Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Ojejj.. ale tak przedstawione, to to drugie mnie bardziej pociaga :p. Zart. Czesciowo. .
Odpowiedz jest oczywista - jasne, ze druzynowe, i jasne, ze KUBB!!! W sierpniu sa mistrzostwa.. emm.. tylko nie wiem, czy swiata (jakos trudno mi w to uwierzyc), czy Europy (hmmm(, czy tez po prostu Skandynawii lub Szwecji.. w Kubb, na Gotlandii (stamtad sie wywodzi ta cudowna gra!!!)

_________________

Sama tego chciałaś. Będzie NAPIS OCIEKAJĄCY POLEWĄ LAKRISOWĄ I co??

Uuuuu. Az sie skrzywilam! Truflo ty, jedna . To Ci sie UDALO! Ale rozumiem, tez nie lubie siatkowki. Jak juz pisalam - zawsze mnie wkurzalo, ze musielismy ZAWSZE grac w siatke, a nie w pilke nozna. A ja chcialam postrzelac do bramki, a nie przerzucac w nieskonczonosc pilke przez siatke i narazac sie na frustracje z powodu swojej neumiejetnosci dobrego serwowania .

_________________

To ja! To ja! Genialna trufla wie, jak ugodzić w Ringo, żeby się skrzywiła (stwierdziła triumfalnie Audrey)

I co, Karolka? Na razie 1:0 dla mnie = dla nas, nielubiaczy siatkówki (ale nie czuj się gorsza, lubię Cię jako beatlefankę i wybaczę Ci Twoje DZIWNE HOBBY )

Jeśli chodzi o siatkówkę, to jak jeszcze byłam w pełni sprawna i ćwiczyłam na wf-ie, to często graliśmy. Mam uraz, bo grałam tragicznie i zawsze na mnie krzyczeli . Nie lubię siatkówki z tego właśnie powodu. Zawsze wolałam koszykówkę, mini- hokeja i rugby

_________________
"And in the end, the love you take is equal to the love you make"

a ringo? a ringo?

Nigdy nie grałam w ringo. Nawet nie wiem, na czym polega! Wstyd

_________________
"And in the end, the love you take is equal to the love you make"

To nie polega;) Mamy fajne okrągłe gumiaste kółko, którym rzucamy do siebie. Można grać sobie tak: mamy siatkę od siatki i rzucamy ringo/ringiem? zamiast piłką! Albo po prostu stać w kółeczku i rzucać do siebie. Całkiem przyjemna sprawa;)

Ach to jest słynne ringo ! Dla mnie to było rzucanie gumową obręczą

_________________
"And in the end, the love you take is equal to the love you make"

Koniec szkoly i plany na wakacje..
Hmm..
Sluchajcie, czy jestescie bardzo przeciwko przeniesieniu ostatnich kilkunastu postow (z wylaczeniem tych o sredniej ocen) do dzialu "sport w Waszym zyciu"?

A co do siatkowki - podziwiam ludzi, ktorzy na serio angazuja sie w cos. Na przyklad w sport. I stawiaja na bycie ciagle lepszym w tym, co robia. Przy okazji czerpiac z tego kupe frajdy . Dlatego - podziwiam i dopinguje Cie, Karolko, w Twojej pasji siatkarskiej. A to, ze nie podzielam samej pasji, poprzez traumatyczne wspomnienia z samej formy szkolnego w-fu, to inna sprawa .

_________________

Czuję się trochę winna


I ja Cię dopinguję, i ja (ale ściągam od tej naszej Ringo)! Jak będziesz gdzieś w okolicy, to moge nawet przyjść kibicować (Najlepiej jak macie żółte koszulki, to będę śpiewać piosenkę YS, chociaż to nie piłka wodna.... )

niezauważyłem

o kurczę! Niezły jesteś! No to teraz już wiesz... Chyba, że ty masz jeszcze jakieś egzaminy...

też coś ja mam wakacje od 31 maja (30. miałam ostatni egzamin maturalny). tak czy inaczej ciągle się cieszę, bo mam najdłuższe wakacje w życiu

Hehe, a ja od 20 maja... (ustny polski - 19 maj )

_________________
Pozdrawiam, Adam

i macie tremę przed studiami??? Zamierzacie w te wakacje znaleźć sobie dorywczą pracę, bo mój kuzyn będzie składał komputery.

W te wakacje pracę chyba sobie odpuszczę, bo po pierwsze mam raczej zajęty czas, a po drugie wolę się skupić na szukaniu mieszkania na czas studiów... Jak wiecie coś o tanim mieszkaniu w Krakowie (bo tam na 99% będę) to dajcie znać

_________________
Pozdrawiam, Adam

wielkiej tremy chyba nie mialem przed 1-szym rokiem. teraz z lezka w oku wspominam czasy studenckiej "wolnosci". juz nie mam rozterek typu: czy wybrac sie na fascynujacy wyklad z dajmy na to geologii, czy tez polazic po parku

a o perspektywie 2-3 miesiecznych wakacji to juz nawet nie bede wspominal, bo sie jeszcze rozkleje, a nie chce zebyscie widzieli jak placze...

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married"

O 11:47 jeszcze nie było wakacji.
Moja droga do wakacji była dziś okropnie długa i męcząca:
Skrócona Long and Winding Road

-pobudka przed siódmą
-zasuwanie do OKE
-oglądanie egzaminu (+załamanie się poziomem sprawdzającego, który inaczej pisał na mojej pracy, a inaczej na karcie odpowiedzi)
-zasuwanie do domku
-zasuwanie do szkoły
-siedzenie w szkole i wysłuchiwanie, jacy to my wspaniali jesteśmy
-otrzymanie złego świadectwa (nie wpisali osiągnięć)
-tłumaczenie konieczności posiadania osiągnięć na świadectwie osobom, które chyba tego nie wiedziały, bo nie czytały Zasad w Systemie (to maja być dorosli ludzie...)
-czekanie, aż się skończy koniec roku dla liceum, żeby dyrektorka się mogła nami ŁASKAWIE zająć (skończyło się około drugiej)
-czekanie na poprawione świadectwo + trzy kopie
-czekanie na kolejne świadectwo + trzy kopie, bo mi źle nazwisko napisali
-zasuwanie do Mojego Przyszłego Liceum
-logowanie się w Systemie
-składanie papierów
-rozmowa z Dyrektorem Mojego Przyszłego Liceum, na temat punktów, które moze dostanę za egzamin
-zasuwanie do domku

I wtedy zaczęły się wakacje, było już grubo po CZWARTEJ!