www.beatles.kielce.com.pl https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/ |
|
Twoja ulubiona bajeczka ... :D https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=6&t=684 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | zaCky [ Pią Mar 04, 2005 12:33 am ] |
Temat postu: | Twoja ulubiona bajeczka ... :D |
... z dzieciństwa! PS.Pisze to troche pózno, mam za sobą 2 nieprzespane noce więc czuje się troche dziwnie i dziwne rzeczy mi przychodzą do głowy... Moze to być bajeczka do czytania albo do ogladania... ![]() Dla mnie : Andersen H.CH "Mały Klaus i duży Klaus" ![]() "Smok Wawelski" - do ogladania "Muminki" /carramba ![]() |
Autor: | palczak90 [ Pon Mar 07, 2005 9:37 am ] |
Temat postu: | zdecydowanie |
zdecydowanie Koralgol. bo był smutny, płakał prawdziwymi łzami i wzruszał. bo takie jest życie- podróż z przyjacielem krukiem i nie za bardzo wiadomo o co chodzi. koralgol rulez! |
Autor: | Marcin C [ Pią Mar 11, 2005 10:02 am ] |
Temat postu: | |
Wiadomości... |
Autor: | zaCky [ Pią Mar 11, 2005 11:25 am ] |
Temat postu: | |
Musiałes mieć cięzkie dziecinstwo ![]() |
Autor: | Marcin C [ Pią Mar 11, 2005 8:02 pm ] |
Temat postu: | |
W dzieciństwie inna to była bajeczka... ![]() Napisałem stosownie do wieku ![]() A tak poza tym to był żart. Niestety. ![]() |
Autor: | MiSia [ Sob Mar 12, 2005 8:42 pm ] |
Temat postu: | |
Moja ulubiona bajeczka to "Bajka o Królewnie Pizdolinie" czytana przez Daniela Olbrychskiego. Do dziś ją lubię. |
Autor: | hera [ Nie Mar 13, 2005 3:36 pm ] |
Temat postu: | |
ja to najbardziej lubie przygody Mikolajaka .. dla dzieci i nie tylko:) polecam:DD |
Autor: | Michelle [ Nie Mar 13, 2005 10:20 pm ] |
Temat postu: | |
A nikt nie wpisał "Bitelsiaków"???? Dziwne.... |
Autor: | BEATLEMAN [ Pon Mar 14, 2005 3:00 pm ] |
Temat postu: | |
Nie wiem ![]() ![]() |
Autor: | Michelle [ Czw Maj 19, 2005 8:00 pm ] |
Temat postu: | |
chyba "Pan Kleks". Aaa i jak byłam mała to najbardziej lubiłam "Błękitny Zamek" (dopiero się później dowiedziałam, że to nie bajka, tylko powieść ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Ania1 [ Pią Maj 20, 2005 8:03 am ] |
Temat postu: | |
"Pszczółka Maja"- to był hicior! Wszystkie porządne prywatne sklepiki wykorzystywały popularność pszczółki w latach 80-tych jako swoje mini-reklamy. |
Autor: | Sad Jude [ Pią Maj 20, 2005 11:55 pm ] |
Temat postu: | |
do czytania : "Pan kotek by chory" z serii "poczytaj mi mamo" ogladania "Smurfy", "Maja" a do czytania taka bajeczka dla troche starszych i moja ulubiona ksiazka "Maly Ksiaze" "...bo dobrze widzi sie tylko sercem..." |
Autor: | Gość [ Sob Maj 21, 2005 10:31 am ] |
Temat postu: | |
Ja uwielbiam Smurfy, a szczegolnie Ważniaka ![]() |
Autor: | Michelle [ Sob Maj 21, 2005 4:57 pm ] |
Temat postu: | |
Sad Jude napisał(a): a do czytania taka bajeczka dla troche starszych i moja ulubiona ksiazka "Maly Ksiaze"
"...bo dobrze widzi sie tylko sercem..." ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | piotr-ek [ Sob Maj 21, 2005 7:05 pm ] |
Temat postu: | |
Gigi i jego ulubione białe majteczki ![]() A tak poważnie to nieprzywiązywałem większej wagi do żadnej z bajki w dzieciństwie. |
Autor: | Pati [ Czw Cze 15, 2006 1:04 am ] |
Temat postu: | |
Była kiedyś taka książeczka do czytania o krasnalku czy skrzacie w niebieskiej czapeczce. Nazywał się Nieumiałek. Uwielbiałam to. A z tradycyjnych baśni ubóstwiałam "Królewnę Śnieżkę". Mieliśmy w domu taką maszynę do wyświetlania bajek. Bajki kupowało się w kioskach i sklepach na takich kliszach, a potem wyświetlało w domu na ścianie. To był cały rytuał, kiedy tato w sobotę wieczorem uraczał mnie i siostrę coraz to nowymi bajkami. Byliśmy w posiadaniu Śnieżki, w której była przerażająca czarownica. Moja siostra płakała na widok tej czarownicy zawsze ![]() |
Autor: | Ringo [ Czw Cze 15, 2006 11:30 am ] |
Temat postu: | |
Polecam watek "Bajki i bajeczki": http://www.beatles.kielce.com.pl/phpbb2 ... php?t=1395 (mimo, ze tam skupiamy sie wlasciwie tylko na kreskowkach). Ja tez ogladalam bajki wyswietlane na scianie, przypuszczam, ze mowimy o tej samej technice. U nas nazywalo sie to jednak "slajdami", a maszyna "projektorem" ![]() ![]() ![]() We wczesnym dziecinstwie uwielbialam tez ksiazeczki z serii Poczytaj mi mamo, niestety musialabym zerknac do mojej zachowanej kolekcji, zeby sypnac moimi "kultowymi" tytulami. Pierwsza przeczytana samodzielnie ksiazeczka bylo "10 balwankow", z tej wlasnie serii. Fenomenalna ksiazeczka (nie jestem pewna, czy oznaczona "poczytaj mi mamo" ) byla "Przygody Gaski Balbinki" - czy ktos czytal to kiedys? "Ares - alez ty masz niekapany wyglad!". No i oczywiscie moje kochane "Sceny z zycia smokow" - ale ta ksiazka, o dziwo, stala sie dla mnie kultowa znacznie pozniej, juz w "doroslym" zyciu (wiele smaczkow jest do wychwycenia przez starszych czytelnikow) - link do calej ksiazki zamieszczonej online, lacznie z fragmentem (a sa jeszcze lepsze sceny) jest tutaj: http://www.beatles.kielce.com.pl/phpbb2 ... 7&start=40 (tak na dole strony). BASNI ulubionych mialam tez bez liku, ale musialabym zrobic generalny wglad w ksiazki z dziecinstwa (narazie nie mam jak tutaj). Na pewno byla to "Krolowa sniegu" i zupelnie niesamowity "Ole Lukøie". Zaczytywalam sie tez "Basniami Tysiaca i jednej nocy". Drodzy Zuczkomaniacy - nie wyrzucajcie nigdy ksiazek z dziecinstwa!!! Co do calej reszty - wiekszosc ksiazek dla dzieci nie klasyfikuje sie dla mnie jako "bajka" (juz nie komentujac tego, ze uzywamy tego terminu niezgodnie z jego literacka definicja ;p) czy tez "basn". Np. "Przygody Mikolajka" (CUDO).. Czy chcemy tez w tym watku rozmawiac generalnie o literaturze dzieciecej (ewentualnie mlodziezowej)? Czy tez taka rozmowe lepiej prowadzic w watku "Ksiazki : D"? Jak uwazacie? http://www.beatles.kielce.com.pl/phpbb2 ... .php?t=852 |
Autor: | Michelle [ Czw Cze 15, 2006 1:54 pm ] |
Temat postu: | |
Ringo napisał(a): Ja tez ogladalam bajki wyswietlane na scianie, przypuszczam, ze mowimy o tej samej technice. U nas nazywalo sie to jednak "slajdami", a maszyna "projektorem" Ja też, ja też! ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Cytuj: Co do calej reszty - wiekszosc ksiazek dla dzieci nie klasyfikuje sie dla mnie jako "bajka" (juz nie komentujac tego, ze uzywamy tego terminu niezgodnie z jego literacka definicja ;p) czy tez "basn". Np. "Przygody Mikolajka" (CUDO).. Ciężko nazwać "Przygody Mikołajka" bajką. Zwłaszcza, że bardzo wielu dorosłych ją czyta! Dobrze, dobrze - może nie jest idealnie pokrewna z tą klasą książek skierowanych pozornie do dzieci, a w rzeczywistości nadających się na dobrą lekturę dla każdej grupy wiekowej (np. "Mały Książę" ![]() ![]() A tak, dziś już chyba nikt nie stosuje terminu "bajka" zgodnie z definicją. Chociaż w podstawówce omawia się (zgodne z definicją ![]() ![]() |
Autor: | Ringo [ Czw Cze 15, 2006 3:46 pm ] |
Temat postu: | Kolakowski "Poezja filozoficzna Stanislawa Jachowicza&q |
Michelle napisał(a): Choć jedyną bajką, jaką pamiętam, że rzeczywiście oglądałam przy pomocy projektora była... zaraz, zaraz, nie do końca pamiętam ten tytuł. No JASNE!!! Chociaz ja tym sie zaczytywalam przez "Poczytaj mi mamo" ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Leszek Kolakowski w tekscie Poezja filozoficzna Stanislawa Jachowicza (1964) napisał(a): Stanislaw Jachowicz znany jest historykom literatury i rzeszom czytelniczym niemal wylacznie ze wzgledu na swoje walory pisarskie. filozoficzna refleksja, ktorą nasiaknieta jest jego tworczosc, pozostala niemal niedostrzezona dla krytykow i historykow. Nie moglo byc bodaj inaczej, dopoki narzedzia analizy krytycznej nie osiagnely poziomu, ktory pozwala przeniknac poza czysto opisowa lub chocby ideologiczna warstwe utworu i odslonic jego pierwotny zamysl filozoficzny. Przyszedl jednak czas, kiedy na dzielo Jachowicza mozemy spojrzec inaczej. Swieza reedycja znakomitego dzielka Pan kotek byl chory moze byc dla krytyki wymarzona okazja do dyskusji nad zapomnianym dziedzictwem intelektualnym tego pisarza.
Fabula tego utworu uderza, przy pierwszej lekturze, wyrafinowana prostota, niejako chropowata i surowa wstrzemiezliwoscia, ktora nie pozwala autorowi w opisie rzeczy wykroczyc poza ich jakosci elementarne, najbardziej jawne i najbardziej konieczne. Jest to zapis oschly, po hemingwayowsku zwiezly i tym bardziej dramatyczny w wymowie ostatecznej, ze tak rygorystycznie sciagniety w ekspozycji faktow. Chory kot lezy w lozku, a przybyly lekarz (rowniez kot! takie przynajmniej wrazenie rodza delikatne, prawie niewidoczne sugestie utworu i tak pojal rzecz ilustrator) z bezlitosna jednoznacznoscia odslania przed nim zrodla upadku ("za duzo sie jadlo" etc.), w jednym krotkim, ale jak strzal dobrego lucznika celnym zwrocie nie waha sie ujawnic okrutnej prawdy ("zle bardzo, koteczku") i w mistrzowskim skrocie kresli przerazajaca w jasnosci perspektywe nadchodzacego czasu ("Oj, dlugo ty, dlugo polezysz w lozeczku"). Jest przy tym charakterystyczne dla poetyckiej wizji Jachowicza, ze wlasciwy podmiot dramatu - chory kot - przysluchuje sie bez slowa wyrokowi: on wlasnie skupia na sobie caly ciezar losu i do konca trwa niemy, jak gdyby ow los byl wobec niego czyms zewnetrznym tylko i obcym, czego nie mozna oswoic, a jedynie przyjac do wiadomosci - zaakceptowac bez slowa lub odrzucic gestem jalowego protestu - nie zas ciosem przez niego samego, niczym piorun przez metalowy pret, na ziemie sciagnietym. Ta wlasnie zaskakujaca dialektyka, ktora podmiot cierpiacy zamienia w przedmiot - wlasnie dlatego, ze wytwory jego podmiotowej dzialalnosci przybraly postac zobiektywizowana i pojawiaja sie teraz jako samoistnie czynne - to nieoczekiwane przejecie aktywnosci przez nieozywiona sile, wprawiona ongi w ruch przez przedmiot, nadaje dzielu Jachowicza pewna efektowna preznosc, zdynamizowana przez utrzymany do konca kontrast miedzy zredukowanym milczacym podmiotem i ta zlosliwa moca, ktorą - jakby dla podkreslenia jej genezy subiektywnej i udobitnienia dystansu - zlokalizowal autor przestrzennie wewnatrz podmiotu (choroba zoladka!), a ktora przeciez stala sie zautonomizowana grozą rzeczową. Mamy tedy autentyczna dramat o alienacji w jej wymiarach ostatecznych, w jej nie dajacym sie pokonac automatyzmie, ktory w niepokojacej tozsamosci jednoczy w sobie samoistnosc podmiotu i obcosc przedmiotu - dwie cechy sprzeczne, a zbiegajace sie tam wlasnie, gdzie osobowosc ulega presji wlasnego wytworu i zostawiajac na nim slady osobowego pochodzenia, sama nieruchomieje w egzystencji biernej i niemej. Przeniesienie calej konstrukcji w swiat animalny poglebia nieodwracalnosc owej redukcji i nawet delikatna aluzja koncowa ukazujaca ludzki sens dramatu ("Tak i z wami, dziateczki" etc), zmierza skutecznie do utrwalenia w czytelniku owego niezatartego kontrastu, w obliczu ktorego wszelka proba odwrotu wydaje sie daremna. nigdzie nie wypowiedziane wprost, plyna przeciez podskornym nurtem, od poczatku do konca utworu, nieodwolalne slowa: kici, kici..." Rany, uwielbiam jego ironie ![]() Nadal nie slysze - czy mamy w tym watku omawiac generalnie nasza ukochana literature dziecieca? Nie mieszajac jej wobec tego do dzialu "Ksiazki : D"? Czy tylko ta dla "najmlodszych dzieci"? Proponowalabym tez zmiane nazwy watku "Bajki i bajeczki" na "Kreskowki" albo "Bajki animowane" - mniej uroczo, ale bardziej jasno. |
Autor: | kobiór [ Czw Cze 15, 2006 8:45 pm ] |
Temat postu: | |
MUMINKI RZĄDZĄ!!!! |
Strona 1 z 2 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |