U mnie w szkole dzisiaj przykra sprawa
A więc: w mojej klasie wisi gazetka o Fabsach, którą wykonałam wczoraj po południu. Nic specjalnego, tylko trochę zdjęć, informacje o zespole i o beatlemanii. Wzbudza jednak ogólne zainteresowanie, zwłaszcza wśród nauczycieli przychodzących do nas na lekcje.
Zaciekawiła również naszą nauczycielkę religii, znaną powszechnie jako siostra Teresa
Siostra zaraz po wejściu do sali zaczęła przyglądać się gazetce (z dosyć dziwną miną). Krótko po modlitwie zapytała, kto z nas interesuje się Beatlesami. Zgodnie z prawdą, powiedziałam, że ja
. Siostra postanowiła pochwalić się swoją wiedzą o Bitlach. No i zaczęła opowiadać, że ona owszem, kiedyś to nawet lubiła Beatlesów, ale przestała, gdy dowiedziała się, jacy oni są. I w tym momencie poleciał w stronę Fabsów szereg bardzo niesympatycznych określeń. Moja klasa dowiedziała się, że Beatlesi byli "bezbożnymi alkoholikami i narkomanami myślącymi tylko o jednym" (nie wiem, o co chodziło z mysleniem tylko o jednym, naprawdę nie mam pojęcia).Wszyscy wiemy, że panowie lubili sobie czasem wypic lub zapalić to i owo, ale "alkoholik i narkoman" to za mocne słowa.
Już wytrącona z równowagi, postanowiłam słuchać dalej siostry.
Po chwili usłyszałam, że "wtedy, po wojnie, nie miał ich kto wychować, dlatego ich muzyka była taka wulgarna". nie wytrzymałam i zapytałam (najgrzeczniej jak potrafiłam), skąd siostra wytrzasnęła te informacje i dlaczego jest tak wrogo nastawiona do Fabsów, czy może oni czymś się jej narazili? usłyszałam tylko:
-Ja swoje wiem, koniec tematu.
No i faktycznie temat się skończył, a wkrótce i cała lekcja. Ale ja się ciągle zastanawiam, skąd takie dziwaczne poglądy u katechetki? Kurka, zawsze uważałam ją za mądrą, świetną osobę, a tu dzisiaj taka afera... Każdy moze mieć swoje poglądy, ale żeby zaraz tak ostro objeżdżać Bitli przy całej klasie?
Sama nie wiem. Słyszałam już różne rzeczy o Beatlesach (chocby to że byli wyznawcami szatana
) ale dla mnie to były raczej bzdety wyssane z paluszka. hmmm....może jednak siostra w to uwierzyła. Albo wzięły ją słowa "jesteśmy popularniejsi od Jezusa"?
No cóż... Co o tym myslicie? Może mieliście już podobne "przygody", czy tylko ja żyję w takim dziwnym świecie?
pzdr