www.beatles.kielce.com.pl https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/ |
|
[b] MAREK LUBIWOCZ W POLSCE! [/b] https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=6&t=777 |
Strona 2 z 2 |
Autor: | Sad Jude [ Śro Kwi 13, 2005 10:15 pm ] |
Temat postu: | |
ja! w bydgoszczy! kurcze dlaeczgo akurat w ten weekend co jade do pragi na koncert queen? a tak bysmy sie spotkali, ale kicha... grrr pozdrawiam! |
Autor: | greg [ Śro Kwi 13, 2005 10:58 pm ] |
Temat postu: | |
Gietku...zabawa była przednia.... miło sie obserwowało rozwój wyobraźni Pawła i Palczaka aż do fatalnej wieści o odołaniu wystawy:/...na takie bezprawie trzeba było zareagować!! Nie zauważyłem tez by ktos nabrał sie na coś...czego wszak nie ma w googlach, a jak nie ma w googlach, to zapewn nie istnieje pozdrowienia Jakże Stary Zgredzie Gietku |
Autor: | Gość [ Śro Kwi 13, 2005 11:20 pm ] |
Temat postu: | |
greg napisał(a): czego wszak nie ma w googlach, (...) to zapewn nie istnieje
A i owszem! Nawet ja jestem w googlach! Więc z tego wynika, że istnieję... ufff, co za ulga! (chociaż niektórych pewnie to martwi ) |
Autor: | Rita [ Czw Kwi 14, 2005 12:49 am ] |
Temat postu: | |
gietek napisał(a): A i owszem! Nawet ja jestem w googlach!
Więc z tego wynika, że istnieję... ufff, co za ulga! Ja również istnieję, a co (na wypadek jakby ktoś miał co do tego jakiekolwiek wątpliwości ), co z dumą obwieszczam - a właśnie dzięki googlom dowiedziałam się niegdyś, że dosyć pracowita ze mnie osóbka, skoro jednocześnie studiuję, kieruję w stolicy biurem zw. z handlem nieruchomościami posługując się tytułem inżyniera, a ponadto z powodzeniem prowadzę stadninę koni w Ciechocinku . |
Autor: | Staszek (nieaktywny) [ Czw Kwi 14, 2005 1:46 am ] |
Temat postu: | |
A ja dzięki Google dowiedziałem się, że artykuł po Hamburgu jest w sieci. Tylko doprawdy nie rozumiem czemu z Kalisza, skoro Gazeta Poznańska wychodzi w Poznaniu http://kalisz.naszemiasto.pl/lektura_na ... ml?ses_nm= Pozdrawiam Staszek |
Autor: | Pawel [ Sob Kwi 16, 2005 6:25 pm ] |
Temat postu: | |
gietek napisał(a): P.S. Będę w Bydgoszczy w weekend, może się spotkamy i uściśniemy dłonie? Co Ty na to przyjacielu? Właśnie jestem w Bydgoszczy Za godzinę (około 19.00-20.00) bedę w pizzerii koło starego rynku (uliczka od Rynku do restauracji Sphinx) (jestem w beżowych jeansach i białej koszuli w granatowe paski) |
Autor: | Gość [ Nie Kwi 17, 2005 12:20 pm ] |
Temat postu: | |
Pawel napisał(a): Właśnie jestem w Bydgoszczy
Za godzinę (około 19.00-20.00) bedę w pizzerii koło starego rynku (uliczka od Rynku do restauracji Sphinx) (jestem w beżowych jeansach i białej koszuli w granatowe paski) Niestety mialem juz inne plany. Natomiast, za 5 minut bede na petli autobusowej na Bloniu. Bede czekal... przez 5 minut Bede mial na sobie zielony polarek oraz ten sam, glupi wyraz twarzy. Pozdrawiam gietek |
Autor: | Gość [ Pon Lip 18, 2005 5:13 pm ] |
Temat postu: | |
Ale ale, wracamy do głównego wątku. Przechodziłem dziś przez skrzyżowanie Storczykowej i Akacjowej i co widzę? Nie do wiary!!! Marek Lubiwocz!!! Poznałem gościa po specyficznych kieszeniach na czapce. Zobaczył, że przyglądam się jego pracy i zaproponował mi udział w swoim nowym (przyznam, że dosć śmiałym i awangardowym) "performensie". Okazuje się, że Lubiwocz postanowił stworzyć swój film krótkometrażowy! Do tej pory ustawiał kamienie, lepił glinę, a tu proszę - film! Był to film statyczny, to znaczy, że przez cały czas nic się nie działo. Wpadłem na pomysł i podpowiedziałem Lubowiczowi, żeby zamiast kręcić film, zrobił zdjęcie, no i tym sposobem powstał pierwszy na świecie film, który trwa nieskończenie krótko - film bezmetrażowy. Ponieważ gram w nim główną rolę, otrzymałem kopię tego filmu i garść poziomek. Nie sposób tak opisać emocje jakie wzbudził we mnie ten eksperyment. Zacznę może od wkroczenia na plan filmowy. Lubiwocz objaśnił mi dokładnie co mam robić i jaką postać zagrać. Dostałem scenariusz w postaci białych i niezapisanych kartek. Arcydzieło sztuki! Co widzimy w kadrze: mur za którym stoi dąb, a przed murem stoję ja. Marek wytłumaczył mi, że dąb reprezentuje mądrość. Ja reprezentuję młodego, nad wyraz pięknego i inteligentnego człowieka. Między nami stoi mur. No dobra, pointę ujawnię później. Na zdjęciu poniżej kontempluję sens życia i przygotowuję się do odegrania roli. Teraz następuje punkt kulminacyjny! Poniżej znajduje się rzecz niesłychana i niewiarygodna. Jeszcze nigdy stworzenie filmu nie trwało tak krótko! Z mojej głowy wyrasta dąb mimo, że jesteśmy oddzieleni murem! I tutaj meritum: Mądrość zdobywamy poprzez właściwe spojrzenie na otaczający nas świat. Piękne nieprawdaż? Na koniec uścisnęliśmy sobie z Lubiwoczem ręce. Marka nie widać, niestety wyszedł z kadru w momencie robienia zdjęcia. Niestety dzisiaj po południu Marek wyjechał do Australii, żeby ulepić grudkę toksycznych odpadów przemysłowych na kształt Marylin Monroe. |
Autor: | palczak90 [ Wto Lip 19, 2005 9:20 am ] |
Temat postu: | |
Gietku, wzruszyłem się. Powodów jest trzy. 1. Efekt ojcowski- bardzo się cieszę, że polubiłeś Lubiwocza, że tak pięknie piszesz o jego sztuce, że jest w Tobie tyle ciepła i wzruszeń, do zaindukowania których to emocji, przyznam, nieco się poczuwam. 2. Poznałeś Lubiwocza!!! Wprawdzie nie masz go na filmie, ale przecież nie ma powodu, żeby Ci nie wierzyć... 3. Z tym dębem...Cudnie!!! Po raz kolejny przekonujemy się, że Marek Lubiwocz to prawdziwy człowiek renesansu...Cytat z jego ostatniej książki: "Jestem człowiekiem renesansu. Jak komuś to nie pasuje to niech się jebie." Myślę, żę ten fragment oddaje złożoność jego osobowości. |
Autor: | Gość [ Wto Lip 19, 2005 6:39 pm ] |
Temat postu: | |
palczak90 napisał(a): "Jestem człowiekiem renesansu. Jak komuś to nie pasuje to niech się jebie."
Myślę, żę ten fragment oddaje złożoność jego osobowości. Pięknie powiedziane... Kto nie poznał Lubiwocza, nie wie jaki z niego wielki humanista. W ksiażce którą cytujesz, a nosi ona tytuł "Szlaki kultury", Lubiwocz pragnie zbliżyć ludzi różnych nacji i generacji. Osobiście powiedział mi, że uwielbia kulturę Underflatów, czyli po naszemu Blokersów i zgłębia tajniki ich wyszukanych zachowań. Wręcz opiewa ich w tej swojej publikacji. Dlatego też, u Lubiwocza znajdują się wtrącenia typu "ch**j" i "je*any", które są jawną wizytówką jego ulubieńców. Pierwszy rozdział pt. "Tea who you yeah bunny" w dwóch zdaniach przedstawia mentalność Underflatów: "Dragi i hip-hop są k**wa de-best. Świat jest po**bany i to jest wina moich pop**olonych rodziców" W drugim rozdziale "Laska nebeska" Lubiwocz w trzech zdaniach opisuje ich związki partnerskie. Ale nie będę Wam zdradzał treści. Tę książkę trzeba mieć! Pozdrawiam |
Strona 2 z 2 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |