrison 1979
30. Vertical Man