hans80 napisał(a):
No proszę, jaka fajna muzyczka Smile
Właśnie chyba przesłuchałem ten kawałek 8-9 razy pod rząd, czytając jednocześnie herflicka koleżanki Winter. No i że tak powiem, czekam na kontynuacje i jednego, i drugiego Laughing
Nie ma sprawy
, zgodnie z zyczeniem "Male leciutkie obloczki":
Pugh Rogefeldt - "Små lätta moln" http://download.yousendit.com/EAD2EE9409C50439Ciesze sie, ze pierwszy uwor Ci sie spodobal!
Za mna chodzi od wczoraj.
hans80 napisał(a):
A ten śpiewający pan powinien zwrócić baczniejszą uwagę na akcent, bo z takim angielskim, to on kariery międzynarodowej nie zrobi. Ledwo rozumiałem o czym śpiewa!! Shocked
He, he, he
- ja to zrozumialam jako zart, i sadze, ze o to chodzilo
Swoja droga, dosc fajny szwedzki zespol britpopowy Kent ma tendencje do wyspiewywania szwedzkiego w taki sposob, ze brzmi bardziej "angielsko" niz "nordycko"
.
Michelle napisał(a):
Fajny kawałek, podoba mi się. Jedynym minusem, czysto subiektywnym i doprawdy w ogóle się nie liczącym, jest moja awersja do języka szwedzkiego. Zastrzelcie mnie, ale nie lubię.
Pif-paf
Michelle, a czy sluchalas np. Vintersorga, ktorego zamiescilam w dziale muzyki metalowej? Czy tam tez kojarzy Ci sie brzmieniowo z niemieckim?
Zarowno norweski jak i szwedzki najpiekniej brzmia mowione, dopiero wowczas slychac ich niesamowita melodyjnosc (bo jakze w spiewanym tekscie oddac wyjatkowy dla tych jezykow podwojny akcent??). Czy sluchalas tez mowionego? Nie, zaraz, tak nie moze byc.. Sciagne cos ladnego mowionego i Ci podesle, oki?
)) Dobra, wiem, WIEM. Strasznie mecze
.
Poki co, czy tak strasznie niemiecko
brzmia (pokrewienstwo niektorych slow, to inna sprawa) te dwa utwory (zaden nie jest metalem
)? Pierwszy polecam ze sledzeniem brzmienia z zapisem (podaje linka do tekstu oryginalnego z tlumaczeniem obok):
Otyg - "Trollslottet" http://download.yousendit.com/E4EE43594145CC83Otyg tekst:
http://wixx.org/~hebbe/Trollskogen/text ... ind2.htm#1Garmarna - "Herr Mannelig" (uwaga, tekst jest stary, wiec zapis takze nie wspolczesny)
http://download.yousendit.com/FFD5905463916A1CGarmarna tekst:
http://www.eidolon.dk/sange/herrmannelig.phpMichelle napisał(a):
Co innego norweski, czy, jak preferuje Greg, fiński - to zupełnie inna bajka. Szwedzki jest nazbyt zbliżony do niemieckiego... (naturalnie norweski w jakimś małym stopniu też, ale nie kojarzy mi się tak ściśle
).
Adam_S napisał(a):
Hmm... szwedzki i norweski są w takim stopniu podobne, że nie rozumiem zbytnio problemu...
Dokladnie. Szwed bez problemu dogaduje sie z Norwegiem kazdy w swoim jezyku (pod warunkiem, ze Szwed nie pochodzi z poludnia Szwecji, a Norweg posluguje sie bokmålem
) - sa znacznie bardziej zblizone niz polski i czeski, czy tez polski i slowacki. Poza tym sa dialekty w szwedzkim, ktore jak zywo przypominaja melodie norweskiego (szczegolnie w Warmlandii).
Adam_S napisał(a):
Nie przepadam za szwedzkim pisanym (umlauty - podobieństwo do niemieckiego), ale mówiony mi odpowiada - nigdy nie kojarzyłem go z niemieckim dużo bardziej niż norweskiego...
