Może pomyślicie, że moje hmm... 'wynurzenia'
są kretyńskie, ale zastanawiam się czy ktokolwiek na tym forum podziela moją ....no, co prawdą trochę dziwną opinię...
Otóż, ostatnio puściłam sobie pierwszy krążek Anthology 3 i jest tam, jak wszyscy dobrze wiecie, ta pierwsza wersja "Mean Mr. Mustard", po której następuje "Polythene Pam". Nie pierwszy raz rzuca mi się w oczy (a tak właściwie to w tym przypadku chyba 'w słuch'
), że w jednym i drugim utworze Lennon śpiewa niektóre fragmenty w takim bardzo Cobainowym stylu...właściwie to inaczej powinnam to sformułować... to Cobain w utworach Nirvany często robił to w podobnej manierze
Zwłaszcza te fragmenty kiedy John śpiewa "he`s such a dirty old man..." i tak śpiewając powoli schodzi w dół coraz niżej. Zresztą na "Polythene Pam" śpiewa w podobny sposób momentami jak Kurt.
Ale musiałam zamącić, ciekawe czy ktokolwiek zorientuje się o co mi chodziło
Wiadomo jest, że Beatlesi, a już w szczególności Lennon był wielką inspiracją dla lidera Nirvany, kiedy był beztroskim dzieckiem i miał jeszcze pełną rodzinę był to nawet jego ulubiony zespół. Zresztą do końca jego krókiego życia John był dla niego idolem... A więc może rzeczywiście stąd mógł się wziąć ten Cobainowy styl jeśli chodzi o śpiewanie wersu i powoli schodzenie coraz niżej w dół
Rozmawiałam ostatnio z paroma znawcami w kwestii Nirvany, puściłam im parę utworów Beatli (głównie z White Album i Abbey Road) i uwaga, uwaga! Stwierdzili, że to całkiem możliwe...
A jakie jest Wasze zdanie?? Nie powstrzymujcie się jeśli uważacie, że to co napisałam to kretyństwo