greg napisał(a):
Jasne Pawle, przepraszam, źle przeczytałem
no ale własnie dlatego że Stalin opeował tylko niewyszkolonym miesem armatnim nie mialby szans
Pawel napisał(a):
walrus napisał(a):
Pawel napisał(a):
Wracając do tematu, to w dzisiejszym interesie Niemców byłoby dobrze gdyby pan H. zginął z ręki swego narodu - byliby oczyszczeni moralnie po wieki wieków - na szczęście tak się nie stało; A.H. zginął wtedy kiedy było trzeba! I to jest cud, albo opatrzność
Opatrzność to by była jakby zginął w '33 albo wcześniej, np. podczas puczu monachijskiego
Zgadzam się w całej rozciągłości
Mówiąc, że zginął wtedy kiedy trzeba, miałem na myśli, że skoro nie zginął przed rozpoczęciem wojny, to jedynym słusznym momentem był jej koniec.
Choć jeszcze fajniej byłoby go postawić przed Trybunałem w Norymberdze i potem powiesić, wcześniej zalewając oczy kwasem, i wyrywając paznokcie na żywca, i co tam jeszcze ...
reasumując, nie powinien był zginąć *w trakcie* wojny, a już tym bardziej z rąk innego szwaba; więc dobrze się stało, że zamach w Wilczym Szańcu nie powiódł się
Wedlug mnie im szybciej by zginąl tym lepiej- pomysl ilu ludzi oszczedzilo by to życia. Czy nie poswiecilbyś skruchy Narodu Niemickiego, za 3-4-5 milionów mniej ofiar??
PS
Jeśli chodzi o japonie-> Niemcy sie poddaja, ZSRR wypowiada wojne światu- co robi japonia?? To oczywiste ze nie stanie po stronie Stalina, dlatego opowiada sie po stronie aliantów, licząc na partycypowanie w finalnym tryumfie.
Brzmi to dość prawdopodobnie
Ale zamach na malarza w '44 to był mocno spóźniony pomysł ze strony niemieckich spiskowców - alianci wiedzieli już od około połowy '43, że mają szwabów w garści (z militarnego punktu widzenia) (stąd m. in. Teheran), więc pod koniec '44 roku nie poszliby na żaden uklad z Niemcami, ani amerykanie, ani tym bardziej ruscy.
Gdyby taki zamach wydarzył się, powiedzmy, w '42 lub nawet '43, to możliwe, że Amerykanie chcieliby się z nowym rządem niemieckim jakoś ułożyć, dogadać....
nie byłoby inwazji w Normandii w '44, ani nawet we Włoszech w '43...
Wermacht miałby sporo sił by powalczyć z ruskimi; wojna potrwałaby jeszcze może z 10 lat; nie iwiem ilu ludzi "sympatyczni" niemcy zdążyliby wtedy wykończyć na okupowanych ziemiach???
więc, powiem jeszcze raz, kapral miał zginąć razem ze swoim potwornym państwem, i tak się stało. amen