www.beatles.kielce.com.pl
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/

TRAMWAY (Czyli Tramwaj w Polsce)
https://beatles.kielce.com.pl/phpbb2/viewtopic.php?f=6&t=1046
Strona 1 z 1

Autor:  Maveric [ Pią Paź 07, 2005 5:20 pm ]
Temat postu:  TRAMWAY (Czyli Tramwaj w Polsce)

W Internecie znalazłem coś odnośnie polskich realiów:
Coś w stylu opowieści o PKP ale tym razem o MPK....przynajmniej już wiemy
dlaczego motorniczy nie jest zwykłym człowiekiem :)))
Wywiad z rzecznikiem wrocławskiego MPK:

Joanna Banaś: Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może przesiąść się
z wagonu do wagonu?
Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK: Może, tylko musi skasować drugi
bilet.
- Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.
- Regulamin przewozowy mówi wyraźnie: bilet jest ważny w tym wagonie, w
którym został skasowany.
- Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak
naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?
- Przebiec na czerwonym też pani może, tyle że ryzykuje pani wypadkiem albo
mandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją kontroler.
- Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z prawem, a przesiadanie się
z wagonu do wagonu nie.
- Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno pracować.
- Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?
- Argumentem jest przepis. A poza tym jeśli kupuje pani bilet na pociąg, to
chociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15, to pani ma bilet tylko na ten
o 15.30.
- Przepraszam, ale tylko jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w tramwajach ich
nie ma.
- A po co w ogóle się przesiadać?
- Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład gdy w naszym
wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.
- O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować.
- Szczególnie gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem?
- Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można podejść do motorniczego, a on już
wie, co robić.
- Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...
- No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim wagonie, bo nie
może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet.
- To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie, w którym nie ma
motorniczego?
- Przejść do pierwszego i skasować bilet...
- Skasować bilet?!
- Oczywiście. Przepis jest wyraźny.
- Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i zainterweniuje?
- Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.
- Ja mam kasować bilet za motorniczego?!
- Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie przechodzi, bo
musiałby kasować bilet. Jeśli chce Pani interwencji, to musi Pani mieć
dodatkowy bilet dla motorniczego, a najlepiej dwa, żeby mógł wrócić do
pierwszego wagonu.
- A po co będzie jeszcze przechodził?
- Jak to po co? Ktoś musi kierować tramwajem!
- To nie może po prostu przejść jak człowiek?!
- Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania
dodatkowego biletu nie można przechodzić... Poza tym motorniczy to nie
jakiś człowiek, a motorniczy. To zasadnicza różnica!
- Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie interweniować...
- No widzi Pani, od razu mówiłem: po co przechodzić i robić zamieszanie


---

Monty Python, nie?

Autor:  Michelle [ Pią Paź 07, 2005 11:47 pm ]
Temat postu:  Re: TRAMWAY (Czyli Tramwaj w Polsce)

Maveric napisał(a):
W Internecie znalazłem coś odnośnie polskich realiów:
Coś w stylu opowieści o PKP ale tym razem o MPK....przynajmniej już wiemy
dlaczego motorniczy nie jest zwykłym człowiekiem :)))
Wywiad z rzecznikiem wrocławskiego MPK:

Joanna Banaś: Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może przesiąść się
z wagonu do wagonu?
Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK: Może, tylko musi skasować drugi
bilet.
- Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.
- Regulamin przewozowy mówi wyraźnie: bilet jest ważny w tym wagonie, w
którym został skasowany.
- Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak
naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?
- Przebiec na czerwonym też pani może, tyle że ryzykuje pani wypadkiem albo
mandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją kontroler.
- Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z prawem, a przesiadanie się
z wagonu do wagonu nie.
- Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno pracować.
- Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?
- Argumentem jest przepis. A poza tym jeśli kupuje pani bilet na pociąg, to
chociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15, to pani ma bilet tylko na ten
o 15.30.
- Przepraszam, ale tylko jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w tramwajach ich
nie ma.
- A po co w ogóle się przesiadać?
- Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład gdy w naszym
wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.
- O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować.
- Szczególnie gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem?
- Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można podejść do motorniczego, a on już
wie, co robić.
- Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...
- No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim wagonie, bo nie
może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet.
- To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie, w którym nie ma
motorniczego?
- Przejść do pierwszego i skasować bilet...
- Skasować bilet?!
- Oczywiście. Przepis jest wyraźny.
- Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i zainterweniuje?
- Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.
- Ja mam kasować bilet za motorniczego?!
- Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie przechodzi, bo
musiałby kasować bilet. Jeśli chce Pani interwencji, to musi Pani mieć
dodatkowy bilet dla motorniczego, a najlepiej dwa, żeby mógł wrócić do
pierwszego wagonu.
- A po co będzie jeszcze przechodził?
- Jak to po co? Ktoś musi kierować tramwajem!
- To nie może po prostu przejść jak człowiek?!
- Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania
dodatkowego biletu nie można przechodzić... Poza tym motorniczy to nie
jakiś człowiek, a motorniczy. To zasadnicza różnica!
- Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie interweniować...
- No widzi Pani, od razu mówiłem: po co przechodzić i robić zamieszanie


---

Monty Python, nie?


buahahah nawet lepiej :lol: :lol: :lol: swoją drogą to jakiś skecz czy smutna rzeczywistość?? :wink: :? :wink:

Autor:  Maveric [ Sob Paź 08, 2005 10:01 am ]
Temat postu: 

smutna rzeczywistość

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/