Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Sob Kwi 27, 2024 11:05 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 157 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna

Który album uważasz za najlepszy ?
Please, Please Me 2%  2%  [ 2 ]
With The Beatles 1%  1%  [ 1 ]
Beatles For Sale 0%  0%  [ 0 ]
A Hard Day's Night 6%  6%  [ 7 ]
Help 4%  4%  [ 5 ]
Rubber Soul 4%  4%  [ 5 ]
Revolver 10%  10%  [ 13 ]
Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band 15%  15%  [ 19 ]
The Beatles 16%  16%  [ 20 ]
Yellow Submarine 1%  1%  [ 1 ]
Abbey Road 37%  37%  [ 47 ]
Let It Be 4%  4%  [ 5 ]
Magical Mystery Tour 1%  1%  [ 1 ]
Razem głosów : 126
Autor Wiadomość
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lip 04, 2006 2:43 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Lip 14, 2003 10:22 am
Posty: 650
Miejscowość: Mikołów / Gdańsk
Yer Blue napisał(a):
dramaturgia? no cóż te utwory niezwykle oddziaływują na siebie, zresztą powstawały z myślą o konkretnej koncepcjii (na Magical taka jest tylko pierwsza połowa, druga to zbieranina singlii). No a przede wszystkim ta płyta nie posiada tak efektownego zakończenia płyty jak na Revolverze i Sgt. Peppers.

"Odziaływują na siebie" - to już tylko subiektywne odczucie (no ale trudno żeby było inaczej ;) ). Co do konkretnej koncepcji - fakt, jest to ciekawe, ale nie odgrywa dla mnie np. na Pepperze aż tak dużej roli, żeby przez to stawiać tę płytę wyżej niż "MMT"... Gdybym nie wiedział, że strona B "MMT" pochodzi z różnych singli, to nigdy nie zwróciłbym na to uwagi, bo cały album brzmi dla mnie bardzo spójnie.
A co do zakończenia... fakt, "All you need is love" to nie to samo co "Tomorrow Never Knows" czy "A day in the life" - ale co za różnica który w kolejności jest dany utwór na płycie? Środek "MMT" spokojnie postawiłbym na równi z zakończeniami tamtych dwóch płyt... ;)

_________________
Pozdrawiam, Adam


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lip 05, 2006 2:34 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
Adam_S napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
dramaturgia? no cóż te utwory niezwykle oddziaływują na siebie, zresztą powstawały z myślą o konkretnej koncepcjii (na Magical taka jest tylko pierwsza połowa, druga to zbieranina singlii). No a przede wszystkim ta płyta nie posiada tak efektownego zakończenia płyty jak na Revolverze i Sgt. Peppers.

"Odziaływują na siebie" - to już tylko subiektywne odczucie (no ale trudno żeby było inaczej ;) ). Co do konkretnej koncepcji - fakt, jest to ciekawe, ale nie odgrywa dla mnie np. na Pepperze aż tak dużej roli, żeby przez to stawiać tę płytę wyżej niż "MMT"... Gdybym nie wiedział, że strona B "MMT" pochodzi z różnych singli, to nigdy nie zwróciłbym na to uwagi, bo cały album brzmi dla mnie bardzo spójnie.
A co do zakończenia... fakt, "All you need is love" to nie to samo co "Tomorrow Never Knows" czy "A day in the life" - ale co za różnica który w kolejności jest dany utwór na płycie? Środek "MMT" spokojnie postawiłbym na równi z zakończeniami tamtych dwóch płyt... ;)


kolejność utworów jak dla mnie jest cholernie ważna! na drógiej połowie MMT jest za dużo chwytliwych utworów, są spójne, w końcu pochodzą z tego samego okresu, ale ta część płyty nie działa dla mnie jako całość, po prosu kilka przebojów obok siebie- fakt, że genialnych! a finał to już arcyważna sprawa, zakończenie płyty to istotna rzecz. dla mnie. :)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Lip 14, 2006 1:59 pm 
Offline
Dr Robert

Rejestracja: Nie Sie 25, 2002 6:54 pm
Posty: 280
Miejscowość: Gdańsk
Moja piątka:

Abbey Road
Revolver
White Album
Let It Be...Naked
Magical Mystery Tour

Yer Blue: Abbey Road ma też efektowne zakończenie, rzekłbym - definitywne :D

_________________
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20715


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Lip 14, 2006 2:12 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
cze napisał(a):
Moja piątka:

Abbey Road
Revolver
White Album
Let It Be...Naked
Magical Mystery Tour

Yer Blue: Abbey Road ma też efektowne zakończenie, rzekłbym - definitywne :D


nie moge się nie zgodzić, ostatnie 10 minut Abbey Road to miazga! bardzo ujmujące są też ostatnie słowa w The End. Her Majesty to z kolei niezła niespodzianka :)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Lip 14, 2006 2:18 pm 
Offline
Dr Robert

Rejestracja: Nie Sie 25, 2002 6:54 pm
Posty: 280
Miejscowość: Gdańsk
Abbey Road to, według mnie, najlepiej wyprodukowany album Beatlesów, bardzo przestrzenny, powiedziałbym. Każdy dźwięk jest klarowny, czysty. Koszt takiej produkcji to, i tu zgodzę się z Yer Blue, strata pewnego pazura, brudku, znanego choćby z White Album. A może po prostu same utwory były po prostu takie - mniej szalone, bardziej uporządkowane, jeszcze lepiej (to możliwe w przypadku Beatlesów???) zaaranżowane. Nawet mimo słabego Maxwella jest to absolutne arcydzieło.

_________________
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20715


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Lip 15, 2006 12:38 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
cze napisał(a):
Abbey Road to, według mnie, najlepiej wyprodukowany album Beatlesów, bardzo przestrzenny, powiedziałbym. Każdy dźwięk jest klarowny, czysty. Koszt takiej produkcji to, i tu zgodzę się z Yer Blue, strata pewnego pazura, brudku, znanego choćby z White Album. A może po prostu same utwory były po prostu takie - mniej szalone, bardziej uporządkowane, jeszcze lepiej (to możliwe w przypadku Beatlesów???) zaaranżowane. Nawet mimo słabego Maxwella jest to absolutne arcydzieło.


bardzo fajnie jest się z Tobą zgodzić :D rzeczywiście produkcja bierze górę nad spontanem :wink: wreszcie ktoś mnie zrozumiał. :) Abbey Road to po prostu kolekcja przebojów :) słodko, miło, pięknie i przebojowo :) 8)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Lip 15, 2006 3:28 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Yer Blue napisał(a):
bardzo fajnie jest się z Tobą zgodzić :D rzeczywiście produkcja bierze górę nad spontanem :wink: wreszcie ktoś mnie zrozumiał. :) Abbey Road to po prostu kolekcja przebojów :) słodko, miło, pięknie i przebojowo :) 8)
Jasne, płyta składa się w dużej części z tego typu piosenek (jak np. Oh Darling ;)), ale, ale! A co z Come Together? To też jest słodkie? No proszę... :roll: A i "I Want You (She`s So Heavy)", "Because", "Sun King"? Przecież to ani nie są przeboje, ani też nie mają "słodkiego" wydźwięku (zarówno w warstwie tekstowej, jak i aranżacyjnie...)
Ja naliczyłam na Abbey Road zaledwie jakieś cztery przeboje, które rzeczywiście mogą podchodzić pod etykietkę "słodkie, miłe, piekne" (oczywiście są to najlepsze egzemplarze z tego gatunku! :twisted: :P :wink: ), a reszta...

Z jednym się z Wami zgadzam. Tak jak wspomnieliście - produkcja jest prima sort, dźwięk czysty, o wiele bardziej wyraźny niż na poprzednich albumach (nawet od Sgt. Peppera, choć to w tamtym przypadku miał być "very clear sound" ;)), nie słychać takiego "brudnego" grania, zamierzenie niedopracowanych wersji (nieco spontanicznych jak na "The Beatles").
Ale nie mówcie, że same kompozycje były ugładzone, spokojne! No a "Mean Mr Mustard" wraz z "Polythene Pam"?! Gdyby kawałki zostały w takiej formie, w jakiej widnieją np. na Antologii (czyli, powiedzmy, styl trochę jak z White Album), to... no jak to nie mają pazura? :roll: :lol: :wink:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Lip 17, 2006 1:37 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
kurcze, zupęłnie się z Tobą nie zgadzam :P :)
moim zdaniem Abbey Road jest wygładzony jak nie wiem co! przykłady? proszę bardzo:
Come Together, niby jest ostra gitarka, ale jak dla mnie ten kawałek to kompromis, zrobili go tak, żeby był bujający, melodyjny, akurat na singla. posłuchajcie sobie pierwotnej wersji! co za pazur, co za czad! a tu jest bardzo wolno, a John totalnie śpiewa bez charyzmy, mam wrażenie, że zrobił to celowo. gitary są dość ostre to fakt, ale te wszystkie sola są takie miękkie... utwór na przebój.
Something miał bardzo wyraziste organy w pierwowzorze, no a przede wszystkim kilkuminutową, genialną kodę, a na Abbey Road jest słodkim cukierkiem (fakt, że wyjątkowo pięknym :) ) :wink: kolejny przebój.
Maxwell, w przeciwieństwie do wcześniejszych lekko pastiszowych kawałków Paula, ma zdecydowanie popowy sznyt, też na singla mógłby trafić.
Octopus, z tymi chórkami znowu przypomina utwór do radia, Don't Pass Me By był na pewno słabszy, ale artystycznie nie do porównania...
You Never Give Me...też został skrócony (z genialnej improwizacji), ale takie eksperymenty nie pasowały do krajobrazu tej płyty.
Mean Mr Mustard moim zdaniem został schrzanoiny, ten utwór brzmi nie naturalnie (dla mnie), a jeszcze bardziej nie znoszę Polythene Pam, ale ten przynajmniej ociera się o eksperyment, tylko jak na moje ucho jest to eksperyment wyjątkowo chybiony. John jakby celowo odchodzi od linii melodycznej śpiwając przez jakiś przetwornik, dodatkowo te chórki są obrzydliwie mdłe...
warstwa tekstowa tego albumu jest również WYJĄTKOWO wygładzona, właściwie to tylko Mustard i Pam są kąśliwe, Come Together to fajna gra słów, ale John nie wysilił się na jakiś szczery, poważny tekst, o swoich frustracjach, rozczarowaniach...(a miał ich sporo...).
dobra, Magda teraz czas na Twoją ripostę :)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Lip 17, 2006 3:04 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Yer Blue napisał(a):
dobra, Magda teraz czas na Twoją ripostę :)
:shock: Manewrowanie poszczególnymi utworami, tak żeby wyszło na twoje, ot co! :twisted: Dobra, dobra, żartowałam. Ale rzeczywiście nie odpowiedziałeś na kilka podanych przeze mnie przykładów.
W większości, na uzasadnienie swojej opinii, podałeś te piosenki, o których już wspomniałam, jako o typowo przebojowych... nawet skomercjalizowanych lekko... (z wyłączeniem twojego zdania o Mean mr. Mustard i Polythene Pam).
"Because", "Sun King" to co, patyk? :roll: Dobra, nie są to utwory rockowe, mocne, z wyraźną partią gitary. Ale to chyba nie oznacza od razu, że są wygładzone (tekstowo i od strony muzycznej)? Chyba, że według ciebie wygładzone są wszystkie, które nie są ostre, ciężkie, rockowe i o zakręconych, psychodelicznych lub cynicznych tekstach (takie też lubię, żeby nie było, że tu jakiś podział wprowadzam ;))?
No, a "I Want You (She`s So Heavy)"? Dobra, dobra - za wiele tam tekstu nie ma, :lol: ale też nie mów, że ta jedna fraza jest przesłodzona (to tak jakbyś powiedział to samo o "Why don`t we do it in the road?" :shock:).
No a ta druga część suity? Carry That Weight, samo The End (koniec <tekst> możesz uznać za wygładzony... chociaż mam przeciwne zdanie :roll: :wink: ).
Nie no, moje ukochane Abbey Road wygładzone! :twisted: tego jeszcze nie grali. :roll: :lol: :wink:

( :roll: - ok ok, każdy ma własny gust... ale mi ciężko pogodzić się z myślą, że ubóstwiany przez mnie album jest dla kogoś "lekki, łatwy i przyjemny". :? :roll: :wink: )

edit/
Michelle napisał(a):
No a "Mean Mr Mustard" wraz z "Polythene Pam"?! Gdyby kawałki zostały w takiej formie, w jakiej widnieją np. na Antologii (czyli, powiedzmy, styl trochę jak z White Album), to... no jak to nie mają pazura? :roll: :lol: :wink:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Lip 17, 2006 3:19 pm 
Offline
Dr Robert

Rejestracja: Nie Sie 25, 2002 6:54 pm
Posty: 280
Miejscowość: Gdańsk
Abbey Road, nie jest, według mnie, lekki, łatwy i przyjemny. Klarowność produkcji wcale nie sprawia, że wszystkie kompozycje od razu wpadają w ucho. Owszem, Something nucimy za pierwszym razem, Maxwell nudzi od pierwszych nut :D a Because od początku zachwyca. Ale do takich numerów jak I Want You czy Come Together musiałem się kiedyś przyzwyczajać. Oba wymienione utwory (plus Oh! Darling i fragmenty końcowej suity) to słusznej wagi rock pełną gębą.
I nigdy nie nazwałbym Abbey "kolekcją przebojów", a jeżeli już to w sensie jak najbardziej pozytywnym (tak zresztą można powiedzieć o każdej płycie tego zespołu).
Płytę podsumowałbym tak - znakomite, dojrzałe, wspaniale, z rozmachem zaaranżowane kompozycje, świetna produkcja, członkowie zespołu w szczytowej formie muzycznej.

_________________
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20715


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lip 18, 2006 1:32 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
wiedziałem, że nie odpuścicie, ale będe uparcie trzymał sie swego :P :)
Abbey Road to kolekcja przebojów, w sensie jak najbardziej pozytywnym, nie ma się czego wstydzić :wink: Sgt. Pepper's i White Album są mało przebojowe, piosenkowe, więc na pewno takimi bym ich nie nazwał.
na Abbey pierwszych 5 kawałków to właśnie takie typowe utwory na literkę P. chociaz w Oh Darling z pewnością nie brak pazura, co fakt to fakt :)
Magda, nie wiem czemś tak się uczepiła tego Sun Kinga przecież to słodkie aż uszy się kleją :wink: gładzitkie, delikatne, choć na pewno oryginalne. a cząstkowy tekst w rodzaju "Everybody's Happy" to już sofcik pieszczota :P :wink: to jakby inny John, niz ten, którego znamy na codzień. chyba wszystkie swoje "poważne" teksty Lennon postanowił odkładać na swój solowy debiut.
ale też nie chcę się wcale czepiać tego, że każdy utwór to przebój i tak dalej, na pewno I Want You i końcówka suity do łatwych, lekkich i przyjemnych rzeczy nie należą. Because też ma swój wydzwięk daleki od słodzenia.... ale to nie zmienia faktu, że najwięcej na tej płycie jest słodyczy, rzeczy wygładzonych (w poprzednim poście podałem przykłady), czy po prostu pieknie melodyjnych bez większego pazura, czy jakiejś zaskakującej spontaniczności (poza wyjątkami, które podałem w tym poście :wink: ).
dziekuje :)

_________________
Image


Ostatnio edytowany przez Yer Blue, Wto Lip 18, 2006 2:29 pm, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lip 18, 2006 1:58 pm 
Offline
Dr Robert

Rejestracja: Nie Sie 25, 2002 6:54 pm
Posty: 280
Miejscowość: Gdańsk
Sun King nie jest wcale taki oryginalny, bo gitarowe wejście w tym utworze jako żywo przypomina Albatrosa Fleetwood Mac :)

_________________
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20715


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lip 18, 2006 2:11 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
cze napisał(a):
Sun King nie jest wcale taki oryginalny, bo gitarowe wejście w tym utworze jako żywo przypomina Albatrosa Fleetwood Mac :)


wiem, bo John się nawet wzorował na tym utworze, oddajac mu hołd. :) ale jak na Beatlesów ta "mglista" gitara brzmi nawet oryginalnie. przecież Johnowi daleko bylo do Petera Greena, ale próba stworzenia podobnego stylu co najmniej ciekawa :)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lip 18, 2006 2:48 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Nigdy nie twierdziłam, że "Sun King" jest oryginalny. :wink: Ale zawsze uważałam ten utwór, w małej może mierze, ale jednak, za eksperyment.
A zwróć uwagę w jaki sposób John śpiewa tę linijkę, o której ty wspominasz, jako o cukierkowej. Wsłuchaj się w to monotonne, senne "buczenie". :wink:
mówisz, że I Want You i końcówka suity nie należą do tych "łatwych". Właśnie m. in. te stanowią, przynajmniej dla mnie, o prawdziwym wyrazie tego albumu!
Polythene Pam, Mean Mr. Mustard, She Came In Through The Bathroom Window... nie przekonam cię, bo to kwestia gustu. :roll: Dla mnie one mają w sobie minimalną "chropowatość" (oczywiście niektóre rzeczywiście zostały beznadziejnie przerobione :?).

A poza tym, trzeba pogodzić się z myślą, że Beatlesi byli bardziej poprockową grupą niż ściśle rockową formacją (dlaczego ludzie tak nie cierpią słowa "pop"; nigdy tego nie zrozumiem :?). ;) Gdyby całe "Abbey Road" bylo utrzymane w klimacie wspomnianych "wyjątków" (twoich wyjątków ;) ja za wyjątki uważam :piosenkowe utwory: ;)), to dzisiaj zupełnie niespotykane byłyby podpisy pod zdjęciami Beatlesów, w książkach od historii, o takiej treści: "Najsłynniejszy poprockowy zespół lat 60." lub "Najsłynniejszy zespół pop lat 60.". :roll:
W zaledwie dwóch czy trzech podręcznikach spotkałam się z osamotnionym słowem "rock" w zestawieniu z nazwą The Beatles ;) :roll:
(co wcale nie uważam za zupełnie słuszne, ale nie mnie o tym decydować :roll: :wink: ).

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lip 18, 2006 3:06 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 14, 2005 9:32 pm
Posty: 373
Na litość boską, Yer Blue! Bracie! Twoje twierdzenia są dla mnie tyle szokujące co zachwycające! :)
Doperio teraz zauważyłem to co napisałeś o Abbey Road i aż mnie zatkało :)
Nie twierdzę, że to nie prawda, ale zdecydowanie się z tym nie zgadzam.
Abbey Road nie jest przebojowe - to najlepsze zakończenie działalności jakie mogli wykombinować.

Come Together wygładzony!! Szokujące, szokujące! :)
To nie jest Helter Skelter żeby walić z całym impetem ani w struny, ani w bębny, ani żeby wrzeszczeć w niebogłosy.
Cudowność Come Together polega na tym, że ze 'ściśniętego' utworu wydziera ogromna żyleta. Ten spłycony wokal, ten basik, skompresowana perskusja i fantastycznie dobrane brzmienia gitar... jak można powiedzieć, że to jest nieostry przebój? :)
Czy każdy ostry utwór musi mieć sfuzowaną gitarę?

Something.... co Ty takiego fajnego w tych organach widzisz? :) Według mnie wersja albumowa jest najlepsza - te organy cały czas słychać. Właśnie to mnie najbardziej porusza na tym albumie - każdy dźwięk ma swoje miejsce, barwę i natężenie.

Brzmienie Abbey Road na pewno nie jest hard rockowe. Jest spore instrumentarium - wszelakie instrumenty klawiszowe od fortepianu, elektrycznego klawesynu, przez Hammonda, po syntezator Mooga. Na drugiej stronie jest orkiestra. Tutaj nie ma brudu, pazura i wrzasków.

Wolałbym nie słyszeć frywolnych solówek w wykonwniu Beatlesów. To nie ich bajka. Lepiej, że się skupili na komponowaniu niż na popisach. Brakowało im tego zmysłu improwizacyjnego, tak charakterystycznego dla artystów przełomu lat 60/70. Mimo tego radzili sobie świetnie.

Po rozpadzie ta energia szybko w nich wygasła. Zaczęli tworzyć kołysanki i inne duperele - od czasu do czasu pokazując światu, że jeszcze na coś ich stać. Żadna płyta solowego Beatlesa nie jest tak dobra jak Abbey Road.

Ale mimo tego, nie potrafię wybrać najlepszego albumu Beatlesów. Nie potrafię zdecydować się ani na Abbey Road, ani na Biały Album, ani na żaden inny. Przynajmniej połowa jest najlepsza.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lip 18, 2006 3:34 pm 
Offline
Dr Robert

Rejestracja: Nie Sie 25, 2002 6:54 pm
Posty: 280
Miejscowość: Gdańsk
Dla mnie JAKAKOLWIEK inna płyta we wszechświecie, z tych, które znam, nie jest tak dobra jak Abbey Road.

_________________
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20715


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Lip 18, 2006 5:57 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 14, 2005 9:32 pm
Posty: 373
Dodam jeszcze [po wysłuchaniu Unsurpassed Masters Vol 5] że zupełnie nie podzielam zachwytu nad kodą kończącą Something, ani nad zakończeniem You Never Give Me...
Dla mnie to są żenujące nudy. Nigdy bym czegoś takiego nie wydał na płycie. Serio. Ta koda jest z zupełnie innej bajki niż Something - coś co zagrali z nudów.
A solówka w tym drugim utworze jest po prostu beznadziejna tuż po tym jak ją obcięli na Abbey Road.

Teraz rozprawię się z Mean Mr Mustard i Polythene Pam :)
Antologia 3 stoi u mnie za 1 ze względu na akustyczne nagrania Lennona. Dla mnie to zwykła demówka. Na Abbey Road zrobili z tego najstersztyk, a nie wygłupy Johna. To samo z Polythene Pam - na Antologii to dla mnie nuda, a na płycie cudeńko. No i jeszcze wspaniała solówka na końcu [znacznie lepsza od tej z You Never Give Me...].

Co prawda - słuchając 'A Huge Melody' z tego bootlega odnoszę wrażenie, że dało się lepiej nagrać Abbey Road, ale to już względy czysto kosmetyczne.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lip 19, 2006 2:15 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Sie 28, 2005 10:56 pm
Posty: 4281
Miejscowość: Bielsk Podlaski
dziś krótko bo mam mało czsau...
Magda, dla mnie denerwujące jest jak ktoś nazywa Beatlesów poprockową czy nawet popową ( :evil: ) grupą! co to ma być! popowe brzmienia dominowały do płyty Rubber Soul, a co zrobili pozniej nie tylko było iście ROCKOWE, ale też miało znaczący wpływ na dalszy rozwój tej muzyki. :idea: popem nie należy nazywać zespoły POPularne bo to już szczyt głupoty! w takim razie Slayer czy Venom to popik jak się patrzy :roll:

Kalosz, mamy gust odległy o kilka galaktyk, ale też nijak nie mogę się zgodzić z tym co piszesz. Come Together został WYGŁADZONY a nawet był to nr 1 na listach, co jednak nie znaczy, że jest zupełnie lekki :wink: pisałem juz o tym 2 posty wyżej :wink:
no a z tym naszym gustem to jest niezle :P dla mnie nie wykorzystanie przegenialnego końcowego motywu Something jest po prostu dziwne :?
a końcówka You Never... to czysta rozkosz...to jest po prostu rockowe granie...

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lip 19, 2006 2:51 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Yer Blue napisał(a):
dziś krótko bo mam mało czsau...
Magda, dla mnie denerwujące jest jak ktoś nazywa Beatlesów poprockową czy nawet popową ( :evil: ) grupą! co to ma być! popowe brzmienia dominowały do płyty Rubber Soul, a co zrobili pozniej nie tylko było iście ROCKOWE, ale też miało znaczący wpływ na dalszy rozwój tej muzyki. :idea: popem nie należy nazywać zespoły POPularne bo to już szczyt głupoty! w takim razie Slayer czy Venom to popik jak się patrzy :roll:
Spokojnie - mówiąc o Beatlesach jako o poprockowej grupie... no cóż, miałam na myśli to, jak wiele osób (w tym nawet muzykolodzy :? ) klasyfikują ich twórczość. Jasne, że wielu fanów się z tym nie zgadza (w tym ja), ale trzeba sobie uświadomić, że tak zespół jest odbierany i... rzeczywiście trochę popowych numerów nagrał (i to nawet w tej późniejszej fazie ;)). Dlaczego ma to być coś zdrożnego? Pop lat 60. to nie to samo brzmienie, co dzisiaj. To nie ten sam pop (podobnie jest z rhythym`n bluesem; bo chyba nie wmówisz mi, że Stonesi grali kiedyś tego samego rhythym`n bluesa, jaki dzisiaj króluje na szczytach list przebojów :?).
Dlaczego tak ludzie boją się słowa pop? Stary pop to wymieszanie "lekkiego" rocka, rock&roll`a i czegoś nie do końca określonego.
Dla mnie też Żuki były przed wszystkim grupą rockową, ale od tego nurtu zdarzało im się odejść. Na Abbey Road także (że przypomnę choćby "Maxwell`s Silver Hammer" ;)).
Cytuj:
popem nie należy nazywać zespoły POPularne bo to już szczyt głupoty! w takim razie Slayer czy Venom to popik jak się patrzy
A tego to już nigdy bym nie powiedziała. Jeśli odniosłeś wrażenie, że coś takiego sugerowałam, to stanowczo zaprzeczam! :o

Co do "Come Together"... zabijesz mnie, ale zawsze wolałam wersję albumową od tej na Antologii. Na tej ostatniej mam wrażenie, że mimo zdzierania sobie gardła przez Lennona, wokal brzmi tak, jakby się przeziębił. :wink: Pozabijaj mnie, ale przynajmniej staram się być... szczerą. :roll: :wink:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Lip 19, 2006 3:13 pm 
Offline
Dr Robert

Rejestracja: Nie Sie 25, 2002 6:54 pm
Posty: 280
Miejscowość: Gdańsk
Kiedyś prowadziłem na ten temat dyskusję na forum GW:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... =1&v=2&s=0

_________________
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20715


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 157 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 45 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY