svarog napisał(a):
I've Had Enough i Famous Groupies to moje ulubione utwory z tej płyty. Ten pierwszy ma mocne brzmienie i pasowałby moim zdaniem idealnie do utworów z Back To The Egg.
I've Had Enough ma ekspresję Back To The Egg ale kompozycja jest dla mnie niesłuchalna. Najgorszy dla mnie utwór Paula na płycie (Cuff Link nie licząc). Kiedys jeszcze niżej ceniłem Famous Groupies ale obecnie go (tylko) akceptuję. Ot, taki tam niegroźny wypełniacz, którego nigdy nie słucham.
svarog napisał(a):
Według mnie obie płyty mają zbliżony poziom i nie odbiegają za bardzo od siebie pod względem brzmienia. London Town potraktowałbym jako stronę A a Back To The Egg jako stronę B. Po eksperymentalnej Morse Moose... miałbym od razu intro Reception
. Jedyny utwór, którego nie lubię z obu albumów to The Broadcast.
Dla mnie płyty są diametralnie różne - jakościowo i stylistycznie. W życiu bym ich nie połączył w całość.
Zresztą mam wrażenie, że Macca po spokojnej London Town specjalnie nagrał coś ostrzejszego, celowo coś bardzo odmiennego.
dr Maxwell napisał(a):
Sumując : W utworach bardzo dobrych 5 – 4 dla Back to The Egg.
U mnie jest tak:
Back To The Egg:
-Getting Closer
-Arrow Through Me
-Rockestra Theme
-Winter Rose / Love Awake
-So Glad To See You Here
-Baby's Request
London Town:
-tytułowy
-Cafe Of The Left bank
-I'm Carrying
-Don't Let It Bring You Down
6:4 dla Back To The Egg. Ale UWAGA!
Na Egg jest dodatkowo utwór wybitny, którego na London Town nie znajduję.
Old Siam, Sir. I właściwie juz tylko tym jednym utworem London Town zostało zmiecione. Naprawdę, ten jeden numer jest dla mnie wartościowszy od całego Londona razem wziętego.
dr Maxwell napisał(a):
Materiał, który trzyma dobry poziom (...)
Suma : „środek” 7 – 4 dla London Town
London Town:
-Withe A Little Luck
Egg:
-praktycznie cała reszta. Z tym, że takie Broadcast nie biorę na poważnie, natomiast intro wręcz wstawiłbym do tych bardzo dobrych, gdyby nie fakt, że to tylko intro.
Czyli znowu miażdząca przewaga.
A w słabszych utworach sytuacja jest odwrotna, London Town wygrywa chyba 6:0. Tylko, że to nie jest raczej powód do dumy
Dla Londona można nawet zrobic odrębną kategorię: utwory poniżej krytyki. Ze 3 sztuki sie znajdą.
dr Maxwell napisał(a):
Mój werdykt :London Town 7,5 , Back To The Egg – w porywach 6. Back To the Egg uważam obok Wild Life za najsłabszą płytę Wings.
London Twon - 5,5
Back To The Egg - 8,5
Back To The Egg jest moja ulubioną płytą Wings
London Town wice-najgorszą. Za słabszą uważam tylko Speed Of Sound.
dr Maxwell napisał(a):
I jeszcze wspomnieniowa refleksja: London Town po raz pierwszy usłyszałem w audycji Krystyny Sikory , akurat odbywał się wówczas Mundial w Argentynie. W sierpniu 1978 do płyty w Minimaxie wrócił Kaczkowski , który wyrażał dość entuzjastyczne sądy o albumie. Z kolei po premierze Back , nie zaprezentowano wydawnictwa w Trójce. Uznano , że płyta nie jest tego godna?
Cóż, pewnie tak.
dr Maxwell napisał(a):
Jeszcze jedno: nie ma to dla mnie żadnego znaczenia , ale recenzje i oceny w polskiej prasie muzycznej zawsze dawały przewagę London Town nad Back to the Egg
To prawda. I na świecie London Town jest wyżej ceniona. Naprawdę nie wiem za co. Może za posiadanie wielkiego przeboju (With A Little Luck), a może za to, że w bonusach ma megapopularne Mull Of Kintyre. Tylko tym sobie to dziwne zjawisko tłumaczę.