No właśnie. Koniec szkoły tuż tuż, a nauczyciele przypomnieli sobie o klasówkach i kartkówkach. Jestem zalatany jak i z pewnością i Wy. Mam już tego dosyć, ale na ocenki nie narzekam. Będę miał stypendium. Poprawiłem się z anglika i została mi jeszcze tylko jedna zaległa praca klasowa z Biologii
. Jakie są wasze plany na wakacje? Moje nie rysują się zbyt optymistycznie. Na początku remoncik, a później siedzenie w domu i jeżdzenie na Wiatraczną na dodatkowy angielski. Bajkowo nie jest ;-( Chciałbym jednak gdzieś wyjechać, ale chyba władza mnie nie puści. Ponadto przez wakacje będę kuł do 2 olimpiad... No ale mam zamiar sobie odpocząć i na reszcie porządnie się wysypiać.
I przyznaję, jestem ze swoich wyników w nauce zadowolona. Tyle się mordowałam cały rok, żeby teraz stwierdzić, że jednak się opłacało 
Na wakacje wybieram się nad morze do Kołobrzegu. W zeszłym roku też byłam tylko w innym miejscu i było super. Wypoczełam i się świetnie bawiłam. Reszta wakacji wolna albo pojadę w Bieszczady. Jeszcze dokładnie nie wiem. Jedno jest pewne - te wakacje mi się należą jak mało które, bo ten rok miałam strasznie zawalony i nauką i zajęciami.
to mało powiedziane 
Szykowały się do tej pory trzy: z polskiego, WOS-u i historii (a musiałam się nieźle natrudzić - i to nie przez ten rok, ale całe trzy lata; u nas obowiązuje taki system, iż aby mieć celujące na koniec trzeciej klasy, trzeba wytrwale pracować całe trzy lata, inaczej nie ma nawet co liczyć na taką notę 
): piatkę i czwórę. Postanowił, że da mi czwórkę na koniec. Chciałam to jeszcze jakoś "naprawić", ale usłyszałam, że on już nie będzie zmieniał. No to nie! 
I najgorsze, że bardzo często najbardziej obrywają ci dobrzy, sumienni uczniowie... dziwna sprawiedliwość. 
I to mnie wpędziło w kompleksy (tzn. od nosa się zaczęło, później zaczęłam zauważać inne niedociągnięcia) 