Ja kocham szwedzki pisany i mowiony, ale samych literek umlautowych tez nie, wole je w niemieckim. Tak, jak pisalam juz w innym watku, umlautow nie bylo wczesniej w szwedzkim, to wplyw silnego wplywu jez. niemieckiego w sredniowieczu. Wyparly piekne, "czysto nordyckie"
ø oraz æ.
Inna sprawa to powiazanie jezykow skandynawskich z niemieckim. Zarowno jezyki skandynawskie, jak i angielski, holenderski, czy niemiecki, naleza od grupy jezykow germanskich. Procz tego - wplyw juz odosobionego niemieckiego na szwedzki (wiele slow).. Oraz wplyw juz "wyroznionej" grupy jez. skandynawskich na angielski - to poprzez Skandynawie znalazly sie w angielskim takie podstawowe slowa (dajmy na to czesci ciala, bazuje na szwedzkim) jak np.
en finger
a finger
en hand
a hand
en arm
an arm
en fot
a foot
ett knä
a knee
itd...
Niesamowita frajde sprawia mi odkrywanie kolejnych przykladow, na polaczenie niemieckiego, szwedzkiego i angielskiego... Pamietam, jak uderzylo mnie, moze i oczywiste, ze
mowic (w sensie - wypowiadac) po
angielsku "say", a po
niemiecku - "sagen". Jakos nie wiedziec czemu nie wydawaly mi sie tak podobne, ale linkiem jest szwedzki, w ktorym bezokolicznik
pisze sie "säga" (czyli prawie jak w niemieckim), ale
wymawia sie juz prawie jak w ang.
"seja". W dodatku wreszcie dotarlo do mnie skad slowo
"saga" (po szwedzku
"en saga" to po prostu
basn, zreszta). OK, moze banal, ale jak to odkrylam na poczatku, to malo nie zaczelam skakac z radosci
. No wiecie.. jak juz mam swira, to naprawde mam swira
.
Ale oczywiscie wlasnie wplyw niemieckiego zrobil swoje, i tu masz o tyle racje, Michelle, ze to glownie szwedzki zostal zniemczony, jako jedyny przeszedl w dwoch literach na umlauty, oraz nasiakl w najwiekszym stopniu (ale w norweskim tez ich nie brakuje, wierz mi) juz wyksztalconymi slowami iscie "niemieckimi".
Znowu kapitalny przyklad
wedrowania slow, wzajemnych wplywow jezykowych. Strasznie zakreconym, i moim ulubionym przykladem, sa losy slowa
"okno". Pamietam, ze dziwilo mnie, ze po szwedzku okno brzmi prawie identycznie jak po niemiecku, natomiast norweska nazwa jest podobna do angielskiej. Klucza musimy poszukac w przeszlosci. Pieknym, staroszwedzkim slowem bylo
"vindöga", czyli doslownie
"okno wiatru"... Niestety zostalo ono wyparte (w sredniowieczu) przez niemieckie
"fenster" - dzis po szwedzku okno to
"fönster"... Natomiast norweski zachowal swoje wywodzace sie z staronordyckiego slowo -
"vindu". Stad tylko krok to angielskiego
"window"..
Ale mimo wszystko... zarowno norweski, jak i szwedzki, niesamowicie.. plyna... Sa jak muzyka.. i wiele glosek brzmi jednak inaczej niz w niemieckim, w obu wystepuja dzwieki, ktorych nie ma w niemieckim... (moj bol, bo uwielbiam te jezyki, a nie potrafie sama TAK brzmiec, zaciagam strasznie, kaleczac ta piekna melodie
)...
OK, ale teraz, zeby sie z Toba zgodzic, Michelle, musze dodac, ze oczywiscie istnieja
charakterystyczne cechy "brzmienia" norweskiego i "brzmienia" szwedzkiego, jesli porownamy powiedzmy Szwedow z okolic Sztokholmu (co prawda sztokholmski tez jest w sumie dialektem..) i Norwegow z okolic Oslo. Norweski bardziej "skacze", i
intonacja niemalze kazde slowa konczy sie
wysokim tonem (wysoki - spadek - wysoki)... Dlatego Szwedzi uwazaja norweski za
zabawny, brzmi troszke, jakby ktos ciagle sie o cos pytal
, albo bawil sie wyrazami
. Wielu z Szwedow twierdzi (a ja popieram
), ze trudno wyobrazic sobie prawdziwie rozwscieczonego Norwega, bluzgajacego po norwesku, brzmienie jezyka jest na to zbyt "radosne"
. Ale wlasnie taka intonacja (zadzieranie do gory) charakteryzuje wiekszosc
dialektow warmlandzkich (Szwecja)...
Tak samo w norweskim zauwazylam, ze czasem "l" dziwnie roluje sie stajac sie niemal "r". Ta przypadlosc nazywa sie
"grube "l"" - i wystepuje tez w niektorych dialektach szwedzkich (warmlandzki czy dalamål). Posluchajcie sobie zreszta szwedzkiego Falconera, zwroccie uwage na wymowe "l" w slowie "flätade" (mniej wiecej 25/26-tej sekundzie utworu) oraz "silkesklär" (mniej wiecej 33-ciej sekundzie).
Falconer - "Per Tyrssons döttrar i vänge" http://download.yousendit.com/41E15ECD57740D3CTekst Falconer (w ogole tradycyjna piosenka, zaaranzowana przez nich):
http://www.lyricspedia.com/falconer/per ... ge-lyrics/(uwaga, jest kilka malusienkich roznic w tekscie Falconera, plus jedna wyrazna literowka, powinno byc na koncu: "den kyrkan skall heta
Kärna", a nie tak jak jest: "
Kräna" (to o tyle wazne, ze przy drugim zapisie nie byloby dzwieku "si", tylko normalne "k").
Co do skakania, to norweski jest zdecydowanie bardziej
"zwarty", tymczasem szwedzki ma najbardziej ze skandynawskich jezykow otwarte (porzadnie wymawiane) samogloski (bardziej niz w niemieckim). Norwegowie bardzo czesto (a moze zawsze? Jak to jest Adamie i Rito?)
"polykaja" "e" w ostatniej sylabie, jesli po nim nastepuje "n", np. pietnascie "femten" bedzie brzmialo (ADAM, RITA - CZY TAK?) mniej wiecej "fem-tn".
Oba jezyki, w odroznieniu od niemieckiego, pieknie
"gulgocza" , maja
podwojny akcent (to plyniecie), oraz w wersji standartowej "dunskiego" norweskiego bokmål i szwedzkiego riksvenska, maja wyrazne, ladnie wypowiadane, przednie
"r" (dlatego, m.in. nie lubie brzmienia dunskiego i dialektu skånskiego - przez to grasejujace "r" - jak w niemieckim, choc w niemieckim to jeszcze jakos ladnie brzmi).. Ale choc nie podzielam Twojego zdania Michelle, ze szwedzki brzmi prawie jak niemiecki, to zgodze sie z Toba, ze norweski jest ladniejszy - ja uwielbiam brzmienie obu, ale norweski ociupeczke wiecej
. I faktycznie wpolczesny szwedzki o tyle bardziej przypomina niemiecki, ze ma najwiecej zapozyczen oraz (brzmieniowo), nie polyka tak czesto samoglosek (i glosek), i mniejszym (choc nadal znaczycym) stopniu "faluje". Ale i tak wiecej laczy brzmienie szwedzkiego i norweskiego niz szwedzkiego i niemieckiego
.
Ach, no i jeszcze jedno wazne!!
W szwedzkim i norweskim, w odroznieniu do niemieckiego,
nie ma w ogole gloski
"z" (ktorej brzmienia nie lubie). Jesli sie sama litera pojawia w wyrazach bardzo nielicznych, zapozyczonych, to wymawiana jest jako "s"!
Adam_S napisał(a):
Michelle napisał(a):
fiński - to zupełnie inna bajka
Wyrwane z kontekstu, ale się zgodzę
Inna grupa językowa (ugro-fińska, tak jak węgierski)... Niezbyt mi się podoba.
Ojej, napisalam o tym w watku "piosenka dnia" (czy jak tez on sie nie nazywa), nie wiedzac, ze Ty juz nadmieniles to tutaj, sorry.
Uuups.. a to mi sie offtopic zrobil.
Chyba dlugo tu nie pobedzie w tym dziale