Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Pią Mar 29, 2024 1:38 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 43 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3
Autor Wiadomość
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Maj 08, 2006 6:23 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Ech, widzę, że nikt nie podziela mojej miłości do nart. Ja też zaliczałam wpadki - kiedy uczyłam się jeździć, około 8 roku życia, nie raz zdarzało się, że lądowałam na... skorupie zamarzniętego strumienia. :shock: :roll: :lol: Szczęściem nigdy nic mi się nie stało. A patent, z przenoszeniem ciężaru ciała na drugą nogę przy skręcaniu, załapałam podpatrując instruktora moich kumpli ze schroniska. ;) Potem, to już tylko stok, stok i jeszcze raz stok! I początkowo - hopki (żenujące, miałam na ich punkcie hopla :lol:). Ciągle tylko na nie najeżdzałam (a z czasem na coraz, coraz wyższe), a moi rodzice, u podnóża stoku, umierali ze strachu. ;) :lol: Ale nigdy na nic więcej się nie odważyłam.
Latałam na wszelkie możliwe wzniesienia od rana do nocy, nie wiem; nawet to osobliwe, jak na mnie, że złapałam takiego bakcyla.
Snowboard też nie jest zły, choć wolę narty. I rzeczywiście - pieruńsko ciężko jest utrzymać na nim równowagę. Ale satysfakcja później jest niepomierna.

No dobra, dobra, już nie będę się starała was przekonywać. Nic na siłę. ;)

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Maj 08, 2006 6:48 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Michelle napisał(a):
Ech, widzę, że nikt nie podziela mojej miłości do nart.
Zaraz, a nikt inny nie wymienil nart w tym watku :shock:? Zawsze narty wydawaly mi sie ogolnie uwielbianym sportem, a tylko ja takim dziwnym wyjatkiem.. Hmm..
Michelle napisał(a):
Ja też zaliczałam wpadki - kiedy uczyłam się jeździć, około 8 roku życia, nie raz zdarzało się, że lądowałam na... skorupie zamarzniętego strumienia. :shock: :roll: :lol: Szczęściem nigdy nic mi się nie stało.
OK, milosc do nart i chec nauczenia sie byla silniejsza u Ciebie ;)
Michelle napisał(a):
A patent, z przenoszeniem ciężaru ciała na drugą nogę przy skręcaniu, załapałam podpatrując instruktora moich kumpli ze schroniska.
O tak - pamietam to z tych zajec. Chyba nie za bardzo mi to wychodzilo... :roll:
Michelle napisał(a):
;) Snowboard też nie jest zły, choć wolę narty. I rzeczywiście - pieruńsko ciężko jest utrzymać na nim równowagę. Ale satysfakcja później jest niepomierna.
No wlasnie zawsze mi sie tak wydawalo. Kiedy bylam w podstawowce mialam tez hopla na punkcie deskorolki i bardzo ubolewalam nad tym, ze rodzice kupili mi taka "dziecieca" z roznymi efektami dzwiekowymi (taki maly "grajek" - po nacisnieciu guziczka wbudowanego w deskorolke)... Taka szeroooka.. To znaczy - cieszylam sie strasznie z niej, i ze pomysleli o takim prezencie, ale zalowalam, ze to nie taka z krwi i kosci, kiedy odkrylam, ze za cholere nie potrafilam sie nauczyc nawet najprostszej rzeczy, czyli tego podrywania deskorolki w jezdzie, nawet o pare centymetrow :(... Samo oprerowanie nia (skrecanie po nacisnieciu ktorejs ze stron deski) bylo tez trudniejsze.. Znacznie, znacznie lepsze byly takie normalne, "brzydsze" (ja mialam wypasiona - kolorowa, szeroka i w ogole.. ;)) deskorolki, starego typu, takie waskie, jednokolorowe, z ogonem z obu stron (ja mialam tylko z jednej) - znacznie latwiej sie nimi operowalo.. Ale podskokow sie nigdy nie nauczylam nawet na czyichs deskorolkach, a zalowalam strasznie, bo marzylam o takich kapitalnych wyczynach.. ;). Dotad mi sie to zreszta podoba, i dlatego poniekad rozumiem skejtow (takich prawdziwych, rabnietych na punkcie SPORTU, a nie takich, ktorzy tylko sie "skejtowsko" ubieraja) ;).
Ach, no i jeszcze chcialabym kiedys.. za wiele lat ;).. sprobowac surfingu.. Wlasnie do tych deskowych mnie jakos tak ciagnie ;). Ale chyba zaczne od snowboardu. Choc z moim poczuciem rownowagi bedzie to smiech na sali ;) Ale sadze, ze przez lata nabralam na tyle dystansu do swoich ewentualnych porazek, ze nie powstrzyma mnie to ;).


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Maj 10, 2006 9:26 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Gru 08, 2005 9:55 pm
Posty: 393
Miejscowość: Bielsko - Biała
Michelle - oprócz Ciebie jest tutaj jeszcze jedna wielbicielka nart.

To ja :D

Kocham narty! Jeżdżę od siódmego roku życia, odkąd to zapisałam się do grupy sportowej (chociaż wcześniej pierwszych wskazówek co do jazdy udzielał mi tata). Latem jeździliśmy na basen i graliśmy w tenisa ziemnego, a zimą co weekend był wyjazd na stoki. Wtedy porządnie nauczyłam się jeździć. Nigdy nie zrażałam się, gdy mi nie wychodziło i próbowałam dalej. Mimo tego, że miałam masę przykrych akcji :D (jak to początkująca:)). Na przykład, gdy zjeżdżaliśmy z górki jeden za drugim (z przodu instruktor), to ja zazwyczaj jechałam albo zaraz za instruktorem ,albo całkiem na końcu. Tak było źle, i tak niedobrze. Gdy zjeżdżaliśmy w tym pierwszym szyku, to ja zawsze, jako jedyna, musiałam się wywalić, a osoby za mną hamowały na moich plecach :D Gdy zaś jechałam na końcu i rozjechały mi się narty (to jedna z możliwości :wink: ), to zanim pozbierałam się z tego śniegu, reszta grupy była już na dole i (co gorsza!) czekała na mnie, patrząc jak zjeżdżam :D Oj, straszne to było:)
Później jednak było już lepiej. Pamiętam zawody międzyklubowe w slalomie (byłam w czwartej klasie podstawówki), w których reprezentowałam wraz z dwoma innymi dziecmi naszą grupę. Byłam pewna, że słabo mi poszło... i zajęłam pierwsze miejsce :D To był dla mnie spory szok:)

Teraz już nie jeżdżę dużo. Nie mam czasu, zresztą sportu mam po uszy i nawet gdy są np. ferie zimowe, to wolę odpoczywać i się lenić :wink:
Ale gdy już jadę, to albo na Słowację, albo na większe stoki np. Pilsko. (był ktoś?). No i mam się o tyle dobrze, że mieszkam prawie w górach i do Szczyrku czy gdzieś tam mam 20 minut jazdy :D

Co do snowboardu, to nigdy nie jeździłam, ale chciałabym. Może w przyszłym roku:)

_________________
"Rozczarowanie wymaga uprzedniej nadziei"


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 43 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 11 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY