Rita napisał(a):
Oh dear, to Paulina Janczak grała Christine? To już wiem, dlaczego mi się nie podobało. Wyjątkowo nie strawiłam jej jako Cosette w "Les Mis". Jakoś mi nie leży jej głos.
Ona podobno miała kiedyś warunki, ale nie szkoliła głosu i teraz brzmi tak, że na Les Misach wszystko mi się przewracało w żołądku. To już Damian Bogdan się lepiej obronił jako Valjean.
Cytuj:
To też było i dla mnie zachętą. Bardzo lubię Shawa, też jako człowieka (to on jest autorem słów Zwierzęta są moimi przyjaciółmi, a ja nie zjadam przyjaciół). Kiedyś w LO pisałam referat o mitach w literaturze i wtedy dowiedziałam się, że istnieje taki dramat Shawa. Od razu mnie zaciekawił.
Zazdroszczę. Mnie zawsze "zaciekawi" dopiero lista lektur
A Shawa też uwielbiam. Podobno z natury był strasznie podobny do Higginsa. I też, gdzieś koło czterdziestki przeżył pierwszą miłość.
Cytuj:
Bzdawka - TAAK!! W niektórych chwilach miałam wrażenie, że kradnie show niemalże
Ja byłam na przedstawieniu z Martą Wiejak, nie Ewą Lachowicz. Na początku żałowałam, ale Wiejak była naprawdę OK
No i Lena Lemont!! Ona wraz z Cosmo dostała największe brawa, znaczy Malwina Kusior, która ją grała.
Zostałam też fanką człowieka, który grał nauczyciela dykcji -Tomasza Pałasza.
Jasiu chyba gdziekolwiek się pojawi, to kradnie show! Ten zwierzęcy magnetyzm! Ale do roli Cosmo obciął włosy! A miał taką piękną lwią czuprynę! W Les Misach był Ężo na zmianę z Zagrobelnym.
Oj, Lena jest fantastyczna! Popłakałam się ze śmiechu. Trafiłam na panią Szatan (nie wiem, czy nie mylę nazwiska), a starsznie chciałam posłuchać Malwiny, którą czuję, jakbym znała z Tańca Wampirów, z roli Sary... No, ale pani, na którą trafiłam spełniała wszelkie wymogi. Genialna rola.
I zgadzam się, co do nauczyciela dykcji!
Cytuj:
Uwaga, będzie naprawdę olschoolowo:
http://www.youtube.com/watch?v=1t3cBTb3xPcJeszcze to jest fajne:
http://www.youtube.com/watch?v=7sPU3ymk2mshttp://www.youtube.com/watch?v=O1ilu-ARtiYGeneralnie - utwory nie są złe, całość jakoś mi nie gra. Ale to się trzeba samemu przekonać. Całość jest do oglądnięcia na YT.
No, może sobie ogarnę. Bo piosenki brzmią raczej przyjemnie. Zobaczymy.
Cytuj:
No właśnie kurka ja też ten rock'n'roll przecież lubię. A tu trzy razy falstart z tym musicalem. Nie wiem, o co chodzi.
Może nie pasi Ci po protu John Travolta? xD
Cytuj:
Aaaaaa! I nie lubię jeszcze "Dźwięków muzyki" - jako całości, bo poszczególne utwory są fajne:
http://www.youtube.com/watch?v=33o32C0ogVMhttp://www.youtube.com/watch?v=M1HwVmY28PkTeż do ogarnięcia.
Cytuj:
O, to też. Widzisz, jakie mam tyły w filmach?
Cytuj:
No jasne! Tym bardziej, że lubię i znam język niemiecki.
"Elisabeth" na pewno obejrzę (btw widziałaś film o Sissi z Romy Schneider? Bezskutecznie poszukuję), a co do "Tańca Wampirów" to najpierw muszę obejrzeć film!
Nie widziałam na razie. ale poszukam, a nuż sie znajdzie.
Ale się cieszę! Że obejrzysz! Oba! Jakby co, to wiem, gdzie znaleźć ;] Film Polańskiego jest cały na YouTube, ale po angielsku tylko. Ale na chomiku powinnaś bez kłopotu znaleźć. ;]
Cytuj:
PS Kiedy odcinek o musicalach po francusku?
Nadlatuje!
Francuskie musicale są obłędne! Ale często funkcjonują trochę inaczej, niż w Niemczech, bo do nich angażowane są osoby powszechnie znane z telewizji z piosenki i tym podobnych dokonań. Tak więc publika idzie częstokroć na dane nazwiska. no i do co ważniejszych utworów kręcone są klipy. Z czymś takim nie spotkałam się w przypadku niemieckojęzycznych czy polskojęzycznych tym bardziej. To tak drogą wstępu.
Chciałabym zacząć od jednego z pierwszych musicali, jakie mi pokazano w wersji kompletnej. Maj na pierwszym roku studiów, koleżanka (ta zarażająca) pokazała mi "Le roi soleil" - co po naszemu oznacza po prostu "Król słońce". Musical jest ogromny - wystawiany na wielkiej scenie (jak wszystkie francuskie, dlatego u nas coś nie są grane), kostiumy są barwne, przepiękne, a scenografia na moje oko bogata, barokowa. Opowiada, jak łatwo się domyślić, losy Ludwika XIV, którego mianem Król Słońce właśnie określano. Widzimy Ludwika, jego matkę, która faktycznie wraz z kardynałem pełni władzę, jego brata, którego matka od dzieciństwa ubierała w sukienki, by kiedyś nie upomniał się o tron, należny Ludwikowi i oczywiście kobiety Ludwika. A na tle tego wszystkiego kuzyn króla, duc de Beaufort, brata się z ludem, który zaczyna się buntować...
Dziełko moim zdaniem jest epickie - ze względów, które już opisałam, a także ze względu na muzykę i aktorów. Obsada jest moim zdaniem fantastycznie dobrana. Słucha się ich z ciarkami na plecach, a ogląda z przyjemnością.
No, to kilka przykładów:
Ludwik (Emmanuel Moire - był u nas w Sopocie!!! wyznaje miłość:
http://www.youtube.com/watch?v=FiyNMkBDoq4Numer możesz kojarzyć, bo latał swego czasu po kanałach muzycznych właśnie jako utwór Manu.
Brat Ludwika, Monsieur (cudny Christoph Mae), zwany w polskich kręgach fanów Monsiem! Sama zobacz, dlaczego:
http://www.youtube.com/watch?v=um1xstX2zhk No i duc (Merwan Rim - mój prywatny faworyt) w swoim pierwszym, jakże cudnym wejściu:
http://www.youtube.com/watch?v=sSCuvD5d0zITak, te włosy są jego prawdziwe!
O, a ta kobietka, co z nim śpiewa pod koniec (Victoria Petrosillo), też jest fenomenalna!
Wspólna piosenka damy serca króla i damy serca duc'a:
http://www.youtube.com/watch?v=YQ9LP3xsaqcCiary! Dobrze, na tym poprzestanę, bo mogłabym Ci tu wkleić każdy utwór po kolei... A lepiej obejrzeć sobie całość. Są do tego zrobione fantastyczne polskie napisy.
O "Notre dame de Paris" wprowadzenia pisać nie trzeba, bo każdy chyba zna historię Dzwonnika z Notre Dame. No a Ty, z tego co pamiętam, czytałaś, to już w ogóle. Musical ten ma jedną wielką zaletę - piosenki i aktorów je wykonujących i jedną podstawową wadę, której... nadal nie rozumiem, czemu to zrobili - kostiumy i scenografia. Wyglądają, jakby akcja się działa na śmietniku. No, ale sama zobaczysz, to ocenisz. Mimo to, uważam, że warto to obejrzeć. bo piosenki poruszające i zagrane jest cudownie.
Na pierwszy ogień najbardziej znana piosenka z musicalu, śpiewana między innymi przez Garou, który to, jeśli się nie mylę, to dzięki niemu zdobył popularność, czego dopiero wynikiem była kariera solowa. Panie i Panowie, BELLE!
http://www.youtube.com/watch?v=aBXeXBpTVOk(plus angielskie napisy). Mój ojciec, jak nie lubi musicali, tak uwielbia ten numer. W samochodzie normalnie ma.
A, no i piosenka śpiewana jest przez Quasimodo, Frolla i Febusa. Dokładnie w tej kolejności. O kim, to się domyślisz.
Kolejny numer bardzo znany śpiewa poeta, grany przez Brunona Pelletier:
http://www.youtube.com/watch?v=EocLKUzsaocNa nasz to będzie "Czas katedr". Numer obowiązkowy na wszystkich koncertach musicalowych... Ale przepiękny, trzeba mu to oddać. Sam Bruno ma głos jak dzwon, ale jak zrobił swoją własną wersje Draculi, to włos sie na głowie zjeżył. Lateksowe sado-maso xD
Ale wracając do "Notre dame", opuśćmy do głosu samą Esmeraldę:
http://www.youtube.com/watch?v=FICutFuEIggNo, i na tym poprzestanę, jeśli chodzi o ten musical. Nadmienię może jeszcze, że wystawiany był w wielu miastach polski koncert "Notre dame l'historie", ale... nie wiem, na czym teraz to stoi. Bo były jakieś kłopoty z licencją. A obsada też była dobra: Janusz Kruciński, Edyta Krzemień, Marcin Mroziński - nazwiska znane z Les Misów.
No, ale Esmeralda wprowadziła nas w odpowiedni nastrój, to gładko można przejść do kolejnego z moich ukochanych - Don Juana.
Obejrzałam go pod wpływem głębokiej fascynacji wszystkim, co hiszpańskie po obejrzeniu "Desperado" i muszę przyznać, że musical tylko to przypieczętował. Choć po francusku, opowiada historie na wskroś hiszpańską i ten klimat jest cały czas obecny, cały czas sie go czuje. Ojej, aż nie wiem, który numer Ci wkleić, bo to jeden z tych niewielu, gdzie kocham absolutnie każdy kawałek. Żadnego nie przewijam. Ale postaram sie dokonać bolesnej selekcji.
Na pierwszy ogień pójdzie piosenka nieoczywista. Nie jest ani głównym motywem spektaklu, ani nie śpiewa jej główna postać. To mądrzejszy przyjaciel Don Juana śpiewa hymn do kobiet - po francusku i hiszpańsku!
http://www.youtube.com/watch?v=tULa3TQhlRQ (o, widzę, że dalej jest kawałeczek spektaklu - sam Don Jun się załapał!).
Słowa są przepiękne! Jak będziesz chciała kiedyś obejrzeć, to podrzucę Ci napisy.
No to teraz przepiękna piosenka jednej z "ofiar" Don Juana, która błaga jego ojca, by mu przekazał, że ona kocha i czeka...
http://www.youtube.com/watch?v=YWEhGfnaeDsSprzeczka dwóch mężczyzn o kobietę, którą obaj kochają... na śmierć. A zaraz po niej pytanie "po co ta agresja", śpiewane przez śliczną cygankę:
http://www.youtube.com/watch?v=R91Uwmwq ... r_embeddedA na koniec smaczek w postaci muzyka, który przewija się przez cały musical. Z tym, że to z jakiegoś programu. W Musicalu wygląda jeszcze lepiej:
http://www.youtube.com/watch?v=ioqeY5_nPkQO matko, jak ja kocham tę muzykę...
A na koniec - Romeo i Julia. Historia stara jak świat, ale przepiękna i wciąż wzruszająca. Fajnie rozwiązano tu sprawę, kto do jakiego rodu należy - w postaci strojów niebieskich dla Montekich, a także czerwonych dla Kapuletów.
Na początek prześliczne wyznanie miłości:
http://www.youtube.com/watch?v=MuZ4-cdGgQERomeo i przyjaciele śpiewają jeden z najpiękniejszych hymnów do młodości i wolności. Kto bowiem w tym wieku nie czuje się królem świata?
http://www.youtube.com/watch?v=-m7GEeZx6QAA matki młodych śpiewają o nienawiści... Poruszające i przepiękne... Tango, na moje ucho to tango.
http://www.youtube.com/watch?v=nng7lGysPiUBTW, słabo mi się robi, jak widzę, że stoją tak wysoko. Z moim lękiem wysokości, to bym tam padła.
W ogóle ten musical jest też wystawiany po niemiecku. Ale "Konig der welt" brzmi dla mnie trochę zabawnie xD
Myślę, że tyle wystarczy. To cztery najważniejsze dla mnie francuskie musicale. Mam nadzieję, że się spodobają.