www.beatles.kielce.com.pl https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/ |
|
[b] MAREK LUBIWOCZ W POLSCE! [/b] https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=6&t=777 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | palczak90 [ Pią Kwi 01, 2005 2:22 pm ] |
Temat postu: | [b] MAREK LUBIWOCZ W POLSCE! [/b] |
Dowiedziałem się z dobrego źródła, że w maju lub czerwcu przyjedzie do Polski MAREK LUBIWOCZ!!! Nie wiadomo dokładnie które miasta odwiedzi, na 99% weźmie udział w otwarciu Muzeum we Wrocławiu i w inauguracji sezonu w Białymstoku. Tyle wiadomo, ale i tak się bardzo cieszę!!!! Jak dowiem się więcej (np. ceny biletów) dam znak albo linka. |
Autor: | greg [ Pią Kwi 01, 2005 4:41 pm ] |
Temat postu: | |
Super, a kto to |
Autor: | Father McKenzie [ Sob Kwi 02, 2005 2:26 pm ] |
Temat postu: | |
Szukałem na Googlu i nie znalazłem żadnego Lubiwocza. Był tylko Marek Lubowicz - jakiś piłkarz. Kto to Człowieku z Liczbą w Nicku? |
Autor: | Gość [ Sob Kwi 02, 2005 3:57 pm ] |
Temat postu: | |
ja myślę, że to jest kolejny test palczakowy |
Autor: | Sad Jude [ Sob Kwi 02, 2005 8:21 pm ] |
Temat postu: | |
ja tez nie wiem kto to, czekamy na oswiecenie (nie myslic z taka epoka literacka, raczej bysmy sie nie doczekali ) |
Autor: | Pawel [ Wto Kwi 05, 2005 8:06 am ] |
Temat postu: | |
Marek Lubiwocz to mało znany ale niezwykle ceniony przez znawców tematu artysta polskiego pochodzenia mieszkający na stałe w Urugwaju od roku 1971. Tworzy specyficzne rzeźby z gliny i papieru ukazujące piękno ziemi i przedstawia je na specjalnie zorganizowanych przedstawieniach z pogranicza teatru i koncertu jazzowego. Przyjeżdża do Polski pierwszy raz od czasu swojej emigracji i przywozi ze sobą większość znanych rzeźb, m.in. Drzewo Duch i Górski Głaz. Człowieku z Numerem W Nicku, daj znać jak dowiesz się jakie są ceny biletów. Wiem, że w Stanach średnia cena to było 100 dolców.... |
Autor: | palczak90 [ Wto Kwi 05, 2005 2:38 pm ] |
Temat postu: | Brawo Paweł! |
Pawle, cieszę się niezwykle, że znasz postać Lubiwocza! Faktycznie google nic nie znajduje, żadna inna wyszukiwarka też nie, gdyż jest on artystą totalnego sprzeciwu wobec nowoczesnych technologii. Wszyscy, którzy znają i cenią sobie jego sztukę wiedzą o tym dobrze i dlatego nie ma ANI JEDNEJ strony jemu poświęconej. Mark to faktycznie Marek, co słusznie zauważyłeś, ale owo "e" wykreślił z imienia wraz z wprowadzeniem stanu wojennego i tak zostało. W Urugwaju uchodzi za absolutnego mistrza tzw. sztuki zen, jest piewcą przyrody i absolutnej harmonii człowieka z przyrodą. Do listy znanych rzeźb-instalacji należy dorzucić "Wody Północy" z połowy lat 80 (mogę się mylić), które... bardzo chciał kupić...George Harrison!!! ale rzeźby Lubiwocza nie są nigdzie dostępne! nawet exbitels mógł sobie tylko pomarzyć.. A teraz będzie można zobaczyć go i rzeźby w Polsce. Wszystko w atmosferze jazzowego wydarzenia, bo połączone z performansem. Ceny biletów faktycznie ma kosmiczne, ale myślę, że warto. Ja będę na pewno!!! Paweł, będziesz jechał do Wrocka czy Białegostoku? pozdro |
Autor: | greg [ Wto Kwi 05, 2005 2:43 pm ] |
Temat postu: | |
Dobrze że wrociłaś kwiaty w wazonie, znów oswojone cicho piją wodę |
Autor: | Pawel [ Śro Kwi 06, 2005 8:18 am ] |
Temat postu: | |
Wrocek bliżej, ale chyba pojadę do Białego, bo tam jakiś taki człowiek bliższy naturze, chyba przez tą Puszczę Białowieską.... Szkoda, że Lubiwocz musiał opusić nasz kraj i to w tak dramatycznych okolicznościach, gdy jego własna żona donosiła na niego do UB. Jego twórczość z lat 60's, gdy studiował na PWST nosiła znamiona kontrrewolucji socjalistycznej, i Marek musiał salwować się azylem w Austrii w 1968 skąd udał się dalej do Urugwaju... Tam spotkał prawdziwą miłość swego życia, i drugą żonę, Luciję Amandę Garcia, wieśniaczkę, córkę potomka Majów. To Lucia zaszczepiła w Marku miłość do przyrody i rozbudziła w pełni jego talent do rzeźby w glinie i papierze.... Niedawno zmarła pierwsza żona Lubiwocza, i Marek zdecydował się wreszcie na to małe tournee po naszym kraju Ja nie mogę doczekać się performasa pt Osiem Kamieni Z San Antonio El Passo Dostaję ciarki jak tylko pomyślę o tym wydarzeniu! |
Autor: | palczak90 [ Śro Kwi 06, 2005 9:08 am ] |
Temat postu: | Lubiwocz |
taaa, historia związków Lubiwocza z kobietami przypomina jako żywo życia naszego bohatera - Johna i Cynthia, a potem Yoko. Dopiero Lucia Amanda Garcia (ur.1948) okazała się tą, która absolutnie rozumie Marka i jego pasje, która kocha szalenie i daje mu tak upragnioną wolność. Co do rzeźb, faktycznie, pierwszą rzeźbę z gliny i papieru pt. "Ptak bez głowy" będącą wyrazem sprzeciwu wobec degradacji urugwajskiej puszczy, Marek wykonał pod okiem i za namową Lucii, która mówiła, że papier i glina to idealne tworzywo Ziemi. Charakterystyczny jest fakt, że ich pierwsze dziecko (a w sumie Marek, płodny artysta, ma ich z Lucią szesnaścioro!!!) zaraz po porodzie zostało oblepione gliną i papierem, aby, jak mówili, "stało się częścią marszu życia". SB i UB deptały mu po piętach za akcje ekologiczne. To Lubiwocz jako pierwszy przykuł się do komina Huty im. Lenina i głośno mówił o degradacji przyrody w PRL. Mówiło się nawet, że igra z ogniem, ale taki właśnie jest nasz bohater. Odważny i genialny. Ja też wybieram się do Białegostoku, możemy się zgadać co do transportu. Osiem Kamieni Z San Antonio El Passo będzie na pewno, potwierdził to oficjalnie impresario Marka - Juan Carrigiano. Prawdopodobna data przylotu: 20 maja! |
Autor: | Pawel [ Śro Kwi 06, 2005 1:11 pm ] |
Temat postu: | |
Tak! pamiętam, Ptak Bez Głowy to był prawdziwy hit! Krytycy byli zrozpaczeni ale ogół społeczeństwa docenił to wiekopomne dzieło stawiając Markowi pierwszy pomnik z gliny i papieru w stolicy Urugwaju, Montevideo zaledwie 10 km od centralnego placu miasta. (Istnieje z resztą obywatelska inicjatywa przemianowania tego placu na Plaza del Marco Lubivoch. Tylko wrodzona skromność naszego idola nie pozwala na szybkie doprowadzenie sprawy do finału - Mark zdecydowanie sprzeciwia się temu pomysłowi, szkoda!). Tak to było słynne na cały świat jak Nepomucen Lubiwocz został oklejony gliną i papierem tuż po porodzie. Brukowce do dziś spekulują, że Nepomucen ma jeszcze trochę tej gliny w lewym uchu i pomiędzy palcami stóp! Ach , te brukowce, niczego nie uszanują... To wspaniałe jak bardzo Mark i Lucia Amanda się uzupełniają, dopełniają i kochają 57-letnia dziś Lucia Amanda oczekuje właśnie 17-ego potomka, nie wiem czy Mark nie będzie chciał przełożyć swego przyjazdu do starego kraju o tydzień albo dwa (Poród planowany jest na około 22 maja). Lubowicze z reguły podróżują całą rodziną, podobnie jak kiedyś państwo McCartneyowie. Zawsze jest sporo śmiechu i zabawy. Starsze dzieci grają jazz, a młodsze operują światłem i dźwiękiem na scenie To są naprawdę niesamowite performase |
Autor: | Pawel [ Śro Kwi 06, 2005 1:32 pm ] |
Temat postu: | |
Znalazłem wreszcie coś w googlu Oto najnowsza praca Marka Lubiwocza, pt Zdarta Papa Z Fabryki Celulozy W Montewideo Praca ta jest sprzeciwem artysty wobec degradacji puszczy urugwajskiej porzuconymi materiałami budowlanymi! |
Autor: | palczak90 [ Śro Kwi 06, 2005 3:16 pm ] |
Temat postu: | |
doskonała praca, klasyczna estetyka, formą nawiązuje do wczesnych dokonań Michała Anioła i jego wnuka Stanisława. Oficjalny fanklub Marka Lubiwocza mieści się na przedmieściach Montevideo, w małej kanciapie prowadzonej przez jego zięcia, menadżera i czternastego syna Giuseppe. Jak ktoś chce adres to podam na privie, można napisać o naklejki, gadżety, naszywki itp. Ja dostałem autograf Lubiwocza podpisany przez jego niepełnoletniego syna, ale i tak się cieszę. Ps. Ciekawostką jest też, że pierwotnie film "Być jak John Malkowich" miał traktować o Lubiwoczu i nosić tytuł "Być jak Mark Lubiwoch". |
Autor: | Pawel [ Śro Kwi 06, 2005 3:41 pm ] |
Temat postu: | |
Jest!!! Udało mi się znaleźć zdjęcie pracy pt Osiem Kamieni Z San Antonio El Passo Omdlewam z zachwytu jak widzę tę kunsztowną formę wyrazu artystycznego. Czuć tu powiew geniuszu Uderzająca jest symbolika tego dzieła! pierwsze dwa kamienie symbolizują walkę człowieka z przyrodą, kamień trzeci symbolizuje dramat rozstania z dziecięcą niewinnością, kamienie cztery i pięć symbolizują upadek człowieka brnącego ścieżką rozwoju technologicznego, kamień szósty symbolizuje drzewo w które Mark uderzył swoim Fordem Granadą w 1982 roku (zdarzenie to było także impulsem do powstania innej rzeźby "Drzewo Duch", o której już wspominałem), kamień siódmy (schowany z tyłu, nie widać )symbolizuje kamień ósmy, opierający się na pozostałych siedmiu kamieniach i wieńczący całe dzieło symbolizując symbolikę symboli całej rzeźby. Aby w pełni docenić wartość tego dzieła należy obcować z nim podczas specjalnych performansów wykorzystujących światło i dźwięk (patrz wyżej). Ja dostałem okruszki gliny, którą bawiła się ósma córka pp. Lubiwoczów - Tereza (trzymam je w lewym bucie, żeby mi się nie zgubiły!) |
Autor: | palczak90 [ Wto Kwi 12, 2005 12:20 pm ] |
Temat postu: | przyjazd odwołany!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! |
DOSTAŁEM Z POTWIERDZONEGO ŹRÓDŁA INFORMACJĘ, ŻE MARK LUBIWOCZ ODWOŁAŁ SWÓJ PRZYJAZD DO POLSKI:(((( Prawdopodobną przyczyną tego desperackiego kroku było nikłe, jeśli nie liczyć Pawła ZEROWE zainteresowanie Jego dziełami wśród uczestników najlepszego forum świata. pozdrawiam |
Autor: | Pawel [ Wto Kwi 12, 2005 1:19 pm ] |
Temat postu: | |
o kurde! |
Autor: | greg [ Wto Kwi 12, 2005 7:34 pm ] |
Temat postu: | |
czyli jednak z tego Lubiwocza nie taki outsider.... leci na kase... nie bedzie ludzi, nie bedzie wystawy... a co z takimi jak Paweł, którzy tak długo czekali na mozliwosc zobaczenia tych dzieł ?? |
Autor: | Gość [ Wto Kwi 12, 2005 9:30 pm ] |
Temat postu: | |
Ciekawy jestem jaki był sens tego eksperymentu i dlaczego na forum Porcysa się on nie udał, człowieku z liczbą 90 w ksywie? Piszesz pracę doktorską? Zdradź nam tajemnicę Twoich eksperymentów. Pliis. Swoją drogą ciekawe, jak łatwo można nabrać drugiego człowieka na coś tak kretyńskiego. Pozdrawiam gietek (with a little help from his friend) |
Autor: | Pawel [ Wto Kwi 12, 2005 10:04 pm ] |
Temat postu: | |
Dla jednych kretyńskie, dla innych fajna zabawa i mnóstwo śmiesznych pomysłów. Starym zgredom mówimy NIE! |
Autor: | Gość [ Śro Kwi 13, 2005 2:46 pm ] |
Temat postu: | |
Pawel napisał(a): Dla jednych kretyńskie, dla innych fajna zabawa i mnóstwo śmiesznych pomysłów.
Nie powiedziałem, że to była nie-fajna zabawa. Robiło się to nawet ciekawe, chociaż według mnie trochę bez sensu. W dodatku [nie ukrywam, że dość zdziwiony i zawstydzony] posądziłem Cię o wyjątkową wrażliwość artystyczną Pozdrawiam Jakże Stary Zgred Gietek P.S. Będę w Bydgoszczy w weekend, może się spotkamy i uściśniemy dłonie? Co Ty na to przyjacielu? |
Strona 1 z 2 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |